cytaty z książki "Człowiek i błędy ewolucji"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Przez większość czasów przedhistorycznych nasz gatunek balansował na granicy wymarcia. Na przestrzeni ostatnich dwóch milionów lat pojawiło się i zniknęło kilka gatunków hominidów. Z nich wszystkich nie wymarł tylko jeden. W pewnych momentach tej długiej wędrówki naszego gatunku naszych przodków było tak niewielu, że z pewnością zostaliby dziś zakwalifikowani jako gatunek zagrożony.
Około 8% DNA wewnątrz każdej komórki naszego ciała składa się z pozostałości po dawnych zakażeniach wirusowych; łącznie to prawie sto tysięcy trupów. Ludzie dzielą niektóre z tych szczątków z kuzynami tak dalekimi jak ptaki i gady, co oznacza, że zakażenia wirusowe, które je stworzyły, wystąpiły setki milionów lat temu, a genomy tych wirusów od tamtej pory, po cichu i bez celu, przekazywane były dalej.
USG, monitorowanie stanu płodu, antybiotyki, inkubatory, respiratory oraz oczywiście fachowi lekarze i położne wspólnie przyczyniają się do ograniczenia umieralności niemowląt do poziomu, jaki u innych gatunków jest naturalny.
Ze wszystkich układów i rozwiązań fizjologicznych w ludzkim organizmie układ rozrodczy jest najbardziej problematyczny - najczęściej zdarza mu się nie zadziałać. Szczególnie to dziwne, zważywszy jak ważna jest prokreacja dla przetrwania i sukcesu gatunku. (...) Wziąwszy pod uwagę, jak kiepsko zaprojektowany jest nasz układ rozrodczy, jest to doprawdy zaskakujące, że jako gatunkowi udało nam się dotrwać do czasów współczesnych, w których nauka potrafi rozwiązać część z tych problemów.
Są gatunki, które biegają szybciej, wspinają się wyżej, kopią głębiej i biją mocniej, lecz wyjątkowość człowieka polega na tym, że potrafi i biegać, i wspinać się, i kopać i bić. Powiedzenie, że coś jest dobre do wszystkiego i do niczego, pasuje do nas idealnie.
Choć zwierzęta bez wątpienia uczą się od siebie różnych rzeczy, ludzie doprowadzili koncepcję kultury do ekstremum. Prawie wszystko, co robimy i czego doświadczamy w życiu, jest wytworem kultury. I jest tak już od dość dawna. Odkąd człowiek współczesny jął ostrzyć kamienie, budować schronienia i w końcu sadzić rośliny, zaczął odnosić sukcesy lub porażki z powodu swoich cech kulturowych, a nie biologicznych.
Wiele osób w ogóle rezygnuje z reprodukcji. W efekcie ludzie o niższym statusie zwykle pozostawiają po sobie liczniejsze potomstwo niż bogatsi i lepiej wykształceni. To również można uznać za formę ewolucji.
Zdobywanie przez człowieka umiejętności posługiwania się językiem, kompetencji znacznie głębszej i bardziej zniuansowanej niż cokolwiek, czego uczymy się w szkole, odbywa się naturalnie i niemal bez wysiłku, a możliwe jest wyłącznie dzięki zdolności ludzkiego mózgu do zbierania informacji, syntezowania ich i włączania do własnego oprogramowania. Postępy w uczeniu się maszyn nawet się nie zbliżają do tego poziomu.
Przez prawie cały okres ostatnich dwudziestu milionów lat linia rozwojowa naszego gatunku była po prostu linią jednego z gatunków małp człekokształtnych. Jako ludzie osiągnęliśmy obecne proporcje anatomiczne dopiero około dwudziestu tysięcy lat temu, a zaczęliśmy przestawiać się na współczesne sposoby życia zaledwie około sześćdziesięciu pięciu tysięcy lat temu. Nasz gatunek nie przeszedł istotnych zmian genetycznych od początków cywilizacji, tak więc nasze ciało i mózg stworzone są do ogarniania zupełnie innego świata.
Ludzkie gardło jest po prostu zbyt skomplikowane dla przypadkowych mutacji – podstawowego mechanizmu ewolucyjnego – aby odwrócić jego zasadnicze defekty. Musimy się pogodzić z absurdem pobierania powietrza i pożywienia przez ten sam otwór.
Gdy dochodzi do urazu ścięgna Achillesa, nawet chodzenie staje się niemożliwe. Słabość tego rozwiązania można podsumować w ten sposób, że funkcjonowanie całego stawu spoczywa na jego najbardziej podatnej na uraz części. Współczesny inżynier mechanik nie zaprojektowałby stawu z tak oczywistą wadą.
Otyłość i cukrzyca typu 2 są kwintesencją chorób wywoływanych niedopasowaniem ludzi do życia w zupełnie innym środowisku niż to, w którym ewoluowali.
Innym przejawem ludzkiej irracjonalności jest nasza niezwykła podatność na uleganie wpływowi anegdot. Bywa, że jedno konkretne zdarzenie w życiu, czy nawet coś, co opowiedział nam ktoś inny, potrafi okazać się ważniejsze niż cała wiedza, jaką posiadamy na temat danego zjawiska. Efekt ten jest częścią większej kategorii błędów poznawczych zwanej ignorowaniem prawdopodobieństwa.
Swego czasu za kanoniczny uznawano pogląd, że człowiek rodzi się z określoną, zamkniętą liczbą neuronów, a ich postępująca z wiekiem utrata jest nieuchronna i nieodwracalna. Okazuje się, że mózg posiada neuronowe komórki macierzyste, które w określonych przypadkach mogą zastąpić utracone lub uszkodzone neurony.
Dlaczego ukryta owulacja jest specyficzna dla homo sapiens? Cel tego ukrycia może mieć charakter adaptacyjny; jeśli mężczyzna nie ma pewności, kiedy kobieta owuluje, nie będzie miał również pewności, że dziecko jest jego, jeśli nie będzie trwał przy partnerce. Gdyby owulacja była widoczna, samiec alfa po prostu odbywałby stosunek z każdą owulującą kobietą, propagując swoje geny, lecz nie towarzyszyłby później kobiecie i nie inwestował w swoje potomstwo.
Sód, w swojej podstawowej formie, w jakiej występuje w układzie okresowym pierwiastków, jest metalem tak reaktywnym, że płonie w zetknięciu z wodą [sic!]. Jest również wysoce toksyczny; jego niewielka ilość mogłaby zabić duże zwierzę. Gdy jednak z atomu sodu usuniemy tylko jeden elektron, zamieniając go w jon, nadajemy mu całkowicie odmienne właściwości. Zjonizowany sód nie tylko jest nieszkodliwy, ale wręcz niezbędny dla wszystkich żywych komórek. Łączy się z jonami chloru, tworząc sól kuchenną.
Jak ujął to Lewis Thomas [amerykański lekarz i poeta -dop. tłum.]:"Zdolność do małych partactw jest prawdziwym cudem DNA. Bez tej szczególnej cechy wciąż bylibyśmy bakteriami beztlenowymi i nie istniałaby muzyka".
(...) gdy rzucamy monetą, wiemy, że prawdopodobieństwo wyrzucenia orła lub reszki powinno wynosić 50%. Jeśli ktoś widzi cztery orły z rzędu, jego mózg odnosi tę obserwację do skończonego zbioru danych. Nieświadome rozumowanie przebiega mniej więcej tak: Wypadły kolejno cztery orły, więc teraz powinny wypaść jakieś reszki, żeby osiągnąć pożądaną proporcję 50-50. To myślenie w kategoriach małych liczb zapewne dobrze służyło naszym przodkom do rozpoznawania i przyswajania prawidłowości, lecz współcześnie potrafi powodować rozmaite pomyłki, szczególnie w kontekście rachunku prawdopodobieństwa i matematyki wielkich liczb.
Najlepiej znana rola żelaza wiąże się z budową hemoglobiny - białka, które rozprowadza tlen w naszym organizmie. Krwinki czerwone są nią wypełnione po brzegi, a każda jej cząsteczka potrzebuje czterech atomów żelaza. To właśnie one nadają hemoglobinie charakterystyczny czerwony kolor (co oznacza, że nasza krew i powierzchnia Marsa mają ze sobą więcej wspólnego, niż nam si wydaje).