Znachorka

Okładka książki Znachorka Małgorzata Starosta
Okładka książki Znachorka
Małgorzata Starosta Wydawnictwo: Skarpa Warszawska literatura obyczajowa, romans
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Skarpa Warszawska
Data wydania:
2024-05-15
Data 1. wyd. pol.:
2024-05-15
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383294834
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
518
516

Na półkach:

Trochę magii, życia, sekretów, zioła, małe miasteczko na Warmii,
przeszłość, szeptuchy, intrygi, chęć odkrycia prawdy, zło i dobro, uczucia i tak wkraczamy do Zagrodzia, gdzie mieszka Lena znająca się na ziołach, mająca intuicję i ...
Mała miejscowość, tradycja i nowe, nieznane... Pytanie, czy to co
próbuje odkryć pewien dziennikarz wyjdzie wszystkim na dobre?
Czy sława zawsze ma same plusy?
Książkę czyta się szybko i z ciekawością, ukazuje siłę natury i
różnorodność oczekiwań ludzi, czyli życie a to zawsze przyciąga czytelnika.

Trochę magii, życia, sekretów, zioła, małe miasteczko na Warmii,
przeszłość, szeptuchy, intrygi, chęć odkrycia prawdy, zło i dobro, uczucia i tak wkraczamy do Zagrodzia, gdzie mieszka Lena znająca się na ziołach, mająca intuicję i ...
Mała miejscowość, tradycja i nowe, nieznane... Pytanie, czy to co
próbuje odkryć pewien dziennikarz wyjdzie wszystkim na dobre?
Czy sława...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
502
389

Na półkach: ,

Zagrodzie. Piękne, niezwykle klimatyczne miejsce z duszą, znajdujące się na Warmii. Miejsce, gdzie każdy się zna, większość jest dla siebie jedną wielką rodziną, choć niekoniecznie na papierze. Właśnie tam, w Zagrodziu, znajduje się pewien zielarski sklepik o wdzięcznej nazwie - Pełnia, a w nim... Lena - kobieta o niesamowitej urodzie i równie pięknym sercu. Ale to nie wszystko. Posiada ona również pewien dar przekazywany w jej rodzinie z pokolenia na pokolenie, jedynie w linii żeńskiej. Jej ziołowe herbatki, kremy, maści, amulety, a przede wszystkim ogrom dobra i chęć niesienia pomocy... działają cuda.
Wtem... zjawia się On. Dziennikarz z miasta, nowy właściciel lokalnej gazety. Pewnym jest, że Igor nie pojawia się w Zagrodziu przypadkiem. Szeptuchy? Znachorki? Wiedźmy? Sceptycyzm mężczyzny w tym temacie jest z miejsca wyczuwalny. Miastowy przystojniak chce napisać reportaż życia, który zapewni mu sławę.
W momencie, gdy ta dwójka się spotyka... a zresztą, tu postawię kropkę 😉.

" - Muszę lecieć do pracy - poinformowałam go ze smutkiem.
- Tylko uważaj na znaki i ograniczenia, miotły też muszą stosować się do przepisów."

Potrzebowałam takiej książki. Opowieści lekkiej, przez której treść się płynie. Okraszonej humorem i szczyptą magii. Pachnącej lawendą i ziołami.
Wspominałam kiedyś, że lubię żart Starosty i myśl tę podtrzymuję. Grunt to nadawać na tych samych falach z Autorką 😉. Tak właśnie było, kolejny raz bawiłam się przednio. Kumpelski duet Igor - Olaf bawił mnie bez reszty. Ich konwersacje to istne komediowe złoto. Małgorzata Starosta jest mistrzynią tworzenia barwnych postaci, tak różnych, a zarazem równie mocno wyrazistych. Jestem fanką chyba każdej pojawiającej się na kartkach "Znachorki". Chociaż... nie. Nie lubię pani burmistrz, przepraszam!

Koooocham słowiańskie klimaty. Z ogromnym entuzjazmem poznawałam tajniki Seleny; ważenie mikstur wszelakich i ten sposób opisywania aury danego osobnika... przepadłam!
"Znachorka" jest lekką, niewymagającą powieścią. Jednak "między wierszami" tej lekkości znajdziecie drugie dno. Jestem przekonana, że nie będziecie musieli długo patrzeć, by je odnaleźć.

Mogłabym ponarzekać, że momentami było mi mało. Że pewne wątki zbyt szybko się kończyły. Z drugiej strony... może wtedy ta historia zostałaby pozbawiona właśnie tej lekkości, o której wspominałam wcześniej? Myślę więc, że chyba jest dobrze tak, jak jest 🙂.

Zagrodzie. Piękne, niezwykle klimatyczne miejsce z duszą, znajdujące się na Warmii. Miejsce, gdzie każdy się zna, większość jest dla siebie jedną wielką rodziną, choć niekoniecznie na papierze. Właśnie tam, w Zagrodziu, znajduje się pewien zielarski sklepik o wdzięcznej nazwie - Pełnia, a w nim... Lena - kobieta o niesamowitej urodzie i równie pięknym sercu. Ale to nie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
183
158

Na półkach:

To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Przyznam szczerze, że do jej przeczytanie skusił mnie sam tytuł, okładka. Ponieważ sama coraz bardziej wnikam w świat natury, ziół, poprawy stanu zdrowia bez leków, to postanowiłam zapoznać się z tą historią.
Ciekawie napisane. Narracja naprzemienna z perspektywy kobiety i mężczyzny. Lena mieszkanka małej miejscowości Zagrodzie jest znana i szanowana w swojej społeczności. Sprzedaje cudowne mieszanki na różne dolegliwości. Widzi znacznie więcej niż inni, dlatego nie wiele da się przed nią ukryć. Miejscowi często przychodzą do niej na zakupy, ale i po poradę, czy dobre słowo. Bardzo polubiłam tą bohaterkę. Jest w niej tyle dobra i ciepła, że zapragnęłam mieć taką przyjaciółkę.
Igor ambitny dziennikarz, szukający dobrego tematu na ciekawy reportaż, kupuje miejscową gazetę i przeprowadza się do Zagrodzia. Ci którzy go znają niedowierzają, że wyjeżdża w takie miejsce bezinteresownie. Jesteście ciekawi jak przyjęli go mieszkańcy tej zamkniętej społeczności? Czy byli otwarci na nowego, ciekawego przybysza, czy raczej podeszli ze sporym dystansem? Igor jest ogromnym sceptykiem, jeżeli chodzi o dawne wierzenia, ziołolecznictwo, czary i tym podobne.
Co się wydarzy kiedy pozna Lenę? Czy tych dwoje na początku zdystansowanych do siebie ludzi ma szansę się polubić?
Oprócz Igora w tej społeczności przybywa jeszcze jedna tajemnicza postać. Czy Anna szybko zaaklimatyzuje się wśród obcych? Kim jest naprawdę i dlaczego przyjechała właśnie tu?
To ciepła, życiowa historia przez którą się szybko płynie. Idealna na wakacyjny wyjazd, czy do kawy w ogrodzie. Wpleciony w niej wątek pradawnych wierzeń, wspomnienie Barbary Zdun, spalonej na stosie, czy Seleny, współczesnej uzdrowicielki bardzo mi się spodobał. Również przedstawiona przez autorkę społeczność zrobiła na mnie pozytywne wrażenie.
W książce autorka umiejętnie połączyła ciekawe wątki, dawkując tajemnice i stopniowo odkrywając karty przed czytelnikiem. To z pewnością nie będzie moje ostatnie spotkanie z twórczością Pani Małgorzaty Starosty.

To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Przyznam szczerze, że do jej przeczytanie skusił mnie sam tytuł, okładka. Ponieważ sama coraz bardziej wnikam w świat natury, ziół, poprawy stanu zdrowia bez leków, to postanowiłam zapoznać się z tą historią.
Ciekawie napisane. Narracja naprzemienna z perspektywy kobiety i mężczyzny. Lena mieszkanka małej miejscowości...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1
0

Na półkach:

Mam wrażenie, że Pani Małgorzata pisząc "Znachorkę" bardzo mocno inspirowała się serialem "Good Witch" 🤔.

Mam wrażenie, że Pani Małgorzata pisząc "Znachorkę" bardzo mocno inspirowała się serialem "Good Witch" 🤔.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
201
117

Na półkach:

Przyjemna bajeczka dla dużych dziewczynek i romantycznych chłopców 😊

Przyjemna bajeczka dla dużych dziewczynek i romantycznych chłopców 😊

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
408
66

Na półkach:

Uwierzycie że to moje pierwsze spotkanie z autorką?
A jakże udane.
Wierzycie w znachorki, Szeptuchy czy wróżki?
Ja osobiście miałam raz czytane z ręki jak nie dowierzałam tak się wiele sprawdziło 🙈
W tej książce dzięki autorce już od pierwszych stron płyniemy po kartkach książki i poznajemy tajniki słowiańskie w których piękna Lena pokazuje nam co można zrobić dzięki darom natury. Lena wraz ze swoim dziadkiem mieszka w pięknym domku zwanym Zagajnikiem niestety pewnego razu kuzynka informuje ją że chce wyjechać ale wiąże się to z kosztami i jeśli Lena chce zatrzymać dom musi ją spłacić skąd młoda kobieta weźmie takie pieniądze czy będzie zmuszona sprzedać swoją tajna receptę firmie farmaceutycznej?
Przebywanie w Zagrodziu małym miasteczku, gdzie jeszcze wiele ludzi wierzy w tajniki natury i można by było powiedzieć siły nadprzyrodzone dochodzi do przełomu o mieścinie zaczyna być głośno a to przez Igora , który jako dziennikarz chciał napisać reportaz na temat wierzeń i innych tajemnic. Jak myślicie jak to się odbiło na znajomości tych dwóch? Zachęcam Was gorąco do przeczytania książki która jest tak pięknie napisana że chciałoby się mieć jej kontynuację ☺️

Uwierzycie że to moje pierwsze spotkanie z autorką?
A jakże udane.
Wierzycie w znachorki, Szeptuchy czy wróżki?
Ja osobiście miałam raz czytane z ręki jak nie dowierzałam tak się wiele sprawdziło 🙈
W tej książce dzięki autorce już od pierwszych stron płyniemy po kartkach książki i poznajemy tajniki słowiańskie w których piękna Lena pokazuje nam co można zrobić dzięki...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
673
670

Na półkach: , , , ,

ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: Ś𝘄𝗶𝗮𝘁ł𝗼 𝗸𝘀𝗶ęż𝘆𝗰𝗮

𝑁𝑖𝑒 𝑡𝑜, 𝑐𝑧𝑒𝑔𝑜 𝑐ℎ𝑐𝑒𝑠𝑧, 𝑎𝑙𝑒 𝑡𝑜, 𝑐𝑧𝑒𝑔𝑜 𝑝𝑜𝑡𝑟𝑧𝑒𝑏𝑢𝑗𝑒𝑠𝑧, 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑤 ż𝑦𝑐𝑖𝑢 𝑛𝑎𝑗w𝑎ż𝑛𝑖𝑒𝑗𝑠𝑧𝑒.

Małgorzata Starosta to jedna z moich ulubionych autorek, po której książki sięgam w ciemno, bo wiem, że na pewno się nie zawiodę. Nie ma dla mnie znaczenia, czy to komedia kryminalna, powieść obyczajowa, czy też kryminał w starym dobrym stylu. Każda z książek autorki jest napisana pięknym językiem, przemyślana i ciekawa. Lekturę zawsze kończę z poczuciem ogromnej satysfakcji czytelniczej. W 𝑍𝑛𝑎𝑐ℎ𝑜𝑟𝑐𝑒 Małgorzata Starosta zabiera swoich czytelników w kolejną fantastyczną podróż literacką, tym razem do Warmii. Jeśli nawet do końca nie wierzę w magię, to czytając 𝑍𝑛𝑎𝑐ℎ𝑜𝑟𝑘ę, łatwo było mi w nią uwierzyć. Ta historia mnie kupiła, a jej bohaterowie skradli moje serce. 𝑍𝑛𝑎𝑐ℎ𝑜𝑟𝑘𝑎 to powieść przepełniona słowiańskością, pachnąca ziołami, ciepła i niezwykła, opowiadająca o ludziach zwyczajnych i niezwyczajnych. W sielankowym krajobrazie Warmii dzieją się rzeczy niepojęte. Magia w pełni księżyca tka nić przeznaczenia, splatając ze sobą losy ludzi, którzy w innej rzeczywistości nie mieliby szans na spotkanie.

Lena jest szczególną osobą dla Zagrodzia, a prowadzony przez nią sklep Pełnia, ma dla mieszkańców miasteczka wyjątkowe znaczenie. Lena ma dar do roślin. Potrafi je uprawiać, korzystać z ich bogactwa, rozumie i rozpoznaje ich życiodajne moce. Od wieków kobiety z jej rodu pomagały mieszkańcom we wszelkich dolegliwościach.

Igor ambitny dziennikarz nabywa na Warmii lokalną gazetę, pakuje swój dobytek i rusza w nieznane. W Zagrodziu na dzień dobry napotyka na ulicy młodą kobietę z szarym kocurem u stóp, wpatrujących się w niebo. Nie mniejsze zdziwienie wywołuje w nim nadjeżdżające auto, którego kierowca nie tylko nie trąbi na kobietę, ale wysiada, wita się z nią, po czym wycofuje pojazd. Zanim Igor przetworzy w głowie obraz, który zobaczył, na drodze nie ma już osobliwej postaci ani kota.

Kolejne spotkanie z nieznajomą jest równie dziwne, ale racjonalnie myślący Igor nie zaprząta sobie tym głowy, chociaż dziewczyna znika mu z pola widzenia, równie szybko, jak się pojawiła.

Narracja jest pierwszoosobowa, autorka zamiennie oddaje głos swoim bohaterom, dzięki czemu można poznać myśli i odczucia Leny i Igora. Z ogromną przyjemnością śledzi się rozwijające pomiędzy parą uczucie. Zderzenie magii i przeczuć Leny z racjonalnym podejściem do życia Igora. Mężczyzna wykazuje duże zainteresowanie historią tego miejsca, wierzeniami i legendami. Lena początkowo interesuje go o tyle, o ile ma to związek z jego artykułem, aż do momentu, gdy dziadek i kuzynka dziewczyny rzucają mu wyzwanie dotyczące jej osoby. Tak czasem bywa, że dwójka ludzi czuje do siebie coś od samego początku, ale udają, że w ich przypadku jest to niemożliwe i trzeba im odrobinę pomóc i popchnąć w odpowiednim kierunku.

𝑍𝑛𝑎𝑐ℎ𝑜𝑟𝑘𝑎 to wspaniała historia, skrząca humorem, pełna dobrej energii, ludzkiej życzliwości i miłości, z historią w tle. Wydaje się na pierwszy rzut oka, że jest to powieść obyczajowa jakich wiele, ale w trakcie lektury można się przekonać, że jest ona wyjątkowa. Małgorzacie Staroście udało się stworzyć niezwykły klimat i znakomicie oddać atmosferę małej miejscowości pełnej wierzeń i magii.

Jedni potrafią tworzyć piękną muzykę, inni malować niezwykłe obrazy, jeszcze inni są wirtuozami gotowania, Małgorzata Starosta natomiast jest mistrzynią w tworzeniu niesamowitych historii. Dosłownie wszystko, czego się dotknie, rozkwita pięknymi słowami. Niezależnie od gatunku, jest to wyśmienite, dopieszczone i odpowiednio dopracowane.

W 𝑍𝑛𝑎𝑐ℎ𝑜𝑟𝑐𝑒 oprócz wątków współczesnych gdzieś daleko w tle pobrzmiewa dawna historia, która zmusza do refleksji i rozważań. Czy wszyscy znamy historię naszych rodzin? Ile tajemnic i sekretów kryje się w przeszłości. Bliscy dawno odeszli i zabrali swoje tajemnice na drugą stronę. Nigdy nie dowiemy się już, dlaczego pewne sprawy potoczyły się tak, a nie inaczej. Ile jest takich niedokończonych opowieści, jak wielu ludzi, nigdy się nie dowie, co stało się z ich krewnymi.

𝑍𝑛𝑎𝑐ℎ𝑜𝑟𝑘𝑎 to piękna powieść pachnąca ziołami i warmińskimi smakołykami. Wszystko w tej książce mi się podobało, od stworzenia niesamowitej historii począwszy, a na kreacji bohaterów skończywszy. Jedyne czego bym się przyczepiła, to zaklęć Leny wzywających tajemne siły. Zawsze obawiałam się wzywania czegoś nieznanego, bo nigdy nie wiadomo, czy jest przyjazne, czy wręcz odwrotnie. To taki mały minus tej pięknej powieści, ale w ogólnym rozrachunku nie popsuło mi to jej pozytywnego odbioru. Warto zanurzyć się w tej historii i zachwycić ziołolecznictwem, bo kiedyś ludzie umieli korzystać z darów natury, zanim zachłysnęli się wspaniałościami serwowanymi przez koncerny. Potrafili żyć w zgodzie z przyrodą i korzystać z jej dobrodziejstw.

𝑍𝑛𝑎𝑐ℎ𝑜𝑟k𝑎 to wyjątkowa, mądra, piękna i wartościowa książka o tym, co w życiu jest ważne. I nie jest to wieczna gonitwa za pieniędzmi i sławą, ale rodzina i miłość, bo to one nadają naszemu życiu sens. W świecie szumu i hałasu i w pędzącym wiecznie tłumie nie ma czasu na refleksję, na zatrzymanie się, na odpoczynek. Nauczmy się słuchać siebie i głosu swego serca. Doceniajmy życie zgodne z naturą i nie pozwalajmy sobie wmawiać, że to są ludowe przesądy i zabobony. My potrzebujemy ciszy, bo hałas źle wpływa na nasze zdrowie.

Małgorzata Starosta oczarowała mnie swoją historią, uspokoiła galopujące myśli, pozwoliła mi się odprężyć i zapomnieć o otaczającej rzeczywistości.

𝑆𝑧𝑢𝑘𝑎𝑗 𝑐𝑖𝑠𝑧𝑦! 𝑍a𝑔łę𝑏𝑖𝑎𝑗 𝑠𝑖ę 𝑤 𝑗𝑒𝑗 𝑡𝑎𝑗𝑒𝑚𝑛𝑖𝑐ę. 𝑊 𝑛𝑖𝑒𝑗 𝑡𝑤ó𝑗 𝑠𝑒𝑟𝑐𝑒 𝑧𝑛𝑎𝑗𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑜𝑑𝑝𝑜𝑤𝑖𝑒𝑑𝑧𝑖, 𝑘𝑡ó𝑟𝑦𝑐ℎ 𝑟𝑜𝑧𝑢𝑚 𝑧𝑛𝑎𝑙𝑒źć 𝑛𝑖𝑒 𝑝𝑜𝑡𝑟𝑎𝑓𝑖. – Phil Bosmans

ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: Ś𝘄𝗶𝗮𝘁ł𝗼 𝗸𝘀𝗶ęż𝘆𝗰𝗮

𝑁𝑖𝑒 𝑡𝑜, 𝑐𝑧𝑒𝑔𝑜 𝑐ℎ𝑐𝑒𝑠𝑧, 𝑎𝑙𝑒 𝑡𝑜, 𝑐𝑧𝑒𝑔𝑜 𝑝𝑜𝑡𝑟𝑧𝑒𝑏𝑢𝑗𝑒𝑠𝑧, 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑤 ż𝑦𝑐𝑖𝑢 𝑛𝑎𝑗w𝑎ż𝑛𝑖𝑒𝑗𝑠𝑧𝑒.

Małgorzata Starosta to jedna z moich ulubionych autorek, po której książki sięgam w ciemno, bo wiem, że na pewno się nie zawiodę. Nie ma dla mnie znaczenia, czy to komedia kryminalna, powieść obyczajowa, czy też kryminał w starym dobrym stylu. Każda z książek...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
940
647

Na półkach:

Moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki to właśnie lektura "Znachorki". Miałam ochotę przeczytać tą książkę, przyznaję, że z ciekawości. Wiedziałam w jakimś stopniu czego się spodziewać, a spodziewałam się uroczej historii miłosnej osadzonej w małej miejscowości, oraz nawiązując do tytułu na pewno jakiejś dawki zielarstwa, odrobiny magii. Wszystko to owszem pojawiło się w książce i jest ona na swój sposób urocza i lekko się ją czyta, ale nie ukrywam, że odrobinkę czuję się zawiedziona.

Autorka zabiera nas do Zagrodzia- uroczej miejscowości na Warmii. Lena prowadzi tam Pełnię, pomaga ludziom z zaufaniem korzystając z dóbr natury. Do miasteczka przjeżdża Igor, dziennikarz z Warszawy, który marzy o napisaniu reportażu. W książce tej śledzimy losy mieszkańców miasteczka, na które niemały wpływ będzie miał jak się okazuje przyjazd Igora, oraz tajemniczej Anny, która niewiele chce o sobie mówić.

Powiem Wam, że książkę tą szybko i wyjątkowo lekko się czyta, ale im dalej w las tym szło mi to czytanie ciężej. Zapowiadała się naprawdę dobrze. Nie jestem entuzjastką zielarstwa, uzdrowicielskich właściwości roślin, ani magia czy dar akurat w takim wydaniu nie jest tym co mnie przyciąga. Lubię książki z magią, ale taką wiecie magią w stylu rzeczywiście Harrego Pottera. Nie przeszkadza mi jednak absolutnie ta dziedzina w miłym czytaniu książki, jednak tutaj zupełnie coś innego wpłynęło na taką a nie inną moją ocenę. Dla mnie ta książka w pewnym momencie nabrała takiego tempa, że miałam ochotę krzyknąć - stop! Fajnie się rozkręcała, przyjemnie naprawdę się ją czyta, ale tempo wydarzeń pod koniec dla mnie jest szalone. Niektóre wątki, aż wołają, żeby poświęcić im więcej uwagi. Wątek miłosny za to dla mnie był największym minusem, bo dla mnie magia jest w każdej książce, w której pojawia się miłość, a tej magii mi właśnie tu zabrakło. Nie wiem jak i kiedy zaiskrzyło, mam wrażenie, że zabrakło w tej książce przede wszystkim tych małych gestów, emocji, pięknych słów. Zabrakło mi ciepła, które powinno emanować od takiej książki. Przeczytajcie, oceńcie.

Moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki to właśnie lektura "Znachorki". Miałam ochotę przeczytać tą książkę, przyznaję, że z ciekawości. Wiedziałam w jakimś stopniu czego się spodziewać, a spodziewałam się uroczej historii miłosnej osadzonej w małej miejscowości, oraz nawiązując do tytułu na pewno jakiejś dawki zielarstwa, odrobiny magii. Wszystko to owszem pojawiło...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
588
588

Na półkach:

Magia to życie ze wszystkimi prawami jakimi się rządzi. Bez względu na to, czy akceptujemy ten stan rzeczy czy nie, magia się dzieje każdego dnia. Aby jej doświadczyć nie trzeba być świadkiem rozstąpienia wód morza, bywają zdarzenia, które rozgrywając się we właściwym czasie i miejscu, mają magiczną moc zmiany życia. Potrafią wyrwać z sytuacji bez wyjścia. Pojawiają się najczęściej, gdy wolni od oczekiwań, poddajemy się fali. Często snujemy wizje, a architekt życia i tak już wszystko zaplanował. Magia tka niewidzialną nić przeznaczenia w świetle księżyca. Często plącze i mota losy ludzi, ale nigdy jej nie przerwie. Każda z przeszkód zostanie pokonana. Nie można przecież uciec od tego co ustalone.

Igor porzuca wielkomiejskie życie i wyjeżdża na Warmię. W okolicznościach piękna przyrody zamierza zebrać materiały do reportażu na konkurs. W małej mieścinie Zagrodzie od pierwszych chwil czuje jakby znalazł się w innej rzeczywistości. Ten klimat szybko wchłania go niczym gąbka, nadając wszystkiemu co się wydarzy, właściwy kierunek.

Ciepła, subtelna powieść. Zwyczaje i legendy słowiańskiej Warmii we współczesności. Szepty drzew, zapach ziół i gwałtowne podmuchy wiatru pomimo wysokich temperatur. Roślinność niczym aksamit otula ludową magią i przędzą przeznaczenia. Aromat lawendy i czarnego bzu omamia.

Wierzenia i rytuały jako metoda na uporządkowanie, zrozumienie, oswojenie rzeczywistości. Gesty, zaklęcia, czary są barierą ochronną. Mogą zapewnić szczęście, dobrobyt ale również mogą skrzywdzić. Czasem warto uwierzyć, że gdzieś na świecie jest osoba, która nie będąc wcale ideałem, uzupełnia nas i sprawia, że możemy być w pełni sobą. Gdzieś jest ktoś, przy kim potrafimy być szczęśliwi.

Autorka odkrywa przed czytelnikiem uroki życia w zgodzie z przyrodą. Wiele życiowych dewiz i niespieszność chwili. Warto wsłuchać się w siebie, uwierzyć w mądrość natury. Zwolnić i dać życiu popłynąć swoim rytmem.

Życie czasem jest gorzkie jak piołun, pikantne jak oregano, ale bywa też słodkie jak lukrecja. Niewidzialna siła dyryguje otaczającym światem. Wszystko rozpoczyna się często od małego incydentu, w którym trudno dostrzec znamiona niezwykłości.

Małgorzata Starosta po raz kolejny zaskakuje i zachwyca. Odnajduje się doskonale w każdym gatunku literackim.
Urzekła mnie ta opowieść. Ten świat cudów, obrzędów, umiłowania do natury. Magia chwili, która upiększa życie.
Tradycyjnie wplata w fabułę ciekawostki historyczne. Poznacie losy Barbary Zdunk, ostatniej niewiasty spalonej na stosie, a miało to miejsce właśnie na Warmii.

Otulcie się pięknem i magią. Cudny świat.

Polecam bardzo. Czytajcie!

Magia to życie ze wszystkimi prawami jakimi się rządzi. Bez względu na to, czy akceptujemy ten stan rzeczy czy nie, magia się dzieje każdego dnia. Aby jej doświadczyć nie trzeba być świadkiem rozstąpienia wód morza, bywają zdarzenia, które rozgrywając się we właściwym czasie i miejscu, mają magiczną moc zmiany życia. Potrafią wyrwać z sytuacji bez wyjścia. Pojawiają się...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
304
173

Na półkach: , , , ,

📚Recenzja: 42/2024 //167
📚Autor: Małgorzata Starosta
📚Tytuł: "Znachorka"
📚Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
📚Ocena: 8/10

Igor to dziennikarz, który przyjeżdża na Mazury, by zebrać materiały do artykułu, od którego zależy jego dalsza kariera zawodowa.
Nie wierzy w magię, moc księżyca, aurę i słowiańskie podania.
Zakłada się jednak ze swoim przyjacielem, że upoluje współczesną mazurską czarownicę.
Na swojej drodze spotyka Elenę, dobroduszną, wrażliwą i emanująca tajemniczością kobietę, która od razu skrada mu serce, i która ma wiele z mistycznego słowiańskiego bóstwa.
"Znachorka" to bardzo ciepła, klimatyczna powieść, której akcja rozgrywa się na Warmii i Mazurach.
Zwalniamy tempo, by zaobserwować życie zgodne z naturalnymi cyklami przyrody.
Dowiadujemy się jak ogromną moc mają zioła i aromaterapia.
Celebrujemy momenty, otaczając się życzliwymi ludźmi.
Bardzo podobała mi się ta historia, tocząca się zupełnie niespiesznie.
Doceniam ten małomiasteczkowy klimat, spowity pajęczyną tajemnic i słowiańskich wierzeń.
Niezwykle ciekawiła mnie zagadka Anny, dziewczyny, która pojawia się nagle w Zagrodziu, a wydaje się wszystkim mieszkańcom dziwnie znajoma.
Do czego mogę się przyczepić, to do feminatywów. Niby coraz bardziej powszechnych, ale w mojej głowie skrzypiących jak nienaoliwione drzwi. Naukowczyni, kierowczyni... bleh. Po prostu.
Mimo tego minusa uważam, że Autorka pisze bardzo dobrze. Książkę czyta się płynnie, z ciekawością.
Polecam ten tytuł pełen ciepła, humoru, ale i słowańskiego mistycyzmu, wiedźm, strzyg i czarów.
A Ty?
Dasz się porwać odrobinie magii?
#dozaczytania
Molly📖.

📚Recenzja: 42/2024 //167
📚Autor: Małgorzata Starosta
📚Tytuł: "Znachorka"
📚Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
📚Ocena: 8/10

Igor to dziennikarz, który przyjeżdża na Mazury, by zebrać materiały do artykułu, od którego zależy jego dalsza kariera zawodowa.
Nie wierzy w magię, moc księżyca, aurę i słowiańskie podania.
Zakłada się jednak ze swoim przyjacielem, że upoluje współczesną...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    122
  • Chcę przeczytać
    80
  • 2024
    23
  • Posiadam
    15
  • Legimi
    8
  • Teraz czytam
    7
  • Audiobook
    6
  • Audiobooki
    4
  • Przeczytane 2024
    3
  • Romans
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Znachorka


Podobne książki

Przeczytaj także