47 Strun

Okładka książki 47 Strun Timothe Le Boucher
Okładka książki 47 Strun
Timothe Le Boucher Wydawnictwo: Non Stop Comics Cykl: 47 Strun (tom 1) komiksy
374 str. 6 godz. 14 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
47 Strun (tom 1)
Tytuł oryginału:
47 Cordes
Wydawnictwo:
Non Stop Comics
Data wydania:
2022-11-23
Data 1. wyd. pol.:
2022-11-23
Liczba stron:
374
Czas czytania
6 godz. 14 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382304060
Tłumacz:
Olga Mysłowska
Tagi:
thriller obyczjowy relacja fantastyka moce nadprzyrodzone
Średnia ocen

7,7 7,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
87 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1972
1396

Na półkach: ,

Timothe Le Boucher zrobił na mnie spore wrażenie „Dniami których nie znamy”. Sięgnąłem więc z dużymi oczekiwaniami po „47 strun część pierwszą” tego autora. Jednakże druga część jeszcze nie miała swojej oryginalnej premiery i na razie nie ogłoszono daty. Czy jednak ten tytuł broni się jako samodzielna opowieść?

Głównym bohaterem jest początkujący młody harfista o imieniu Ambroise. Pewnego dnia podczas pobyt na plaży zostaje zauważony przez młodą kobietę, która zrobi wszystko aby go zdobyć. Ambroise nie wie, że kobieta ta jest tak naprawdę zmiennokształtną istotą.

Głównym wątkiem historii są narodziny relacji. Tajemnicza kobieta usiłuje wzbudzić zainteresowanie Ambroise’a pod różnymi postaciami. Podchodzi go z różnych stron i przybierając kolejne tożsamości dowiaduje się o nim coraz więcej. Początkowo można mieć wrażenie, że jest on dla niej tylko zdobyczą, ale wraz z rozwojem fabuły wydaje się, że naprawdę jej na nim zależy.

Jak na razie niewiele ujawniono na temat samych zmiennokształtnych. Wiadomo jest, że tworzą własną tajną społeczność. Są bardzo bogaci, zapewne dzięki swoim zdolnościom. Przypominają pod tym względem wampiry z kultury popularnej.

Ambroise trochę za bardzo przypominał mi głównego bohatera „Dni których nie znamy”. Obaj są młodymi artystami, którzy nie do końca odnajdują się w życiu uczuciowym. Na dodatek też mają dosyć specyficzną najbliższą rodzinę. Przy czym jednak Ambroise jest o wiele rozsądniejszy i ostrożny niż bohater poprzedniego komiksu autora.

Trochę rozczarowały mnie rysunki. Doceniam ich czytelność i pokazywanie różnego rodzaju typów urody. Jednakże czasami jest zbyt mało szczegółów. Poza tym trochę szkoda, że bardziej nie pobawiono się wizualnie motywem zmiennokształtności.

Komiks czytałem z dużym zainteresowaniem. Niestety skończył się w momencie kiedy zrobiło się naprawdę ciekawie. Nie jest może tak a pomysłowy jak „Dni których nie znamy”, ale i tak jest to naprawdę porządna lektura. Mam nadzieję, że druga część w końcu się ukaże.

Timothe Le Boucher zrobił na mnie spore wrażenie „Dniami których nie znamy”. Sięgnąłem więc z dużymi oczekiwaniami po „47 strun część pierwszą” tego autora. Jednakże druga część jeszcze nie miała swojej oryginalnej premiery i na razie nie ogłoszono daty. Czy jednak ten tytuł broni się jako samodzielna opowieść?

Głównym bohaterem jest początkujący młody harfista o imieniu...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
474
385

Na półkach:

Timothé Le Boucher zaprasza czytelników do świata, w którym nic nie jest takie, jakim się wydaje. Na barki głównego bohatera zrzuca historię o pożądaniu za wszelką cenę, co chwilami przypomina polowanie na dziką zwierzynę, lecz zamiast naśladowania jej odgłosów oraz broni palnej, autor sięga po zmyślne sztuczki. Ambroise jest pogubionym harfistą z nadzieją na poprawę swojej sytuacji życiowej. Jego słabości wykorzystuje Francesca Forabosco, która nie spocznie, póki go nie omota i nie zaspokoi żądzy posiadania absolutnego. Wydawać by się mogło, że harfa symbolizuje spokój, a jej melodia wycisza, jednakże w rękach Ambroisego instrument nabiera demonicznych cech. Staje się źródłem dodatkowego niepokoju, albowiem struny wychwytują każde napięcie bohatera, czemu Francesca przygląda się z nieskrywaną satysfakcją. Cudza dysharmonia stanowi efekt jej zmiennokształtności oraz wcielania się w różne postaci. Każda z nich czuwa nad Ambroisem i nie pozwala mu zapomnieć o Francesce oraz czterdziestu siedmiu strunach, jakie obiecała mu w zamian za wypełnienie nietypowych zadań. Wszystko po to, aby podporządkować sobie nieświadomego mistyfikacji bohatera. Timothé Le Boucher wpędza czytelnika w nastrój niepokoju i dość szybko pozbawia go umiejętności przewidywania prawdopodobnego ciągu wydarzeń. Pierwsza część jego hipnotycznego komiksu przypomina grę, do której wciąga każdego, kto poszukuje niebezpiecznie uzależniających doznań.

Timothé Le Boucher zaprasza czytelników do świata, w którym nic nie jest takie, jakim się wydaje. Na barki głównego bohatera zrzuca historię o pożądaniu za wszelką cenę, co chwilami przypomina polowanie na dziką zwierzynę, lecz zamiast naśladowania jej odgłosów oraz broni palnej, autor sięga po zmyślne sztuczki. Ambroise jest pogubionym harfistą z nadzieją na poprawę swojej...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
139
134

Na półkach: ,

Zacznę może od tego że graficznie bardzo mi się podoba, z przyjemnością zatrzymywałam się na dłużej na każdej stronie. Historia jest ciekawa i wciągająca. Nie do końca rozumiałam zainteresowanie, wręcz obsesję zmiennokształtnej głównym bohaterem, ale to gdzie i do czego ją ono popychało było fascynujące. Miłość robi z ludźmi szalone rzeczy, z innymi istotami jak widać również ;) Komiks nie zachwycił mnie tak jak "dni których nie znamy" ale był bardzo przyjemny i ciekawy. Z niecierpliwością czekam na drugą część.

Zacznę może od tego że graficznie bardzo mi się podoba, z przyjemnością zatrzymywałam się na dłużej na każdej stronie. Historia jest ciekawa i wciągająca. Nie do końca rozumiałam zainteresowanie, wręcz obsesję zmiennokształtnej głównym bohaterem, ale to gdzie i do czego ją ono popychało było fascynujące. Miłość robi z ludźmi szalone rzeczy, z innymi istotami jak widać...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
327
199

Na półkach: ,

dziwna to rzecz... kreska dość przeciętna, a historia przekombinowana, ale może drugi tom nada temu wszystkiemu głębszy sens...

dziwna to rzecz... kreska dość przeciętna, a historia przekombinowana, ale może drugi tom nada temu wszystkiemu głębszy sens...

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
35
35

Na półkach:

„47 strun” autorstwa Timothe Le Boucher to komiks, który zaskakuje swoją oryginalnością. Fabuła jest kontrowersyjna a świat przedstawiony i postaci jak wyjęci ze współczesnych seriali Netflixa.

Opowieść skupia się głównie na relacji młodego harfisty o imieniu Ambrose z istotą zmiennokształtną. Ambrose ma do wykonania 47 zadań otrzymywanych przez jedną z przyjmowanych form ów istoty, a za każde zrealizowane z sukcesem otrzymuje jedną strunę do harfy.

Komiks zapewnia czytelnikowi wciągającą podróż przez surrealistyczną atmosferę. Twórca doskonale balansuje między fabułą a rozwijaniem postaci, sprawiając, że bohaterowie są wiarygodni i interesujący.

Komiks ten zachwyca przede wszystkim fantastycznymi sekwencjami kadrów, które w pełni oddają energię i dynamikę akcji.
Rysunki są precyzyjne i nasycone kolorami, co dodatkowo wzbogaca wrażenia.

Tempo opowiadania jest bardzo przyjemne. Mimo wielu wątków rozpoczętych na łamach tomu pierwszego, historia jest uporządkowana, a każdy z nich rozwijany w ciekawy sposób.

Jeśli jesteś otwarty na eksperymenty i poszukiwanie czegoś innego w świecie komiksu, to „47 strun” z pewnością zaspokoi Twoją ciekawość i dostarczy wiele niezwykłych wrażeń.

Czekam na tom drugi.

IG: https://www.instagram.com/komiksologia_po_mojemu/

„47 strun” autorstwa Timothe Le Boucher to komiks, który zaskakuje swoją oryginalnością. Fabuła jest kontrowersyjna a świat przedstawiony i postaci jak wyjęci ze współczesnych seriali Netflixa.

Opowieść skupia się głównie na relacji młodego harfisty o imieniu Ambrose z istotą zmiennokształtną. Ambrose ma do wykonania 47 zadań otrzymywanych przez jedną z przyjmowanych form...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
747
684

Na półkach: ,

https://salomonik.eu/blog/przeczytane/3269-47-strun-tom-1

https://salomonik.eu/blog/przeczytane/3269-47-strun-tom-1

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
664
596

Na półkach:

„Tysiące twarzy, setki miraży, to człowiek tworzy metamorfozy…”

Co to była za opowieść!

376 stron dziwności i piękna, treści onirycznie zanurzonej w emocjach, nieskończenie zmysłowej, relacyjnej i nienadętej. Zmuszającej przy tym do przemyślenia naszych przekonań na temat miłości. Bo czyż nie jest tak - bez względu na to, jak byśmy tego nie idealizowali - że w pewnym sensie wszyscy robimy to samo? Udajemy kogoś, kim w stu procentach nie jesteśmy, żeby tylko przyciągnąć do siebie partnera. Potem w przedziwnym metamorficznym tańcu półprawd i masek, mniej lub bardziej świadomie, dopasowujemy się do siebie, by móc w końcu poczuć spełnienie… -?

Historia, którą opowiada nam Timothe Le Boucher, zaczyna się nad wyraz niewinnie. Upalny dzień, nadmorski brzeg, przypadkowe spotkanie nieznajomych. Tyle tylko, że nie mamy do czynienia z klasyczną opowieścią, więc w tym „romansie”, chłopak nie jest dziewczyną zainteresowany w ogóle, a to powoduje, że ona dostaje na jego punkcie obsesji. I pewnie nie byłoby w tym niczego świeżego, gdyby nie fakt, że nasz bohater, Ambroise, znalazł się tak naprawdę na celowniku istoty zmiennokształtnej, która spróbuje - bez najmniejszego skrępowania - wszystkiego, by w końcu ją zauważył.

Ów, dosłowny i symboliczny zarazem, motyw przewodni obudowany jest dodatkowymi wątkami. Z czasem dowiadujemy się, że Ambroise jest harfistą, który zaczyna swoją przygodę w filharmonii, gdzie chciałby dostać stałe zatrudnienie. Oprócz ogromnego talentu ma też niestety wewnętrzną blokadę, łatwo zatraca się w niepewności, co nie ułatwia mu drogi do upragnionego celu. Z nieoczekiwaną pomocą przychodzi ekscentryczna i ekstrawagancka diva Franceska Forabosco. Słynna śpiewaczka daje chłopakowi kilka bezcennych lekcji „życia” i obiecuje, że podaruje mu nową, wspaniałą harfę, jeśli zapracuje, ślepo wykonując dziwaczne polecenia, na każdą z jej 47 strun. Nasz bohater wkraczając w zupełnie nową dla siebie rzeczywistość, wpada w pułapkę, cudacznych gdzieniegdzie, zdarzeń, nie przeczuwając nawet, dlaczego akurat jemu się przytrafiają. A to wszystko przecież jakby dla miłości…czy może właśnie nie?

„47 strun” ewidentnie flirtuje z czytelnikiem. Relacje bohaterów nie są bowiem tak oczywiste jak na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać. Z czasem plątają się i zaskakują coraz bardziej swoją złożonością. Im dalej, tym więcej pojawia się pytań o tożsamość zderzoną z innością, i o rozpoznanie inności w sobie. Co ciekawe, element paranormalny, pozwala uwypuklić niewygodne kwestie w taki sposób, by nie raziły. Jest poniekąd metaforą tego, o czym nie zwykliśmy myśleć. Warto nadmienić, że społeczność zmiennokształtnych, to jak to zazwyczaj w takich przypadkach bywa, bogactwo i elitarność. Jej członkowie, mogąc mieć wszystko i będąc tym już potwornie znużeni, wymyślają sobie niecodzienne rozrywki i chwytają się najdrobniejszej anomalii w monotonii, by tylko ubarwić mdłe od doskonałości życie. Taką anomalią jest właśnie Ambroise, zupełnie zwyczajny, zagubiony chłopak, a jednak w niewytłumaczalny sposób wzbudzający pragnienie porozumienia i kontaktu.

Najnowsze dzieło Timothe'a Le Bocher'a pewnie nie każdemu przypadnie do gustu. Niektórzy mogą uznać, że wszystkiego jest w nim za dużo, że wątek z intrygą w filharmonii jest za mało dramatycznym wypełniaczem i nie posuwa akcji do przodu, że bohaterowie są zbyt infantylni (chociaż mnie wydali się skrojeni idealnie pod nasze czasy),że kreska jest zbyt minimalistyczna (jak dla mnie: muśnięcie zwyczajności, dopełniające fabułę),a tempo niezbyt śpieszne. Moim zdaniem jednak, „47 strun”, to wyborny thriller psychologiczny, pełen trudnych emocji, mroku i dziwnych jazd na krawędzi zmysłów. Opowiadający o inności, akceptacji i tożsamości. Wywołujące przyjemne mrowienie napięcie jest w nim odczuwalne, od pierwszej do ostatniej strony, i podkreśla klaustrofobiczność sytuacji, w której znaleźli się bohaterowie.

Chociaż chciałam sobie lekturę porcjować, połknęłam całość na raz – nie potrafiłam się po prostu od niej oderwać! To moje pierwsze spotkanie z Timothe'a Le Bocher'a i z całą pewnością nie ostatnie. Jestem nie tylko ogromnie ciekawa, jak potoczą się dalsze losy bohaterów „47 strun”, dokąd autor nas zaprowadzi i czy po wszystkim będziemy odczuwać potworne zagubienie, ale także z przyjemnością sięgnę po jego poprzednie dzieła „Pacjenta” i „Dni, których nie znamy”.

P.S. Na koniec muszę dodać że początek, przypomina nieco schemat zachowań, który obserwowaliśmy w wykonaniu rasowego stalkera Joe’go z serialu „Ty”: zdobywanie informacji, przypodobywanie się i powolne osaczanie ofiary, która nie ma bladego pojęcia o tym, że jest manipulowana. To zresztą nie moje jedyne popkulturowe skojarzenie. Istota, którą obserwujemy w początkowych scenach przypomina mi Arielkę, a w kolejnych Urszulę - główne bohaterki disneyowskiej „Małej syrenki”. I muszę wam zdradzić, że Urszula wygrywa tę konkurencję w przedbiegach, co samo w sobie jest nieoczywiste i fascynujące!

[współpraca barterowa]

„Tysiące twarzy, setki miraży, to człowiek tworzy metamorfozy…”

Co to była za opowieść!

376 stron dziwności i piękna, treści onirycznie zanurzonej w emocjach, nieskończenie zmysłowej, relacyjnej i nienadętej. Zmuszającej przy tym do przemyślenia naszych przekonań na temat miłości. Bo czyż nie jest tak - bez względu na to, jak byśmy tego nie idealizowali - że w pewnym...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
944
342

Na półkach:

Odważny i ciekawy, piękna i zmysłowa kreska, porusza wiele tematów. Naprawdę dobry choć dla mnie czegoś było za mało lub za dużo 🤣. Przy czym polecam.

Odważny i ciekawy, piękna i zmysłowa kreska, porusza wiele tematów. Naprawdę dobry choć dla mnie czegoś było za mało lub za dużo 🤣. Przy czym polecam.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1565
436

Na półkach: , , ,

Nie można odmówić ambicji najnowszemu dziełu Le Bouchera - jest to niesamowicie rozbudowana historia o manipulacji, tej zdecydowanie bardziej skomplikowanej miłości, która bardziej przypomina chęć posiadania, opakowana w świat zmiennokształtnych ludzi, którzy mogą w jednej sekundzie zmienić wygląd stać się kimś zupełnie innym.

Ten komiks jest fenomenalny, jednak Pacjent mimo wszystko podobał mi się trochę bardziej.

Nie można odmówić ambicji najnowszemu dziełu Le Bouchera - jest to niesamowicie rozbudowana historia o manipulacji, tej zdecydowanie bardziej skomplikowanej miłości, która bardziej przypomina chęć posiadania, opakowana w świat zmiennokształtnych ludzi, którzy mogą w jednej sekundzie zmienić wygląd stać się kimś zupełnie innym.

Ten komiks jest fenomenalny, jednak Pacjent...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
318
105

Na półkach: , ,

Miłość. Co to tak naprawdę znaczy? Do czego jest zdolna osoba zakochana, której uczucia nie są odwzajemniane. Podobno na wojnie i w miłości nie istnieją żadne zasady,ale czy aby na pewno? „47 strun” to pierwsza część obyczajowo- fantastycznego komiksu autostwa Timothe'a Le Bocher'a. Poznajemy w niej Ambroise'a młodego harfistę, który przyjmuje miejsce w orkiestrze w nieznanym sobie mieście. Nieświadomie jednak staje się obiektem obsesji zmiennokształtnej istoty, która poprzez ciągłą zmianę postaci przenika do otoczenia Ambroise'a, tworząc jego świat, który w rzeczywistości jest kłamstwem. Na dodatek głównego bohatera przerasta sytuacja, w której się obecnie znajduje, a całe dzieło przesycone jest jego wewnętrznymi rozterkami. W całości tworzy to bardzo ciekawą historię, pełną zmysłowości i ciągłego napięcia, obsadzoną w realiach zwykłego człowieka. Same wykonanie ilustracji jest poprawne, można by rzec, że wręcz minimalistyczne, co nie dziwi, przy tak dużej pozycji. Osobiście uważam, że ten komiks nie do końca odpowiada klimatowi jaki lubię, jednakże nie żałuję, że go przeczytałem i chętnie sięgnę po kolejne części.

Miłość. Co to tak naprawdę znaczy? Do czego jest zdolna osoba zakochana, której uczucia nie są odwzajemniane. Podobno na wojnie i w miłości nie istnieją żadne zasady,ale czy aby na pewno? „47 strun” to pierwsza część obyczajowo- fantastycznego komiksu autostwa Timothe'a Le Bocher'a. Poznajemy w niej Ambroise'a młodego harfistę, który przyjmuje miejsce w orkiestrze w...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    111
  • Przeczytane
    100
  • Posiadam
    28
  • Komiksy
    15
  • 2023
    11
  • Komiks
    11
  • 2024
    5
  • Ulubione
    4
  • Komiksy
    3
  • Chcę w prezencie
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki 47 Strun


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Zapiski Zielarki #11 Natsu Hyuuga, Ikki Nanao
Ocena 8,1
Zapiski Zielar... Natsu Hyuuga, Ikki ...
Okładka książki Świat Akwilonu: Krasnoludy: Jorun z Bractwa Kuźni. Tom 06 Pierre-Denis Goux, Nicolas Jarry
Ocena 7,7
Świat Akwilonu... Pierre-Denis Goux, ...
Okładka książki Nightwing: Bitwa o serce Blüdhaven Adriano Lucas, Bruno Redondo, Tom Taylor
Ocena 8,3
Nightwing: Bit... Adriano Lucas, Brun...

Przeczytaj także