Lachert i Szanajca. Architekci awangardy

Okładka książki Lachert i Szanajca. Architekci awangardy Beata Chomątowska
Okładka książki Lachert i Szanajca. Architekci awangardy
Beata Chomątowska Wydawnictwo: Czarne Seria: Biografie biografia, autobiografia, pamiętnik
335 str. 5 godz. 35 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Seria:
Biografie
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2014-09-24
Data 1. wyd. pol.:
2014-09-24
Liczba stron:
335
Czas czytania
5 godz. 35 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375368376
Tagi:
literatura polska architekci architektura urbanistyka
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki MUR. Ilustrowany atlas architektury Muranowa Beata Chomątowska, Grzegorz Piątek, Katarzyna Uchowicz
Ocena 7,8
MUR. Ilustrowa... Beata Chomątowska,&...
Okładka książki HERITO nr 37-38 Beata Chomątowska, Łukasz Galusek, Lidia Pańków, Grzegorz Piątek, Redakcja kwartalnika HERITO, Anna Syska, Katarzyna Trzeciak, Miłosz Waligórski, Michał Wiśniewski (architekt), Aleksandra Wojtaszek, Marcin Zgliński
Ocena 7,0
HERITO nr 37-38 Beata Chomątowska,&...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
111 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
22
5

Na półkach: ,

Jako osoba LGBT dałem się "nabrać" przy zakupie na opis książki "nierozłączni w pracy i W ŻYCIU" (moje podkreślenie). Chyba dlatego jestem rozczarowany książką, bo żadna z nich para i raczej żaden romans. Tym nie mniej czyta sie dobrze, ale żeby w książce o architekturze było tylko "parę" zdjęć, to wielka, wielka niedoróbka.

Jako osoba LGBT dałem się "nabrać" przy zakupie na opis książki "nierozłączni w pracy i W ŻYCIU" (moje podkreślenie). Chyba dlatego jestem rozczarowany książką, bo żadna z nich para i raczej żaden romans. Tym nie mniej czyta sie dobrze, ale żeby w książce o architekturze było tylko "parę" zdjęć, to wielka, wielka niedoróbka.

Pokaż mimo to

avatar
620
295

Na półkach:

Dobrze, że ta biografia powstała, bo takie uhonorowanie należało się tym dwóm wybitnym architektom. Miejscami zaskakująca, gdzie indziej wzruszająca. Kawał solidnej reporterskiej roboty.

Dobrze, że ta biografia powstała, bo takie uhonorowanie należało się tym dwóm wybitnym architektom. Miejscami zaskakująca, gdzie indziej wzruszająca. Kawał solidnej reporterskiej roboty.

Pokaż mimo to

avatar
1765
891

Na półkach:

W 1934 roku Szanajca pisze: Nerwowy pośpiech, wszystko jedno co, wszystko jedno jak i dla kogo, byle budować. Decyduje przypadek lub interes. Z dnia na dzień gdzieś w szczerym polu, lesie lub ogrodzie zaczyna się zakładać fundamenty - coś nowego się buduje. (...) Powstają nowotwory, dziwolągi - dzika nieopanowana tkanka rozrasta się z zawrotną szybkością, otaczając Warszawę siecią parcelek, placów, placyków, uliczek. Jak niewiele zmieniała się zabudowa Warszawy oraz zawiadamianie nią. Smutne.
Wielką przyjaźń i karierę obu panów zniszczyła wojna. Józef Szanajca zginął już we wrześniu 1939 roku. Bohdan Lachert przeżył gehennę tamtych czasów. Po wojnie nadal projektował. Jedno z najbardziej bodaj rozpoznawalnych jego dziel to poczta przy Targowej czy osiedle Muranów wraz z kinem Muranów.
Niezwykłe było ich zaangażowanie w budownictwo społeczne, jednak wiele projektów przekreśliła wielka historia. Przy budynkach mieszkalnych był to wielki kryzys lat 30., później wojna.
Warto jednak poznać czy przypomnieć sobie ich najwybitniejsze dzieła, a także poczuć przez chwilę wiatr historii, smak reform z lat XX ubiegłego wieku. Artyści skupieni wokół Praesensu, wielkie nazwiska ówczesnej awangardy: Strzemiński, Kobro, Syrkus, Brukalscy.
Chomątowska wgryza się w tamten świat, szuka anegdot, opowiastek, przybliża tło obyczajowe, opisuje problemy społeczne, polityczne (niezgoda Lacherta na getto ławkowe pozbawiła go pracy na Politechnice).
W książce wielokrotnie pojawia się Le Corbusiere, jego teorie, wciąż przewijają się kolejne prądy i natchnienia ówczesnych artystów, plastyków, architektów. Jakże bogaty i różnorodny i odważny był ówczesny świat.
Czas na łyżkę dziegciu. Fabularyzowanie. Autorka preparuje listy, fantazjuje na temat rozmów, spotkań.
To niepotrzebne. Fakty w zupełności wystarczą.

W 1934 roku Szanajca pisze: Nerwowy pośpiech, wszystko jedno co, wszystko jedno jak i dla kogo, byle budować. Decyduje przypadek lub interes. Z dnia na dzień gdzieś w szczerym polu, lesie lub ogrodzie zaczyna się zakładać fundamenty - coś nowego się buduje. (...) Powstają nowotwory, dziwolągi - dzika nieopanowana tkanka rozrasta się z zawrotną szybkością, otaczając Warszawę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
754
85

Na półkach: , , ,

Niezmiernie ciekawa opowieść o duecie architektów-wizjonerów: Bohdanie Lachercie i Józefie Szanajcy. I choć faktycznie czasem autorka traci z oczu głównych bohaterów na rzecz opisu tła - historii rozwoju polskich grup awangardowych - to bez owego tła kierunek i skala pracy Lacherta i Szanajcy byłyby trudne do ocenienia.

Szczególnie interesujące były dla mnie fragmenty krytycznych wypowiedzi Józefa Szanajcy na temat braku racjonalnego planowania zabudowy Warszawy, której dzielnice tworzone są bez ładu i składu. Miał na myśli stan z okresu międzywojnia, ale trudno oprzeć się myśli, że niewiele się dziś w tej kwestii zmieniło...

Zabrakło mi jedynie porządkującego fakty kalendarium (Beata Chomątowska zrywa czasem z linearną opowieścią i nie zawsze podaje dokładne daty wydarzeń) oraz wykazu zrealizowanych projektów, które można oglądać do dziś.

Niezmiernie ciekawa opowieść o duecie architektów-wizjonerów: Bohdanie Lachercie i Józefie Szanajcy. I choć faktycznie czasem autorka traci z oczu głównych bohaterów na rzecz opisu tła - historii rozwoju polskich grup awangardowych - to bez owego tła kierunek i skala pracy Lacherta i Szanajcy byłyby trudne do ocenienia.

Szczególnie interesujące były dla mnie fragmenty...

więcej Pokaż mimo to

avatar
206
84

Na półkach:

Bardzo dobra, wciągająca. Być może dla czytelnika, który nie kojarzy nazwisk takich jak Brukalska, Niemojewski czy Sigalinowie może być niejasna i trudna w odbiorze - ale warto. Szkoda, że tak mało ilustracji.

Bardzo dobra, wciągająca. Być może dla czytelnika, który nie kojarzy nazwisk takich jak Brukalska, Niemojewski czy Sigalinowie może być niejasna i trudna w odbiorze - ale warto. Szkoda, że tak mało ilustracji.

Pokaż mimo to

avatar
159
113

Na półkach: ,

N°14 /2017

Książkę nabyłam drogą letniego zauroczenia. Tak bardzo spodobała mi się jej okładka w witrynie jednej z koszalińskich księgarni, że weszłam, kupiłam i zachwycałam się nowym zgrabnym nabytkiem. Tak było do momentu kiedy zaczęłam ją czytać. Według mnie coś tutaj poszło nie tak. Przez tę zawiłą opowieść udało mi się przebrnąć dopiero za drugim podejściem. Owszem historia jest ciekawa, ale już od pierwszych stron utonęłam w serii faktów, wydarzeń, nazwisk, dat, projektów i tak już było do końca. Bardzo męcząca i irytująca lektura, w której zrozumieniu nie pomaga skromna ilość zdjęć. Taki natłok informacji sprawił, że nawet po dwukrotnym przeczytaniu książki nie pamiętam za wiele, zaledwie trzy nazwiska: Lachert, Szanajca, Le Corbusier. Pierwsi dwoje wymienieni są w tytule, a o tym ostatnim słyszałam wcześniej. Wielki stracony potencjał, bo temat jest naprawdę ciekawy. Uwielbiam architekturę oraz awangardę, teoretycznie powinnam być zachwycona. Niestety, nie polecam tego reportażu, chyba, że Warszawiakom, gdyż Lachert i Szanajca byli najbardziej twórczymi architektami Warszawy. Można tam do dziś odnaleźć budynki ich autorstwa.

Chętnie obejrzałabym film zainspirowany ich historią: Lachert i Szanajca, para marzycieli śniąca o lepszych mieszkaniach dla robotników, które II wojna światowa obróci w pył i gruz. Byłby z tego naprawdę porywający scenariusz filmu hollywoodzkiego lub kina autorskiego.

Cytaty, które mi się spodobały:
„Nic nie zacieśnia lepiej więzi międzyludzkich niż wspólne obcowanie ze sztuką”.
Słowa Corbusiera: „Paryż to stół biesiadny, na który od dwóch tysięcy lat wnosi się nowe potrawy, nie uprzątając resztek„

N°14 /2017

Książkę nabyłam drogą letniego zauroczenia. Tak bardzo spodobała mi się jej okładka w witrynie jednej z koszalińskich księgarni, że weszłam, kupiłam i zachwycałam się nowym zgrabnym nabytkiem. Tak było do momentu kiedy zaczęłam ją czytać. Według mnie coś tutaj poszło nie tak. Przez tę zawiłą opowieść udało mi się przebrnąć dopiero za drugim podejściem. Owszem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
835
208

Na półkach: ,

Opowieść o dwóch zasłużonych architektach oraz środowisku Praesensu, z którym byli związani. To historia modernizmu lat 30-tych oraz socrealizmu lat 50-tych. To opowieść o Warszawie, lecz nie tylko. Nie jest to jednak typowa biografia. Zabrakło mi szczegółów z życia obu Panów, by poznając ich historię - przeżywać ich wzloty i upadki, by stali się mi bliscy. Lektura dostarczyła mi za to wielu informacji na temat miasta, w którym żyję.
Polecam szczególnie osobom zainteresowanym architekturą, urbanistyką, modernizmem.

Opowieść o dwóch zasłużonych architektach oraz środowisku Praesensu, z którym byli związani. To historia modernizmu lat 30-tych oraz socrealizmu lat 50-tych. To opowieść o Warszawie, lecz nie tylko. Nie jest to jednak typowa biografia. Zabrakło mi szczegółów z życia obu Panów, by poznając ich historię - przeżywać ich wzloty i upadki, by stali się mi bliscy. Lektura...

więcej Pokaż mimo to

avatar
617
81

Na półkach:

Ostatnio panuje bardzo niebezpieczna moda na pisanie biografii artystów z 20-lecia Międzywojennego. O tyle niebezpieczna, że wygląda jak wyścig o zajęcie danego tematu i bycie pierwszym.
Takie też miałam odczucia czytając historię o Lachercie i Szanajcy. O Józefie Szanajcy nadal wiemy tyle, co nic. Najprawdopodobniej źródła są bardzo ubogie, ale czy w takim wypadku autorka nie powinna napisać eseju lub artykułu?
Poza tym bardzo mało tytułowych architektów w reportażu - 2/3 książki to historia awangardy światowej i polskiej. Ważne było pokazanie sytuacji w jakiej pracowali twórcy, ale posłużyli oni głównie jako tytuł książki, a nie odrębne historie. Niestety

Ostatnio panuje bardzo niebezpieczna moda na pisanie biografii artystów z 20-lecia Międzywojennego. O tyle niebezpieczna, że wygląda jak wyścig o zajęcie danego tematu i bycie pierwszym.
Takie też miałam odczucia czytając historię o Lachercie i Szanajcy. O Józefie Szanajcy nadal wiemy tyle, co nic. Najprawdopodobniej źródła są bardzo ubogie, ale czy w takim wypadku autorka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
180
20

Na półkach: , ,

Książka dobra, ciekawa i inspirująca, tylko ciężko nazwać ją biografią Szanajcy i Lacherta. Dotyczy całej przedwojennej awangardy, czasem ma się wrażenie, że więcej w niej poświęcono uwagi Syrkusom niż tytułowym bohaterom. Z drugiej strony książka mocno chaotyczna, krótkie rozdziały, po których następuje kompletna zmiana tematu. Można odnieść wrażenie, że autorka miała tyle materiału, że zamiast go podzielić na kilka książek koniecznie chciała wszystko upchnąć w jednej publikacji.

Książka dobra, ciekawa i inspirująca, tylko ciężko nazwać ją biografią Szanajcy i Lacherta. Dotyczy całej przedwojennej awangardy, czasem ma się wrażenie, że więcej w niej poświęcono uwagi Syrkusom niż tytułowym bohaterom. Z drugiej strony książka mocno chaotyczna, krótkie rozdziały, po których następuje kompletna zmiana tematu. Można odnieść wrażenie, że autorka miała tyle...

więcej Pokaż mimo to

avatar
162
161

Na półkach:

Trzy lata temu z zapartym tchem przekładałam stronę za stroną czytając książkę Stacja Muranów Beaty Chomątowskiej. Jest to świetny reportaż poświęcony poszukiwaniu i rozwikływaniu tajemnicy tożsamości tej (tytułowej) warszawskiej dzielnicy, dawnej dzielnicy północnej, najbardziej żydowskiego ze wszystkich fragmentów miasta, późniejszego getta. Co najważniejsze, książka ta prawie cała jest poświęcona czasom powojennym, dzięki czemu w niezwykle nowatorski sposób podchodzi do problemu Muranowa, zawieszonego w dyskursie gdzieś między XIX wiekiem a II wojną światową.
Chomątowska w Stacji Muranów niemalże pisze pean na cześć Bohdana Lachert, jednego z najważniejszych architektów Biura Odbudowy Stolicy, któremu przekazane zostało zadanie zaprojektowania i rozpoczęcia budowy nowoczesnego, modernistycznego osiedla mieszkaniowego na oczyszczonych z gruzów terenach getta. Nie zdziwił mnie zatem fakt, że ta sama autorka, w tym samym wydawnictwie (Czarne) w serii poświęconej biografiom napisała książkę poświęconą Lachertowi, ale również jego przedwojennemu architektonicznemu partnerowi, czyli Józefowi Szanajcy. Dziwi za to sama książka, ale o tym za chwilę.
Książka Lachert i Szanajca. Architekci awangardy rozpoczyna się od bardzo ważnej informacji: czytelnik nie może liczyć na równowagę biografii obu twórców z prozaicznej przyczyny – tak jak o Lachercie wiemy bardzo dużo, pozostawił po sobie wiele dokumentów, ale również rodzinne wspomnienia, tak dokładna biografia Szanajcy jest niemal niemożliwa do odtworzenia. Dosyć dokładnie za to wiemy, że obaj panowie pochodzili ze skrajnie różnych sfer. Dla rodziny Szanajcy decyzja o podjęciu nauki w zakresie architektury była tragedią, gdyż oznaczało to, że Józef nie przejmie rodzinnego biznesu. Lachert był za to w dużo lepszej sytuacji majątkowej, dzięki czemu podjęcie studiów nie było dla niego takim obciążeniem. Ich ścieżki spotkały się dopiero na warszawskiej Politechnice, na wydziale architektury. Szybko stali się nierozłączni. Pracowali razem od 1926 roku aż do wybuchu wojny. Czemu nie dłużej? Z bardzo prostej przyczyny – zbyt wątły do walki Szanajca, zgłosił się do dyspozycji Wojska Polskiego jako kierowca swojego prywatnego samochodu. Zmarł 24 września 1939 roku. Dla Lacherta była to niepowetowana strata.
Z książki Chomątowskiej można dowiedzieć się niezwykle dużo na temat wymienionych w tytule architektów, ale nie tylko. Autorka przedstawia całe środowisko, do którego należeli. Lachert i Szanajca byli członkami jednej z najbardziej znanych przedwojennych grup architektonicznych Preasens, której dzieje też są przedstawione w książce. Chomątowska przedstawia również, nieco mniej dokładnie, biografie osób mniej lub bardziej związanych z tym środowiskiem. I tu pojawiają się moje wątpliwości. Bardzo dobrze zdaję sobie sprawę z pisarskich umiejętności Beaty Chomątowskiej, które są wielkie, ale ta konkretna książka wydaje się być lekkim niewypałem. Czytało mi się ją wyraźnie źle. Tak naprawdę musiałam się do tego zmuszać. Zresztą nie jest to jedynie moja opinia. Jednak jeśli ktoś zapyta mnie dlaczego tak uważam, nie będę w stanie odpowiedzieć. Lachert i Szanajca nie wzbudzają zbyt wielu emocji. Suspens, który wprowadza Chomątowska, przypominający nieco zabiegi, które stosuje również Filip Springer, rozmywa się przez nawał nazwisk i ich biografii. Dla nadania dynamiki wywodowi, autorka wprowadza również elementy fikcyjne, takie jak chociażby dialogi, które prawdopodobnie wyglądały w taki, a nie inny sposób. Jednak interpretacje Chomątowskiej, pozwalające na uzupełnienie luk spowodowanych niedoborem źródeł nie spełniają swojej roli. Luk jest wciąż zbyt wiele i najpewniej to z tej przyczyny autorka zwróciła się ku kolejnym biografiom, chociażby całkiem znanych i bardzo zasłużonych małżeństw Syrkusów. Doprowadziło to jednak do wyraźnie zbyt słabej reprezentacji tytułowych bohaterów względem innych osób z ich otoczenia. Autorka albo zbyt wiele uwagi poświęca wszystkim dookoła, albo dała swojej książce zły tytuł. Gdyby zamiast biografii duetu Lachert-Szanajca, napisała biografię środowiska, byłoby prawdopodobnie dużo lepiej.

Trzy lata temu z zapartym tchem przekładałam stronę za stroną czytając książkę Stacja Muranów Beaty Chomątowskiej. Jest to świetny reportaż poświęcony poszukiwaniu i rozwikływaniu tajemnicy tożsamości tej (tytułowej) warszawskiej dzielnicy, dawnej dzielnicy północnej, najbardziej żydowskiego ze wszystkich fragmentów miasta, późniejszego getta. Co najważniejsze, książka ta...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    238
  • Przeczytane
    144
  • Posiadam
    58
  • Architektura
    6
  • Architektura i urbanistyka
    4
  • Varsaviana
    4
  • Chcę w prezencie
    3
  • 2018
    3
  • 2020
    2
  • Teraz czytam
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Lachert i Szanajca. Architekci awangardy


Podobne książki

Przeczytaj także