-
Artykuły10 gorących książkowych premier tego tygodnia. Co warto przeczytać?LubimyCzytać1
-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać392
Cytaty z tagiem "czytelnik" [95]
[ + Dodaj cytat]Na temat zdrowego sposobu obcowania z książkami Schopenhauer poczynił uwagi, które pozostają niepokojąco trafne: "Sztuka nie czytania jest bardzo istotna. Polega ona na tym, by nie interesować się wszystkim, co w danej chwili przyciąga uwagę szerokiej publiczności. Kiedy o jakimś dziele wszyscy mówią, proszę pamiętać, że nigdy nie zabraknie czytelników temu, kto pisze dla durniów. Pierwszy warunek czytania dobrych książek to nie tracić czasu na czytanie kiepskich, bo życie jest krótkie.
Jest czytelnik gąbka, czytelnik lejek, czytelnik cedzidło i czytelnik sito. Gąbka wchłania w siebie wszystko, jak leci, jasne jest, że potem dużo z tego pamięta, lecz nie umie wydobyć najważniejszego. Lejek - przyjmuje jednym końcem, drugim zaś wszystko, co przeczytane, z niego wylatuje. Cedzak przepuszcza wino, a zatrzymuje winny osad; ten w ogóle nie powinien czytać i lepiej, żeby zajął się rzemiosłem. Sito zaś oddziela plewy, żeby otrzymać najlepsze ziarno.
Czytelnik to przecież chuj, a czytelnik masowy to chuj złamany.
Czy ktoś może się łudzić, że przeniknie to, co piszemy, że dzięki słowu pisanemu odkryje sekret naszych myśli? Jak Narcyz w źródle nie widzi nas, tylko siebie odbitego w tych zmąconych, mylących lustrach, które nazywamy książkami.
Nowe książki zawsze pachniały najbardziej intensywnie. Zakładała, że to zapach druku, który, logicznie rzecz biorąc, ulatniał się wraz z otwieraniem książki, czytaniem i przewracaniem kartek. Tak jej się wydawało z racjonalnego punktu widzenia, lecz w to nie wierzyła. Wierzyła, że to, co czuje, to zapach nowej przygody i przeżyć czytelniczych, które czekały właśnie na nią.
Można się zastanawiać, kto jest lepszym czytelnikiem - ten, kto czyta książki dogłębnie, lecz nie potrafi ich usytuować, czy ten, kto w żadną nie daje się wciągnąć bez reszty, ale ma rozeznanie we wszystkich.
W literaturze nie chodzi o poprawność gramatyczną, lecz o zwabienie czytelnika i opowiedzenie mu historii... i jeśli to możliwe, sprawienie, by w ogóle zapomniał, że czyta jakąś opowieść.
Najlepszych książek nie czytają nawet ci, których się nazywa dobrymi czytelnikami.
Na wszystkich naszych relacjach z książkami i na wszystkich rozmowach o nich ciąży uczucie mniej lub bardziej uświadomionego wstydu, gdyż kultura - czy raczej jej obraz, który sobie tworzymy - jest warstwą ochronną zabezpieczającą nas przed innymi ludźmi i przed nami samymi. Trzeba sobie jasno uświadomić istnienie tego mechanizmu obronnego oraz podjąć wysiłek zbadania zasad, według których działa. Inaczej bowiem nie nauczymy się, jak radzić sobie w życiu w sytuacjach, w których dają nam się we znaki nasze braki w wykształceniu. I nie nauczymy się, jak przetrwać w sferze kultury, czyli w tej nieciągłej przestrzeni składającej się na z urwanych fragmentów książek, w której nasza najgłębsza tożsamość - tożsamość przestraszonego dziecka - jest nieustannie zagrożona.