-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1190
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Cytaty z tagiem "niemowlę" [19]
[ + Dodaj cytat]
- Na pewno będzie klepać biedę całe życie - wyrwała się głupio akuszerka...
(...) - Tego się nie boję. Niechby tylko otaczała ją miłość. I niechby umiała zachować zawsze godność. I poczucie humoru.
- I żeby była taka dobra dla innych, jak jej mamusia - wydobyło się z ust Gizeli, ku jej własnemu zakłopotaniu. Wcale nie zamierzała tego powiedzieć. Ale jakieś tamy w niej pękły dzisiejszego wieczoru i odtąd mogła już tylko zaskakiwać samą siebie. W jej ramionach z ufnością leżało lekkie ciałko, oddychało spokojnie, cichutko. Opuchnięte powieki z kłaczkami rzęs uchyliły się w wąskie szparki i ukazały opalizujące, niebieskie tęczówki. Spojrzenie ich było nieostre, jakby zamyślone, i Gizela, pragnąc przytrzymać je w swoich oczach, nagle powiedziała nieznanym sobie, pieszczotliwym głosem: - To ja.
W poniedziałek leżąca w głębi oddziału dziewczyna o kasztanowych włosach po porodzie skonała tak szybko, że nie było szansy zapytać jej nawet, jak się nazywa, zwłaszcza, gdy rodzina rozpaczała, niemowlę darło się jak opętane, a przedsiębiorca pogrzebowy zbijał na dziedzińcu trumnę.
Spojrzałem przez szybę . Pielęgniarka wskazała moje dziecko. Miało czerwoną twarz i wrzeszczało głośniej niż którykolwiek z pozostałych noworodków. Sala była pełna wrzeszczących niemowląt. Tyle porodów. Pielęgniarka sprawiała wrażenie, że jest bardzo dumna z mojej córki. Miałem przynajmniej nadzieję, że to moja córka . Podniosła dziewczynkę, żebym mógł się jej lepiej przyjrzeć. Uśmiechnąłem się przez szybę, nie bardzo wiedziałem jak się zachować. Mała tylko darła się na mnie. Biedactwo-pomyślałem-biedne stworzenie. Wtedy nie wiedziałem jeszcze, że kiedyś będzie piękną dziewczyną, łudząco podobną do mnie ha, ha, ha.
Pokazałem ręką pielęgniarce, by położyła małą, po czym pomachałem im obu na pożegnanie. Ładna była. Zgrabne nogi, kształtne biodra. Ładny biust.
Dopóki śmierć kosiła położnice, niewiele myślano o noworodku. Dostrzeżono go, gdy aseptyka i technika pomocy zabezpieczyły życie matki. Dopóki śmierć kosiła niemowlęta, cała uwaga nauki skierowana być musiała na flaszkę i pieluchę. Teraz może niezadługo już obok wegetacyjnego dostrzeżemy wyraźnie to drugie oblicze, życie i rozwój psychiczny dziecka do roku. Co do tej pory zrobiono, nie jest jeszcze początkiem drogi.
(...) Maciuś natychmiast po wyjściu Tosi odśpiewał swoją zwykłą arię na jeden silny głos niemowlęcy.
Zostało naukowo udowodnione, że każde paromiesięczne niemowlę bezbłędnie i instynktownie wyczuwa ów moment nad ranem, kiedy jego rodzicom wreszcie udaje się zapaść w długo oczekiwany i upragniony sen, by w tej właśnie sekundzie ryknąć z całych sił, kradnąc im tym samym co najmniej pół godziny ciągłego wypoczynku.
Przerwała na chwilę, po czym rozmarzyły ją wspomnienia:
- Jaki on był rozkoszny w wanience jako niemowlę.
- W ostatniej gazecie niedzielnej zamieszono urocze zdjęcie mordercy Cheviota jako niemowlęcia - wtrąciła panna Marple.
...Potraktuj tę książkę jako inspirację, a masaż jako wspaniałą formę przekazania miłości poprzez czuły dotyk, możliwość spędzenia czasu z dzieckiem i okazję do wspaniałej zabawy. Zaufaj swojej intuicji, uwierz, że jesteś najwspanialszym rodzicem dla swojego dziecka, spójrz na rodzicielstwo z przymrużeniem oka, wyluzuj i ciesz się masażem...
Niemowlęta to niesamowicie małe duszyczki, które w każdej potrzebie polegają na swoich rodzicach.
Z duchowej perspektywy „bycie przy nadziei” to niezwykły i magiczny moment. Często można usłyszeć, że to „stan błogosławiony”. W naszym ciele właśnie rośnie nowe życie. Nie poszłyśmy do marketu i nie znalazłyśmy go na półce, powstało dzięki alchemii miłosnego zjednoczenia naszego ciała i ciała ukochanego. Nawet na komórkowym poziomie, co potwierdzają współczesne badania, możemy zobaczyć, że to wcale nie jest tak, że plemnik przebija się przez powłoczkę komórki jajowej i ten najsilniejszy, najwytrwalszy, z „najmocniejszym łbem” dostaje się do środka i wygrywa wyścig. To raczej miłosny komórkowy taniec i chemia przyciągania. Pomiędzy właściwym plemnikiem a komórką jajową musi zaiskrzyć. Ona otwiera się na niego, a on swobodnie wnika do środka. To piękna perspektywa. W naszym ciele mieszka twórcza moc, bo powołała do życia nową istotę. Czyż to nie cud, że w ciele biją dwa serca? Mieszkają dwie dusze?