cytaty z książki "Babel, czyli o konieczności przemocy"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Betrayal. Translation means doing violence upon the original, means warping and distorting it for foreign, unintended eyes. So then where does that leave us? How can we conclude, except by acknowledging that an act of translation is then necessarily always an act of betrayal?
Języki to nie wyłącznie słowa. Mowa decyduje również o sposobie postrzegania świata. Języki są kluczami do cywilizacji. A za wiedzę tego rzędu warto nawet zabijać.
Na tym jednak polega piękno nauki nowego języka. To przedsięwzięcie, które powinno onieśmielać. Powinno wydawać się niemożliwe do realizacji. Dzięki temu możemy w pełni docenić złożoność tych języków, które już znamy.
Kłamstwo nie jest kłamstwem, dopóki ktoś go nie wypowie; niepostawione pytania nie domagają się odpowiedzi. Pozostaną obaj w wygodnej, przejściowej, bezkresnej przestrzeni pomiędzy prawdą a zaprzeczeniem.
– Pomyślmy za to, co jest przeciwieństwem wierności. – Playfair zbliżał się do końca występu: pozostało mu już tylko zamknąć całość efektownym zabiegiem. – Zdrada. Przekład jest aktem przemocy dokonanym na oryginale, jest aktem zniekształcania tekstu z myślą o odbiorcach obcych, dla których nie został przeznaczony. Co takiego oznacza to dla nas? Jak inaczej możemy podsumować te rozważania, jeśli nie uznając, iż każdy akt przekładu zawsze jest również aktem zdrady?
Zwycięstwo nie jest pewnikiem. Mogą je zwiastować symbole, lecz sprowadzić je może tylko przemoc, cierpienie, męczennicy i krew. Zwycięstwo wykuwa się geniuszem, wytrwałością i ofiarami. Zwycięstwo to gra rozgrywana cal po calu, rozgrywka dziejowych przypadków, w której dobro zwycięża tylko wtedy, kiedy ktoś doprowadzi do tego działaniem.
Nigdy jednak nie zapominajcie, jak śmiałego przedsięwzięcia się tu podejmujemy. Nie zapominajcie, że usiłujemy złamać klątwę nałożoną na ludzkość przez Boga.
In a word, I was too cowardly to do what I knew to be right, as I had been too cowardly to avoid doing what I knew to be wrong.' [CHARLES DICKENS, Great Expectations].
Pewnego dnia miał zadać sobie pytanie, jak to możliwe, że szok tak gładko przerodził się w gniew; i dlaczego jego pierwszą reakcją wobec zdrady nie było niedowierzanie, a czarna, wszechogarniająca nienawiść. A odpowiedź miała się okazać nieuchwytna i niepokojąca zarazem, gdyż dotykała skomplikowanej sieci miłości i zazdrości, w którą zaplątali się wszyscy, której nie potrafili nazwać ani wytłumaczyć, była prawdą, do której dopiero zaczęli się budzić i której teraz, po tym, nigdy mieli już nie poznać.
Gniew dławi. Gniew nie dodaje sił. Gniew przygniata ludzką pierś i napiera na żebra, sprawiając, że człowiek czuje się pozbawiony wszelkiej możliwości wyboru, jak w dławiącej, ciasnej pułapce. Gniew powoli dochodzi do punktu wrzenia, a potem wreszcie wybucha. Gniew to ucisk, ograniczenie, duszność i wynikająca z niej wściekła, obłąkańcza próba zaczerpnięcia tchu.
Sprawiedliwość jest okropnie męcząca.
Nie musimy udawać, że nie wariujemy, bo przecież na naszym wydziale wariują wszyscy. Musimy jedynie udawać, że wariujemy z właściwych powodów.
Londyn był szary i bezbarwny; był eksplozją kolorów; był hałaśliwą wrzawą; był upiorną ciszą duchów i cmentarzy.
Tylko tacy ludzie jak oni mogli usprawiedliwiać wyzysk innych ludów i całych krajów za pomocą cwanej retoryki, barwnych ripost i pokrętnych, filozoficznych uzasadnień. Jedynie tacy ludzie uważali, że ta dyskusja wciąż jest otwarta.
But that's the beauty of learning a new language. It should feel like an enormous undertaking. It ought to intimidate you. It make you appreciate the complexity of the ones you know already.
Trzymał się nadziei. Trzymał się tak mocno, że w końcu nadzieja stała się samoistną formą udręki.
Victoire Desgraves od urodzenia była mistrzynią sztuki przetrwania.
Kluczowe jest- jak się przekonała - nigdy nie spoglądać za siebie.
Kłam, Ramiz - brzmiała ta lekcja, najważniejsza, jaką usłyszał w całym swym życiu. Ukrywaj, Ramiz. Pokazuj światu to, co świat chce zobaczyć; spraw, żeby widzieli w tobie tego, kogo chcą zobaczyć, ponieważ przejęcie kontroli nad opowieścią o sobie pozwoli ci z kolei przejąć kontrolę nad nimi.
Gdyby tylko można było w srebrze grawerować wspomnienia, pomyślał z żalem Robin. Wspomnienia, które urzeczywistniałby się potem przez długie lata. Które nie byłyby okrutną parodią przeszłości, jaką oferuje dagerotyp, lecz czystym ekstraktem. destylatem emocji i doznań. Zwykła kartka i atrament nie są narzędziami zdolnymi opisać to złociste popołudnie: ciepło nieskomplikowanej przyjaźni, puszczającej w niepamięć wszelkie scysje i nieporozumienia, przebaczającej każdy grzech; promienie słońca odpędzające wspomnienie chłodu sal egzaminacyjnych; lepki posmak cytryn na języku i przepełnioną zaskoczeniem i zachwytem ulgę.
Słowo "strata" wydawało się nieadekwatne. "Strata" oznacza po prostu brak, nieobecność czegoś, lecz nie oddaje w pełni poczucia zerwania więzi, straszliwego wykorzenienia, oderwania od wszystkiego, co bliskie i znane.
Poeta pląsa po łące zupełnie nieskrępowany. Tłumacz tańczy w okowach.
Londyn zgromadził lwią część światowych zasobów srebra i języków, z której to mieszanki powstało miasto większe, cięższe, szybsze i jaśniejsze, niż pozwalała natura. Londyn był żarłoczny, nienasycony; nieprzerwanie pasł się swymi łupami, lecz przez cały czas, o dziwo, pozostawał głodny. Londyn był naraz niewyobrażalnie bogaty i krańcowo ubogi. Londyn - urokliwy, paskudny, rozległy, ciasny, rozbuchany, węszący, cnotliwy, pełen hipokryzji, posrebrzany Londyn zbliżał się do dnia sądu, dnia, w którym miasto musiało pożreć samo siebie od wewnątrz bądź eksplodować na zewnątrz ku nowym przysmakom, sile roboczej, kapitałowi i kulturom.
Robin cast them an amazed look. 'Are you telling me this country's going to fall because of academic territoriality?'
'Well, yes.' Professor Craft lifted her teacup to her lips. 'It's Oxford, what did you expect?
- Nie ma dobrych panów, Letty - mówił dalej Anthony. - Nieważne, jak bardzo są pobłażliwi, łaskawi i jak bardzo dbają o edukację swych niewolników. Pan zawsze pozostaje panem.
Bądź samolubna-szepnął.-Bądź odważna.
Do tego stopnia byli gotowi złożyć w ofierze siebie, że nie przygotowali się na zwycięstwo.
I think translation can be much harder than original composition in many ways. The poet is free to say whatever he likes, you see – he can choose from any number of linguistic tricks in the language he’s composing in. Word choice, word order, sound – they all matter, and without any one of them the whole thing falls apart. That’s why Shelley writes that translating poetry is about as wise as casting a violet into a crucible.* So the translator needs to be translator, literary critic, and poet all at once – he must read the original well enough to understand all the machinery at play, to convey its meaning with as much accuracy as possible, then rearrange the translated meaning into an aesthetically pleasing structure in the target language that, by his judgment, matches the original. The poet runs untrammelled across the meadow. The translator dances in shackles.
Skoro i tak będą opowiadać o tobie niestworzone rzeczy, należy to wykorzystać.
Żyć i kwitnąć,chcę przeżyć ich wszystkich.Chcę mieć przyszłość.Nie sądzę,żeby śmierć przynosiła ulgę.
Nie chcę umierać.Nie chcę stać się Imoindą ani Oroonoko.Nie chcę stać się ich tragiczną,uroczą figurką.Chcę zyć.