Dziś dostrzegłam w pozłacanym śniegu mały i niewyraźny ślad dziecinnych sanek. Poczułam krótki przypływ spokoju, nagły odpoczynek, przyjemność... Jak gdyby ktoś podał mi na chwilę ciepłe zwierzę.
To było wspomnienie. Przypomnienie czasów, z których niewiele pamiętam - czasów sprzed ciebie, czasów, kiedy nie znałam bólu ani uniesienia, ani prawdziwego lęku. Wiem, że to wspomnienie gdzieś żyje, gdzieś tkwi jak stare saneczki, i że gdyby je odnaleźć, można by odpocząć, a nawet usnąć, jak w małej, dobrze ogrzanej norze. Nie wiem jednak, gdzie to jest.
Dziś dostrzegłam w pozłacanym śniegu mały i niewyraźny ślad dziecinnych sanek. Poczułam krótki przypływ spokoju, nagły odpoczynek, przyjemno...
Rozwiń
Zwiń