Mój dzień krok po kroku całkowicie kręci się wokół książki - z samego rana śniadanie jem w towarzystwie książki, w międzyczasie odpalam telefon, w którym pierwszym, co przeglądam jest mój bookstagram i boothreads. Dojeżdżam do pracy (czasem z włączonym audiobookiem), a na miejscu w wolnej chwili włączam Lubimy Czytać, a gdy mam luźniejszy dzień zajmuję się też pisaniem recenzji książek i planowaniem ich publikacji na blogu książkowym. Nałogowo przeglądam aplikacje książkowe oraz księgarnie internetowe. Gotując obiad potrafię czytać książkę, gdy sprzątam lub piekę (a robię to często) zawsze w uszach mam słuchawki z włączonym audiobookiem. Uwielbiam w czasie wolnym przekładać i przeglądać książki na mojej biblioteczce, wystawiać je na sprzedaż na sklepy internetowe, żeby poszły dalej w świat i cieszyły następnych czytelników, ale też dokupywać kolejne tytuły na własne półki. Regularnie oglądam filmy kilku booktuberów, a odkąd istnieje aplikacja LC często włączam ją, żeby sprawdzić książki, o których w tych filmach mowa. Wśród znajomych i rodziny mam niemal samych czytelników, więc mój świat jest dosłownie w 95% książkowy, dlatego też staram się wciągnąć do tego świata mojego synka (oczywiście bez przymusu) i z nim też często oglądamy i czytamy książeczki - nie tylko do snu. Sama przed snem muszę przeczytać przynajmniej kilka stron książki, inaczej nie potrafię zasnąć. A żeby nie musieć używać lampki nocnej od niedawna stałam się dumną posiadaczką czytnika ebooków i korzystam z niego z przyjemnością. 
Czy to już uzależnienie od książek? Być może. Ale dobrze mi z tym. 

Mój dzień krok po kroku całkowicie kręci się wokół książki - z samego rana śniadanie jem w towarzystwie książki, w międzyczasie odpalam telefon, w którym pierwszym, co przeglądam jest mój bookstagram i boothreads. Dojeżdżam do pracy (czasem z włączonym audiobookiem), a na miejscu w wolnej chwili włączam Lubimy Czytać, a gdy mam luźniejszy dzień zajmuję się też pisaniem...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Czołem, Kapibar. Wiesz, jak bardzo lubię czytać, prawda? Wyobraź sobie, że ostatnio odwiedziłam swoją prababcię, która opowiedziała mi jak kiedyś wyglądało bycie czytelnikiem. No wiesz, wtedy kiedy jeszcze nie mieli smartfonów z funkcją znikania czy aplikacji ZnajdźIŁap, która podsyła nam książki pod sam dom zaraz po jednym kliknięciu „zamów”. Możesz uwierzyć, że czytelnik w tamtych czasach sam musiał wyszukiwać pozycje w Internecie lub chodzić do biblioteki? Oczywiście, mieli wtedy już jakieś dodatkowe opcje, takie jak Lubimy Czytać – ta apka pozwalała polskim czytelnikom oceniać i recenzować przeczytane książki. Całkiem fajna sprawa, bo dawało to możliwość poznania gustu innych ludzi i znalezienia kogoś o podobnych zainteresowaniach. Swoją drogą, prababcia mi też powiedziała, że dzięki kanałom na tak zwanym Youtube’ie (czyli dzisiejszym YouWatch) mogła oglądać różne filmiki osób, które dzieliły się swoją opinią na temat przeczytanych książek z innymi, i tworzyła się z tego bardzo duża grupa miłośników czytania! My już czegoś takiego nie mamy, może warto by było zacząć? Dzięki takim filmom więcej ludzi miało możliwość znalezienia odpowiednich pozycji dla siebie, bez tracenia czasu na przeszukiwanie Internetu. Były też wtedy inne formy dzielenia się opiniami na temat książek, np. pisanie na blogu. Dasz wiarę? Ludzie SAMI pisali całe posty z recenzjami na temat jakichś książek – bez sztucznej inteligencji. Inni czytelnicy mogli je komentować i też wyrażać swoje zdanie na dany temat. Prababcia pokazała mi nawet kilka zachowanych wpisów, bo sama była „bloggerką”. Wydaje mi się, że były o wiele lepsze niż te nasze dzisiejsze. Czuję, że sama mogłabym spróbować napisać coś takiego. Daj znać, co myślisz o założeniu kanału o książkach na YouWatch  Do zobaczenia, Kornelia. Wysłano 23 kwietnia 2084 r.

Czołem, Kapibar. Wiesz, jak bardzo lubię czytać, prawda? Wyobraź sobie, że ostatnio odwiedziłam swoją prababcię, która opowiedziała mi jak kiedyś wyglądało bycie czytelnikiem. No wiesz, wtedy kiedy jeszcze nie mieli smartfonów z funkcją znikania czy aplikacji ZnajdźIŁap, która podsyła nam książki pod sam dom zaraz po jednym kliknięciu „zamów”. Możesz uwierzyć, że czytelnik...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Tuż po obudzeniu się, a jeszcze zanim zechce mu się wywlec z łóżka, przegląda bookstagrama lub booktoka albo nawet obu. Gdy już zbierze siły na wstanie, szybki rzut oka na biblioteczkę. Książka wybrana, więc audiobook już leci w tle porannych czynności. Czas na śniadanie. Do posiłku ogląda nowe filmy od ulubionych twórców na booktube oczywiście równolegle rośnie lista książek do przeczytania na lubimyczytac.pl. Zainspirowany kolejnym book haulem, dodaje nowe książki na półki. Pora zebrać się z domu do pracy bądź na zakupy. W samochodzie w tle już leci audiobook, za to w komunikacji miejskiej w dłoni spoczywa czytnik ebooków. Na zakupach audiobook na jednej słuchawce aby kontrolować co dzieje się w około. W pracy natomiast, (na ile pozwoli jej rodzaj) ukradkowe spojrzenia na ebook lub audiobook w słuchawkach. Jeśli rodzaj pracy nie pozwoli na żadne z nich, rozmyśla co do tej pory wydarzyło się w książce i co może wydarzyć się w następnych rozdziałach. W końcu upragniona przerwa, zbyt krótka na czytanie czy słuchanie, więc przegląda książkowe social media jednocześnie zajadając kanapkę.Po pracy powrót do domu. Audiobook już rozbrzmiewa podczas obowiązków domowych. Obiad zrobiony i zjedzony. Pranie zrobione, podłogi poodkurzane, kurze pościerane, kąpiel już za nim. Wszystko to w akompaniamencie kolejnych rozdziałów. Zleciał cały dzień. Szybka kolacja, ostatnie zerknięcie na social media oraz małe zamówienie z księgarni internetowej, cóż nowe książki będą za kilka dni. Parująca herbata i książka już czekają na stoliku nocnym. W telefonie uruchamia aplikację lubimy czytać i włącza czytomierz. W końcu odkłada telefon na stolik, bierze łyk herbaty, zakopuje się pod kocem i sięga po książkę. Zakładka odłożona na bok, pozostaje mu już czytać aż oczy odmówią posłuszeństwa albo zaśnie nad otwartą książką. Tak właśnie zleciał cały dzień, ale spokojnie jutro weekend i więcej czasu na książki.

Tuż po obudzeniu się, a jeszcze zanim zechce mu się wywlec z łóżka, przegląda bookstagrama lub booktoka albo nawet obu. Gdy już zbierze siły na wstanie, szybki rzut oka na biblioteczkę. Książka wybrana, więc audiobook już leci w tle porannych czynności. Czas na śniadanie. Do posiłku ogląda nowe filmy od ulubionych twórców na booktube oczywiście równolegle rośnie lista...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Jak wygląda dzień współczesnego czytelnika? Opowiem na swoim przykładzie, jak wyglądała moja czytelniczo-technologiczna rewolucja.

Z pewnością z biegiem lat i napływem nowych możliwości zmienił się diametralnie. Widzę to również po sobie. Gdy byłam dzieckiem, a potem nastolatką czytałam głównie to, co sporadycznie dostałam na święta czy urodziny. Nie było wtedy jeszcze powszechnego dostępu do internetu, ani księgarni internetowych. Pocztą mama dostawała katalog ze Świata książki (o ile dobrze pamiętam) i to było COŚ. Mogłam na okrągło przeglądać ów katalog, a czasem wybrać sobie jakąś książkę i to było święto. Moim drugim domem była biblioteka. Bywałam tam regularnie, mogłam bez końca chodzić pomiędzy regałami z książkami. Nie wiem ile kart bibliotecznych pani Wiesia mi założyła, ale okienka wypełniały się bardzo szybko. Nadal lubię klimat i zapach biblioteki. Czasem do niej zaglądam, ale bardzo rzadko. Zapewne postęp i rozwój możliwości czytelniczych jest tego przyczyną. Kupno książki nie jest dla mnie już tak nieosiągalne jak dawniej. Rozwój internetu, a co z tym idzie również księgarni internetowych sprawił, że zdecydowanie częściej kupuję książki. Mam kilka ulubionych księgarni, które regularnie odwiedzam i „poluję” na książki w okazyjnych cenach. Wraz z napływem nowych technologii pojawiły się również inne formaty książek – ebooki i audiobooki. A co za tym idzie – czytniki. Oj, bardzo długo się wzbraniałam przed tą formą czytania książek. Teraz nie wiem dlaczego. Od pewnego czasu jestem posiadaczką czytnika i wykupiłam Legimi. Tyle książek w jednym miejscu, istny raj! Mam swoją prywatną bibliotekę. Tylko cudownego zapachu książek brak.. Ale podobno nie można mieć wszystkiego.
Uważam, że pojawienie się nowych technologii wpłynęło pozytywnie na czytanie przeze mnie książek. Mam dostęp do o wiele większej liczby książek, szczególnie nowości wydawniczych. Nie ograniczam się wyłącznie do książek papierowych. Czytam sporo na czytniku, który jest cudownym wynalazkiem wyjątkowo przydatnym w podróży. Teraz nie wyobrażam sobie również dnia bez audiobooków. Mam dwa psy z którymi sporo spaceruję i odkąd mam Legimi zawsze słucham książek gdy z nimi wychodzę. Moje psy też są chyba szczęśliwsze, mam wrażenie, że nasze spacery teraz są dłuższe – „Jeszcze jeden rozdział i do domu”.
Za dostępem do internetu idzie nie tylko możliwość łatwiejszego kupna, ale również szukanie inspiracji. Nie trzeba wertować książki za książką. Wpisujesz hasło i wyskakuje ogrom propozycji, forów internetowych, dyskusji. Nie jesteśmy w stanie ogarnąć wszystkich informacji które tam się znajdują. Osobiście najczęściej korzystam z różnych grup na Facebooku np. „Fajne książki do czytania” na której ludzie dzielą się po prostu tym co ostatnio czytali i jest warte uwagi. Często czerpię inspirację w poszukiwaniach książek na tej grupie.
Podsumowując jesteśmy w erze raju dla czytelników. Możliwości mamy ogrom. Mam nadzieję, że liczba moli książkowych będzie wzrastać.  

Jak wygląda dzień współczesnego czytelnika? Opowiem na swoim przykładzie, jak wyglądała moja czytelniczo-technologiczna rewolucja.

Z pewnością z biegiem lat i napływem nowych możliwości zmienił się diametralnie. Widzę to również po sobie. Gdy byłam dzieckiem, a potem nastolatką czytałam głównie to, co sporadycznie dostałam na święta czy urodziny. Nie było wtedy jeszcze...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Wstaje sobie rano obudzona słodkim wrzaskiem mojego bąbelka. Kiedy ogarnę córkę, lecę w popłochu ratować sobie życie mocną kawą. W tym czasie z reguły na moim telefonie leci jakiś filmik na YT o książkach: albo o nowościach, albo o zapowiedziach, albo jakaś interesująca mnie recenzja. Pierwsza drzemka to dla mnie czas na śniadanie i czytanie. Czytam na czytniku, chyba że akurat znowu zapomniałam go naładować, wtedy sięgam po jedną z wielu papierowych książek na mnie czekających. Sprzątam słuchając audiobooków na słuchawkach (jeżeli znowu nie zapomniałam ich naładować 😅) lub po prostu bez. W związku z tą moją rutyną żywię przekonanie, że życie współczesnego czytelnika może mocno kręcić się wokół urządzeń typu: czytnik, bezprzewodowe słuchawki i telefon. Znakiem współczesności jest, że kiedy chcesz poczytać, musisz sobie najpierw naładować jakieś urządzenie. Ale nie narzekam! Jest to wspaniałe, kiedy opasłe książki mam dostępne w urządzeniu ważącym kilkanaście gramów, a dzięki takiemu Legimi całą biblioteczkę mam w telefonie. Do tego zakupy książkowe klikane z telefonu w czasie nocnych karmień - żyć nie umierać! 😁

Wstaje sobie rano obudzona słodkim wrzaskiem mojego bąbelka. Kiedy ogarnę córkę, lecę w popłochu ratować sobie życie mocną kawą. W tym czasie z reguły na moim telefonie leci jakiś filmik na YT o książkach: albo o nowościach, albo o zapowiedziach, albo jakaś interesująca mnie recenzja. Pierwsza drzemka to dla mnie czas na śniadanie i czytanie. Czytam na czytniku, chyba że...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Mark Twain napisał kiedyś, że każda powieść jest fikcją, ponieważ nigdy nie wydarzyła się ona w rzeczywistości. Ale każda powieść jest również najszczerszą prawdą, ponieważ prawdziwie wydarzyła się ona w umyśle i wyobraźni swojego autora. Myślę, że nie inaczej rzecz się ma również z czytelnikami dobrej literatury. Dla mnie - osoby z niepełnosprawnościami, która żyje w pewnym sensie wyalienowana ze społeczeństwa - czytanie będzie zawsze największą intymnością. Głębokim chłonięciem w siebie tego, co pisarz próbował nam przekazać. Moja interpretacja jego dzieła będzie więc zawsze głęboko prawdziwa, ponieważ najszczerzej wypływa z tego, czego sam najmocniej i najpiękniej doświadczyłem i przeżyłem. Nic też dla mnie nie zastąpi szelestu kartek papieru i zapachu farby drukarskiej nowo zakupionej książki. Pod tym względem e-booki i audiobooki są po prostu bez szans. Każdy ambitny czytelnik w pewnym momencie dojrzewa jednak do tego, żeby spróbować podzielić się z innymi własnymi refleksjami na temat przeczytanych lektur. Ja dojrzałem do tej decyzji już blisko 5 lat temu, kiedy odważyłem się napisać swoją pierwszą literacką recenzję. I tutaj właśnie najmocniej przyszły mi w sukurs nowe technologie, internet i portale społecznościowe poświęcone literaturze. To za ich pośrednictwem mogłem publikować swoje teksty, toczyć liczne dysputy i polemiki z innymi czytelnikami, ale przede wszystkim poznawać nowych fantastycznych ludzi, dla których czytanie to największa i najpiękniejsza życiowa pasja. Zamknięty w pandemii z obawy o wątłe zdrowie, nie straciłem kontaktu z literaturą tylko dzięki temu, że dzięki internetowi mogłem nadal kupować książki, nie wychodząc przy tym z domu i nadal dyskutować z podobnymi sobie pasjonatami czytelnictwa. Tutaj właśnie widzę największą zaletę technologicznego postępu, która wymiernie przekłada się na wzrost poziomu polskiego czytelnictwa. Bowiem czytanie to głęboka intymność, ale mądra publiczna dyskusja o literaturze to już zupełnie inna historia.

Mark Twain napisał kiedyś, że każda powieść jest fikcją, ponieważ nigdy nie wydarzyła się ona w rzeczywistości. Ale każda powieść jest również najszczerszą prawdą, ponieważ prawdziwie wydarzyła się ona w umyśle i wyobraźni swojego autora. Myślę, że nie inaczej rzecz się ma również z czytelnikami dobrej literatury. Dla mnie - osoby z niepełnosprawnościami, która żyje w...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Poranek, przed druga zmianą zaczynam od przejrzenia Lubimy Czytać, na drugiej karcie mam Świat Książki i zakupy książkowe, których nie potrafię sobie odmówić ;) a kupka wstydu rośnie. Gdzieś w świecie mają nawet określenie na takich jak ja, tylko ja mam zamiar przeczytać wszystkie te książki :) 
Droga do pracy, to zazwyczaj wybór lektury do autobusu, bo czytanie zdarza się wszędzie, czytnik? Wybieram jednak tradycyjną książkę. Czytnik zostawię, przyda się jutro w drodze na siłownię. Wieczór po pracy, audiobook słuchany pod prysznicem, a potem kołderka, kubek zielonej herbaty i dalsza lektura " Nikt Nie Odpisuje " i tak mija dzień :) 

Poranek, przed druga zmianą zaczynam od przejrzenia Lubimy Czytać, na drugiej karcie mam Świat Książki i zakupy książkowe, których nie potrafię sobie odmówić ;) a kupka wstydu rośnie. Gdzieś w świecie mają nawet określenie na takich jak ja, tylko ja mam zamiar przeczytać wszystkie te książki :) 
Droga do pracy, to zazwyczaj wybór lektury do autobusu, bo czytanie zdarza się...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Sprawdźcie proszę jeszcze raz, ile lat minęło od 1995 roku  😅 Czuję się nieco odmłodzona  😁

Sprawdźcie proszę jeszcze raz, ile lat minęło od 1995 roku  😅 Czuję się nieco odmłodzona  😁

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Aktualnie czytelnik ma całkiem spore pole do zatapiania się w lekturze. 
Przy śniadanku, klasycznie, rzut okiem na książkę, chociaż pare stron. Podróż do pracy to audiobook ze swojej ulubionej aplikacji. W pracy, jeśli przy komputerze to zawsze można urwać pare minut. W drugim oknie otworzony epub i delikatnie zahaczamy o niego okiem. Jeśli pracujemy przy zgrzewarce lub młocie pneumatycznym to naturalnie ciąg dalszy audiobooka na słuchawkach z ANC. Powrót do domu i znów audiobook.
Wieczorem klasycznie pod kocykiem z ulubioną książką a przed snem gdy światła już pogaszone czytnik z lekkim podświetleniem. 
I tak leci jakoś czas przy tych książkach :-) 

Aktualnie czytelnik ma całkiem spore pole do zatapiania się w lekturze. 
Przy śniadanku, klasycznie, rzut okiem na książkę, chociaż pare stron. Podróż do pracy to audiobook ze swojej ulubionej aplikacji. W pracy, jeśli przy komputerze to zawsze można urwać pare minut. W drugim oknie otworzony epub i delikatnie zahaczamy o niego okiem. Jeśli pracujemy przy zgrzewarce lub...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej