Drugi alfabet literacki. Być gdzie indziej, uwikłanie w historię i klasycy nieznani
Z kolejną odsłoną naszego alfabetu wiąże się pewna kapitulacja, którą wierzę, że mi wybaczycie. Zwłaszcza że mam tu dla was cudowności. Zapraszam was do Macedonii, Niemiec (a konkretnie Prus Wschodnich), Peru i Rosji.
No tak, z nowym alfabetem ociągałem się nieco, spychając konieczność zmierzenia się z literami Ł i O. Te niechybnie wysyłają nas do Łotwy i Omanu, innych opcji tu nie ma, a omówiliśmy je już przecież przy okazji pierwszego okrążania literackiego świata. Wahałem się jeszcze, bo gdyby „Celestial Bodies” Jokhy Alharthi zdążyły pojawić się w polskim przekładzie, ponowne odwiedzenie tych krajów byłoby uzasadnione. Niestety powieść pierwszej artystki z Omanu uhonorowanej Międzynarodową Nagrodą Bookera, więcej: pierwszej pisarki z Półwyspu Arabskiego, która dostąpiła tego zaszczytu, nie doczekała się jeszcze tłumaczenia.
Kapituluję więc, jak zapowiedziałem we wstępie, i liczę, że kapitulacja ta będzie mi wybaczona. Po odkrywanie książek literatury łotewskiej i omańskiej odsyłam was do pierwszej edycji alfabetu.
Literacki alfabet, czyli książki z całego świata po raz drugi
Obiecuję, że zamiast tego pokopiemy głębiej. Przed nami litery M–R. W czwartej odsłonie drugiego alfabetu literackiego zapraszam was do Macedonii, Niemiec, Peru i Rosji.
Nim przejdziemy do książek, pamiętajcie, że poprzednie artykuły z cyklu znajdziecie poniżej:
- Drugi alfabet literacki. Z Albanii do Dominikany
- Drugi alfabet literacki. Europa nieznana
- Drugi alfabet literacki. Z Irlandii do Libanu
Nie przedłużając, zaczynajmy.
M jak Macedonia – „Hrapeszko”, Ermis Lafazanovski
Za głównego architekta rozwoju macedońskiej literatury uznaje się Blaže Koneskiego (był zresztą jednym z kodyfikatorów macedońskiego języka standardowego), którego „Winnicę” i tom „Hafciarka i inne wiersze” znajdziemy po polsku.
Dzieło Koneskiego kontynuowali liczni prozaicy i poeci, a kolejne przekłady dowodzą, że literatura macedońska cieszy się coraz większą estymą. Na początku XXI wieku po polsku pojawiła się „Rozmowa ze Spinozą: powieść-pajęczyna” Goce Smilevskiego, a niespełna dekadę później w ręce polskiego czytelnika trafiła jego nie mniej doskonała „Siostra Zygmunta Freuda”, dzieło przełożone na ponad 30 języków. Warto poznać też „Czasy kóz”, jedną z powieści składających się na „Bałkańską sagę” autorstwa Luana Starovy, a także „Celownik” Blaže Minevskiego, który w 2019 roku został nominowany do Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus.
Powieścią „Hrapeszko” w Polsce zaistniał z kolei Ermis Lafazanovski. Dlaczego ostatecznie omawiamy tę właśnie książkę? Otóż stanowi ona doskonałą okazję do podjęcia dyskusji na temat miejsca bałkańskiej i słowiańskiej kultury w dziedzictwie kulturowym Europy.
Tytułowy Hrapeszko, ogrodniczy mistrz, opuszcza Macedonię, zostawia za sobą wszystko i wyrusza w podróż po Europie. Wkrótce odkrywa w sobie talent do tworzenia niezwykłych szklanych przedmiotów i zostaje artystą. Pozostaje jednak rozdarty między owym „nowym, wspaniałym światem” a tym, co zostało nad brzegiem rzeki Wardar.
Bohater Lafazanovskiego jest – w sensie kulturowym – rozdarty między tym, co własne, a tym, co poznane. Między sztuką a wyrobnictwem. Mitem Wschodu i Zachodu. Nie odnajduje się, jak czytamy, „w żadnym miejscu, pozostając tułaczem dręczonym nieustannym pragnieniem znalezienia się gdzie indziej”. „Hrapeszko”, jak tłumaczył potem Lafazanovski, stanowi próbę ukazania zderzenia cywilizacji.
N jak Niemcy – „Wszystko na darmo”, Walter Kempowski
Z reguły podróżujemy po miejscach literacko marginalizowanych, a za takie z pewnością nie można uznać Niemiec, domu Goethego, Schillera, Hessego i Grassa, ale pewien prozaik, jeden z najwybitniejszych współczesnych pisarzy niemieckich, pozostawał u nas nieznany. Sytuację tę zmieniło wydane u nas w roku ubiegłym „Wszystko na darmo”, ostatnia powieść zmarłego w 2007 roku autora ponad 30 książek, i choćby z tego powodu warto ją poznać.
Walter Kempowski, ów „archiwista zwykłych Niemców”, przenosi nas do Prus Wschodnich z 1945 roku. W sercu opowieści umieszcza Georgenhof, dworek rodziny von Globigów, którym pod nieobecność służącego we Włoszech męża zarządza Katharina. Niemiecka Emma Bovary, która na prowincję trafiła z Berlina, rozmarzona, zajęta czytaniem i robieniem wycinanek, zupełnie się jednak do tego nie nadaje. W istocie posiadłością zawiaduje więc cioteczka, krewna z Dolnego Śląska, a po Georgenhofie kręci się też dwunastoletni panicz von Globig, Polak Włodzimierz i dwie kucharki z Ukrainy.
Życie płynie spokojnie. Senną rzeczywistość mącą tylko odwiedzający dworek, brnący przez śnieg goście i radiowe komunikaty o wydarzeniach z frontu. Gdzieś tam jest już podobno Armia Czerwona, ale mieszkańcy nie bardzo w to wierzą.
Aż wreszcie do Georgenhofu nadciągają uchodźcy, z daleka słychać wybuchy, a czerwona łuna na horyzoncie zwiastuje koniec dawnego, niemieckiego świata. Uciekać czy nie? Komu wierzyć? Bo przecież mieszkańcy dworku żyją niejako poza światem i niespecjalnie interesują się tym, co dookoła. Gdy trzeba, wieszają flagę, cioteczka trzyma w pokoju portrecik Hitlera, ale wszystko to czynią niemal mechanicznie, widok więźniów trochę ich smuci, a Żydzi, no cóż, von Globigowie nie kontestują, zdaje się, oficjalnej propagandy. Ale co zdecyduje Katharina, gdy miejscowy proboszcz poprosi ją o ukrycie zbiega?
„Wszystko na darmo” to uniwersalny portret ludzi wplątanych w historię.
P jak Peru – „Lis z Gór i Lis z Nizin”, José María Arguedas
Tu wybór znów mieliśmy spory. W pierwszym odruchu zamierzałem wspomnieć „Miasto i psy” – powieściowy debiut Maria Vargasa Llosy z miejsca zrobił z Peruwiańczyka gwiazdę światowej literatury. No tak, ale to już współczesny klasyk, a mieliśmy przecież kopać głębiej.
Po polsku znajdziemy też prozę Julia Ramóna Ribeyra i Ciro Alegríi. Całą złożoność etniczną Peru doskonale oddaje zaś „Lis z Gór i Lis z Nizin” José Maríi Arguedasa, jedna z najważniejszych powieści współczesnej literatury latynoamerykańskiej. Na poły zresztą legendarna – wkrótce po zredagowaniu „Lisów” Arguedas postrzelił się w głowę. Zmarł po pięciodniowej agonii.
Szóstą i ostatnią powieść peruwiańskiego pisarza opublikowano więc pośmiertnie. Książka oferuje nam złożoną mozaikę kulturową Peru. „Lis z Gór i Lis z Nizin” przedstawia przemiany związane z intensywnym rozwojem przemysłu. W związku z modernizacją portu do Chimbote przybywają tysiące andyjskich imigrantów, przyciągniętych możliwością zarobienia na życie w tętniącym życiem mieście przemysłowym.
Powieścią, jak sugeruje tytuł, rządzi dualizm. Znajdziemy tu dwa oblicza narodu peruwiańskiego: mieszkańców wybrzeża i żyjących w górach Indian, potomków Inków. Właścicieli fabryk i prostych robotników. Jasność zamożnych dzielnic i mrok ulic pogrążonych w biedzie.
Nie bez znaczenia jest tu fakt, że Arguedas wychowywał się w indiańskiej wiosce, co wywarło olbrzymi wpływ na jego twórczość. Biegle władał językiem keczua i wstawki z tegoż nadają „Lisom” wyjątkowy charakter. To właśnie – między innymi – intymnym portretom rdzennej kultury andyjskiej zawdzięcza on zresztą swoją sławę. Powieść stanowi gorące umiłowanie prostego człowieka, szacunek dla duchowej odmienności i próbę ocalenia bogactwa kultury Indian Keczua.
Całość wzbogacają fragmenty dziennika Arguedasa – osobistego manifestu pisarza.
R jak Rosja – „Zielony namiot”, Ludmiła Ulicka
Dyskusja o rosyjskich twórcach to dziś rzecz co najmniej niełatwa. Z wiadomych względów. Ale choć z początku zamierzałem zrezygnować z Rosji, ostatecznie uznałem, że całkowite unikanie jej synów i córek jest nie tylko tchórzliwe, ale i głupie. Zwłaszcza – jak się zdaje – w przypadku Ludmiły Ulickiej, która – by zakończyć wiadomy temat – jawnie krytykowała Kreml za inwazję na Ukrainę i w efekcie została uznana przez rosyjskie władze za „agentkę zagranicy”.
Po polsku znajdziemy zarówno głośną „Sonieczkę”, która przyniosła jej międzynarodową sławę, jak i „Przypadek doktora Kukockiego”, za który Ulicką uhonorowano – jako pierwszą kobietę – Nagrodą Bookera. Prozę wieloletniej kandydatki do literackiego Nobla znajdziemy też choćby w antologii opowiadań rosyjskich współczesnych pisarzy i pisarek „Kiedy już będzie normalnie”. I każdą z powyższych książek – plus kilka innych – można by tu wspomnieć, ale finalnie mój wybór pada na ostatnią przełożoną na polski powieść pisarki, „Zielony namiot”.
Podobnie jak u Kempowskiego, Ulicka zwykła opisywać zwykłe życie ludzi wplątanych w Wielką Historię. Bohaterowie „Zielonego namiotu” żyją w cieniu bezdusznej państwowej machiny, w ciągłym strachu przed aparatami bezpieczeństwa, a mimo to starają się wieść zwyczajne życie. Życie mimosowieckie.
Czytają Okudżawę czy „Doktora Żywago”, choć za sekretną lekturę zakazanych książek można stracić wszystko. Słowa przepisane na bibułę pozwalają jednak przetrwać, a trzej przyjaciele, Micha, Ilja i Sasza, główni bohaterowie powieści, usiłują – do czego wzywają otwierające książkę słowa Pasternaka – ocalić w sobie słuszne człowieczeństwo w niesłusznych czasach.
Nie wszystkim się uda.
No i masz. W następnej odsłoniego alfabetu poznamy litery S–Z i tym samym zakończymy drugą podróż po świecie literatury. Szybko poszło.
Do zobaczenia w LC!
komentarze [23]
Ja bym chciała nieśmiało nadmienić, że nowe (tzn. wydane od 2021 plus kilka wcześniejszych) książki, które u mnie czekają na czytanie, zajmują już 3 półki na regale plus plastykowy pojemnik na kółkach plus piramidka na fotelu, i nic nie ubywa, bo nurkuję między pólkami w bibliotekach. A przez takie artykuły jak ten (oraz przez komentarze z innymi propozycjami) zapowiada...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejM jak Mołdawia. Czeka u mnie na półce na przeczytanie - świeżo zakupiona na Targach Książki w Poznaniu. Pod prąd Olega Serebriana.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Rosja
Siergiej Lebiediew "Granica zapomnienia", Maria Stiepanowa "Pamięci pamięci" oraz perspektywa anglosaska: Orlando Figes "Taniec Nataszy", Amor Towles "Dżentelmen w Moskwie".
Granica zapomnienia
Pamięci pamięci
Taniec Nataszy. Z dziejów kultury rosyjskiej
A może tak dorzucę kilku pisarzy z RPA?:
Trevor Noah -
Nielegalny. Moje dzieciństwo w RPA
Andre Brink -
Tamta strona ciszy
Damon Galgut -
Dobry lekarz (jego najnowszej Obietnicy jeszcze...
Jak to już się druga seria artykułów kończy 😭 Ale szybko poszło. A w tym artykule smakowite kąski, zainteresowały mnie szczególnie Hrapeszko i Wszystko na darmo .
Od siebie w ramach liter M-R dodaję:
M jak Mołdawia: Szklany ogród
N jak Niemcy: Ten...
Podbijam! Świetny pomysł! Panie Konradzie @Konrad Wrzesiński ja myślałam, aby Pan zrobił tournée po gatunkach, ale tych mniej promowanych takich jak: historyczne z prawdziwymi wydarzeniami historycznymi w tle. Science fiction z głównym naciskiem wątku o wszechświecie i astronomii, czy fizyce. Postapo, literatura faktu. Albo książki z wygranych kategorii takich jak nagroda...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejTwój pomysł też jak najlepszy 👍 Sama chciałam zaproponować coś takiego w drugiej kolejności.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@Topaz Mała korekta - bez nagród dla pozycji anglojęzycznych, bo o nich w serwisie i tak będzie.
A ze swojej strony proponuję nagrody literackie ze wszystkich innych krajów, beletrystyka i literatura faktu. Np. https://pl.wikipedia.org/wiki/Anasoft_litera (Słowacja), https://pl.wikipedia.org/wiki/Magnesia_Litera (Czechy),...
@Aguirre, nie odrzucajmy jednak też nowości całkowicie. Bo to tak jakbyśmy mówili, że tylko stare książki mogą być dobre, a mogą być i jedne, i drugie. Poza tym z dostępnością w bibliotekach różnie bywa, nie ma nic gorszego niż nastawienie się na książkę, której nie można ani wypożyczyć, ani kupić :P
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@Sea_Of_Darkness Kto mówi o odrzucaniu? Cały portal LC (z wyjątkiem tego cyklu red. @Konrada Wrzesińskiego , jest poświęcony wyłącznie nowościom i bieżącej ofercie wydawniczej, jako element jej promocji. Zresztą nasz ulubiony autor, gdyby chciał w tym cyklu prezentować tylko nowości wydawnicze, musiałby go bardzo skrócić, a połowa państw (jeśli nie większość) wypadłaby w...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej@Aguirre zgadzam się, by pominąć literaturę angielskojęzyczną, gdyż jest tyle nieodkrytych perełek z innych języków, które niestety nie mają tak wielkiego PR, jak angielski język meh. Również chciałbym, aby portal Lubimy czytać szedł bardziej w kierunku takich cykli, jakich Pan Konrad zaprezentował nam w alfabecie literackim. Pozdrawiam🌹
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@Aguirre, w sumie zależy co rozumiesz przez nowości. Czy na przykład książkę wydaną 5 czy 10 lat temu uważasz za nowość? A co do prezentowania nowości na portalu, to warto zwrócić uwagę na to, że w dużej mierze omawiane są te nowości, które goszczą na listach bestsellerów. Nowe książki, które pasowałyby np. do Alfabetu literackiego rzadko kiedy mają swoje własne artykuły.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@Sea_Of_Darkness 5 lat to już nie nowość. Reklamowane są książki wydawnictw współpracujących z portalem, ale jest też widoczny niemal kult "najpopularniejszych" pozycji. Przy czym akurat spośród tych do Alfabetu Literackiego nie pasowałoby nic. W tym zalewie nowości, masówki i popkultury (niemal w 100% polsko-lub anglojęzycznej) takie cykle jak Alfabet literacki, bez tej...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej@Aguirre, to w takim razie nie mam już żadnych obiekcji 😀
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@Sea_Of_Darkness, przez wszystkie epoki, mówisz? Nie mogę obiecać, że dźwignę to wiedzowo 😄 Ale obiecuję pomyśleć!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postProszę tylko nie kończyć na pomyśleniu. Bywalcy forum nie poprzestają na czytaniu artykułów, ich propozycje i polemiki bardzo wzbogacają moje buszowanie po bibliotece (oby nie tylko moje). Artykuł nie musi być doskonały, by był wart przeczytania.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@Konrad Wrzesiński, to nie musi być nie wiadomo jak szczegółowe. Autorów możesz dobierać różnych, albo z danej epoki, albo współczesnych piszących o danej epoce. Myślę, że bez problemu dasz radę :)
A epoki podzieliłabym mniej więcej tak:
- starożytność - część I: czasy przed starożytną Grecją (np. starożytny Egipt, Mezopotamia, czasy starotestamentowe itp.), część II: czasy...
@Sea_Of_Darkness Być może za mało czytam, ale "starożytność vol. 1" załatwiają 3 książki
"Egipcjanin Sinuhe" Miki Waltariego (współczesna książka z akcją w starożytności)
"Biblia"
"Gilgamesz"
Na upartego jeszcze "Mistrz i Małgorzata" z powodu wątków biblijnych i "Strzała z Elamu" Jerzego Edigeya (kryminał BARDZO retro dla młodzieży).
Co do "starożytności vol. 2" to powrót...
@SekstusEmpiryk, żaden ze mnie znawca literatury, ale już mam w głowie kilka pozycji więcej. Do starożytność cz. I pasują np. książki Michelle Moran , wiem też, że jest jakaś seria książek o kobietach biblijnych, ale tu muszę poszukać w wolnej chwili nazwiska autora. Do starożytności cz. II pasuje fantastyczna Trylogia Rzymska (
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejKsiążki Ludmiły Ulickiej dawno już miałem na półce w kolejce do przeczytania, a samej pisarce mocno kibicowałem i dalej kibicuję, jako mocnej kandydatce do Literackiej Nagrody Nobla. Szczególnie Przypadek doktora Kukockiego mocno mnie intryguje i ciekawi, jako bardzo aktualna pod względem problemów społecznych lektura...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejJeśli chodzi o Ludmiłę Ulicką to gorąco polecam przedstawiony w artykule Zielony namiot. A także ... jej znakomity wstęp do Zulejki , któremu zawdzięczam ciekawe literackie inspiracje (Jurij Rytcheu , Fazil Iskander
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejKPrzypadek doktora Kukockiego świetna. Czytałam wiele lat temu - treść pamiętam pobieżnie, ale emocje jak żywe
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post