Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Robert A. Heinlein
Źródło: http://wydawnictwosolaris.pl/page/15/autorzy
Znany jako: Robert Anson Heinlein
54
6,7/10
Urodzony: 07.07.1907Zmarły: 08.05.1988
Amerykański pisarz, klasyk amerykańskiej fantastyki naukowej. Używał także pseudonimów Anson MacDonald oraz Lyle Monroe.
Urodził się w Butler w Missouri, ale dzieciństwo spędził w Kansas City. Po skończeniu liceum Heinlein zaczął uczęszczać do Akademii Marynarki Stanów Zjednoczonych w Annapolis w Maryland. Po jej ukończeniu w 1929 roku zaczął służyć w stopniu oficera. Pełnił służbę na pokładzie lotniskowca USS „Lexington” (CV-2) i niszczyciela USS „Roper” (DD-147). W 1932 roku poślubił swoją druga żonę, Leslyn MacDonald. Z powodów zdrowotnych w 1934 roku opuścił wojsko.
Przyjaźnił się z Philipem K. Dickiem.
Był Gościem Honorowym trzech Worldconów – w 1941, 1961 i 1976 roku.
Urodził się w Butler w Missouri, ale dzieciństwo spędził w Kansas City. Po skończeniu liceum Heinlein zaczął uczęszczać do Akademii Marynarki Stanów Zjednoczonych w Annapolis w Maryland. Po jej ukończeniu w 1929 roku zaczął służyć w stopniu oficera. Pełnił służbę na pokładzie lotniskowca USS „Lexington” (CV-2) i niszczyciela USS „Roper” (DD-147). W 1932 roku poślubił swoją druga żonę, Leslyn MacDonald. Z powodów zdrowotnych w 1934 roku opuścił wojsko.
Przyjaźnił się z Philipem K. Dickiem.
Był Gościem Honorowym trzech Worldconów – w 1941, 1961 i 1976 roku.
6,7/10średnia ocena książek autora
2 928 przeczytało książki autora
5 893 chce przeczytać książki autora
103fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Patronat LC
2020
Patronat LC
2019
Hiob: Komedia sprawiedliwości
Robert A. Heinlein
Patronat LC6,8 z 253 ocen
792 czytelników 43 opinie
2019
The Science Fiction Hall of Fame, Vol. 2-A
Ben Bova, Robert A. Heinlein
0,0 z ocen
4 czytelników 0 opinii
2018
Rakietowe Szlaki tom 7: Antologia klasycznej SF
Robert A. Heinlein, Mike Resnick
Cykl: Rakietowe szlaki (tom 7)
7,4 z 37 ocen
219 czytelników 4 opinie
2012
Powiązane treści
Publicystyka
32
Publicystyka
Bartek Czartoryski
6
Scenariusz adaptowany – brzmi dumnie? Mniej i bardziej inspirujące przykłady
Varia
LubimyCzytać
22
Co czyta Bill Gates? 5 książek, które informatyk-miliarder poleca na święta
Publicystyka
Marcin Zwierzchowski
65
Moda na „staroświecką” SF
Tęsknimy za przyszłością, która nie nadeszła. Stąd popularność wznowień klasyki SF, serii wszystkich dzieł Philipa K. Dicka, niemalejące zainteresowanie Lemem. Tęsknią też za tym...
Varia
LubimyCzytać
99
Czytamy w weekend – podsumowanie 2020 roku
Ten weekend jest szczególny. Nie tylko z powodu świętowania Nowego Roku, lecz także dlatego, że dziś dokonujemy czytelniczego podsumowania ostatnich dwunastu miesięcy. Członkowie...
Publicystyka
Marcin Zwierzchowski
15
Głośniej o tych książkach!, czyli co mogło wam umknąć w 2020 roku
W wielkim skrócie i uproszczeniu: miniony rok był dziwny. Sytuacja związana z pandemią odbiła się również na rynku książkowym, i w ogólnym zamieszeniu szerokiej uwadze umknęło...
Publicystyka
Jacek Jaciubek
24
Kosmici – podstępni, agresywni, niezrozumiali. 10 spojrzeń na pierwszy kontakt w literaturze
Niedawno świat obiegła informacja, że na Wenus być może jest życie. Oczywiście nie oznacza to wcale, że rosną tam drzewa, w stawach pływają ryby, a powierzchnią planety władają...
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Widocznie głęboko w każdym ludzkim sercu ukryte jest pragnienie przeszkadzania bliźnim w robieniu tego, co lubią. Prawa, przepisy - zawsze d...
Widocznie głęboko w każdym ludzkim sercu ukryte jest pragnienie przeszkadzania bliźnim w robieniu tego, co lubią. Prawa, przepisy - zawsze dla i n -n y c h. Jest w nas takie mroczne coś, coś, co mieliśmy, zanim zeszliśmy z drzew i czego do tej pory nie zdołaliśmy strząsnąć. B o a n i j e d e n z nich nie powiedział: “Uchwalcie to, żebym nie mógł robić rzeczy, których nie powinienem”. Niet, towariszczi, z a w s z e chodziło o coś, co robili inni. Trzeba ich było powstrzymać “dla ich własnego dobra” - nie dlatego, że ponoć szkodziło to w czymś projektodawcy.
11 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Friday Robert A. Heinlein
6,2
Marije Friday – kurier bojowy. Już sama nazwa budzi szacunek, Friday pracuje w tajnej organizacji wykonując najróżniejsze niebezpieczne, a wręcz niemożliwe misje. Została do tego przygotowana, niejako skomponowana z genów kilkunastu osób, z których każda była ekspertem w swojej dziedzinie. Takich jak ona jest wielu, ale nie budzą szacunku wśród „normalnych” ludzi – najczęściej. Jej ostatnia misja zakończyła się sukcesem, choć cena za niego była wysoka. Kiedy umiera jej szef/opiekun/przybrany ojciec musi zacząć żyć na własny rachunek. Podejmuje się wykonania misji przetransportowania ludzkiego zarodka – zapłata jest atrakcyjna, warunki doskonałe... nawet zbyt doskonałe. Friday uzmysławia sobie, że może to być jej ostatnia misja, w pełnym tego słowa znaczeniu. I tutaj znów przydadzą się jej umiejętności i solidarność takich jak ona...
Heinlein, nadając powieści charakter pamiętnika. uatrakcyjnił ją: Friday jest wdzięcznym materiałem do wspomnień: zgrabne opisy, zgrabne dialogi, dynamiczna akcja. Sporo delikatnego humoru i ciekawych spostrzeżeń.
Paradoksalnie główna linia fabularna jest nieistotna, po łebkach napisana, chwilami banalna. Autor, za pomocą pikantnym wspomnień bohaterki, kreśli obraz społeczeństwa o całkowicie innych kanonach postępowania, główny nacisk stawiając na sferę życia intymnego, na tolerancję. Seks jest czym oczywistym, tak jak i związki homoseksualne, pojęcie rodziny też ulega zmianie. Rytuały zastępują umowy i kontrakty. Szatan i grzech ginom gdzieś w odmętach historycznych zabobonów, tak jak hipokryzja. Jedyne co się nie zmienia to destrukcyjna natura człowieka – o wojnach i krwawych zamach nikt jakoś nie chce zapomnieć.
Ciekawa wizja z przeciętna fabułą, jednak napisana z lekkością, naturalnością i wyczuciem.
Hiob: Komedia sprawiedliwości Robert A. Heinlein
6,8
Bałem się tej pozycji i przez kilka ostatnich lat sukcesywnie spychałem ją na koniec kolejki, bo Hiob w tytule kojarzył mi się w jeden, jedyny sposób i nie byłem przekonany czy chcę iść właśnie w tym kierunku. Bałem się, że będzie to opowieść na wzór historii bohatera, którą dobrze znałem z jeszcze większej książki, a ciąg przyczynowo skutkowy skończy się w podobny sposób. Jakże wielkie było moje zdziwienie, kiedy pokonując pierwsze strony Alex Hergensheimer w formie zakładu próbuje przejść po rozżarzonych węglach. Sam bym spróbował spotykając się z taką atencją.
Wszystko jak dotąd było dla mnie do wytłumaczenia. Nawet ten portfel, taksówka i powrót na statek. Nie miałem tu nic do zarzucenia. Ba, i pomyłka z nazwiskiem Hergensheimer vs Graham była do przyjęcia, skoro Panowie byli na tyle podobni, że nikt z pasażerów nie dostrzegł różnicy. Potem nastąpiła kolejna zmiana, ten sam bohater, ale okolica jakby obca. On sam nie wie co się dzieje, więc jako „współtowarzysz” podróży próbuję za plecami rozeznać się w sytuacji. Wygląda to jak zmieniać tło w pokazie kukiełkowym. Były na ulicach samochody, pstryk, jeżdżą bryczki zaprzężone w konie a nasz bohater stoi w tych samych ciuchach choć już rozumie, że jego spodnie, czy nawet materiał może tu wzbudzać sensację. Jak przeżyć skoro obowiązująca waluta nie zgadza się z tym co ma w kieszeni? Jak zjeść, gdzie spać? Pstryk.
Taki jest schemat tej opowieści i pstryknięć tu na potęgę. Z początku było ciekawie, skakaliśmy i odnajdywaliśmy się krok po kroku, ale z biegiem czasu trzeba było dojść do znaczenia tytułowego Hioba. Zacząłem powoli nienawidzić każdą kolejną zmianę, bo stworzył się stały schemat w postaci pogoni za obowiązującą walutą, która była gwarantem przetrwania. Powróćmy jednak do Hioba, czy też w tym przypadku Hergensheimera znanego również jako Graham. Człowiek wierzący, zatem to jasna sprawa, że będzie doszukiwał się przyczyny swojej niedoli. Tu trzeba określić wprost, bo od samego początku nasz bohater nie jest zadowolony z sytuacji w jakiej się znalazł. Ma dużo pytań i w sumie tylko jedna rzecz trzyma go w trwaniu – miłość – do żony, którą jako Hergensheimer zostawił przed podróżą, czy może stewardesy spotkaną jako Graham?
Czytając tę historię przywoływałem sobie w głowie kilka filmowych obrazów, które wpisywałyby się idealnie w klimat tej historii. Film „Efekt motyla” (2004) za niespodziewane kliknięcia, seria „Powrót do przyszłości” za alternatywne światy i przede wszystkim, jeden z moich ulubionych filmów „Między niebem a piekłem” (1998) z Robinem Williamsem w roli głównej, który jako filmowy Chris Nielsen mógłby równie dobrze nazywać się Alec Graham.
Chciałbym jeszcze podsumować… Pstryk