Pan Brumm obchodzi urodziny

Miał być miły, spokojny dzień, bez nieprzyjemnych niespodzianek, za to z pysznym śniadaniem i leżeniem na hamaku. Lecz gdy pan Brumm podszedł do kalendarza i sprawdził jaka jest data zrozumiał, że nic nie będzie z tego planu. Zapomniał o swoich urodzinach i o tym, że zaprosił gości. Nic nie przygotował. Nie ma czym poczęstować gości, nie przyozdobił mieszkania, nie zaplanował zabaw i gier. Jest zmuszony improwizować, więc zabiera kolegów do sadu. Co z tego wyniknie i dlaczego najlepsze urodziny są z sianem, wyjaśni lektura. Zabawna, zaskakująca, z mnóstwem bohaterów drugoplanowych, czyli pan Brumm w najlepszej formie. Przyjemnych kilka chwil, zarówno dla lektora, jak i dla małego słuchacza. Polecam

Miał być miły, spokojny dzień, bez nieprzyjemnych niespodzianek, za to z pysznym śniadaniem i leżeniem na hamaku. Lecz gdy pan Brumm podszedł do kalendarza i sprawdził jaka jest data zrozumiał, że nic nie będzie z tego planu. Zapomniał o swoich urodzinach i o tym, że zaprosił gości. Nic nie przygotował. Nie ma czym poczęstować gości, nie przyozdobił mieszkania, nie...

Jaki piękny poranek! Idealny by zjeść duże śniadanko, a potem leniuchować. Niestety te piękne plany zostaną szybko pokrzyżowane. Miś zapomniał bowiem, że dziś są jego urodziny i że obiecał przyjęcie swoim przyjaciołom. Próba improwizacji okazuje się totalnie nieudana. Nie dość, że przyjaciele są smutni (a Borsuk nawet zły),to jeszcze świętujący dają się we znaki Ryjkowi, który ma pełne ręce roboty. Atmosfera robi się nieciekawa, gdy nagle miś wpada na pomysł – połączmy przyjemne z pożytecznym i … pomóżmy Ryjkowi. I tak zawody w zbieraniu siana okraszone domowym ciastem czekoladowym okazały się ciekawsze niż typowe urodzinowe atrakcje.
Pan Brumm pokazał, że umiejętność dzielenia się – w tym przypadku swymi siłami oraz czasem wolnym – jest czymś wyjątkowym i może dać wszystkim wiele radości.

Pan Brumm jest śmieszny przez swoją gapowatość i niezdarność. Do tego udaje mu się wyjść obronną ręką z tarapatów. Wszystko to sprawia, że jest postacią sympatyczną i lubianą. Mimo że nie jest to lektura wielkich lotów, nie jest to lektura po którą ustawiamy się w kolejce w bibliotece, to Pan Brumm ma swój urok. Na pewno zrozumiecie, kiedy tylko bliżej go poznacie. :)

Zapomniałabym! Na początku – jeszcze przed treścią – mamy fajną zabawę w odgadywanie, co pan Brumm dostał od przyjaciół na urodziny. Siedem przedmiotów opakowanych w kolorowy papier. Ciekawe, ile Wasz Maluch rozpozna? :)

Wydawnictwo: Bona
Ilość stron: 30
Rok wydania: 2014
oprawa: twarda
format: 30,5 x 23,5

Jaki piękny poranek! Idealny by zjeść duże śniadanko, a potem leniuchować. Niestety te piękne plany zostaną szybko pokrzyżowane. Miś zapomniał bowiem, że dziś są jego urodziny i że obiecał przyjęcie swoim przyjaciołom. Próba improwizacji okazuje się totalnie nieudana. Nie dość, że przyjaciele są smutni (a Borsuk nawet zły),to jeszcze świętujący dają się we znaki Ryjkowi,...

Pan Brumm, uroczy i jedyny w swoim rodzaju niedźwiedź tym razem obchodzi swoje urodziny, organizując przyjęcie. Niestety organizuje je dość późno, bo późno sobie o nim przypomniał. Goście spodziewają się atrakcji, a Pan Brumm ma do dyspozycji tylko pustą polanę...
Jak zwykle w przypadku serii Daniela Nappa - można pochichotać, bo przygody Pana Brumma są równie niespotykane, jak niespotykany jest on sam.
Miła lektura na uśmiechnięty wieczór.

Pan Brumm, uroczy i jedyny w swoim rodzaju niedźwiedź tym razem obchodzi swoje urodziny, organizując przyjęcie. Niestety organizuje je dość późno, bo późno sobie o nim przypomniał. Goście spodziewają się atrakcji, a Pan Brumm ma do dyspozycji tylko pustą polanę...
Jak zwykle w przypadku serii Daniela Nappa - można pochichotać, bo przygody Pana Brumma są równie niespotykane,...

Poznajecie tą wesołą postać z okładki książki? Grube brązowe futro, wielkie okrągłe oczy i akwarium pod pachą, w którym mieszka jego najlepszy przyjaciel - Kaszalot. Tak! To Pan Brumm! Ulubieniec naszych dzieci już od dawna. Oj, długo musieliśmy czekać na kolejną część przygód tego sympatycznego misia, ale w końcu się udało. Nie pozostaje nam zatem nic innego jak zabrać się za lekturę :)

My wzięłyśmy się za czytanie zaraz po otwarciu paczuszki. Moja Alicja aż rączki zacierała z ciekawości. I muszę przyznać, że jeden raz jej niestety nie wystarczył. Wracałyśmy do tej lektury tak często, aż zaschło mi w gardle :/ No, ale tak szczerze, to chętnie to robiłam, bo sama również bardzo polubiłam tego futrzaka :)

W tej części przeczytamy o tym jak Pan Brumm obchodził urodziny. Nasz milusiński z tej okazji zaprosił swoich przyjaciół na wielkie przyjęcie. Zapomniał tylko o jednym. O tym, by je zorganizować. Dopiero z samego rana w dniu urodzin zorientował się, że to właśnie dziś mieli przyjść jego goście. Jednak na przygotowania nie było już czasu, gdyż przyjaciele stukali właśnie do drzwi. Nasz kochany misiek nie chcąc ich zawieść postanowił improwizować. Wymyślał na poczekaniu różne zabawy w nadziei, że jego goście nie zauważą jego roztargnienia. I jak myślicie? Udało mu się?

Oczywiście nie muszę Wam chyba mówić, że Pan Brumm zawsze wychodzi obronna ręką z każdej opresji, jednak droga do celu jest w jego przypadku nie tylko długa i zawiła, ale także niezwykle zaskakująca i zabawna. Nigdy nie przypuszczałabym, że zabawa z przyjaciółmi może się tak skończyć. A już w szczególności, nawet nie przyszło mi do głowy, że goście naszego misia najlepiej będą się bawić podczas.... Oj, i już bym zdradziła! A tego bym nie chciała ;)

Książeczki z Panem Brumm, Kaszalotem i całą resztą tych wesołych zwierzaczków już dawno podbiła serducho mojej Alicji. Zresztą z tego co wiem Nikodem także go uwielbia i równie chętnie słucha historii z jego udziałem. Opowiadania te są bowiem rewelacyjne. Już to dziś pisałam, ale powtórzę raz jeszcze. Każda historia choć wydawałaby się błaha i nieciekawa przeradza się w niesamowita przygodę, pełna zaskakujących zwrotów akcji i nieprzewidzianych wydarzeń. A poza tym, jest ona zawsze bardzo zabawna. Podczas czytania buzi sama wygina się w wielki uśmiech, a nasze dzieciaki to zazwyczaj po prostu śmieją się w głos! A my oczywiście razem z nimi.

Podoba nam się także wydanie tych lektur. O tym też już Wam chyba wspominałam, że moje dziecko jest miłośniczką książek w dużym wydaniu. Mała lubi kłaść je sobie na podłodze i czasem całymi godzinami może studiować ich poszczególne ilustracje. Oczywiście są czasem wśród nich książki o mniejszym formacie, ale te duże to jej faworyci. A ilustracje w tych książkach są równie zabawne co treść. Ogólnie trzeba przyznać, że wszystko fajnie ze sobą współgra. Naprawdę, aż przyjemnie wziąć taka książkę do reki...

Jeśli więc macie ochotę na wesołą i ciekawą lekturę dla swoich dzieciaków, to gorąco polecamy serię z Panem Brumm. Na pewno się nie zawiedziecie :)

Poznajecie tą wesołą postać z okładki książki? Grube brązowe futro, wielkie okrągłe oczy i akwarium pod pachą, w którym mieszka jego najlepszy przyjaciel - Kaszalot. Tak! To Pan Brumm! Ulubieniec naszych dzieci już od dawna. Oj, długo musieliśmy czekać na kolejną część przygód tego sympatycznego misia, ale w końcu się udało. Nie pozostaje nam zatem nic innego jak zabrać się...

Ładne wydanie, przyjemne ilustracje, duża i czytelna czcionka. Narracja dla mnie ciut toporna, ale może się podobać, plusem oryginalna fabuła.

Ładne wydanie, przyjemne ilustracje, duża i czytelna czcionka. Narracja dla mnie ciut toporna, ale może się podobać, plusem oryginalna fabuła.

Sympatyczny gapa - pan Brumm zapomnial o swoich urodzinach i stad wszystkie perypetie. Inne ksiazki z serii troche bardziej mi sie podobaly, ale dzieciom sie podoba a to najwazniejsze:)

Sympatyczny gapa - pan Brumm zapomnial o swoich urodzinach i stad wszystkie perypetie. Inne ksiazki z serii troche bardziej mi sie podobaly, ale dzieciom sie podoba a to najwazniejsze:)

Tym razem zakręcony jak bąk w tulipanie, Pan Brum w ostatniej chwili przypomina sobie o własnych urodzinach. Rolnicze przyjęcie urodzinowe polecam do wykorzystania;)

Tym razem zakręcony jak bąk w tulipanie, Pan Brum w ostatniej chwili przypomina sobie o własnych urodzinach. Rolnicze przyjęcie urodzinowe polecam do wykorzystania;)