Pierwsza miłość
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Nike
- Tytuł oryginału:
- Bebi, vagy az elso szelesem
- Wydawnictwo:
- Czytelnik
- Data wydania:
- 2007-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2007-01-01
- Liczba stron:
- 308
- Czas czytania
- 5 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788307031286
- Tłumacz:
- Feliks Netz
- Tagi:
- powieść węgierska
Powstała w 1928 roku powieść "Pierwsza miłość" ma formę pamiętnika, pisanego z pedanterią przez nauczyciela łaciny w prowincjonalnym gimnazjum, w monarchii austro-węgierskiej. Bohater a zarazem narrator to samotny, nieprzystosowany do życia pięćdziesięciodwuletni mężczyzna, żyjący w granicach wyznaczonych przez rutynę, jałowość, bezcelowość i brak jakichkolwiek aspiracji. Nagle w jego bezsensownym życiu pojawia się miłość do uczennicy, która nieświadoma niczego obdarza sympatią kolegę z klasy. Zazdrosny nauczyciel z pasją walczy o swoje uczucie, a chęć pokonania rywala przeradza się w obłęd. Imaginuje sobie, że jest „człowiekiem zbytecznym”, pogrąża się w autodestrukcji. Jest rok 1912. Tak samo jak osobowość bohatera "Pierwszej miłości" rozpadają się też Austro-Węgry. Losy człowieka i monarchii są już przesądzone – czeka ich zagłada.
Sándor Márai z niezrównaną precyzją opisał kolejne stadia dezintegracji „człowieka zbytecznego”. Pisząc tę powieść sam był młodym człowiekiem, ale już wadził się z tematyką, która w póżniejszej twórczości dominowała w jego najświetniejszych dziełach - z sensem życia i tragizmem istnienia.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 289
- 225
- 58
- 12
- 10
- 4
- 4
- 4
- 4
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Piękna, kameralna powieść.
Mężczyzna, który w całym swoim życiu nie doznał ludzkiej bliskości.
Piękna, kameralna powieść.
Pokaż mimo toMężczyzna, który w całym swoim życiu nie doznał ludzkiej bliskości.
Jeśli miłość jest lekarstwem na samotność, co jest później lekarstwem na miłość?
.
"Pierwsza miłość" traktuje także o starości. Ale raczej takiej, która zaczyna się już w głowie, a nie od ciała. Jest też o samotności - nie tej subtelnej, "szczęśliwej izolacji, wieży z kości słoniowej". Ale o tej parszywej, którą "widać w spojrzeniu, w chodzie, w ruchach". Która objawia się życiem "poza stadem", będąc traktowanym jak nosiciel jakiejś zakaźnej choroby . "Co się stało, czym zawiniliśmy?" W tym, że współ-czuć z innymi ludźmi i współ- egzystować ze światem nie potrafimy? "Czy ta wina rzeczywiście jest w nas?"
.
"Pierwsza miłość" jest kameralna, ale o człowieku wyraża wszystko- jego pragnieniach i deficytach. Może nieco patetycznie, często skarżąco, ale głosem przepełnionym szczerością i intymnością. Ma się wrażenie uczestnictwa w tej eksplozji prawd i zdumiewających refleksji. Czym zawinił ten, który w darze od losu dostaje "grom z jasnego nieba"? Nie prosił, nie jest gotowy- na ciągłe "spadanie i opadanie", "upojenie" i "odurzenie". Na cierpienie, wewnętrzny niepokój, egzystowanie na granicy obłędu. Na konieczność wyborów życiowych, gdzie nagroda za brak tchórzostwa może okazać się nad wyraz wątpliwa. Konsekwencje zaś ucieczki mogą się za człowiekiem ciągnąć przez całe życie. Na rojenia, balansowanie na granicy śmieszności i fasadowości...
.
Proza Márai jest głęboka, gęsta i duszna, okraszona niepokojem w budowaniu stanów emocjonalnych bohaterów i obrazami wewnętrznych walk, dylematów i pytań natury egzystencjalnej. Jednocześnie jest tutaj mnóstwo przestrzeni na własne interpretacje, analizy, poszukiwanie odpowiedzi i prawdy o życiu. Forma dzienników i pierwszoosobowa narracja sprawiają, że łatwiej współodczuwać, a wszelkie tezy i myśli żyłują czytelniczą duszę, zawłaszczając codzienność i zachwycając pisarskim warsztatem. Wybitna proza.
Jeśli miłość jest lekarstwem na samotność, co jest później lekarstwem na miłość?
więcej Pokaż mimo to.
"Pierwsza miłość" traktuje także o starości. Ale raczej takiej, która zaczyna się już w głowie, a nie od ciała. Jest też o samotności - nie tej subtelnej, "szczęśliwej izolacji, wieży z kości słoniowej". Ale o tej parszywej, którą "widać w spojrzeniu, w chodzie, w ruchach". Która objawia się...
Świetna książka! Właściwie pamiętnik a w istocie studium miłości uważającego się za starego, pięćdziesięcioczteroletniego profesora łaciny, samotnika, dziwaka, którego rywalem staje się uczeń. Zadziwiające jest to, że do końca profesor nie zdaje sobie sprawy ze swojego uczucia ani jego motywów. Świetnie poprowadzona narracja, stopniowo, delikatnie, aż do psychozy. Świetne! Zdecydowanie polecam.
Prozę Marai stawiam na równi z Myśliwskim. Chapeau bas!
Świetna książka! Właściwie pamiętnik a w istocie studium miłości uważającego się za starego, pięćdziesięcioczteroletniego profesora łaciny, samotnika, dziwaka, którego rywalem staje się uczeń. Zadziwiające jest to, że do końca profesor nie zdaje sobie sprawy ze swojego uczucia ani jego motywów. Świetnie poprowadzona narracja, stopniowo, delikatnie, aż do psychozy. Świetne!...
więcej Pokaż mimo toBogini moja, daj każdemu taki debiut przed „trzydziestką”! Choć ta moja 27. książka Maraia nie jest takim arcydziełem, jak wiele późniejszych, to iluż autorów nigdy nie miało choćby czegoś takiego w swym dorobku…
To rzecz o dramacie kogoś, kogo całkowicie ominęła jedna z najbardziej potrzebnych w życiu rzeczy: ludzka bliskość (i to nie tylko ta męsko-damska….).
„Niemożliwe, aby nie było żadnej drogi pomiędzy człowiekiem i człowiekiem. Drogi bodaj tak cienkiej, jak włos, po której przetoczy się kropelka niepokoju. A to byłoby już niemało: jedna kropelka niepokoju. I od tej kropelki ta druga osoba nie miałaby już spokojnego snu”.
Bohaterem jest mężczyzna w średnim wieku, a konkretnie w jego ostrym kryzysie (54 l.),nauczyciel, stary kawaler u kresu swej pedagogicznej kariery w miasteczku u podnóża Tatr (dzisiejszy Poprad?). Wszystko popycha go w stronę szaleństwa, czyli zbytniego zainteresowania jedną ze swych maturzystek – zwłaszcza w kontekście jej związku z rówieśnikiem („wstrętny chłopak, ale inteligentny”).
A dopiero co wprowadzono koedukację i uczennice ósmej klasy są przyczyną „napięcia i skrępowania” naszego bohatera. „Nigdy nie prowadziłem zajęć z dziewczętami. Powoli muszę się do tego przyzwyczaić”. No i przyzwyczai się nieco za bardzo..
W tej powieści dobrze już widać niedalekie mistrzostwo Autora. Doceniam zwłaszcza brak jakichkolwiek ocen wartościujących wobec bohatera. Spoza pozornie chłodnej relacji z wzięcia przez niego rozbratu z rzeczywistością wyłania się głęboko ludzki obraz upadku. Może nie utożsamiamy się z bohaterem, ale nie ma tu przecież żadnego potępienia, choć nie zachowuje się on zbyt szlachetnie.
Kilka wyznań bohatera, będących swego rodzaju wołaniem o ratunek, ale w miasteczku nie ma nikogo, choć ludzi tu wielu.
….Gdybym zechciał, bez trudu policzyłbym wszystkie słowa, jakie wypowiadam na głos w ciągu całego roku….
….Wczorajszego wieczora miałem takie uczucie, że już od dłuższego czasu nie żyję. Dobrych kilka lat, Może pięć. Może sześć. Może rok…..
….Istnieje taki typ samotnego, starszego mężczyzny, dla którego pedanteria jest konieczna, jeśli nie chce, aby dzień mu się dłużył.….
….Wstydzę się napisać pewne słowa. Na przykład: „serce”. Albo: „smutek”. Albo: „miłość”. Muszę to przezwyciężyć…..
….W tej chwili, przezwyciężając siebie, piszę to słowo: ”smutek”. I smutek jakby nieco złagodniał.….
….Jeżeli tak wygląda szaleństwo, to jest to zadziwiająco rozumny stan….
Niestety, narrator kompletnie nie ma racji. Jego stan pogarsza się z każdą stronicą.
….Nie są już takimi dziećmi, aby im pozwolić bawić się, w co zechcą….
….Z owego przypadku wynika dla mnie całkiem wyraźnie, że miałem rację w tych wszystkich zastrzeżeniach wobec koedukacji.
….Nieprzerwanie muszę o tym myśleć. To jest niczym mania. Przenika do głębi. Czy Madár całuje tę Cserey….?
….To niemożliwe, aby niczego nie zauważyła. Niczego! Choćby tego, że żyję….
Od początku spodziewałem się, że zakończenie będzie otwarte. Marai nie byłby mistrzem, gdyby nie wiedział, że wyłożenie tzw. „kawy na ławę” zepsułoby efekt całości. I m.in. za to go cenię.
….Jak to się stało? Nie rozumiem. Tak minęło to całe, całe życie. Nic nie było. Nic nie będzie….
Bogini moja, daj każdemu taki debiut przed „trzydziestką”! Choć ta moja 27. książka Maraia nie jest takim arcydziełem, jak wiele późniejszych, to iluż autorów nigdy nie miało choćby czegoś takiego w swym dorobku…
więcej Pokaż mimo toTo rzecz o dramacie kogoś, kogo całkowicie ominęła jedna z najbardziej potrzebnych w życiu rzeczy: ludzka bliskość (i to nie tylko ta męsko-damska….).
...
Książeczka, choć niewielka objętościowo, od samego początku przemówiła do mnie niezwykłym ciężarem emocjonalnym. Autor niby pisze o rzeczach oczywistych, ale jest w tym zawarta taka prawda przekazu, połączona z ogromnym kunsztem językowym, że nie umiałam przejść obojętnie obok przedstawionych zdarzeń.
Nieuchronność upadku i bezwolne pogrążanie się w nim to dwa główne elementy, które na zawsze będą kojarzyć mi się z tą pozycją. Nieszczególnie kojąca to lektura, ale na pewno warto przeczytać.
Książeczka, choć niewielka objętościowo, od samego początku przemówiła do mnie niezwykłym ciężarem emocjonalnym. Autor niby pisze o rzeczach oczywistych, ale jest w tym zawarta taka prawda przekazu, połączona z ogromnym kunsztem językowym, że nie umiałam przejść obojętnie obok przedstawionych zdarzeń.
więcej Pokaż mimo toNieuchronność upadku i bezwolne pogrążanie się w nim to dwa główne...
Marai wydał tę książkę w wieku 28 lat. Duża dojrzałość jak na ten wiek. Już wtedy celnie przeczuwał,, czym jest przemijanie.
Marai wydał tę książkę w wieku 28 lat. Duża dojrzałość jak na ten wiek. Już wtedy celnie przeczuwał,, czym jest przemijanie.
Pokaż mimo toWłaściwie to nie wiem, możliwe ze w dość nieodpowiednim momencie sięgnąłem po tę pozycję. Oczywiście nietuzinkowy styl jednego z najwybitniejszych Brathanków-Literatów nie może zostać przeoczony to jednak cały horyzont zdarzeń zdominowany jest w tej powieści poprzez intymność samotnika ukrytego za kurtyną prywatności. Pragnienie i marzenie o czystej, pięknej miłości spersonifikowanej tu w osobie uczennicy stanowi tutaj naczelny , choć nie jedyny wątek o tak naprawdę braku spełnienia, nie do końca szczęśliwego człowieka.
Wrażenie takie sobie choć warto dobrnąć do końca dlategoteż S.Marai na razie będzie musiał poczekać aż znów znajdę dla niego czas. Może niedługo ?
Roznieci się jakiś "Żar" ?
Właściwie to nie wiem, możliwe ze w dość nieodpowiednim momencie sięgnąłem po tę pozycję. Oczywiście nietuzinkowy styl jednego z najwybitniejszych Brathanków-Literatów nie może zostać przeoczony to jednak cały horyzont zdarzeń zdominowany jest w tej powieści poprzez intymność samotnika ukrytego za kurtyną prywatności. Pragnienie i marzenie o czystej, pięknej miłości...
więcej Pokaż mimo toJedna z pierwszych lektur Sándora Márai. Rozpisana w formie pamiętnika opowiada o nauczycielu łaciny uczącego w prowincjonalnym gimnazjum. Wiecie co, jest wiele historii o pierwszej miłości, mnóstwo uczniów podkochujących się w belfrach, ale rzadko kiedy mamy możliwość poznać starszego pana zakochującego się w niewinnie-uroczej pannicy, która nie weszła ani w dorosłość ani w dorosły styl życia. Jak to możliwe, co? Na to pytanie nikt nie odpowie. Ani pisarz, ani czytelnik. Są ku temu powody, ale czy słuszne? Tajemnicza, zakazana miłość - dziwny pakt zawarty między sprawcą, a obiektem pożądania, czy aby na pewno? Nasz główny bohater, czyli Gaspar, to pięćdziesięcioletni kawaler, samotnik, niemal odludek, który w młodości nie radził sobie z kobietami - na niby ,,randce'' uciekł w popłochu. W szkole, czyli w pracy poznaje nowych ludzi - niektórych na tyle zdolnych, że są gotowi wyjechać w świat, z dala od plotkarskiej wioski, gdzie informacje można wykupić lub zdobyć od szpiega - obgadywanie mieszkańców jest takie popularne wśród małej społeczności, jak mało co. Życie ulega wyjątkowej zmianie, nagle, bez zaproszenia - zaczyna interesować się miłostką chłopca, którego naucza, niekiedy poucza. Niespodziewane zauroczenie będzie początkiem rywalizacji między uczniem a profesorem.
Nie będę zdradzał ani zakończenia, ani tego, w jaką stronę zmierza domniemany romans, ale nie jest to historia o miłości. Autor porusza głębsze tematy niż pierwsza miłość, która targa za sobą pierwsze blaski i cienie ukochanych. Mamy tu gorący dramat człowieka pogrążonego w ,,grzesznej samotności'', jak zauważa jedna z postaci. Motywy straconej szansy, młodzieńczego buntu, dojrzałej rachuby, intymny spis przeżyć i relacji międzyludzkich. Márai unika dosłowności, nie klepie frazesów oraz kreśli niepoprawny obraz miłości, który zlewa się z przeciwnymi słowami, jak nienawiść. Objawy pierwszej miłości mogą prowadzić do niechcianej sytuacji społecznej, ale kto mógł przewidzieć, że stary człowiek będzie chciał obudzić w sobie młodzieńczy zew natury.
Jedna z pierwszych lektur Sándora Márai. Rozpisana w formie pamiętnika opowiada o nauczycielu łaciny uczącego w prowincjonalnym gimnazjum. Wiecie co, jest wiele historii o pierwszej miłości, mnóstwo uczniów podkochujących się w belfrach, ale rzadko kiedy mamy możliwość poznać starszego pana zakochującego się w niewinnie-uroczej pannicy, która nie weszła ani w dorosłość ani...
więcej Pokaż mimo toUwielbiam prozę Maraia. Czytam o rzeczach codziennych, przemyśleniach,, jakbym czytała własny dziennik, który prowadzę. Ale tu są słowa, opisy, których nigdy bym nie napisała, bo po prostu nie potrafię. Z niczego zrobiono coś.
Mamy do czynienia z samotnym człowiekiem, który zapisuje to co widzi, o czym pomyślał...Pięknie pisze. Bohater literacki Maraia to słowa Maraia, bo pewnie tak by odbierał rzeczywistość...W „Pierwszej miłości” większą rangę zyskuje to, co można wyczytać między wierszami, wszelkie domysły odbiorców budują tak naprawdę treść książki, wypełniają powieść. Czytam Maraia z ogromną przyjemnością, większą niż niejeden wciągający kryminał, bo ja się napawam słowem.
Uwielbiam prozę Maraia. Czytam o rzeczach codziennych, przemyśleniach,, jakbym czytała własny dziennik, który prowadzę. Ale tu są słowa, opisy, których nigdy bym nie napisała, bo po prostu nie potrafię. Z niczego zrobiono coś.
więcej Pokaż mimo toMamy do czynienia z samotnym człowiekiem, który zapisuje to co widzi, o czym pomyślał...Pięknie pisze. Bohater literacki Maraia to słowa Maraia, bo...
Wciągająca, niezwykle sugestywna proza.
Dawno nie czytałam tak dobrej książki,
właśnie z taką narracją pierwszoosobową,
którą tak lubię. Świetne opisy, przemyślenia,
polecam każdemu, kto lubi "coś głębszego".
Wciągająca, niezwykle sugestywna proza.
Pokaż mimo toDawno nie czytałam tak dobrej książki,
właśnie z taką narracją pierwszoosobową,
którą tak lubię. Świetne opisy, przemyślenia,
polecam każdemu, kto lubi "coś głębszego".