Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Fazil Iskander
Znany jako: Фазиль Искандер
16
6,6/10
Urodzony: 06.03.1929Zmarły: 31.07.2016
Abchaski pisarz i poeta.
Przyszedł na świat w Suchumi, które dziś jest stolicą Abchazji, zaś jego ojciec pochodził z Persji.
Gdy miał 9 lat jego ojca na mocy dekretu Stalina deportowano ze Związku Radzieckiego. Abdul Iskander nie powrócił już nigdy do rodziny.
Absolwent Instytutu Literackiego im. A. Gorkiego (Литературный институт имени А.М. Горького) w Moskwie.
Po studiach pracował jako dziennikarz w Kursku i Briańsku.
Literacko zadebiutował w wieku 28 lat, wydał wtedy tomik poezji.
Choć w jego twórczości główne miejsce zajmował folklor rodzimej Abchazji tworzył wyłącznie po rosyjsku.
Uhonorowany wieloma odznaczeniami państwowymi, zarówno ZSRR jak i Federacji Rosyjskiej.
Był przyjacielem Bułata Okudżawy.
Fazil Iskander żył 87 lat.
Wybrane dzieła: "Созвездие Козлотура" (1966, polskie wydanie: "Półkozic", Iskry, 1971),"День Чика" (1971, polskie wydanie: "Dzień Czika, Noc Czika, Remzik", Nasza Księgarnia, 1987),"Сандро из Чегема" (1973, polskie wydanie: "Sandro z Czegemu", Czytelnik, 1976).
Żona: Antonina Chlebnikowa (od 1960),2 dzieci: córka i syn.http://lib.ru/FISKANDER/
Przyszedł na świat w Suchumi, które dziś jest stolicą Abchazji, zaś jego ojciec pochodził z Persji.
Gdy miał 9 lat jego ojca na mocy dekretu Stalina deportowano ze Związku Radzieckiego. Abdul Iskander nie powrócił już nigdy do rodziny.
Absolwent Instytutu Literackiego im. A. Gorkiego (Литературный институт имени А.М. Горького) w Moskwie.
Po studiach pracował jako dziennikarz w Kursku i Briańsku.
Literacko zadebiutował w wieku 28 lat, wydał wtedy tomik poezji.
Choć w jego twórczości główne miejsce zajmował folklor rodzimej Abchazji tworzył wyłącznie po rosyjsku.
Uhonorowany wieloma odznaczeniami państwowymi, zarówno ZSRR jak i Federacji Rosyjskiej.
Był przyjacielem Bułata Okudżawy.
Fazil Iskander żył 87 lat.
Wybrane dzieła: "Созвездие Козлотура" (1966, polskie wydanie: "Półkozic", Iskry, 1971),"День Чика" (1971, polskie wydanie: "Dzień Czika, Noc Czika, Remzik", Nasza Księgarnia, 1987),"Сандро из Чегема" (1973, polskie wydanie: "Sandro z Czegemu", Czytelnik, 1976).
Żona: Antonina Chlebnikowa (od 1960),2 dzieci: córka i syn.http://lib.ru/FISKANDER/
6,6/10średnia ocena książek autora
35 przeczytało książki autora
122 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Półkozic Fazil Iskander
6,7
Zastanawiam się, co zostanie z czasów realnego socjalizmu, kiedy już opadnie bitewny kurz kontrreformacji postsocjalistycznej. Już wiemy, że PKiN nie obroni budownictwa socjalistycznego waląc się pod zmasowanym ogniem jedynie prawomyślnej narodowej prawicy. No więc, co w tej przedziwnej epoce ( socjalizmu, broń Panie Boże żebym nazwał dzisiejsze rządy mianem przedziwnych. Przeciwnie, wszystko w normie, nawet mamy ponadprzeciętną normalność) jakiś tam naukowiec za te 100 lat uzna za najważniejsze? I wydaje mi się, że krótka, nie będąca przecież arcydziełem, książka Fazila Iskandera odpowiada na to pytanie. Bo w epoce socjalizmu próbowaliśmy prześcignąć we współzawodnictwie cały świat z przyległościami, przechwalaliśmy się tym codziennie, ale jakoś komunistyczne partie nie zauważyły tej dziedziny w której socjalistyczne społeczeństwa pobiły na głowę, i sądzę że na wieczność wszystko i wszystkich, mianowicie: humor, żart, komizm. I to w całej rodzinie bratnich narodów, nawet w tak małym i zapomnianym górskim kraju jak Abchazja. Bo wbrew obecnej propagandzie, satyra była tą dziedziną, która rozkwitła niczym łąka na wiosnę i nikt nie próbował wykosić tej łąki. Oczywiście coś tam komuś cenzura przycięła, wygładziła, zakazała, ale nigdy nie niszczyła satyryka. I to znowu pojawia się porównanie z demokracją, w której jeśli już na kogoś ta demokracja się uweźmie to szczuć go będzie prasą i sądami do grobowej deski. A że pozwalano na bardzo wiele, to udowadnia Iskander. Okrutnie obszedł się z tą całą propagandą socjalistyczną, z konformizmem, niewydolnością systemu, z codziennymi absurdami, z chorymi zasadami, z działaczami małymi i większymi. Większymi, bo przecież całą aferę rozpoczęło zdanie wybitnego działacza, może nie ministra, ale zajmującego stanowisko nie mniejsze niż minister: „Ciekawy eksperyment, poniekąd…”.
I w tym zdaniu kryje się tajemnica satyry czasów socjalistycznych. Należało tak ośmieszyć socjalizm, żeby całe KC (Komitet Centralny) śmiało się, nie zdając sobie sprawy, że śmieją się z samych siebie ( Gogol !),czyli satyryk musiał wykazać się dużą dozą finezji i wyczucia. Rzecz jasna, dzisiaj ci, którzy nie mieli przyjemności macania się z ustrojem socjalistycznym mogą nie odkryć niektórych śmiesznostek i wyczuć całej zjadliwości, jednakże to co najważniejsze nie zmienia się niezależnie od epoki: ludzie, ich słabości i przyziemne pragnienia.
Uczty Baltazara Fazil Iskander
6,0
Iskander to - jak być może niektórym wiadomo - wybitny satyryk, którego przewaga nad innymi rosyjskojęzycznymi specjalistami w tej dziedzinie tkwiła w unikatowym na radzieckim tle abchaskim podejściu do życia (mniej wódy, więcej wina). Gdy trzyma się Abchazji, jak w tytułowych "Ucztach Baltazara", rezultaty są znakomite: oto znany z innych utworów wujek Sandro z Czegemu dołącza do zespołu pieśni i tańca, i jakoś tak się składa, że tańczyć musi przed mocno pijanym w czasie kaukaskiego urlopu Józefem Stalinem. Stalina w absurdalnych i śmiesznych sytuacjach osadzali liczni pisarze, u Iskandera jego portret jest jednak... uroczy - oczywiście tak uroczy, jak może być w przypadku paranoicznego dyktatora, który po pijaku dla rozrywki upokarza osoby ze swojego otoczenia. Piękny jest moment, gdy pijany Stalin, zasłuchany w gruzińską pieśń, wspomina lata młodości i myśli, jak by to było miło, gdyby został zwykłym gospodarzem, a nie słońcem narodów, ale - niestety! - nawet sielankowe pijackie marzenia przerywane są co i rusz wybuchami paranoi i agresji.
Na tym tle zajmująca większość tomiku minipowieść "Króliki i dusiciele" wypada nieco blado. To iskanderowska próba napisania "Folwarku zwierzęcego" (tyle, że z większym niż u Orwella poczuciem humoru),przejrzysta alegoria, w której króliki rodzą się i umierają w opresyjnym państwie, ale jednak jest im tam całkiem wygodnie, urządziły się, bo to i wypić można, i kapusty się najeść, i o kalafiorze w świetlanej przyszłości pomarzyć. Przyjemne, choć bez znaczenia.