"Dorastałem w zimnym, ciemnym domu na północy Anglii, który wychodził na cmentarz. Myślę, że to wiele wyjaśnia. Zawsze byłem zafascynowany rzeczami, które dzieją się w nocy, a moje czytanie - a później pisanie - naturalnie zmierzało w tym kierunku.
Mam tak wielu ulubionych autorów, że wyróżnianie któregokolwiek wydaje się niesprawiedliwe, ale uwielbiam Alana Garnera i Susan Cooper. Dzięki nim uwierzyłam, że zwykłym dzieciom mogą przydarzyć się niezwykłe rzeczy. Byłem również bardzo świadomy krajobrazu i pór roku w ich pisarstwie i jest to coś, co staram się naśladować.
Po pobycie w Wielkiej Brytanii, Irlandii i Nowej Zelandii, obecnie mieszkam na północno-zachodnim wybrzeżu Pacyfiku w Stanach Zjednoczonych, gdzie jest deszczowo, mgliście i pachnie sosną. Lubię przebywać zarówno na zewnątrz, jak i w pomieszczeniach, w zależności od nastroju, aktywności i pogody. Jesień jest zdecydowanie moją ulubioną porą roku"
Dziś mam dla was prawdziwą gratkę dla młodych miłośników literatury grozy. Phil Hickes napisał świetny horror dla dzieci – a raczej młodszej młodzieży, bo to książka dla grupy wiekowej 10+ – a jego tytuł brzmi „Aveline Jones i duch z Malmouth”. Autor wykorzystuje w nim motyw lokalnej mrocznej legendy i duszy, która z powodu nienawiści nie może odejść w spokoju.
Tytułowa Aveline jest zmuszona spędzić kilka dni u ciotki w Malmouth. Nie jest tym zachwycona. Ciocia Lilian jest chłodną osobą, a małe miasteczko na wietrznym wybrzeżu nie oferuje zbyt wielu atrakcji – właściwe żadnych. Dziewczynka postanawia umilić sobie czas czytaniem. Uwielbia opowieści o duchach i odwiedza antykwariat, w poszukiwaniu ciekawych książek. Trafia na zbiór opowiadań, który kiedyś należał do dziewczynki, która zaginęła w tajemniczych okolicznościach. Wokół samej Aveline zaczynają dziać się dziwne rzeczy i dziewczynka czuje niepokój. Nawet nie przypuszcza z jakimi mocami przyjdzie jej się zmierzyć.
Jestem pod wrażeniem klimatu tej powieści. Myślę, że nie jeden dorosły fan literatury grozy mógłby go docenić, więc w kategorii literatura dziecięca można uznać, że to dość mocna rzecz, ale nie zapominajmy, że tu chodzi o to, aby wystraszyć czytelnika. Autor konsekwentnie kreuje miejsce akcji, jako dziwne, tajemnicze, mroczne. Deszczowa pogoda, która nie sprzyja wychodzeniu z domu i sprawia, że miasteczko wydaje się opustoszałe. Ulice przyozdobione przez osobliwe kukły. Stary, skrzypiący dom nad brzegiem morza, na którego oknach osadza się sól. Każdy fan horrorów wyczuje, że to musi być nawiedzone miejsce.
Potem pojawia się zagadka kryminalna, czyli co przydarzyło się poprzedniej właścicielce książki, a jej kulminacją jest wyjątkowo mroczny finał. Nie jest brutalnie, ale zjawa, która opisał Phil Hickes i to jak to zrobił wywołała ciarki na moich plecach.
Jest tu kilka szczegółów w fabule, do których można się przyczepić (np. dlaczego jeden duch może pojawiać się kiedy chce, a inny tylko w określone dni),natomiast trzeba docenić jej konstrukcje. Phil Hickes bardzo sprawnie opowiada tę historię: wprowadzenie, przedstawienie problemu i zawiązanie intrygi, odpowiedzi, brawurowe zakończenie. Tu nie ma ma miejsca na zbędne elementy. Autor prowadzi fabułę w najprostszy z możliwych sposobów, co w tym przypadku uważam za atut. Dobre tempo sprzyja utrzymaniu niepokoju czytelnika, co jest ważne w literaturze grozy.
Czy jest zbyt na horrory dla dzieci? Skoro taka książka jak „Aveline Jones i duch z Malmouth” została wydana to przypuszczam, że tak. Myślę, że duchy na swój sposób fascynują młodych ludzi. Kto na koloniach nie brał udziału w opowiadaniu strasznych opowieści przy latarce, niech pierwszy rzuci kamień. Myślę, że ta książka jest dobrą odpowiedzią na ich „potrzebę strachu”. Sprawnie napisana i wywołująca ciarki na plecach. Chciałabym napisać, że polecam, ale potem będziecie mieli pretensje o nocne koszmary, więc zakończę stwierdzeniem, że „Aveline Jones i duch z Malmouth” to fascynująca propozycja dla młodych miłośników powieści o duchach.
„Aveline Jones i Wiedźmi Krąg” to druga cześć serii przygód tytułowej Aveline. Ja muszę się przyznać, że pierwszej części jeszcze nie miałam przyjemności przeczytać, jednak nie przeszkadzało mi to w niczym, bez problemu zrozumiałam o co chodzi. Mimo tego, że jest to książka dla starszych dzieci/młodzieży to niesamowicie mnie wciągnęła. Autentycznie opisana historia wywołała we mnie dreszczyk emocji i nie mogłam się od niej oderwać (zarwałam dla niej spory kawałek nocy, bo nie byłam w stanie odłożyć tej książki dopóki nie zobaczyłam okładki po prawej stronie). Zdecydowanie wątek wiedźm i magii osadzony w małym miasteczku wywołuje wiele emocji. Książka przepięknie ukazuje rolę przyjaźni i walkę dobra ze złem.
Jeżeli szukacie wspaniałej książki przygodowej dla młodszych czytelników, ale nie tylko, bo dla dorosłych także będzie wspaniała, to śmiało możecie sięgnąć po tę pozycję.
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Świetlik