Młokos
- Kategoria:
- klasyka
- Tytuł oryginału:
- Подросток
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo MG
- Data wydania:
- 2017-02-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-02-15
- Liczba stron:
- 624
- Czas czytania
- 10 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377793268
- Tłumacz:
- A. Grodt
- Tagi:
- człowieczeństwo dobro jednostka i społeczeństwo klasyka literatury literatura rosyjska miłość moralność niedostosowanie społeczne XIX w. powieść psychologiczna relacje rodzinne Rosja walka dobra ze złem zło
W duszy bohaterów Dostojewskiego zawsze toczy się walka pomiędzy dobrem a złem, ale zenit osiąga ona właśnie w duszy głównego bohatera tej powieści, dziewiętnastoletniego Arkadiusza Dolgorukija. Znajduje się on w okolicznościach, które czynią problem wyboru możliwym i nieuniknionym. Możliwość zawiera się w jego młodości, nieukończeniu procesu kształtowania osobowości. Nieuniknioność zawiera się w stanie już zaczętego rozpadu jego osobowości, moralnego i psychicznego. Pisarz pokazuje, jak formuje się ona przez chciwość, żądzę zysku i rozpustę. W dodatku młokos to młody chłopak, który kocha swego ojca, ale do końca nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, czy jest on bohaterem, czy łajdakiem.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Dostojewskiego stany ekstremalne
Pewna bliska mi osoba mówi, że Dostojewskiego czyta jej się łatwo. Aż za łatwo (zgodnie z teorią, że nad wielką literaturą trzeba się zmęczyć, inaczej to znak, że przegapiamy znaczenia). Że ulega tej atmosferze tajemnicy, intrydze pisanej jak scenariusz kryminału i nie może przestać czytać póki nie dojdzie do kulminacji. Bo przecież u rosyjskiego pisarza atmosfera zawsze jest gęsta, że nożem kroić, a fabuła budowana jak klasyczna sensacja. Przejrzyste sceny i długie rozmowy przesuwają nas powoli ku rozwiązaniu, i jednocześnie zaplątują w rozgrywkę. Tego krążenia wokół sedna, zaciemniających sprawy wyjaśnień, słowotoków niedomówień, powinni się u mistrza uczyć scenarzyści wielosezonowych seriali.
Mi Dostojewskiego czyta się trudno. Kunszt pisarza sprawia, że czasem ulegam narracji i rozpędzam się w oczekiwaniu rozwiązań, ale zawsze, w jakimś momencie, bohaterowie tej prozy doprowadzą mnie do gorączki i stanu wyczerpania. Toteż Dostojewskiego zazwyczaj czytam wkurzona. Szukam opoki i oddechu w postaciach, które daję radę polubić, wewnętrzny sprzeciw w trakcie lektury "Idioty" uspokajała mi familia Jepanczynów, w "Biesach", starsza para: Wierchowieński i Barbara Pietrowna. Piszę o tym nie bez przyczyny: otóż w "Młokosie" nikt mi wytchnienia nie przynosił.
Jestem więc czytelnikiem, który bohaterów Dostojewskiego nie lubi. Mam ochotę walić młotem w postument, na którym stoją ci najważniejsi: mężczyźni czynu i idei, pół szaleńcy - pół święci. To zapewne nie dziwi w stosunku do Stawrogina, ale miałam tak i wobec księcia Myszkina, i zdecydowanie niszczycielskie instynkty budził u mnie w "Młokosie" piedestał Wiersiłowa.
Oczywiście, rosyjski pisarz w pełni świadomie tworzył charaktery skrajne, budowane z przeciwieństw, niejednoznaczne. Nie interesowała go norma, zwyczajne życie, jego bohaterowie przeżywają na kartach powieści prawie niemożliwe uniesienia, a ekstremalne sytuacje testują ich dusze. Cały ten tzw. realizm fantastyczny, przekonanie, że prawda wyłania się z nadmiaru, z napięcia, z przesady jest zresztą bardzo bliski współczesnej literaturze.
"Młokos" to czwarta w kolejności powstania, z pięciu wielkich powieści psychologicznych Dostojewskiego. Najmniej z nich znana, być może najsłabsza (nie podjęłabym się oceny); zresztą najsłabsza w tym przypadku i tak oznacza prozę genialną. Na język polski powieść tłumaczona była kilkakrotnie, zazwyczaj jako "Młodzik" (choć zdarzył się i "Wyrostek"),najczęściej wznawiany więc i najpowszechniej dostępny jest przekład z 1929 roku Marii Bogdaniowej i Kazimierza Błeszyńskiego. Wydawnictwo MG wydało powieść w nowym tłumaczeniu: A. Grodta.
"Młokos" to wielka powieść o dojrzewaniu (ewentualnie i złośliwie można napisać, że o niedojrzałości, tej usprawiedliwionej wiekiem - u młodego Arkadiusza, i tej, której nie da się tak usprawiedliwić - u Wiersiłowa). Główny bohater, będący jednocześnie narratorem, ma 19 lat. Powieść to jego pamiętnik. W chaotycznej, gorączkowej narracji Arkadiusz Dołgorouki, nieślubne dziecko Andrieja Wiersiłowa zdaje relację z kilku przełomowych miesięcy swego życia. Sam język powieści był eksperymentem. Szorstki, niewygładzony, pełen powtórzeń, w rytmie naturalnej mowy - język niedokształconego, egzaltowanego młokosa. Przekład Grodta znakomicie oddaje gorączkowy kształt młodzieńczych wynurzeń, więc chociaż Bogdaniowa i Bleszyński tłumaczą ładniej i posługują się dużo piękniejszą polszczyzną, jednocześnie zbyt wygładzają powieść, i w rezultacie psują efekt (miałam nawet wrażenie, że czasem arbitralnie poprawiają to, co uznają za błędy u Dostojewskiego; ech szkoda, że zanika zwyczaj tłumaczy dodawania do wydania paru słów o swojej pracy, chętnie przeczytałabym co ma do powiedzenie A. Grodt).
Można też czytać "Młokosa" jako opowieść o namiętności. O pierwszej miłości, do siły której nic nie może człowieka przygotować i miłości dojrzałej, która nic mądrzejsza od tej pierwszej nie jest. Co ciekawe, w tym ujęciu, przerysowany realizm, charakteryzujący pisarza, przestaje być przerysowany. I nieracjonalność zachowań bohaterów, opętanie jedną myślą, amplitudy nastojów, ciągłe "odchodzenie od zmysłów" staje się częścią zrozumiałego, wspólnego wszystkim zakochanym doświadczenia.
Jest to również książka, w której Dostojewski po raz kolejny zmaga sie z ideą "rosyjskości". Uosabia ją dla niego przede wszystkim Wiersiłow, choć gdzieś na marginesie pojawia się znowu i wrzenie społeczne, i spiski, i szukająca radykalnych rozwiązań młodość. Dostojewski z pewnością wierzy, i tę wiarę stara sie zaszczepić w czytelniku, że "szlachetność" i wyjątkowość postaci Wiersiłowa wynika z arystokratycznego urodzenia. Nawet gdy bohater się jej sprzeniewierza to trzon tej przyrodzonej cnoty w nim pozostaje, dlatego jest albo skazany na dążenie do niej, albo zgubiony. Te zmagania bohatera, poszukiwania w sobie świętości, honoru, ideału wydają się sercem powieści (choć ja już wspominałam o młocie i chętnie zanegowałabym autorską tezę, że jest Wiersiłow uosobieniem jakichkolwiek pozytywnych cech, niestety bez opowiadania treści książki nie da się tego zrobić). Dostojewski poprzez Wiersiłowa ukazuje rosyjską duszę w całej jej "rozciągliwości". Z przekonaniem udowadnia rosyjską przewagę nad innymi narodami: "tylko Rosjanin potrafi być prawdziwym Europejczykiem". Ten konserwatyzm i nacjonalizm poglądów Dostojewskiego bywa rażący i jest jednym z najtrudniejszych do przełknięcia elementów powieści.
Proza Dostojewskiego ma dla mnie jeszcze dwie wady, z nimi w trakcie lektury zawsze się zmagam. (Och, nie ujmuje to jej wielkości, gdzie światło tam i ciemność, jak mawiają mędrcy). Pierwsza, raczej bezdyskusyjna, to brak poczucia humoru. Gdy człowiek zostaje rozebrany tak dokładnie na kawałki pierwsze, a odebrana mu zostaje umiejętność śmiechu, musi wypaść fatalnie. Pisząc bez poczucia humoru, Dostojewski nie daje światu szans się obronić. Ma do tego prawo, ale zawsze zastanawiam się jakby pisał, gdyby potrafił się śmiać.
Druga to sposób pisania o kobietach. Tworzy Dostojewski wizerunki niesamowicie intensywne. Nie da się zapomnieć Nastazji Filipowny ("Idiota"),nie bez przyczyny stała się archetypem kobiety fatalnej i nieszczęśliwej. W "Młokosie" też nie brakuje niezwykle wyrazistych portretów kobiecych (na czele z moim ulubionym Anny Andrejewny, jeśli kogoś mogłabym w tej książce polubić, to ją właśnie). Ale kobiety Dostojewskiego zawsze istnieją w świecie mężczyzn, jako dodatek - co absolutnie nie jest normą w ówczesnej literaturze, znakomitą przeciwwagą jest np. Tołstoj. Natomiast kobiety autora "Zbrodni i kary" są jedynie nieco bardziej złożonymi eksponatami, o poddańczych duszach, bez aspiracji do tworzenia świata. Istnieją zawsze wobec: miłości, obowiązków rodzinnych, honoru mężczyzn. Dają sobą kierować, w przekonaniu, że tak być powinno. Nie potrafią zaistnieć jako samodzielne byty. Bardzo wyraźne jest to w przypadku Katarzyny Nikołajewny - najważniejszej żeńskiej protagonistki "Młokosa" - jej charakter nie istnieje, bo nie ma znaczenia. Cóż. Jestem prostym czytelnikiem: przenoszę część siebie w cudze światy i porównuję materię powieści z własnym doświadczeniem. Ta cecha pisarstwa Dostojewskiego zakłamuje rzeczywistość, jest błędem w ocenie człowieka i psuje przyjemność z obcowania z genialną prozą. (Swoją drogą zaczęła mnie denerwować z czasem, przy którymś czytaniu, kolejnej powieści. Na początku geniusz zbyt urzekał.)
Przy lekturze "Młokosa" przydaje się trochę wiedzy. Na przykład o tym, że powstał on jako polemika z Lwem Tołstojem i sposobem w jaki tamten przedstawiał rosyjskie społeczeństwo. Dostojewski zarzucał Tołstojowi konserwatyzm: historyczne, statyczne ujęcie tworu, który jest w stanie wrzenia i ciągłego ruchu. Tołstoj pokazuje starą arystokrację, Dostojewski "rodzinę przypadkową". Dopiero gdy mamy świadomość tej dyskusji, w pełni zrozumiałe stają się choćby ostatnie strony powieści - list do Arkadiusza od jego dawnego wychowawcy. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że wydawanie klasyki literatury jest przedsięwzięciem ekonomicznie trudnym, i chwała Wydawnictwu MG że się go konsekwentnie, od lat, podejmuje, jednak naprawdę żal, że książkom w serii nie towarzyszą żadne wstępy czy posłowia.
Wielkość prozy Dostojewskiego wynika z drążenia w człowieku tak głęboko jak nikt przed nim i być może nikt dotąd nie potrafi. Znaczenia, które nadamy jego powieściom zawsze będą względne. To proza żywa, wchodząca z czytelnikiem w interakcje. Nie da się Dostojewskiego doczytać i zamknąć na zawsze, będzie rezonował nam w duszach i bez naszej zgody.
Jeśli napiszę, że polecam "Młokosa" to zabrzmię zabawnie, więc właśnie tym humorystycznym akcentem kończę.
Agnieszka Ardanowska
Oceny
Książka na półkach
- 926
- 595
- 194
- 37
- 19
- 19
- 15
- 12
- 7
- 7
OPINIE i DYSKUSJE
Tylko Dostojewski potrafi tak balansować między sacrum i profanum, między kiczem i wzniosłością , miedzy dramatyzmem a groteską. Młokos to bogaty obraz złożoności motywów i zachowań głównych postaci. Współczucie wobec głównego bohatera mieszało się cały czas z irytacją. Niestety w którymś momencie nadmiar intryg i dziwnych zachowań różnych postaci wzbudził we mnie podejrzenie, że chyba należność za ilość stron przewyższyła naturalny nurt powieści.
Tylko Dostojewski potrafi tak balansować między sacrum i profanum, między kiczem i wzniosłością , miedzy dramatyzmem a groteską. Młokos to bogaty obraz złożoności motywów i zachowań głównych postaci. Współczucie wobec głównego bohatera mieszało się cały czas z irytacją. Niestety w którymś momencie nadmiar intryg i dziwnych zachowań różnych postaci wzbudził we mnie...
więcej Pokaż mimo toJest to zdecydowanie najsłabsza pozycja z tego 5-księgu, ostatniego okresu twórczości autora. Wyniosłem, z niego jedynie młokosa, który odznacza się niebywałym charakterem pisma i pantyk na zakończenie, jaśniejące słońce, morze, i skały. Uwieńczony wyjazd za granicę.
Jest to zdecydowanie najsłabsza pozycja z tego 5-księgu, ostatniego okresu twórczości autora. Wyniosłem, z niego jedynie młokosa, który odznacza się niebywałym charakterem pisma i pantyk na zakończenie, jaśniejące słońce, morze, i skały. Uwieńczony wyjazd za granicę.
Pokaż mimo toPowieść przegadana i wymęczona. Główny wątek, czyli trudna relacja ojca z synem rzutująca na jego późniejsze życie, to wątek, który daje dużo pole do popisu, ale wydaje mi się, że jego ujęcie mogło być lepsze.
Dużo niepotrzebnych wtrętów i pobocznych wątków, które niestety nie ułatwiają interpretacji całości.
Raczej nie polecam.
Powieść przegadana i wymęczona. Główny wątek, czyli trudna relacja ojca z synem rzutująca na jego późniejsze życie, to wątek, który daje dużo pole do popisu, ale wydaje mi się, że jego ujęcie mogło być lepsze.
Pokaż mimo toDużo niepotrzebnych wtrętów i pobocznych wątków, które niestety nie ułatwiają interpretacji całości.
Raczej nie polecam.
Zdecydowanie nie jest to porywająca książka. Sam styl Dostojewskiego nie jest zbyt porywczy, tutaj dodatkowo rozwój akcji jest bardziej melancholijny niż zwykle.
Przede wszystkim odniosłem wrażenie, że książka jest przestarzała i to o dobre 100 lat!
Dla dzisiejszego czytelnika książka jest po prostu obca; obca kultura (choć niby znana, bo rosyjska),obcy nam współczesnym katalog zachowań, sposobu rozmów (wtrącenia francuskie) a przede wszystkim już dawno nie egzaltujemy się sposobem bycia i życia jak tytułowy bohater Dostojewskiego prezentuje na ponad 600 stronach.
Zdecydowanie nie jest to porywająca książka. Sam styl Dostojewskiego nie jest zbyt porywczy, tutaj dodatkowo rozwój akcji jest bardziej melancholijny niż zwykle.
więcej Pokaż mimo toPrzede wszystkim odniosłem wrażenie, że książka jest przestarzała i to o dobre 100 lat!
Dla dzisiejszego czytelnika książka jest po prostu obca; obca kultura (choć niby znana, bo rosyjska),obcy nam współczesnym...
Dostojewski w pełnej krasie.
Opowieść o rozterkach młodości, o dokonywaniu wyborów i ponoszeniu za nie konsekwencje.
Ciekawe oddanie osobowości głównego bohatera młodego Arkadiusza Dołgorukiego, który spędziwszy większość życia w Moskwie, postanawia wybrać się na dłużej do Petersburga z zamiarem poznania swojego prawdziwego, biologicznego ojca, niejakiego Andrzeja Pietrowicza Wiersiłowa, który stanowi postać z pewnością bardzo zagadkową. Mimo swojej nieobecności w życiu syna zdaje się świetnie rozumieć jego intencje, w mig odgaduje zamiary Arkadiusza, ma nawet niemałe pojęcie o jego "idei".
Jak to bywa w przypadku ludzi dopiero co wkraczających w dorosłość i dojrzałe życie, tytułowy Młokos (czy też Młodzik) popełnia wiele błędów, jest zmienny, chwiejny emocjonalnie, niestały w swoich postanowieniach, nawet na pewnym etapie swojej petersburskiej przygody zapomina o swoich misternie zaplanowanych celach, o wspomnianej wyżej idei, którą dokładnie definiuje w swoich "notatkach" (bo w ten sposób w książce prowadzona jest narracja, ma niejako formę pamiętnika głównego bohatera, który wspomina ubiegły niezwykle emocjonujący i przełomowy rok swojego życia).
Bardzo szczegółowe i ciekawe przedstawienie obrazu rosyjskiego społeczeństwa drugiej połowy XIX wieku, pełnego wątpliwości o przyszłość narodu, poddającego nawet w wątpliwość dotychczasowe przeświadczenie o wielkości narodu rosyjskiego, jego wpływu na losy innych narodów. Pojawiają się bowiem nawet wzmianki, wśród żywo dyskutujących młodych myślicieli Petersburga (tutaj zwracam uwagę na świetne przedstawienie jednego z takich "tajnych" spotkań u Diergaczowa...) o "drugorzędności" Rosji w relacji do losów ludzkości, narodów. Wychodzenie ze schematów, buntownicze i oryginalne podejście (jak na tamte czasy i panujące nastroje) do zajmujących ówczesną młodzież tematów na temat znaczenia ich kultury, narodu jako całości wobec dynamicznie rozwijającego i zmieniającego się świata.
Arkadiusz, jako narrator powieści, zdaje relacje z burzliwych miesięcy swojego życia, robi to z wielką drobiazgowością, sprawiedliwie oddaje swoje ówczesne emocje, relacje łącznego go zarówno z rodziną, jak i obcymi, aczkolwiek ważnymi dla przebiegu opowieści, mieszkańcami XIX-wiecznego Petersburga.
Książka ta, jak większość powieści Dostojewskiego, daje również wyraz temu, jak silnie odczuwający, pełni często sprzecznych emocji, potrafiący zarówno namiętnie kochać, jak i namiętnie nienawidzić, byli Rosjanie tamtych czasów.
Zawsze podoba mi się ten kulminacyjny moment w książkach Dostojewskiego, gdy już nie ma absolutnie żadnej wątpliwości co do tego, kto jest kim, co reprezentuje swoją postawą, jak najprawdopodobniej postąpi i w jakim stosunku pozostaje z resztą bohaterów.
Najbardziej przejmującym przedmiotem fabuły jest między innymi sprawa nieszczęsnego "dokumentu", listu, w które posiadanie przypadkiem wchodzi młody, mało jeszcze z początku rozumiejący z całej sytuacji i jej zagmatwanych okoliczności, Dołgoruki. I jego dylematy moralne cóż to z tym listem począć? Jego posiadanie daje mu poczucie wyższości, przewagi i władzy nad zmartwioną biegiem wydarzeń i ich przyszłym rozwiązaniem Katarzyną Nikołajewną. Ze szkolnej "ofiary", prostego młodzika, mało znaczącego przybłędy, w pewnym sensie niechcianego dziecka, Arkadiusz za sprawą pieniędzy, fartu i odpowiednich koneksji staje się człowiekiem, w swoim mniemaniu, ważnym, arbitrem w sprawach sumienia innych, sędzią postępowania innych, przy czym sam w międzyczasie zupełnie zbacza z obranej sobie drogi i celu, myśl o "idei" zostaje odłożona na drugi plan, szlachetne pobudki i zamiary poddania się odosobnieniu od świata ustępują rodzącemu się uczuciu i chęci decydowania o losach ludzi jak najbardziej światowych...
Dużo w "Młokosie" również humoru, jego sprawcami są zwłaszcza takie postacie jak niezastąpiona pomoc w tarapatach rodzinnych uosabiana przez "głos rozsądku" Tatianę Pawłowną czy wprowadzona w dalszej części powieści Alfonsinka, prosta Francuzka o wcale nieprostych zadaniach wikłania wszystkiego dookoła na polecenie swojego równie śmiesznego chlebodawcy niejakiego Lamberta, "przyjaciela" z lat szkolnych Arkadiusza.
Można by było jeszcze rozpisywać się nad świetnością, wartką akcją, zajmującymi przemyśleniami bohaterów zawartymi w "Młokosie", ale powstałby z tego niemal esej, więc chcąc nie odbierać nikomu całkowitej przyjemności z osobistego poznania tej szczególnej powieści Dostojewskiego i poddania jej osobistej refleksji, szczerze zachęcam do przeczytania "Młokosa" :)
Dostojewski w pełnej krasie.
więcej Pokaż mimo toOpowieść o rozterkach młodości, o dokonywaniu wyborów i ponoszeniu za nie konsekwencje.
Ciekawe oddanie osobowości głównego bohatera młodego Arkadiusza Dołgorukiego, który spędziwszy większość życia w Moskwie, postanawia wybrać się na dłużej do Petersburga z zamiarem poznania swojego prawdziwego, biologicznego ojca, niejakiego Andrzeja...
7,5/10.
7,5/10.
Pokaż mimo toBardzo dobra pozycja pokazująca, co zajmowało młodych ludzi tamtych czasów. Jednocześnie Dostojewski porusza trudne tematy postrzegania przez młodą osobę postaci jego dwóch ojców - biologicznego i przybranego, co jest jednym z najciekawszych wątków tej książki.
Bardzo dobra pozycja pokazująca, co zajmowało młodych ludzi tamtych czasów. Jednocześnie Dostojewski porusza trudne tematy postrzegania przez młodą osobę postaci jego dwóch ojców - biologicznego i przybranego, co jest jednym z najciekawszych wątków tej książki.
Pokaż mimo toCo za uczucie uświadomić sobie, że samemu jest się takim młodzikiem!
Co za uczucie uświadomić sobie, że samemu jest się takim młodzikiem!
Pokaż mimo toOCENA - 4/10 MOŻE BYĆ
W mojej ocenie powieść „MŁOKOS” Fiodora Dostojewskiego jest najsłabszą z jego literackiego dorobku. Nie zależnie od tego warto zapoznać się z tym dziełem. O czym jest ta powieść?. Najogólniej rzecz ujmując o wkraczaniu w dorosłe życie, kształtowaniu młodej osobowości, o ludzkich wyborach, marzeniach, ideach, wartościach, które przyświecają w głowie młodego człowieka, zmaganiu się z trudnościami i przeciwnościami losu, poznaniu jakie znaczenie ma dobro i zło oraz szukaniu własnej tożsamości.
Proza Dostojewskiego jest wymagająca i trudna więc czasami trudno zrozumieć co autor chciał czytelnikowi przekazać. Nie będę ukrywał, że momentami się w tym wszystkim gubiłem, więc musiałem cofać się do wątków które miałem już za sobą. Niewątpliwie na obcowanie z tą lekturą trzeba wybrać odpowiedni moment oraz czas ponieważ powieść wymaga od nas dużego skupienia. W mojej ocenie najsłabszą stroną książki są bohaterowie czyli filar wszystkich literackich historii, ich obraz niestety nie zapada w pamięci i to jest największa wada. Fani Dostojewskiego z pewnością dostrzegą zalety oraz potencjał w powieści, ja natomiast odbieram ją ambiwalentnie i szybko o niej zapomnę. Mimo wszystko polecam bo czytać zawsze warto. Pozdrawiam. Jack_
OCENA - 4/10 MOŻE BYĆ
więcej Pokaż mimo toW mojej ocenie powieść „MŁOKOS” Fiodora Dostojewskiego jest najsłabszą z jego literackiego dorobku. Nie zależnie od tego warto zapoznać się z tym dziełem. O czym jest ta powieść?. Najogólniej rzecz ujmując o wkraczaniu w dorosłe życie, kształtowaniu młodej osobowości, o ludzkich wyborach, marzeniach, ideach, wartościach, które przyświecają w głowie...
Nie rozumiem czemu niektórzy hejtują tę książkę. Z książek Dostojewskiego czytałem też "Braci Karamazow" (niestety okrojoną wersję tłumaczenia Barbary Beaupre) i wydaje mi się, że "Młodzik" (czy też "Młokos") jest na równie dobrym poziomie. W zasadzie to było świetne że mimo braku "akcji" powieść wciągała i trzymała w pewnym napięciu plus zawierała wiele ciekawych monologów dialogów i przemyśleń.
Nie rozumiem czemu niektórzy hejtują tę książkę. Z książek Dostojewskiego czytałem też "Braci Karamazow" (niestety okrojoną wersję tłumaczenia Barbary Beaupre) i wydaje mi się, że "Młodzik" (czy też "Młokos") jest na równie dobrym poziomie. W zasadzie to było świetne że mimo braku "akcji" powieść wciągała i trzymała w pewnym napięciu plus zawierała wiele ciekawych monologów...
więcej Pokaż mimo to