Bułeczka ratuje świat

Potrzebowałyśmy z córką zabawnej historii i ta miejscami taka była - pośmiałyśmy się :)

Potrzebowałyśmy z córką zabawnej historii i ta miejscami taka była - pośmiałyśmy się :)

Bułeczka znowu bezpretensjonalna, sympatyczna, życiowa i bardzo przyjemna w odbiorze.

Bułeczka znowu bezpretensjonalna, sympatyczna, życiowa i bardzo przyjemna w odbiorze.

Ta opowieść o pierwszym dniu wakacji dzielnej Bułeczki, to tak jak poprzednio cudowny portret uroczej rodzinki, którą tworzą trzy niezwykłe kobiety. Bułeczka idzie przez życie, czując wielką miłość, wsparcie i bliskość mamy oraz babci. To takie ważne!
Autorka z wrażliwością i humorem przedstawia świat oczami kilkulatki. Codzienne zajęcia, rozmowy, postrzeganie świata i uczenie się go.
http://wilczelektury.blogspot.com/2022/02/bueczka-ratuje-swiat.html

Ta opowieść o pierwszym dniu wakacji dzielnej Bułeczki, to tak jak poprzednio cudowny portret uroczej rodzinki, którą tworzą trzy niezwykłe kobiety. Bułeczka idzie przez życie, czując wielką miłość, wsparcie i bliskość mamy oraz babci. To takie ważne!
Autorka z wrażliwością i humorem przedstawia świat oczami kilkulatki. Codzienne zajęcia, rozmowy, postrzeganie świata i...

Uwielbiam wracać do bohaterów, którzy mnie w jakiś sposób zachwycili. Właśnie dlatego bardzo ucieszyłam się, gdy dotarła do nas przesyłka z drugą częścią przygód Bułeczki, czyli "Bułeczka ratuje świat" Sary Ohlsson i Lisen Adbage od Wydawnictwo Dwie Siostry Byłam bardzo ciekawa, czy nową historię przeczytam z równą przyjemnością co pierwszą.

Powrót do Bułeczki, czyli tak naprawdę Franceski Fransson, rezolutnej, zabawnej dziewczynki, która jest jednocześnie narratorką historii, okazał się bardzo udany. Bohaterka ponownie zaprosiła nas do swojego małego wszechświata i pokazała codzienność, która właśnie dzięki niej jest bardziej... niecodzienna. Entuzjazm, z jakim dziewczynka patrzy na świat, i sposób, w jaki go postrzega, udziela się czytelnikowi od pierwszych stron.

Czytamy o jednym właściwie dniu z życia bohaterki, a przygód i zdarzeń starczyłoby na wypełnienie co najmniej tygodnia. To wrażenie potęguje narracyjne rozgadanie bohaterki, która opisując swój pierwszy dzień wakacji, odnosi się do wielu różnych spraw i rzeczy. Mniej w tej historii mamy i babci, które tak polubiłam w książce "Bułeczka rządzi", ale wciąż odczuwalna jest ich wzajemna miłość i ciepło. No i pojawia się Klaus, który w ciekawy sposób wypełnia przestrzeń.

Ta książka to doskonała rozrywka, pełna ciepła i odczuwalnego humoru, napisana z prostotą właściwą dzieciom i z lekkością, która musi się podobać. Jednocześnie podejmuje ważne - także dla dzieci - tematy, w tym związane z dbaniem o planetę i potrzebą ratowania świata. Jest w niej radość i swoboda, jest zachwyt nad wszystkim, co nas otacza, który czyni codzienność znacznie barwniejszą i bardziej wartą uwagi. To książka plasterek na smutki, kojarząca się z dziecięcą paplaniną, wypełniona zdarzeniami przedstawionymi w taki sposób, że nie sposób się w czasie lektury nie uśmiechnąć.

Jeśli tak jak ja pokochaliście Bułeczkę, nie będziecie lekturą zawiedzeni. A jeśli jakimś cudem jeszcze jej nie znacie, dobrze będzie nadrobić tę zaległość. Bo przegapić taką wspaniałą bohaterkę to grzech!

Uwielbiam wracać do bohaterów, którzy mnie w jakiś sposób zachwycili. Właśnie dlatego bardzo ucieszyłam się, gdy dotarła do nas przesyłka z drugą częścią przygód Bułeczki, czyli "Bułeczka ratuje świat" Sary Ohlsson i Lisen Adbage od Wydawnictwo Dwie Siostry Byłam bardzo ciekawa, czy nową historię przeczytam z równą przyjemnością co pierwszą.

Powrót do Bułeczki, czyli tak...

BUŁECZKA, to bohaterka, którą zaraz polubiłam. Poznałam ją w pierwszym tomie pt. "BUŁECZKA rządzi!" i gdy zobaczyłam, że wychodzi kolejny "BUŁECZKA ratuje świat" wiedziałam, że chcę i ten przeczytać. To była oczywiście słuszna decyzja.
"BUŁECZKA ratuje świat", podobnie jak część pierwsza, posiada narrację pierwszoosobową i naszą narratorką jest nie kto inny, jak właśnie BUŁECZKA. To ogromny atut tych książek, bo Sarze Ohlsson udało się wejść w głowę dziecka, bardzo rozbrykanego, pełnego pomysłów, kochanego. Tu w każdym słowie jest ciepło a i poczucie humoru rozbraja. Parę razy się radośnie zaśmiałam. Och oby takich BUŁECZEK było na świecie wiele!
W "BUŁECZKA ratuje świat" uczestniczymy w jednym dniu i jest to pierwszy dzień wakacji, które dziewczynka spędza u babci. Babcia Bułeczki jest równie rozkoszna, co Bułeczka a w ogrodzie, w namiocie mieszka Klaus - chłopak babci, ornitolog, z którym mała panienka tego dnia będzie przeżywać przygody.
Autorka poruszyła w tym tomie temat plastiku i ogólnie śmieci, które ludzie wyrzucają do morza... po prostu, gdzie popadnie. Jest więc tu i walor edukacyjny, którego nie można zlekceważyć. Właśnie tak Bułeczka pragnie ratować świat - zacząć od zbierania śmieci z plaży. Bardzo mądra dziewczynka!
To, co jeszcze uwielbiam w tych książeczkach, to ILUSTRACJE. Lisen Adbage rewelacyjnie odmalowała nam postaci, które są niesamowicie charakterystyczne, zapadają w pamięć, budzą zaufanie i zjednują sobie z miejsca sympatię czytelnika.
Ślicznie wydana książka - polecam zacząć od tomu pierwszego, a najlepiej zaraz zaopatrzyć się w oba. kładka twarda, z truskawkową wyklejką i masą ilustracji. Lecz przede wszystkim BOHATERKA, która kradnie serce i z którą chętnie bym RATOWAŁA ŚWIAT.

uratuj świat z BUŁECZKĄ
7/10
tom 2
seria BUŁECZKA
Wydawnictwo Dwie Siostry

BUŁECZKA, to bohaterka, którą zaraz polubiłam. Poznałam ją w pierwszym tomie pt. "BUŁECZKA rządzi!" i gdy zobaczyłam, że wychodzi kolejny "BUŁECZKA ratuje świat" wiedziałam, że chcę i ten przeczytać. To była oczywiście słuszna decyzja.
"BUŁECZKA ratuje świat", podobnie jak część pierwsza, posiada narrację pierwszoosobową i naszą narratorką jest nie kto inny, jak właśnie...