ukończyła Historię Sztuki na UKSW w Warszawie. Pzez kilka lat była redaktorem w dziale kultury Redakcji Internetowej Polskiego Radia. Teksty poświęcone sztuce i kulturze opublikowała także w „Tygodniku Powszechnym”, „Wiedzy i Życiu” i portalu tygodnika „Polityka”. Dzięki swoim dwóm synom zaczęła pisać książki o sztuce i wierzeniach. Wspierana przez nich skończyła właśnie następną książkę.http://ewajalochowska.pl/
Czy książkę tę warto przeczytać? Z pewnością tak. Czy pozycja ta spełni wszystkie albo chociaż zasadnicze pokładane w niej nadzieje? Odpowiedź na to z kolei pytanie wydaje się dużo bardziej złożoną sprawą. Na pewno na plus tej publikacji należy poczytać ambicję i pasję autorki. Nadto - niewątpliwie ciekawą i reprezentatywną warstwę ilustracyjną książki. Jeśli chodzi zaś o jej treść, to wydaje się, że Jałochowska trochę przeszacowała możliwość porządnego omówienia tematu (chyba że nie o to tutaj chodziło). W efekcie część dotycząca plakatu opracowana jest solidnie i satysfakcjonująco, część dotycząca komiksu - dobrze, ale przewidywalnie, bo akurat znawcy i fani komiksu doby PRL-u nie dowiedzą się właściwie tutaj niczego nowego, część zaś dotycząca filmu animowanego w moim odczuciu została potraktowana jednak dość pobieżnie (co widać w porównaniu z książką "Królowie bajek" aut. Talko, Vesely). Rodzi się też pytanie - skoro plakat, komiks i film animowany, to dlaczego również nie ilustracja książkowa, choćby i tylko dziecięca? W każdym razie książka ta zawiera solidną porcję informacji (choć czasem zdarzają się błędy - żeby nie był gołosłownym: "Hans" ukazywał się w "Świecie Młodych" jako "Jan - Przybysz znikąd", nie jako "Yans", jak podaje autorka) przyprawioną historycznymi odwołaniami do poprzedniej epoki, czasami frapującymi anegdotami. Bywa i tak, że te historyczne konteksty wydają się nawet zbyt mocno rozbudowane, zupełnie jakby kolejną ambicją Jałochowskiej było stworzenie minikalendarium PRL-u. Tam, gdzie autorka trzyma się suchych faktów, książkę czyta się naprawdę dobrze, ale tam gdzie pozwala sobie na dość swobodną improwizację, proponuje własne przemyślenia czy odwołuje się do naprawdę wyszukanych a przez to ryzykownych metafor lub nawiązań, rzecz wydaje się dyskusyjna. Punktem wyjścia poszczególnych rozdziałów jest chronologia - czasem się ona co prawda rozłazi, ale ogólnie ma to oczywiście konstrukcyjny sens. Ostatecznie jest to książka na tyle bogata w treści, że z pewnością znajdzie w niej coś dla siebie zarówno czytelnik wiedziony siłą sentymentu jak i ktoś, kto ogólnie chce poszerzyć swoje horyzonty. Dlatego mimo pewnych sformułowanych wyżej zastrzeżeń, uważam, że jak najbardziej warto sięgnąć po tę pozycję.
Bardzo ambitne założenie – opisać historię plakatu, komiksu oraz filmu animowanego od końca wojny do końca PRL. Byłam ogromnie ciekawa tej książki.
Fakt – jest bogato i świetnie ilustrowana. Fakt – narracja jest ciekawie poprowadzona. Trochę w formie gawędy, gęsto przetykanej ironicznymi stwierdzeniami autorki. Można powiedzieć narracja jest (nomen omen) bardzo malownicza 😊 Fakt- ilość nazwisk, faktów i cytatów jest imponująca. Autorka rzetelnie odrobiła lekcję, wydaje się, że temat stał się jej pasją.
W ostatecznej ocenie – ta książka mnie przytłoczyła. Być może powinnam czytać ją na raty. Tak, czy inaczej nie umiem powiedzieć, czy to jest kompletne kompendium wiedzy na zadany temat. Myślę jednak, że warto po nią sięgnąć. Nudy nie ma.