Dni, których nie znamy

Ciekawa historia o rozdwojeniu osobowości.

Początkowo dość stereotypowa: Lubin budzi się niejako co drugi dzień, zupełnie nie pamiętając wydarzeń poprzedniej doby. Kiedy stwierdza, że co drugi dzień jego ciało przejmuje inna osobowość, nawiązuje z nią kontakt i uczy się koegzystować. Wkrótce jednak zaczyna tracić coraz więcej dni, a jego drugie "ja" zaczyna dominować i kraść jego życie.

Czy padł ofiarą jakiegoś psychiatrycznego eksperymentu? Czy może rację miał lekarz, którego wyjaśnienia niemal wywróciły świat Lubina do góry nogami? To zostanie do końca historii otwartą kwestią. I dobrze. Bo dzięki temu (i dzięki niesamowitemu zakończeniu) historia zapada w pamięć na znacznie dłużej.

Ciekawa historia o rozdwojeniu osobowości.

Początkowo dość stereotypowa: Lubin budzi się niejako co drugi dzień, zupełnie nie pamiętając wydarzeń poprzedniej doby. Kiedy stwierdza, że co drugi dzień jego ciało przejmuje inna osobowość, nawiązuje z nią kontakt i uczy się koegzystować. Wkrótce jednak zaczyna tracić coraz więcej dni, a jego drugie "ja" zaczyna dominować i...

W porządku ale bez fajerwerków. Podobała mi się kreska. Tempo akcji duże, co też jest na plus. Niestety fabuła była przewidywalna co odebrało część radości. Mogę polecić tylko jeśli ma się ten komiks pod ręką a w pobliżu nie ma niczego lepszego w zamian.

W porządku ale bez fajerwerków. Podobała mi się kreska. Tempo akcji duże, co też jest na plus. Niestety fabuła była przewidywalna co odebrało część radości. Mogę polecić tylko jeśli ma się ten komiks pod ręką a w pobliżu nie ma niczego lepszego w zamian.

Nie znam się na komiksach, ale ten mnie bardzo wciągnął. Tematyka psychologiczna i historia, która daje do myślenia.

Nie znam się na komiksach, ale ten mnie bardzo wciągnął. Tematyka psychologiczna i historia, która daje do myślenia.

Doskonały! Jeśli czytać komiksy, to tylko takie!

Doskonały! Jeśli czytać komiksy, to tylko takie!

Jest niedziela, twój dzień jest dosyć intensywny, a ty wieczorem zasypiasz rozmyślając o sprawach, które masz jutro do załatwienia. Wstajesz rano i w pracy dowiadujesz się, że jest wtorek… zaraz, że co?! Właśnie takiej niepokojącej prawdzie musiał stawić czoła Lubin Maréchal.
“Dni których nie znamy” to komiks, którego autorem jest Timothé le Bucher. Opowiada on historię Lubina, 23 letniego akrobaty, prowadzącego z przyjaciółmi grupę artystyczną. W pewien feralny dzień, nasz bohater orientuje się, że nie ma pojęcia co robił przez ostatnia dobę. Co gorsza, ten stan rzeczy powtarza się regularnie co drugi dzień. Przyjaciele i dziewczyna martwią się o niego, ale nie bardzo wiedzą co mają o tym myśleć. Dosyć szybko okazuje się, że jego ciało regularnie przejmuje ktoś inny. Ta osoba jest przeciwieństwem Lubina. Ów chłopak jest poukładany, pracowity i pragmatyczny. Ponieważ zupełnie nie pamięta kim jest, postanawia żyć życiem naszego bohatera. Początkowo wszystko układa się w miarę dobrze. Obaj regularnie za pomocą nagrywanych filmików się ze sobą kontaktują i przestrzegają swoich planów dnia. Jednak z czasem Alter Ego Lubina ten układ przestaje wystarczać…
Jestem pod naprawdę dużym wrażeniem kunsztu autora. Ta powieść to wyśmienity dramat psychologiczny okraszony fantastyką. Sam koncept może wydawać się nieco oklepany, jednak Timothé podszedł do tego tematu w dosyć świeży sposób. Stawiając pytanie o to, co tak naprawdę określa to kim jesteśmy, zmusza czytelnika do niepokojącej refleksji. Poprzez uczynienie Alter Ego kimś wartościowym, sprawia, że czytelnik mimowolnie zaczyna się zastanawiać, któremu chłopakowi bardziej dopinguje. Dodatkowo, co warto zaznaczyć, perspektywy Alter Ego nie widzimy. Wiemy tylko tyle ile przekazuje Lubinowi w filmikach i to, co powiedzą mu inni. Niewiedza z jeden strony intryguje, z drugiej zaś przeraża, pogłębiając współodczuwanie zagubienia głównego bohatera. Te cechy, w połączeniu z ciekawie nakreślonymi postaciami, czynią tą powieść niezwykłą.
Jeśli chodzi o stronę graficzną, to kreska zdecydowanie przypadła mi do gustu. Nie jest ona wybitna, ale ma w sobie to coś i jest przyjemna dla oka. Można śmiało powiedzieć, iż słowo i obraz doskonale się tutaj uzupełniają.
To, co odrobinę zaburzyło wyjątkowe wrażenie, jakim była lektura tego komiksu, to pewne niedociągnięcia fabularne. Lubin i jego otoczenie szybko, jak na mój gust odrobinę za szybko, orientują się w sytuacji i ją akceptują. Ponadto jestem zdania, iż bohaterom trzecioplanowym, poświęcono zbyt mało uwagi, na czym cierpi świat przedstawiony w powieści graficznej.
“Dni, których nie znamy” to jeden z najbardziej intrygujących komiksów jakie przyszło mi czytać. Warto zaznaczyć jednak, iż zawiera również pikantne sceny. To plus dosyć trudna tematyka, czynią ten komiks lekturą dla starszego czytelnika.

Jest niedziela, twój dzień jest dosyć intensywny, a ty wieczorem zasypiasz rozmyślając o sprawach, które masz jutro do załatwienia. Wstajesz rano i w pracy dowiadujesz się, że jest wtorek… zaraz, że co?! Właśnie takiej niepokojącej prawdzie musiał stawić czoła Lubin Maréchal.
“Dni których nie znamy” to komiks, którego autorem jest Timothé le Bucher. Opowiada on historię...

Wow!
to było cudowne
Ten komiks zostawił mnie z takim poczuciem pustki ale jest to wspaniałe uczcie

Po prostu wow

Wow!
to było cudowne
Ten komiks zostawił mnie z takim poczuciem pustki ale jest to wspaniałe uczcie

Po prostu wow

Fabularnie - intrygujący i niepokojący komiks. Pochłonął mnie od pierwszych stron. Mam wrażenie, że to dzieło, które każdy może interpretować wedle swoich doświadczeń oraz obaw, a przy tym zostało rozrysowane starannie i pomysłowo. Graficznie także bardzo mi się spodobał, choć czasami brakowało mi dynamiki, być może przez "nieme" przedstawianie póz, czy ruchu.

Fabularnie - intrygujący i niepokojący komiks. Pochłonął mnie od pierwszych stron. Mam wrażenie, że to dzieło, które każdy może interpretować wedle swoich doświadczeń oraz obaw, a przy tym zostało rozrysowane starannie i pomysłowo. Graficznie także bardzo mi się spodobał, choć czasami brakowało mi dynamiki, być może przez "nieme" przedstawianie póz, czy ruchu.

Masterpiece. Bardzo filmowa opowieść. Jeśli kiedykolwiek zostanie zekranizowana to Oskar gwarantowany. Chyba najlepsza rzecz jaką przeczytałem w 2023 roku.

Masterpiece. Bardzo filmowa opowieść. Jeśli kiedykolwiek zostanie zekranizowana to Oskar gwarantowany. Chyba najlepsza rzecz jaką przeczytałem w 2023 roku.

Powieść graficzna, która potrafi namieszać w głowie, a główną rolę gra perspektywa z której poznajemy historię.
Myślę, że naprawdę warto sięgnąć po tą pozycję.

Powieść graficzna, która potrafi namieszać w głowie, a główną rolę gra perspektywa z której poznajemy historię.
Myślę, że naprawdę warto sięgnąć po tą pozycję.

Jestem daleka od powszechnych zachwytów. Pomysł może ciekawy, realizacja taka sobie. Do przeczytania właściwie na raz, ale niewiele z tego pozostaje na dłużej.

Jestem daleka od powszechnych zachwytów. Pomysł może ciekawy, realizacja taka sobie. Do przeczytania właściwie na raz, ale niewiele z tego pozostaje na dłużej.