-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1156
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać409
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Cytaty z tagiem "prawnik" [37]
[ + Dodaj cytat]Prawnik ze swą teczką może ukraść więcej niż tysiąc ludzi z pistoletami.
Cóż, w kontaktach z prawnikami zawsze najpierw trzeba się upewnić, czy ostatnio szczepiłaś się przeciw wściekliźnie.
- A według ciebie jak wygląda prawnik? - Mniej więcej tak samo jak lekarz, kiedy nie chce powiedzieć jakie wyniki przyszły z laboratorium.
Prawnik ze swoją teczką może nakraść się więcej niż stu ludzi z rewolwerami.
Pojęcie etyki w rozumieniu prawnika różni się zasadniczo od tego, co to słowo oznacza dla reszty ludzkości. My, prawnicy, mamy nawet własny pisany kodeks noszący nazwę Regulaminu Odpowiedzialności Zawodowej; musimy znać go na wyrywki i stosować w codziennej praktycy pod groźbą pozbawienia praw do wykonywania zawodu. Ten sam kodeks wymaga od nas jednak robienia rzeczy, które większość uznałaby za niemoralne. Przykładowo: ktoś przychodzi do mojej kancelarii i oznajmia, że jest mordercą poszukiwanym w słynnej sprawie zaginionego dziecka Lindberghów. Gdybym zapytał takiego delikwenta, gdzie są zwłoki, a on by odpowiedział, że w jego sypialni, zakopane pod podłogą, metr poniżej poziomu fundamentów, to jeśli chcę wykonać moją pracę jak należy, nie mam prawa nikomu pisnąć ani słowa o tym, gdzie jest ukryte ciało, w przeciwnym razie grozi mi utrata uprawnień adwokackich. Co oznacza, że moje wykształcenie zawodowe wpoiło mi przekonanie, że moralność i etyka nie zawsze idą w parze.
- Prawdziwe mecenasy siedzą w przeszklonych kancelariach i doradzają gwiazdorom disco polo, jak podważyć wyniki testów na ojcostwo - ciągnę. - I nie bledną, kiedy ktoś do nich zaczyna chamsko gadać.
To od niego zależało życie klienta. To od jego argumentacji, umiejętności, retoryki, a czasem kilku gestów zależało to, co stanie się z człowiekiem, którego reprezentował.
- Widywałem już takich jak ty. Jest ich na pęczki.
(...)
- Takich jak ja, to znaczy? - zapytał w końcu.
- Młodych prawników, którym na początku wydawało się, że chcą po prostu dobrze zarabiać, a dopiero później uświadomili sobie, że jest w tym coś więcej.
- Idealistów? - podsunął Oryński. - Beznadziejnych fantastów, którzy łudzą się, że życie może być czymś więcej niż tylko popychaniem do przodu swojej kariery.
- Oficjalnie, pani redaktor piękna, to oczywiście mój klient jest niewinny, nie przyznaje się i składa wyjaśnienia, w których obciąża dwóch pozostałych, po równo w zasadzie, bo mój klient samego zdarzenia nie widział (...). No, ale współudział jest, nie ma rady. Do ukrycia zwłok też się przyznamy, a gdyby było już bardzo źle, to i do planowania, bo przecież jeździł ten mój klient z pozostałymi podejrzanymi szukać głębokiego jeziora, co jest poza sporem, na co są i esemesy, i inne takie świadectwa, ale do samego zabójstwa, jak już mówiłem, przyznać się nie zamierzamy i nie przyznamy.
- A nieoficjalnie?
- To ile pani zapłaci?
Prawo zostało odrealnione, oderwane od rzeczywistości. Nie chodzi już o to, by się na coś przydało. Nie jest instrumentem poprawiającym życie obywateli. Stało się narzędziem w rękach prawników, za pomocą którego możemy zapłacić za nasze chaty i samochody.