rozwińzwiń

Listopadowe porzeczki

Okładka książki Listopadowe porzeczki Andrus Kivirähk
Okładka książki Listopadowe porzeczki
Andrus Kivirähk Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie fantasy, science fiction
283 str. 4 godz. 43 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
Rehepapp ehk november
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
2021-11-03
Data 1. wyd. pol.:
2021-11-03
Liczba stron:
283
Czas czytania
4 godz. 43 min.
Język:
polski
ISBN:
9788308074442
Tłumacz:
Anna Michalczuk-Podlecki
Tagi:
humor dusze zmarłych pakt z diabłem myth fantasy folklor estoński wilkołaki upiory
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Miesiąc pośród estońskich upiorów



841 1 316

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
449 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
258
56

Na półkach:

Tegoroczne wyzwanie czytelnicze postanowiłam oprzeć na temacie od mitów, przez baśnie, do utopii. "Listopadowe porzeczki" Andrusa Kivirähk'a dobrze wpisują się w nurt antybaśni. W ramach estońskiego folkloru króluje tu czarny humor i turpizm, przeplatany chrześcijańskimi wierzeniami.
Wieś bez nazwy zasiedlają groteskowe postaci i różnego rodzaju upiory. Ludzie przy pomocy zaklęć i specyfików mogą zmieniać swoją postać. Konszachty z diabłem są częścią codzienności, a w trudnych sprawach można zwrócić się do wiedźmy. Wieś nie lubi się z dworem. Dwór zamieszkiwany jest przez Niemców, okradają ich nie tylko mieszkańcy, ale i sługi, sposoby są tak przemyślne, że baronostwo niczego nie podejrzewa. Kradzieże po sąsiedzku są równie częste, wszyscy okradają wszystkich, a pomagają im w tym kraty, bieruchy (est. kratt)- postać fantastyczna, sklecona z tego, co było zbędne w obejściu, z witek wierzbowych, starych narzędzi, części odzwierzęcych, i w książce- zasadniczo- z czego tylko gospodarz sobie wymyśli. Kukła taka potrzebuje duszy, i tu na scenę wkracza Stary Piekielnik( jedno z estońskich imion diabła ). Za trzy krople krwi i podpis w diabelskiej księdze można tchnąć życie w krata. Teraz może już wykonywać rozkazy- kradnie po nocach, a za dnia zajmują go ciężkie lub nużące prace. Co sprytniejsi mieszkańcy potrafią Piekielnika wyprowadzić w pole, a inni ponoszą najwyższą cenę.
Tam, gdzie śmierć, musi być i miłość, Eros i Tanstos. Miłość niespełniona, śmieszny afekt lub miłość wymuszona, będącą udziałem łańcuszka ludzi, którzy fatalnie ulokowali uczucia. W innym wypadku jest to miłość spóźniona, zawsze n i e t a k a. W tej części możemy spodziewać się zaskakujących zwrotów akcji.
Obok wsi i dworu, istnieje las, który jest ziemią tajemniczą i niebezpieczną. Co prawda, ukryte są tam skarby, jednak grasują upiory i nie zawsze warto ryzykować wycieczkę do lasu, czy nad rzekę. Wypady takie są niebezpieczne, zwłaszcza w listopadzie, kiedy to zaspy na przemian z odwilżą niosą chorobę, śmierć i zatracenie.
Książka kończy się rozpasaniem zmysłów, eksplozją agresji, chuci i obżarstwa.
"Listopadowe porzeczki" ze swą groteskową brzydotą sytuują się na drugim biegunie względem "Baśni Andersena dla dorosłych"- smutnie pięknych.
Świat przedstawiony w "Porzeczkach" ma w sobie cechy realizmu magicznego, jednak zbudowanego z większą swobodą, niejako dla rozrywki, chociaż można też dopatrywać się krytyki narodu estońskiego, dostaje się też Łotyszom. Realizm magiczny prezentuje się trochę inaczej-
z większą powagą- u Téy Obrecht w "Żonie tygrysa", gdzie wątki osnute są na bazie wojny domowej i związanych z nią osobistych przeżyciach autorki. Natomiast to, co łączy obie książki to postacie fikcyjne z pogranicza, których nie da się zdefiniować, jako jednoznacznie żywe, czy martwe. Każdą z nich polecam ( krótka opinia drugiej książki również na moim profilu).
Tak naprawdę nic nie zdradziłam, wiele ciekawych postaci i wątków czeka na odkrycie.

Tegoroczne wyzwanie czytelnicze postanowiłam oprzeć na temacie od mitów, przez baśnie, do utopii. "Listopadowe porzeczki" Andrusa Kivirähk'a dobrze wpisują się w nurt antybaśni. W ramach estońskiego folkloru króluje tu czarny humor i turpizm, przeplatany chrześcijańskimi wierzeniami.
Wieś bez nazwy zasiedlają groteskowe postaci i różnego rodzaju upiory. Ludzie przy pomocy...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
230
97

Na półkach:

To nie jest książka, z którą polubiłam się od pierwszej strony, ani nawet od pierwszego rozdziału. Wręcz przeciwnie, byłam o krok od odłożenia jej. Bohaterowie są antypatyczni, chciwi i ksenofobiczni, piją i kradną. Folklor nie jest ładny i kolorowy. Nie ma tu nic miłego. To nie jest Estonia porośnięta mchem po którym przemykają istoty rodem z baśni. Tu kraty (własnoręcznie wykonane domowe skrzaty ożywiane duszami wyłudzonymi od diabła) są robione ze śmieci, wszystko jest pokryte błotem i śmierdzi. Przez las przemykają upiory, a błędne ogniki wodzą na manowce. A jednak jest w tym konsekwencja i pociągająca szczerość, naturalizm, który nie podlizuje się czytelnikowi. Jest oryginalność, o którą coraz trudniej we współczesnej literaturze.

To nie jest książka, z którą polubiłam się od pierwszej strony, ani nawet od pierwszego rozdziału. Wręcz przeciwnie, byłam o krok od odłożenia jej. Bohaterowie są antypatyczni, chciwi i ksenofobiczni, piją i kradną. Folklor nie jest ładny i kolorowy. Nie ma tu nic miłego. To nie jest Estonia porośnięta mchem po którym przemykają istoty rodem z baśni. Tu kraty (własnoręcznie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
161
23

Na półkach: , , , ,

Całkiem udana baśń dla dorosłych, z wykorzystaniem folkloru estońskiego. A jednocześnie opowieść o ludzkiej chciwości i cwaniactwie. Dość dziwne to uczucie, kiedy się okazuje, że najbardziej honorowymi postaciami w książce są Piekielnicy (ogółem cała menażeria piekielna co mieszka obok ludzi),a ludzie to w ogóle szkoda gadać. Dodatkowo całość podlana absurdem i czarnym humorem.

Całkiem udana baśń dla dorosłych, z wykorzystaniem folkloru estońskiego. A jednocześnie opowieść o ludzkiej chciwości i cwaniactwie. Dość dziwne to uczucie, kiedy się okazuje, że najbardziej honorowymi postaciami w książce są Piekielnicy (ogółem cała menażeria piekielna co mieszka obok ludzi),a ludzie to w ogóle szkoda gadać. Dodatkowo całość podlana absurdem i czarnym...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
60
3

Na półkach:

Książka treściwa, charyzmatyczna, opisująca losy pewnej wioski w Estonii. Wiele równoległych wątków było prowadzone wprawnie i z wyczuciem, więc mimo nachodzących na siebie losów postaci czytało się przejrzyście i przyjemnie. Nie ma owijania w bawełnę - serwowana jest brutalność żywotu w ciężkich do przeżycia warunkach, gdzie każdy robi co może, aby dotrwać kolejnego dnia. Chociaż i nawet tam - w zimnej, przesyconej urokami i upiorami wiosce - znajdzie się miejsce na szczęśliwe zakończenia.

Książka treściwa, charyzmatyczna, opisująca losy pewnej wioski w Estonii. Wiele równoległych wątków było prowadzone wprawnie i z wyczuciem, więc mimo nachodzących na siebie losów postaci czytało się przejrzyście i przyjemnie. Nie ma owijania w bawełnę - serwowana jest brutalność żywotu w ciężkich do przeżycia warunkach, gdzie każdy robi co może, aby dotrwać kolejnego dnia....

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
137
137

Na półkach:

lekko ironiczna i etnograficznie fascynująca prosta historia małej estońskiej wioski sprzed wieków i jej barwnych postaci, nie tylko z tego świata. kilkukrotnie parsknęłam śmiechem, nie raz ii nie dwa omijałam wzrokiem okrutne wobec zwierząt akapity, dzięki krótkim rozdziałom i prostemu językowi połknęłam w kilka godzin.

lekko ironiczna i etnograficznie fascynująca prosta historia małej estońskiej wioski sprzed wieków i jej barwnych postaci, nie tylko z tego świata. kilkukrotnie parsknęłam śmiechem, nie raz ii nie dwa omijałam wzrokiem okrutne wobec zwierząt akapity, dzięki krótkim rozdziałom i prostemu językowi połknęłam w kilka godzin.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
551
547

Na półkach:

Znakomita, inteligentna i dowcipna interpretacja estońskiego folkloru. Nie jestem wielbicielem podobnych książek polskich autorów, bo albo są pełne przesady w udziwnianiu magicznych aspektów wiejskiego życia, albo ich humor jest ostry jak młotek. Przy "Listopadowych porzeczkach" znakomicie się bawiłem, przy okazji odnajdując to wszystko co o "typowej" estońskiej wsi słyszałem. To pierwszy mój kontakt z estońską literaturą, jakże udany.

Znakomita, inteligentna i dowcipna interpretacja estońskiego folkloru. Nie jestem wielbicielem podobnych książek polskich autorów, bo albo są pełne przesady w udziwnianiu magicznych aspektów wiejskiego życia, albo ich humor jest ostry jak młotek. Przy "Listopadowych porzeczkach" znakomicie się bawiłem, przy okazji odnajdując to wszystko co o "typowej" estońskiej wsi...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
128
62

Na półkach:

Nie wiem co myśleć... nieźle zakręcona ta opowieść. Jeśli to jest wizerunek typowej estońskiej wsi, to naprawdę ciekawe tam życie mają... nie powiem 🤭🙃

Nie wiem co myśleć... nieźle zakręcona ta opowieść. Jeśli to jest wizerunek typowej estońskiej wsi, to naprawdę ciekawe tam życie mają... nie powiem 🤭🙃

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
38
9

Na półkach:

Rzecz absolutnie zabawna. Humor, wiadomo, każdy ma swój. Mój jest blisko.

Kratty, czyli mityczni pomagierzy przydomowi powołani do życia w wyniku zawarcia paktu z diabłem, są kręgosłupem pewnej estońskiej wsi. W każdej chwili mogą ten kręgosłup zawiązać w supeł. Mieszkańcy tej wsi cały czas używają czarów i guseł po to by kraść od sąsiadów, podglądać sąsiadów, i uprzykrzać życie sąsiadom. Każdy kolejny rozdział (tu rozdziały podzielone są na dni listopada) zaskakuje nowym pomysłem tych nieobliczalnych postaci.

I tak mamy mieszankę szalonego humoru, złośliwości, ale też wątek niespełnionej miłości. Mimo wszystko książka traci na zakończeniu. Wątki są owszem zamykane, ale zdaje się że jest to robione po łebkach i absolutnie niesprawiedliwie dla bohaterów, na których mi zależało.

Rzecz absolutnie zabawna. Humor, wiadomo, każdy ma swój. Mój jest blisko.

Kratty, czyli mityczni pomagierzy przydomowi powołani do życia w wyniku zawarcia paktu z diabłem, są kręgosłupem pewnej estońskiej wsi. W każdej chwili mogą ten kręgosłup zawiązać w supeł. Mieszkańcy tej wsi cały czas używają czarów i guseł po to by kraść od sąsiadów, podglądać sąsiadów, i uprzykrzać...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
143
85

Na półkach:

Bawiłam się przy lekturze przednio.

Bawiłam się przy lekturze przednio.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1185
739

Na półkach:

Powieść, która może wzbudzać, i na pewno wzbudza, krańcowe emocje - jedni ją docenią, inni wrzucą w ogień (piekielny) i odsądzą autora od czci i wiary. I zarówno jedni, jak i drudzy będą mieli rację, o ile w ogóle można tu mówić o jakichś racjach. Mnóstwo tu elementów ludowych wierzeń, ludowych opowieści i ludowego bestiariusza, to jednak elementy techniki pisarskiej autora. A co jest jego celem? O czym napisał?
Sądzę, że to rozprawa z własnym narodem i o własnym narodzie. Trudna, gorzka, przesadzona, nawet bardzo, ale po to, żeby poruszyć. Żeby zmusić to rozważań, kim jesteśmy (my, tzn. oni, Estończycy),jacy jesteśmy, co nas ukształtowało. Czy jesteśmy notorycznymi złodziejami, okradającymi niemieckich panów i siebie nawzajem? Czy nasza tożsamość i nasza mentalność też są kradzione? Ile w nas natury, a ile kultury? Czy pochodząca z natury dzikość nas buduje czy rujnuje?
Jeśli mamy iść w przyszłość (i przetrwać, choć tacyśmy nieliczni),to musimy wiedzieć, kim jesteśmy. Ta powieść wymusza rozważanie o tożsamości, na nas wymusza też, choć nie o estońskiej.

Powieść, która może wzbudzać, i na pewno wzbudza, krańcowe emocje - jedni ją docenią, inni wrzucą w ogień (piekielny) i odsądzą autora od czci i wiary. I zarówno jedni, jak i drudzy będą mieli rację, o ile w ogóle można tu mówić o jakichś racjach. Mnóstwo tu elementów ludowych wierzeń, ludowych opowieści i ludowego bestiariusza, to jednak elementy techniki pisarskiej...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    555
  • Przeczytane
    503
  • Posiadam
    73
  • 2022
    54
  • 2023
    18
  • Ulubione
    14
  • 2024
    11
  • Legimi
    11
  • 2021
    9
  • E-book
    9

Cytaty

Więcej
Andrus Kivirähk Listopadowe porzeczki Zobacz więcej
Andrus Kivirähk Listopadowe porzeczki Zobacz więcej
Andrus Kivirähk Listopadowe porzeczki Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także