cytaty z książki "Pierwsza miłość"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Trzeba spacerować, trzeba zatrudniać ducha, podobnie jak ciało. Duch potrzebuje aktywności. Gdy duch jest bezczynny, zaczyna kwaśnieć, rozkładać się. Jak ciało.
Nie jestem nikim ważnym. Mimo to, dlaczego to, co się ze mną dzieje wydaje mi się tak gigantyczne? Gigantycznie niesprawiedliwe, gigantycznie nieszczęśliwe, gigantycznie radosne? Dziwię się, jakim sposobem tak olbrzymie uczucie może zmieścić się w moim życiu? Jestem pewien, że to uczucie ma jakąś taką moc, że mógłbym poruszyć, oświetlić i ogrzać cały świat. Dzisiaj czuję, że nie jestem niczym innym, jak tylko przewodem, i że ta gigantyczna moc, ten straszliwy prąd, który porusza świat, oświetla go i ogrzewa, dotarł do mnie, przepłynął przeze mnie i ja, marny i słaby przewód, nie wytrzymuję, nie jestem w stanie przekazać go dalej. Ale dla świata jest to tylko przeszkoda cienka jak włos. Prąd pędzi dalej. Nikt tego nie czuje.
W nas jest jakaś choroba zakaźna. Nie krtań, nie zwątpienie - samotność jest tą zakaźną chorobą.
W tej chwili, przezwyciężając siebie, piszę to słowo: ”smutek”. I smutek jakby nieco złagodniał.
Wczorajszego wieczora miałem takie uczucie, że już od dłuższego czasu nie żyję. Dobrych kilka lat, Może pięć. Może sześć. Może rok.
Nigdy nie prowadziłem zajęć z dziewczętami. Powoli muszę się do tego przyzwyczaić.
Nie są już takimi dziećmi, aby im pozwolić bawić się, w co zechcą.
Z owego przypadku wynika dla mnie całkiem wyraźnie, że miałem rację w tych wszystkich zastrzeżeniach wobec koedukacji.
Nieprzerwanie muszę o tym myśleć. To jest niczym mania. Przenika do głębi. Czy Madár całuje tę Cserey?
Jak to się stało? Nie rozumiem. Tak minęło to całe, całe życie. Nic nie było. Nic nie będzie.
Niemożliwe, aby nie było żadnej drogi pomiędzy człowiekiem i człowiekiem. Drogi bodaj tak cienkiej, jak włos, po której przetoczy się kropelka niepokoju. A to byłoby już niemało: jedna kropelka niepokoju. I od tej kropelki ta druga osoba nie miałaby już spokojnego snu.
To niemożliwe, aby niczego nie zauważyła. Niczego! Choćby tego, że żyję.
Gdybym zechciał, bez trudu policzyłbym wszystkie słowa, jakie wypowiadam na głos w ciągu całego roku.
Jeżeli tak wygląda szaleństwo, to jest to zadziwiająco rozumny stan.
Wstydzę się napisać pewne słowa. Na przykład: „serce”. Albo: „smutek”. Albo: „miłość”. Muszę to przezwyciężyć.