Głębokie Południe. Cztery pory roku na głuchej prowincji

Okładka książki Głębokie Południe. Cztery pory roku na głuchej prowincji Paul Theroux
Okładka książki Głębokie Południe. Cztery pory roku na głuchej prowincji
Paul Theroux Wydawnictwo: Czarne Seria: Seria Amerykańska reportaż
544 str. 9 godz. 4 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Seria Amerykańska
Tytuł oryginału:
Deep South: Four Seasons on Back Roads
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2017-10-18
Data 1. wyd. pol.:
2017-10-18
Liczba stron:
544
Czas czytania
9 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380495876
Tłumacz:
Michał Szczubiałka
Tagi:
USA Południowe Stany amerykańskie południe
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
243 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1187
435

Na półkach: , ,

Kawał (dosłownie) bardzo dobrej literatury.
Książkę czytałam podczas długiej podróży i nawet nie wiem kiedy mi ten czas minął.
Chcąć poświęcić każdemu napotkanemu rozmówcy chociaż parę linijek tekstu, pewna powtarzalność jest wręcz nieunikniona, co zdaża się autorowi.
Na pewno na moją półkę trafią kolejne pozycje Theroux'a, jego styl pisarski bardzo przypadł mi do gustu.

Kawał (dosłownie) bardzo dobrej literatury.
Książkę czytałam podczas długiej podróży i nawet nie wiem kiedy mi ten czas minął.
Chcąć poświęcić każdemu napotkanemu rozmówcy chociaż parę linijek tekstu, pewna powtarzalność jest wręcz nieunikniona, co zdaża się autorowi.
Na pewno na moją półkę trafią kolejne pozycje Theroux'a, jego styl pisarski bardzo przypadł mi do gustu.

więcej Pokaż mimo to

avatar
918
917

Na półkach:

Spodziewałem się dojmująco smutnej książki o życiu w zaścianku Ameryki a okazało się, że Paul Theroux przedstawił tytułowe "Głębokie Południe" w sposób wzbudzający całe spektrum emocji - wśród których oczywiście jest i miejsce na smutek - i pełnym kolorycie tego regionu.

Ponadto, mimo, iż bardzo często, w tym napisanym pięknym, kwiecistym językiem, reportażu, stara się Theroux dystansować i oddaje głos mieszkańcom Alabamy, Georgii, Missisipi, Luizjanie czy Arkansas, z czasem o bardzo odległych od siebie nawzajem - i autora - poglądach i pochodzeniu z różnych warstw społecznych i kultur (białym farmerom, czarnym mieszkańcom ubogich rejonów, właścicielom plantacji i artystom, pracownikom społecznych czy też urzędnikom państwowym) to podzielił się tu wieloma bardzo osobistymi przeżyciami i interesującymi, czasem kontrowersyjnymi, wnioskami.

Często przywoływane są aluzje, iż niektóre rejony południa Stanów Zjednoczonych mają wiele cech charakterystycznych dla krajów Trzeciego Świata - przy czym liczne fundacje (w tym Clinton Foundation, organizacja charytatywna byłego prezydenta, pochodzącego z Hope w Arkansas, dobrze znającego problemy trapiące ten region) angażują się bardziej w pomoc Afryce czy Indiom, kiedy w ich własnym kraju ludzie żyją w skrajnym ubóstwie i pozbawieni są podstawowych usług publicznych...

Znakomity reportaż, który w sposób kompleksowy zajmuje się nie tylko opisywaniem owych nędzy i ubóstwa, ale też trwających od dekad nierówności społecznych i dyskryminacji rasowej na Południu USA. Nie mogło też zabraknąć spojrzenia na kwestię dostępu do broni palnej i jej roli w tamtejszej kulturze, którą Theroux ukazuje z wielu różnych perspektyw - od fanatycznych obrońców, poprzez głosicieli teorii spiskowych (wykupowanie amunicji przez rząd?!...),i umiarkowanych obrońców prawa do posiadania broni, po jej zadeklarowanych przeciwników.

Ten rejon i problemy jego mieszkańców wymagają odpowiedniej subtelności w opisywaniu, spostrzegawczego i doświadczonego badacza - a Theroux zwiedził pół świata, zanim zaczął eksplorować Południe - i pisarz sprostał zadaniu, obrazowo i szczegółowo opisując kulturę, historię, politykę, gospodarkę i styl życia mieszkańców Południa Stanów Zjednoczonych, oddając głos tym, którzy rzadko mają możliwość dotrzeć ze swym przekazem do szerokiego grona odbiorców, będąc zazwyczaj marginalizowanymi, pomijanymi i wykluczanymi. Tym, którzy nie pasują do pięknego i świetlanego wyobrażenia o współczesnej Ameryce - kraju równości, dobrobytu i tolerancji. Polecam gorąco - jeden z cykli najlepszych reportaży, jakie dane mi było przeczytać.

Spodziewałem się dojmująco smutnej książki o życiu w zaścianku Ameryki a okazało się, że Paul Theroux przedstawił tytułowe "Głębokie Południe" w sposób wzbudzający całe spektrum emocji - wśród których oczywiście jest i miejsce na smutek - i pełnym kolorycie tego regionu.

Ponadto, mimo, iż bardzo często, w tym napisanym pięknym, kwiecistym językiem, reportażu, stara się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
213
121

Na półkach: ,

Ciekawa, ale...Początek porywający, wciągający, malujący świat Głębokiego Południa, a potem ma się wrażenie, że jest na okrągło o tym samym. Sporo stron, treści mało - czyżby książka nawiązująca stylem do psychologicznych książek amerykańskich: sporo bohaterów, treści mało, stron od groma, nuda i zmęczenie w 1/3 książki?

Ciekawa, ale...Początek porywający, wciągający, malujący świat Głębokiego Południa, a potem ma się wrażenie, że jest na okrągło o tym samym. Sporo stron, treści mało - czyżby książka nawiązująca stylem do psychologicznych książek amerykańskich: sporo bohaterów, treści mało, stron od groma, nuda i zmęczenie w 1/3 książki?

Pokaż mimo to

avatar
118
88

Na półkach:

Czyta się sprawnie, jakość nieodbiegająca od literatury faktu z Czarnego (tj. według mnie solidnie, nic nie można zarzucić, ale z drugiej strony jakoś nie porywa). Jak zauważył autor, jest jakieś podobieństwo między tym rejonem, a Rosją (s. 345-346),co jest dość interesującą i - po pewnym zastanowieniu się - chyba prawdziwą refleksją. Tak czy inaczej, ta duszna atmosfera, której w sumie szukałem, została przeze mnie odnaleziona. Cenna była refleksja o tym, że niektórzy literaci z Południa (w szczególności Faulkner) nadmiernie nurzali się w przedstawianiu różnych okropności (s. 271-281). Theroux wychodzi z założenia, że trzeba ten rejon przedstawiać obiektywnie (choć chyba porównania z różnymi krajami, które autor zwiedził w swoim życiu, nie bardzo to ułatwiały),tzn. z uwzględnieniem wszelkich problemów społecznych, w tym biedy, ale także sposobu myślenia ludzi stamtąd. Moim zdaniem raczej warto niż nie warto.

Czyta się sprawnie, jakość nieodbiegająca od literatury faktu z Czarnego (tj. według mnie solidnie, nic nie można zarzucić, ale z drugiej strony jakoś nie porywa). Jak zauważył autor, jest jakieś podobieństwo między tym rejonem, a Rosją (s. 345-346),co jest dość interesującą i - po pewnym zastanowieniu się - chyba prawdziwą refleksją. Tak czy inaczej, ta duszna atmosfera,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
12
2

Na półkach:

Temat interesujący, ale sam autor, mimo że jak sam często się chwali, zwiedził pół świata, prezentuje bardzo zaściankowe podejście.
Widać, że to już dziadek z poprzedniej epoki nierozumiejący otaczającego go świata. Ciągle wypomina rządowi, że miliony inwestują w rozwój innych krajów a tutaj bida, do rap nazywa jazgotem i krytykuje uczelnie za to, że rap może być przedmiotem badań.
Doczytałem do końca, ale nie polecam.

Temat interesujący, ale sam autor, mimo że jak sam często się chwali, zwiedził pół świata, prezentuje bardzo zaściankowe podejście.
Widać, że to już dziadek z poprzedniej epoki nierozumiejący otaczającego go świata. Ciągle wypomina rządowi, że miliony inwestują w rozwój innych krajów a tutaj bida, do rap nazywa jazgotem i krytykuje uczelnie za to, że rap może być...

więcej Pokaż mimo to

avatar
321
211

Na półkach: , , , ,

Jestem oczarowany tym reportażem. Pewnie jeden z lepszych, jaki czytałem z tej serii. Niespieszny z nutką gawędziarstwa, ale tempo ma idealne. Powtórzenia niektórych faktów mi nie przeszkadzały, raczej dodawały autentyzmu całości tekstu. To moje pierwsze spotkanie z piórem Paula Theroux, i można by rzecz - strzał w dziesiątkę. Według mnie nie jest to do końca reportaż per se, raczej esej podróżniczy, w którym autor, dzięki swoim wielokrotnym peregrynacjom do stanów tzw. Czarnego Pasa (lub Pasa biblijnego),próbuje dokopać się do duszy tej niemal odrębnej krainy mieszczącej się w granicach Stanów Zjednoczonych. Krainy owianej aurą tajemniczości, wywołującej zarówno strach, jak i podziw, pełnej paradoksów, które trudno pojąc białym Jankesom z Północy (sam autor do nich należy),nie mówiąc o Europejczykach. Jest to podróż naprawdę fascynująca, Theroux stawia na podróżowanie samochodem, ale stara się omijać te bardziej rozpoznawalne i w miarę dostatnie aglomeracje Głębokiego Południa, skupia się raczej na terenach wykluczonych, zamieszkiwanych przez biedotę, ludzi którzy starają się jakoś wiązać koniec z końcem, niemal relikty poprzedniej epoki. Historia momentami jest bardzo dojmująca, bo ludzi z południowych stanów nie trzeba ciągnąć za język, są w większości bardzo życzliwie i przyjacielsko nastawionymi osobami, wyłączając ich różne fobie i fiksacje na punkcie historycznym, mające podwaliny w bardzo bolesnej dla Południa klęsce podczas wojny secesyjnej. W trakcie rozmów dowiadujemy się historii życia różnej maści osób, zarówno białych, jak i czarnych, jest to praktycznie przegląd przez całe spektrum społeczności Głębokiego Południa, od największych biedaków do osób, które zdołały wydźwignąć się z beznadziei i często poświęcają swoje życie na pomoc mieszkańcom. A nędza niektórych miejsc jest wręcz szokująca, porównywanie do krajów Trzeciego Świata jak najbardziej adekwatne, ale czasem jest nawet gorzej. Człowiek czytając te relacje przeciera oczy ze zdumienia i szoku. Autor nie stroni od ostrych sądów, jak np. podkreślanie faktu, że państwo praktycznie pozostawiło tych ludzi samym sobie, więcej pieniędzy pompowanych jest w kraje afrykańskie(kwoty idą często w setki milionów dolarów),wszelkiej maści fundacje, jak choćby majętna Fundacja założona przez byłego prezydenta Billa Clintona, notabene urodzonego na Południu w stanie Arkansas, nie kiwnęła dotąd palcem w kwestii dotacji na polepszeniu warunków życia tych ludzi, które często przypominają jakąś abstrakcję - nie do wiary, że w kraju, do którego kiedyś jechało się z oczekiwaniem osiągnięcia sukcesu, zrobienia fortuny, są społeczności które żyją jak bezdomne zwierzęta. Theroux zagłębia się również w kluczowe wydarzenia, dzięki którym Ruch Praw Obywatelskich zdołał koniec końców skruszyć mury segregacji rasowej - nieustąpienie miejsca białemu przez Rosę Parks, brutalny i bezkarny lincz na Emmettcie Tillu czy zastrzelenie działacza na rzecz praw wyborczych czarnych Jimmiego Lee Jacksona, co doprowadziło do historycznych marszów z Selmy do Montgomery. Oczywiście znajdzie się dziś na Południu miejsca, w których ludzie nadal hołdują dawnym zasadom rodem z Ku Klux Klanu, zresztą są społeczności w których ta tradycja nadal żyje, a organizacja KKK przeniosła się do podziemia i owiana jest aurą elitarności i tajności. Paradoksem jest fakt, że zaciekłe opowiadanie się za segregacją rasową stanowiło często przepustkę do fotela gubernatora czy nawet miejsca w Kongresie, wielu grało kartą rasową z oportunizmu, choć w głębi nie było aż takimi zażartymi rasistami, choćby przypadki Stroma Thurmonda czy George'a Wallace'a. Taki cytat:
"Wydaje się wam, że stawiam płonące krzyże, zakazując wam chodzić do białej szkoły, tuszuję lincz, ale słuchajcie, tak naprawdę nie jestem rasistą. Po prostu próbuję zdobyć mandat".
Południe i jego mieszkańców bardzo ciężko zaszufladkować, określić, przypiąć łatkę rasisty, segregacjonisty, bo często coś, co wydaje się na pierwszy rzut oka oczywiste, okazuje się o wiele bardziej skomplikowane.
Mamy również podróż przez niewielkie przybytki serwujące południowe przysmaki, czyli tzw. soul food, przede wszystkim chodzi tu o różne potrawy z suma, można powiedzieć dumy mieszkańców Południa, z czego wiele stanów czerpały spore zyski, dopóki ta intratna gałąź gospodarki nie została wypchnięta przez tańsze i zalewające rynek ryby np. z Wietnamu. Likwidacja wielu zakładów przemysłowych i przenosiny do tańszych montowni w Meksyku, gdzie wielkie przedsiębiorstwa nie muszą płacić podatków i korzystają z usług siły roboczej po niewolniczych stawkach, niestety przyczyniła się do sporego zubożenia wielu obszarów, co widać po upadłych miasteczkach, sypiących się domostwach i ludziach żyjących w przyczepach, bez wody pitnej, na skraju ubóstwa, złamanych, cierpiących na syndrom oblężonej twierdzy, otaczających się wszelkiej maści bronią. Autor odwiedza kilka słynnych jarmarków broni, gdzie wielu południowców próbuje ocalić namiastkę tego, co zostało z dawnej świetności Południa, jego konserwatyzmu, odrębności społecznej, głębokiej wiary zahaczającej momentami o bigoterię czy fanatyzm. Wielcy pisarze Południa, jak Faulkner, McCullers, O'Connor, Caldwell, Capote, Lee jednak zbyt często uciekają się do groteskowego odmalowania tego świata, pełnego wszelkiej maści postaci rodem z jakiejś cyrkowej menażerii, jakby nie chcieli przedstawić rzeczywistości jeden do jednego, przemilczając niektóre drażliwe tematy. Można by rzecz, że starają się przemilczeć pewne tabu i zastąpić je absurdem, aurą fantastyczności i surrealizmem. Co nie zmienia faktu, że ich proza daje współczesnym jakiś skrawek obrazu Południa, którego już nie ma.
Po zamknięciu książki człowiek aż chce wyruszyć w taką podróż, albo chociaż złapać za jakąś literaturą związaną z tymi rejonami. Inteligentna i niezwykle pouczająca książka.

Jestem oczarowany tym reportażem. Pewnie jeden z lepszych, jaki czytałem z tej serii. Niespieszny z nutką gawędziarstwa, ale tempo ma idealne. Powtórzenia niektórych faktów mi nie przeszkadzały, raczej dodawały autentyzmu całości tekstu. To moje pierwsze spotkanie z piórem Paula Theroux, i można by rzecz - strzał w dziesiątkę. Według mnie nie jest to do końca reportaż per...

więcej Pokaż mimo to

avatar
468
133

Na półkach:

Nie zetknęłam się wcześniej z tym autorem, w ogóle nie czytam raczej literatury podróżniczej. Po tę sięgnęłam ze względu na tematykę czarnej ludności, jednak oczarowała mnie ona jako całość.

Nigdy szczególnie nie interesowałam się południowymi stanami Ameryki, które jawiły się w mojej wyobraźni jako konserwatywna masa wyborców Trumpa. Theroux uczłowiecza tę krainę, ukazuje jej smutki, troski, codzienność. Melancholia Południa wzrusza, marazm przygnębia, a nieliczne przykłady pogody ducha i siły woli wydają się szczególnie beznadziejne i skazane na porażkę w tym spisanym na straty miejscu.

Theroux jest dobrym kronikarzem rzeczywistości. Dzięki jego staraniom zrozumiałam choć trochę mentalność ludzi Południa. Co ciekawe, wyłania się z niej obraz zaskakująco podobny do ukazanego przez Napiórkowskiego w "Turbopatriotyzmie" o polskiej ekstremalnej prawicy. Ludzie nieszczęśliwi, żyjący przeszłością, którą cenią sobie bardziej niż teraźniejszość, owładnięci poczuciem krzywdy, świadomi swojej pozycji poza mainstreamem - wstępują do ONR i Klu Klux Klan.

O ile Theroux ogranicza się do roli świadka wydarzeń, o tyle nie mam zastrzeżeń. Jednak z bardziej osobistych fragmentów wyłania się obraz buca - typowego Amerykanina, kolonizatora - który z lekceważeniem patrzy na takie miejsca jak Afryka. Podam tylko jeden, ale bardzo obrazowy przykład, parafrazując - "Missisipi jest dla południowców tym czym Loara dla Francuzów, Tamiza dla Anglików, Zambezi dla Afrykanów". Ktoś, kto tyle podróżował po świecie, powinien zdawać sobie sprawę, jak nietrafione jest takie generalizowanie, i że język kreuje rzeczywistość, dlatego trzeba go używać odpowiedzialnie. Inny fragment, który mnie zniesmaczył - opis śmiechu imigranta z Iranu jako "pradawnego i złowieszczego", który od razu skojarzył mi się z pewnym wybitnie rasistowskim opowiadaniem Lovecrafta pełnym takich epitetów jak "plugawe skośnookie masy".

W kilku miejscach Theroux zrzędzi jak typowy stary dziad, na przykład narzeka na... samoloty i korporacje studenckie. W większości udaje mu się sprawiedliwie i rzetelnie oddać obraz konfliktów rasowych i opresji czarnych na Południu - coś, co do czego miałam obawy, jako że sam jest biały. Jego relacje są jednak bezstronne, ukazują zróżnicowane opinie zarówno czarnych, jak i białych, młodych i starych, pokonanych przez Południe i próbujących je zmienić. Theroux nie wystrzega się jednak takich wpadek jak lekceważenie problemu (kwestia wspomnianych korporacji studenckich oraz "słowa na n" - choć trzeba mu oddać, że jego spostrzeżenia na temat tego słowa i jego relacji jako tabu z władzą są ciekawe i celne).

Theroux pisze w epilogu, że brakuje książek, które ukazywałyby Południe autentycznie, bez groteski i sensacji, takie jakie jest. Myślę, że jego książka uzupełnia tę lukę. Choć raczej nie sięgnę po więcej jego dzieł, bo zniechęcił mnie do siebie jako osoba, była to wartościowa i poruszająca lektura.

Nie zetknęłam się wcześniej z tym autorem, w ogóle nie czytam raczej literatury podróżniczej. Po tę sięgnęłam ze względu na tematykę czarnej ludności, jednak oczarowała mnie ona jako całość.

Nigdy szczególnie nie interesowałam się południowymi stanami Ameryki, które jawiły się w mojej wyobraźni jako konserwatywna masa wyborców Trumpa. Theroux uczłowiecza tę krainę, ukazuje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1337
1311

Na półkach: , ,

Długa i zaskakująca podróż z Paulem Theroux.
Gdybym miała oceniać tę książkę po pierwszych 250 stronach, zapewne ocena byłaby dużo niższa, ponieważ trochę mi zajęło, żeby dostosować się do jego kroku. Nużyły mnie ciągłe powtórzenia i wtręty na temat innych podróży i twórczości autora, które na początku brałam za przerośnięte ego.
Po pewnym czasie dotarło do mnie, że Theroux w chwili podróży miał ponad 70 lat i to zmieniło zupełnie moje postrzeganie jego tekstu. Człowiek w tym wieku ma już prawo być dumny ze swoich osiągnięć, ma też prawo do powtórzeń, opowieści we własnym rytmie. Kiedy się z tym pogodziłam, Głębokie południe zaczęło do mnie przemawiać.
Przygnębiająca jest to książka, smutna i przejmująca nie ze względu na historię, a ze względu na teraźniejszość. Pojawiają się w niej nikłe promyczki nadziei, ale w większości jest refleksyjna, zgaszona, momentami gniewna. Zaskoczyły mnie interludia, nie mniej ciekawe niż właściwa część. Mam ochotę na lekturę Faulknera, i - oczywiście - na niespieszną podróż samochodem po Czarnym Pasie.
Polecam.

Długa i zaskakująca podróż z Paulem Theroux.
Gdybym miała oceniać tę książkę po pierwszych 250 stronach, zapewne ocena byłaby dużo niższa, ponieważ trochę mi zajęło, żeby dostosować się do jego kroku. Nużyły mnie ciągłe powtórzenia i wtręty na temat innych podróży i twórczości autora, które na początku brałam za przerośnięte ego.
Po pewnym czasie dotarło do mnie, że Theroux...

więcej Pokaż mimo to

avatar
399
249

Na półkach:

Kolejna książka Theroux na wysokim poziomie. Autor odwiedza południowe, "czarne" stany w czterech porach roku. Rozmawia z ludźmi biednymi, klasą średnią, elitami. Świetne spostrzeżenia, lekka narracja. DObra proza podróżniczo - reporterska

Kolejna książka Theroux na wysokim poziomie. Autor odwiedza południowe, "czarne" stany w czterech porach roku. Rozmawia z ludźmi biednymi, klasą średnią, elitami. Świetne spostrzeżenia, lekka narracja. DObra proza podróżniczo - reporterska

Pokaż mimo to

avatar
19
14

Na półkach:

Bardzo ciekawa, eye-opener jeżeli chodzi o Stany. Miejscami nudnawa, ale ogólnie warto.

Bardzo ciekawa, eye-opener jeżeli chodzi o Stany. Miejscami nudnawa, ale ogólnie warto.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    632
  • Przeczytane
    293
  • Posiadam
    104
  • Teraz czytam
    15
  • Reportaż
    13
  • USA
    12
  • 2018
    10
  • Do kupienia
    7
  • 2019
    7
  • Ebook
    7

Cytaty

Więcej
Paul Theroux Głębokie Południe. Cztery pory roku na głuchej prowincji Zobacz więcej
Paul Theroux Głębokie Południe. Cztery pory roku na głuchej prowincji Zobacz więcej
Paul Theroux Głębokie Południe. Cztery pory roku na głuchej prowincji Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także