Overlord #1
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Overlord (manga) (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Overlord (オーバーロード )
- Wydawnictwo:
- Studio JG
- Data wydania:
- 2018-05-18
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-05-18
- Liczba stron:
- 180
- Czas czytania
- 3 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380013124
- Tłumacz:
- Dariusz Latoś
- Tagi:
- akcja fantasy przygoda seinen manga
Nadszedł moment, w którym po dwunastu latach wyłączone zostaną serwery kultowej gry online "Yggdrasil". Jeden z graczy, wcielający się w postać potężnego maga o ciele ożywionego szkieletu, szczególnie nie potrafi pogodzić się z tym faktem. Loguje się w dniu wyłączenia gry i postanawia doczekać północy w siedzibie swojej gildii. Wspomina dobre czasy i nieudolnie stara się wyprzeć fakt, że wcześnie rano będzie musiał wstać do pracy. Gdy jednak nadchodzi wyczekiwany moment, zaczyna się dziać coś dziwnego. Będący do tej pory elementem systemu NPC zaczynają żyć własnym życiem, a do tej pory wirtualny świat staje się aż nadto prawdziwy. Nasz bohater zostaje uwięziony w ciele swojego straszliwego awataru. To nie jest kolejna opowieść o szlachetnym chłopcu próbującym wrócić do swojego świata. To początek legendy potężnego, mrocznego maga, który adaptuje ten potworny świat na swój nowy dom.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 56
- 20
- 20
- 16
- 6
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Mangowi twórcy, czyli popualrnie zwani ,,mangakami" potrafią działać i pracować niczym wizjonerzy, i to całkiem porównywalnie w stosunku do komiksowych geniuszy. Dlatego tak specyficzny, tak rewelacyjnie przyjmowany i odbierany geekowskim serduchem okazuje się świat mangi. Japoński komiks pod względem technicznym momentami jest bliski ideałowi. Zdaje się być tak przepełniony oryginalnymi dla siebie dziwnościami, takimi ekspresjami szczególnie w rysunku, że próżno dzisiaj jest szukać czegoś w medium komiksowym bardzo do mangi zbliżonego - być może nic, co człowiek jeszcze w kwestii narracji graficznej wymyśli, mandze nie dorówna, a jeśli tak, to jedynie dogoni do wyrównania stawki, jednakże nie prześcignie.
Na elementy ,,magiczne i fantastyczne" w serii mangi czy danego komiksu np. sensacyjnego z elementami fantasy lub sci-fi albo z czymś wprost z szerokiego nurtu horroru i thrilleru zmiksowanego z innymi podgatunkami, składa się całkiem spora ilość - jeśli tak to można nazwać - składników budujących takowy Świat, jego narrację, postaci i całą, całą resztę. Najważniejsza, jak na moje popkulturowe doświadczenie i instynkt z tego tytułu, w uznanym wśród fanów rodzaju fantasy zmiksowanym z współczesnym podejściem do sci-fi, jest drobiazgowość i różnorodność w kreacji Świata Przedstawionego, który koniec końców musi być bogaty, urozmaicony, wręcz stworzony do eksploracji i eksploatacji przez naszych protagonistów i antagonistów. W mandze i anime istnieje jeden szczególny podtyp - choć ciężko tak naprawdę to dokładnie podręcznikowo nazwać i ,,zakategoryzować" - gatunek lub nurt zwany ,,Isekai". Należą do niego niezliczone japońskie komiksy oraz filmy i cykle anime, jednak chyba największą robotę w przyciąganiu kolejnych fanów oddanych Isekai właśnie, sądzę, robią seriale stworzone w konwencji anime (najczęściej są to serie; filmów na streaming czy ,,kinówek" w materii Isekai jest niestety mało),takie jak: Sword Art Online, No Game No Life i najważniejszy bohater niniejszych deliberacji... Overlord!
Jedną z najbardziej nieoczywistych - choć zależy kto na taką zagwozdkę patrzy i jak to rozumie - kwestii wśród fanów wspominanego Isekai, jest uznanie "SAO", czyli Sword Art Online za ojca współczesnego stylu i rytmu kreacji rzeczywistości w Isekai, a także za prowodyra i krzewiciela tejże odmiany wśród morza popkulturowych gatunków. Jednak najbardziej popularnym ostatnimi czasy wśród ,,isekajowców" jest "Uniwersum Overlord" - pierwszy czy drugi sezon... a może komiks lub light novel, nieistotne, gdyż ten Świat zdaje się mieć lekką przewagę nad całym dobytkiem (a jest on całkiem spory) i popularnością "SAO", głównie z powodu bycia bardziej wiernym tworem dla założeń i cech nurtu Isekai, a także z racji posiadania zarówno genialnej animacji z cyklu oraz mangi, czego szczególnie w SAO według mnie ciężko jest szukać. I całościowo "Overlord" to rzecz pierońsko mocna na tle nielichej konkurencji w tworach anime z gatunku ,,Fantasy/Sci-Fi Isekai" i temu podobnych nurtach/podgatunkach. I nie chcę niczego mówić, tzn. porównywać dwóch seriali ze sobą w celu wiadomej ,,faworyzacji" jednego z nich, ale powiem tylko tak: na tyle na ile pozwala mi moja wiedza i doświadczenie z japońską animacją (nie aż tak wielkie z mangą) - i mam tu na myśl całe spektrum licznych produkcji, śmiało stwierdzam, że "Overlord", to dla mnie wzór Isekai; i nie chciałbym oglądać teraz "Sword Art Online" czy cokolwiek z tego Uniwersum czytać, jeśli light novelka lub manga byłaby gdziekolwiek dostępna do kupna (choć o to było by obecnie ciężko),by powiedzieć: ,,dla mnie i tak przygody Ainza to i tak najlepsza rzecz w tym względzie". Po doświadczeniu 4 sezonów tego anime, Ja po prostu wiem, że to Uniwersum jest tak ,,mięsiście dobre" w konsekwentnym tworzeniu opowieści w stylu Isekai, że... aż szkoda zacząć oglądać cokolwiek z tego nurtu.
Nadszedł ten moment, w końcu zabrałem się za mangowe realia dość złożonego Wymiaru rozrywki stworzonego na potrzeby cyklu "Overlord". ,,Złożonego", gdyż jak dobrze wiemy całość logicznej egzystencji tego Świata opiera się o motyw rozległej wirtualnej rzeczywistości, którą mówiąc w skrócie skrótów tworzy Meta-Świat gry sieciowej "Yggdrasil", w której gracze logując się do niej wkraczają w arkana wirtualnej rzeczywistości ograniczonej tylko i wyłącznie tempem i sposobem modelowania świata/struktury tej gry przez algorytmy, a raczej przez coś większego, jak ultra zaawansowana Sztuczna Inteligencja ucząca się w sposób przez ludzki umysł nie do przewidzenia. Na pewno ciężko określić jak ostatecznie rozległy jest świat "Yggdrasil" (jak dotąd samo anime w pełni nam tego nie ukazało),czy stwierdzić to, co, gdzie i jak taki Ainz Ooal Gown - główny protagonista/postać neutralna serii - wyciągnie sobie to coś ,,z powietrza", czyli po raz kolejny w niewytłumaczalny dla tej rzeczywistości sposób zaburzy jej strukturę, ukrywając np. jakiś magiczny artefakt, ot tak w przestrzeni przed sobą. Tak, to w tym Uniwersum przewodzi nie kto inny, jak właśnie ów ,,Pan Ainz". To w jego ,,wirtualnym ciele” znajduje się świadomość ludzkiego gracza, młodego mężczyzny o prawdopodobnym pseudonimie ,,Momonga”. Ów człowiek staje się tą legendarną, najlepiej znaną entuzjastom anime, którzy najpierw oglądali serię z tego Uniwersum, a potem ochoczo i z werwą jak ja zabierają się za jego mangowe pierwociny, szkieleto-podobną sylwetką, odzianą majestatycznym wręcz płaszczem, zaopatrzoną w rozmaite ozdoby i przedmioty magiczne, tylko i wyłącznie z powodu, jak to się mówi, ,,własnej głupoty”. Momonga popełnił jeden zasadniczy błąd: zapomniał się w tej meta-grze tak bardzo, że z głowy wyleciało mu ,,wylogowanie się!" z serwerów Yggdrasil, gdy przecież już za niedługo miała być ona na stałe wyłączana! I tak, niezmierzona, niezbadana do końca przez graczy rzeczywistość Yggdrasill po prostu ,,ożywa” – sztuczne, wirtualne istoty i postaci, jak NPC, zaczynają egzystować zgodnie z własną świadomością, jakby zamieszkiwały te wielkie przestrzenie i liczne krainy tak jak ludzie zamieszkują Ziemię, będąc świadomi, że są jej obywatelami... jakby robili to od zawsze. W ten bardzo niefartowny - ale tylko z początku - dla młodego gracza sposób nie tylko w medium serialowym, ale i komiksowym również, bo w tym przypadku jest to najistotniejsze: zaczyna się cała ta nader dobrze nakreślona scenariuszowo i dostatecznie dobrze graficznie w stosunku do genialnie wizualizowanego serialu anime z Uniwersum, uwydatniona, a raczej z pasją narysowana, niemająca końca mangowa przygoda, ot narodziny prawdziwej legendy, ,,Sir” Ainz Oawl Gowna, jak mówi opis pierwszego tomu recenzowanej niniejszym opowieści Overlord: ,,potężnego, mrocznego maga, który adaptuje ten potworny świat na swój nowy dom.”
Bardzo istotny dla mangowej strony całego gatunku Isekai i temu podobnych w sci-fi treściach o koncepcji ,,wirtualnych rzeczywistości” i wymiarach, pierwszy tom opowieści z cyklu "Overlord" jak i wiele, wiele następnych w Uniwersum, to wynik ciężkiej pracy ,,mangaków” Kugane Maruyamy i Fugina Miyamy. Dla mnie, a może i wielu z Was, są to artyści znani nie na tyle na ile powinni. Cykl tej mangi nie jest tak popularny jak jej adaptacja. Poza tym artyści z kraju kwitnącej wiśni, cóż, nie są w Europie aż tak popularni jak scenarzyści i rysownicy amerykańskiego komiksu czy twórcy filmowo-serialowi. Jednak… za to co potrafili (już w tym, omawianym, pierwszym tomie, a dopiero to początek ich pracy nad serią Overlordu!) w pilotowym dla tej historii tomie zarysować i odpowiednio przedstawić, powinno im się bardzo solidnie podziękować. Nie jest to praca ,,najwyższej słodyczy”, ale ma ona swoją wysoką wartość dla ,,Isekai” i ogólnie dla geeków fantasy, zwłaszcza gier RPG, czy słynnych gier fabularnych planszowych z tego gatunku. Jest to intensywna, ale co dość zaskakujące objętościowo krótka historia: około 170 stron wygląda tu na 200 – prawdopodobnie to rezultat specyfiki rysowania i pisania twórców oraz samego papieru, który jest dość twardy i jakościowo wystarczająco dobry.
Trudna sprawa - a momentami lektury aż ,,sprawa się rypła" - z mangą "Overlord", z tym jej ,,pierwszotomowym" otwarciem. Sęk w tym, że chciałoby się o niej pisać w samych superlatywach, jednakże nie do końca będzie to w tym specyficznym przypadku możliwe. Tak jak strasznie szybko chciałem zapoznać z treścią tomu, tak też uczyniłem. I nie żałuję z celowym ,,pospieszaniem samego siebie", gdyż generalnie rzecz biorąc, to była dość udana manga: jak na początek tego rodzaju przygód ,,Momongi" i jego świty z Wielkiego Grobowca Nazaricka, te pierwsze zawarte w wydaniu kilka rozdziałów wyszło obronną ręką, niekiedy nawet aż nadto dobrze, ba!, blisko poziomu ekscytacji godnej powiedzenia: ,,zachwycająco!". Sęk w tym, że tom pierwszy "Overlord" nie był do końca stabilny i ,,jednomierny" w tempie narracji i ogólnej dynamice kreowanej tu historii. Wszystko zaczęło się na dobre rozkręcać, wrzucać te wyższe biegi fabularnej realizacji w okolicy połowy tomu - wtedy gdy nasz protagonista (tak naprawdę człowiek w cyfrowym awatarze swej growej postaci) po lekkim szoku, który musiał przetrawić, dowiedział się, że jego ukochana gra... po prostu żyje. Nagle zadziałała ,,czysta psychologia" - gracz/Ainz zdał sobie sprawę z potęgi absolutnej, którą w tym skomplikowanym Świecie, którego wychodzenia swą rozległością poza rzekomo wymiar Yggdrasilu sam nie rozumie, tylko on (jak na pierwszy tom przystało) posiada i absolutnie nic nie jest w stanie mu jej odebrać. No i się zaczęło...
Z ,,Overlordem" jest tak jak z do połowy pełną szklanką: satysfakcja z początku mojej przygody z tą mangą jest olbrzymia, jednakże zdałem sobie po części sprawę, że czegoś mi tu zabrakło, że faktycznie... uogólniając całość zawartości tomu pierwsze: było zbyt jednorodnie - zarówno pod względem dynamiki i ,,montażu" rysunku jak i samego scenariusza, który pierwszym odcinkom tego anime nie miał szans dorównać. Na ten moment to serial ,,zjada swój pierwowzór"; podejrzewam, że dopiero kolejne tomy będą odgrywały znaczącą rolę w tym, co w szerokim nurcie Isekai jak i w Uniwersum Overlord jest najlepsze.
Mangowi twórcy, czyli popualrnie zwani ,,mangakami" potrafią działać i pracować niczym wizjonerzy, i to całkiem porównywalnie w stosunku do komiksowych geniuszy. Dlatego tak specyficzny, tak rewelacyjnie przyjmowany i odbierany geekowskim serduchem okazuje się świat mangi. Japoński komiks pod względem technicznym momentami jest bliski ideałowi. Zdaje się być tak...
więcej Pokaż mimo toPo pierwszym tomie porzuciłam tę serię. Zdecydowanie wolę serię książek, na podstawie których ta manga powstała, zresztą wydawaną u nas. Tam jakoś to wszystko jest składniej opisane, dialogi fajniejsze i bardziej błyskotliwe, a w mandze same popłuczyny. Naprawdę lepiej obejrzeć anime albo książki z tej serii poczytać, bo komiks wypada baaardzo słabiutko.
Po pierwszym tomie porzuciłam tę serię. Zdecydowanie wolę serię książek, na podstawie których ta manga powstała, zresztą wydawaną u nas. Tam jakoś to wszystko jest składniej opisane, dialogi fajniejsze i bardziej błyskotliwe, a w mandze same popłuczyny. Naprawdę lepiej obejrzeć anime albo książki z tej serii poczytać, bo komiks wypada baaardzo słabiutko.
Pokaż mimo toW świecie gier MMO wykorzystujących rozszerzoną rzeczywistość nie ma dzieła bardziej znanego niż Yggdrasil. Tytuł przez lata zapewniła graczom masę wyzwań i dobrej zabawy. W tym cyfrowym świecie narodziło się wiele znajomości, które z czasem ewoluowały w wielką przyjaźń. Wszystko jednak kiedyś się kończy i serwery gry po 12 latach jej funkcjonowania mają zostać wyłączone. Koniec okazuje się jednak początkiem czegoś nowego, czego kompletnie nikt się nie spodziewał.
Na temat fabuły Overlord #1 raczej nie trzeba zbyt wiele pisać, szczególnie biorąc pod uwagę duża popularność anime i light novelki, na podstawie której powstała recenzowana adaptacja komiksowa. Mamy tutaj do czynienia z klasycznym motywem „isekaia”, gdzie bohater w wyniku niewyjaśnionych wydarzeń zostaje przeniesiony do odmiennego dla siebie świata. W tym konkretnym przypadku chodzi o Momonge, wielkiego fana Yggdrasil, który nagle staje się częścią świata gry. Nie jest to jednak już cyfrowa kraina, z której w każdym momencie można się wylogować. Nowa rzeczywistość niesie ze sobą wiele problemów, z którymi bohater będzie musiał sobie jakoś poradzić. Nie powinno to być dla niego wielkim problemem, biorąc pod uwagę jego potężne zdolności i podległych mu równie groźnych NPC-ów.
Pod względem fabuły manga nie różni się niczym od tego, co działo się w książce czy adaptacji anime. Oczywiście ze względu na pewne ograniczenia miejsca, nie wszystkie jest równie mocno rozwinięta i nazbyt szczegółowo pokazane, jednak podstawa historii jest taka sama. W pierwszym tomie mamy okazję drobinę lepiej poznać głównego bohatera, zobaczyć jego rozterki związane z zamknięciem gry, której poświęcił wiele lat i w której poznał wielu przyjaciół, oraz jak radzi on sobie w nowej prawdziwej „rzeczywistości”. Scenariusz nie jest nadmiernie porywający i oferujący czytelnikowi nie wiadomo jaką głębię. Tytuł od samego początku miał być łatwy, prosty i przyjemny i dokładnie taki jest, zapewniając solidną porcję rozrywki. Obok klasycznych elementów „fantasy”, znalazło się tutaj również sporo miejsca dla całkiem dobrego humoru (często z podtekstem),który w głównie mierze opiera się na relacjach bohatera z NPC-ami.
Cała recenzja na:
https://popkulturowykociolek.pl/recenzja-mangi-overlord-1/
W świecie gier MMO wykorzystujących rozszerzoną rzeczywistość nie ma dzieła bardziej znanego niż Yggdrasil. Tytuł przez lata zapewniła graczom masę wyzwań i dobrej zabawy. W tym cyfrowym świecie narodziło się wiele znajomości, które z czasem ewoluowały w wielką przyjaźń. Wszystko jednak kiedyś się kończy i serwery gry po 12 latach jej funkcjonowania mają zostać wyłączone....
więcej Pokaż mimo to,,Overlord" to manga powstała na bazie wydawanej także u nas light novel. Ze względu na dużą popularność seria doczekała się również anime. Momonga, gracz DMMO-RPG loguje się po raz ostatni do świata Yggdrasil. Serwery gry mają zostać wyłączone po dwunastu latach, gdyż o początkowo przełomowej grze mało kto już pamięta. Północ mija, gra dalej działa, a postacie NPC zaczynają z nim rozmawiać i dotykając piersi Albedo wyczuwa jej bicie serca... Jesteśmy świadkami dość już oklepanego motywu, gdy gracz zostaje wciągnięty w świat gry i nie może się wylogować. Do każdego rozdziału mamy dołączone informacje, ponieważ bez tego ciężko się połapać chociażby w klasach przedmiotów czy technikach walki. Na koniec jeszcze jako dodatek jakoby kawałek nowelki. Cóż tu więcej dodać, spodziewałam się duuużo więcej i jestem zawiedziona. Może jednak nowelka czy anime trzymają lepszy poziom i tylko komiks jest takim niewypałem :P
,,Overlord" to manga powstała na bazie wydawanej także u nas light novel. Ze względu na dużą popularność seria doczekała się również anime. Momonga, gracz DMMO-RPG loguje się po raz ostatni do świata Yggdrasil. Serwery gry mają zostać wyłączone po dwunastu latach, gdyż o początkowo przełomowej grze mało kto już pamięta. Północ mija, gra dalej działa, a postacie NPC...
więcej Pokaż mimo toAlbedo <3
Albedo <3
Pokaż mimo toManga na podstawie Anime xd
Anime i Książka lepsze
Manga na podstawie Anime xd
Pokaż mimo toAnime i Książka lepsze
Myślę, że zdecydowanie lepiej przeczytać książkę, manga nie ma w sobie takiej głębi historii. Przy książce wydaje się krótką opowiastką do przeczytania dla zabicia czasu.
Myślę, że zdecydowanie lepiej przeczytać książkę, manga nie ma w sobie takiej głębi historii. Przy książce wydaje się krótką opowiastką do przeczytania dla zabicia czasu.
Pokaż mimo to