Wiersze, że aż strach!

Wow! Zabawne i strasznie trudne do przeczytania. Chyba muszę popracować nad dykcją. Polecam.

Wow! Zabawne i strasznie trudne do przeczytania. Chyba muszę popracować nad dykcją. Polecam.

Wiersze są cudowne, kolaże jak zawsze u Pani Małgorzaty niesamowite, a do tego płyta, na której wiersze czyta Jerzy Stuhr. Czyli arcydzieło! Mój trzylatek zna większość na pamięć.

Wiersze są cudowne, kolaże jak zawsze u Pani Małgorzaty niesamowite, a do tego płyta, na której wiersze czyta Jerzy Stuhr. Czyli arcydzieło! Mój trzylatek zna większość na pamięć.

Pani Strzałkowska pisze świetne wierszyki dla dzieci. W tej książeczce bohaterami są strachy, duchy, czarownice i różne inne straszydła, które autorka oswaja i sprawia, że dzieci się ich nie boją. Wszystko okraszone humorem i dowcipem, napisane z lekkością i fantazją. Można przy czytaniu tych utworów pogimnastykować język, sprawdzają się idealnie, jako zabawy logopedyczne.

Do książki dołączona jest płyta, na której usłyszeć można wierszyki w interpretacji Jerzego Stuhra.

Pani Strzałkowska pisze świetne wierszyki dla dzieci. W tej książeczce bohaterami są strachy, duchy, czarownice i różne inne straszydła, które autorka oswaja i sprawia, że dzieci się ich nie boją. Wszystko okraszone humorem i dowcipem, napisane z lekkością i fantazją. Można przy czytaniu tych utworów pogimnastykować język, sprawdzają się idealnie, jako zabawy logopedyczne....

Inteligentne i pełne humoru wiersze dla maluchów. W dużym stopniu opierają się na zabawie językiem polskim. Nie są straszne, ale wywołują uśmiech na twarzy. Na dodatek pięknie ilustrowane. Moim zdaniem warto zapoznać z tą lekturą najmłodszych czytelników😀

Inteligentne i pełne humoru wiersze dla maluchów. W dużym stopniu opierają się na zabawie językiem polskim. Nie są straszne, ale wywołują uśmiech na twarzy. Na dodatek pięknie ilustrowane. Moim zdaniem warto zapoznać z tą lekturą najmłodszych czytelników😀

Nie wiadomo co fajniejsze - czy wierszowane łamańce językowe czy bardzo do nich pasujące kolaże autorki. Wierszyki aż chciałoby się zapamiętać i przepowiadać sobie z pamięci przy odpowiednich okazjach.

W każdym razie - "Robaczku! Przebrała się miara!" wchodzi do mojego języka. Rozwrzeszczanych potworów niesfornych matek w końcu na świecie nie brakuje ;-)

Nie wiadomo co fajniejsze - czy wierszowane łamańce językowe czy bardzo do nich pasujące kolaże autorki. Wierszyki aż chciałoby się zapamiętać i przepowiadać sobie z pamięci przy odpowiednich okazjach.

W każdym razie - "Robaczku! Przebrała się miara!" wchodzi do mojego języka. Rozwrzeszczanych potworów niesfornych matek w końcu na świecie nie brakuje ;-)

No i stało się. Mamy naszą ulubioną poetkę dziecięcą, a jest nią oczywiście Małgorzata Strzałkowska! Mocno przyczyniły się do tego Leśne głupki, ale o jej zwycięstwie zadecydowały Wiersze, że aż strach!. Trafiliśmy na nie zupełnie przypadkiem w bibliotece, wypożyczyliśmy i w rezultacie od ponad tygodnia nie czytamy E. nic innego.
I jest to frajda nie tylko dla dziecka, ale też dla nas. Ja i mój mąż zgodnie uważamy, że są to najfajniejsze wierszyki dla dzieci, jakie dotychczas wpadły w nasze ręce. Ich czytanie to nie tylko świetna zabawa dla dziecka, które śmieje się z nich do rozpuku i w mig je zapamiętuje, ale też niezłe wyzwanie dla rodziców. Oto kilka próbek:


„Poduchę Stacha buchnął duch
Pod pach wtachał ją na dach
Z poduchy bucha puch buch! Buch!
Bo duch w poduchę buchnął bach!...”

Albo:

„Wzdłuż łączki
Przy dróżce
Przez krzaczki
Po szynach
Prze przodem
W szuwarach
Szalona maszyna!...”

To tylko dwa fragmenty, ale chyba dobrze oddające styl książki. Autorka bawi się słowem, jego brzmieniem i tym samym (mam nadzieję) wykształca wrażliwość językową u dzieci przy okazji świetnie je bawiąc.
Jestem gotowa się założyć, że Małgorzata Strzałkowska na wiele dziesięcioleci wejdzie do kanonu literatury dla najmłodszych. My jesteśmy fanami.
W zbiorku znajdziemy 16 wierszy o róznych strachach: czarownicach, potworach, mordach itd. Wszystkie oczywiście są opatrzone pięknymi kolażami Autorki.
Polecam z całego serca!

No i stało się. Mamy naszą ulubioną poetkę dziecięcą, a jest nią oczywiście Małgorzata Strzałkowska! Mocno przyczyniły się do tego Leśne głupki, ale o jej zwycięstwie zadecydowały Wiersze, że aż strach!. Trafiliśmy na nie zupełnie przypadkiem w bibliotece, wypożyczyliśmy i w rezultacie od ponad tygodnia nie czytamy E. nic innego.
I jest to frajda nie tylko dla dziecka, ale...