Żony Beatlesów. Kobiety, które pokochali Lennon, McCartney, Harrison i Starr

Pewnie hasło "Żony Beatlesów" nasuwa Wam na myśl Yoko Ono, Lindę McCartney, może Cynthię Powell. Jeśli bardzo interesujecie się życiem Beatlesów, potraficie wymienić więcej nazwisk, ale czy wiecie tak naprawdę o tych kobietach więcej niż fakt, że były żonami sławnych muzyków (czy tam usiadły na wzmacniaczu, co tam kto wyznaje)?

No właśnie.

Marc Shapiro we wstępie napisał, że zdecydował się przedstawić omawiane kobiety z ich perspektywy, a nie z perspektywy ich związku ze sławnymi osobami, ale zrobił coś zupełnie odwrotnego. Niewiele czasu poświęcił na omówienie choćby osiągnięć poszczególnych kobiet. Narrację opierał na porównaniach związku z beatlesem i ewentualnym innym. Dowiemy się z książki zatem jak zaczął się konkretny związek i jak skończył, ale nie dowiemy się kim tak na prawdę są (były) te kobiety.

Podczas pierwszych rozdziałów narzekałam na odwołania do niepewnych źródeł. Fanowskie portale są kopalnią wiedzy i ciekawostek, jednak nie zawsze mogą posłużyć za pewnik. Szczególnie jeśli porywamy się na pisanie książki. W późniejszych rozdziałach mój stosunek uległ nieznacznej poprawie. W miejsce portali zaczęły pojawiać się artykuły i wywiady.

Jako osoba niespecjalnie zaciekawiona życiem małżonek/małżonków moich idoli (o ile rzeczone osoby same w sobie czymś mnie nie zainteresują) nie dowiedziałam się wiele więcej niż wiedziałam. No dobra, może o tych "nowszych" żonach nie wiedziałam praktycznie nic.

Książka nie jest wybitna. Ma swoje wady, ale jest też angażującą rozrywką (w końcu taki dość tabloidowy format). Co do samego wydania – zabrakło mi zdjęć. Ja w miarę orientuję się, o kim mowa, bo oglądam i czytam sporo o Beatlesach, ale osoba mniej zorientowana w temacie nie będzie w stanie wykreować sobie sama w głowie postaci np. Maureen Cox (ja też musiałam sobie kilka pań wygooglować).

Co dały mi Żony Beatlesów? Potrzebowałam lekkiej książki non-fiction i taka właśnie była. Marc Shapiro starał się też podchodzić do każdej z omawianych kobiet najbardziej obiektywnie jak umiał (czasem wychodziło mu to lepiej, czasem gorzej). Yoko to niesamowicie inspirująca kobieta, ludzie! Dość już porównań do czarownicy 😄.

PS Zdaje się, że okładkę projektował ktoś nie za bardzo zorientowany w zespołach muzycznych (kto rozumie aluzję, ten rozumie). No chyba, że taka miała być myśl. Tylko w treści nie ma żadnych powiązań.

Pewnie hasło "Żony Beatlesów" nasuwa Wam na myśl Yoko Ono, Lindę McCartney, może Cynthię Powell. Jeśli bardzo interesujecie się życiem Beatlesów, potraficie wymienić więcej nazwisk, ale czy wiecie tak naprawdę o tych kobietach więcej niż fakt, że były żonami sławnych muzyków (czy tam usiadły na wzmacniaczu, co tam kto wyznaje)?

No właśnie.

Marc Shapiro we wstępie napisał,...

przypomnienie sylwetek chyba 10 żon i partnerek każdego z Beatlesów. Mam nieodparte wrażenie, że potrzebna by była sześciotomowa encyklopedia by wszystkie sympatie beatlesów pomieścić Na pewno oferuje wyważony portret Yoko Ono, bez demonizowania jej. Mamy dwóch notorycznych podrywaczy, osobowość wybitnie chwiejną i słabą psychicznie ( G. Harrison) oraz romantycznego Paula.
Żony są równie zróżnicowane, od niebudzącej sympatii, konfabulującej i pragnącej się na sławie Beatlesów wypromować i ustawić na życie Heather Mills, po emanującą dobrym gustem Lindę McCartney, młodzieńczą miłość Johna Cynthię Powell czy trwającą nieustannie przy boku męża niezależną finansowo aktorką Barbarę Bach.
Opisane zostały miłosne wzloty i upadki każdego z Beatlesów, seryjne monogamiczne związki artystów, niewierność bożyszczy kobiet. Buntownicze natury, eksperymenty z narkotykami i innymi używkami jakoś nie wpływały na trwałość małżeństw. narodziło się wiele dzieci, ale często po rozwodach więzi z ojcami zanikały. Liczne kuriozalne sytuacje, np Pattie, żona Harrisona romansem z Claptonem zakończyła swoje małżeństwo. Oba związki Patie Boyrd to byłą batalia o naturalne poczęcie.

przypomnienie sylwetek chyba 10 żon i partnerek każdego z Beatlesów. Mam nieodparte wrażenie, że potrzebna by była sześciotomowa encyklopedia by wszystkie sympatie beatlesów pomieścić Na pewno oferuje wyważony portret Yoko Ono, bez demonizowania jej. Mamy dwóch notorycznych podrywaczy, osobowość wybitnie chwiejną i słabą psychicznie ( G. Harrison) oraz romantycznego...

Ogólnie książka była bardzo dobra. Szybko się ją czyta. Możemy dowiedzieć się nie tyle co o żanach Beatlesów ale też o nich samych oraz o ich życiu prywatnym. Myśle, że prawdziwym fanom się spodoba skoro spodobała się mi a ogromną wielbicielką nie jestem.

Ogólnie książka była bardzo dobra. Szybko się ją czyta. Możemy dowiedzieć się nie tyle co o żanach Beatlesów ale też o nich samych oraz o ich życiu prywatnym. Myśle, że prawdziwym fanom się spodoba skoro spodobała się mi a ogromną wielbicielką nie jestem.

Legendarny zespół The Beatles znają chyba wszyscy. O jego członkach napisano mnóstwo książek, z których ja nie przeczytałam żadnej. Skusiła mnie jednak pozycja "Żony Beatlesów" Marca Shapiro i można powiedzieć, że jestem usatysfakcjonowana jej treścią.

Beatlesów było czterech: Lennon, McCartney, Harrison i Starr. Skąd więc w książce historie aż dziewięciu kobiet? Jak łatwo się domyślić, panowie nie poprzestawali na jednym małżeństwie. Z kolei dziewczyn, z którymi romansowali, nikt nie jest w stanie zliczyć. Żony nie miały, ze swoimi sławnymi na całym świecie mężami, łatwego życia. Choć pieniędzy nie brakowało, to musiały mierzyć się z uzależnieniami panów, częstą nieobecnościa w domu, zdradami i oczywiście nienawiścią innych kobiet.

Z pań, które miały zaszczyt zostać żonami Beatlesów, kojarzyłam tylko Yoko Ono. Dzięki tej książce poznałam je wszystkie. Każdej z nich poświęcony jest oddzielny rozdział. Poza krótką biografią, znajdują się w nich fragmenty książek oraz wywiadów. Przeczytacie nie tylko o relacjach z mężami, ale i o tym jak żyły te kobiety przed poznaniem swoich wybranków. Dla mnie najciekawsze były opisy życia małżeńskiego.

Fajnie się to czytało, ale nie zazdroszczę tym kobietom. Wolę swój święty spokój. Oczywiście książkę polecam nie tylko fankom i fanom muzyki sławnej "czwórki z Liverpoolu". Nie trzeba się przy niej zbytnio skupiać, więc świetnie nadaje się jako przerywnik pomiędzy poważniejszą literaturą. Czytajcie!

Legendarny zespół The Beatles znają chyba wszyscy. O jego członkach napisano mnóstwo książek, z których ja nie przeczytałam żadnej. Skusiła mnie jednak pozycja "Żony Beatlesów" Marca Shapiro i można powiedzieć, że jestem usatysfakcjonowana jej treścią.

Beatlesów było czterech: Lennon, McCartney, Harrison i Starr. Skąd więc w książce historie aż dziewięciu kobiet? Jak...

Książka “Żony Beatlesów” autorstwa Marca Shapiro to historie kobiet, które miały szczęście, a czasami nieszczęście spędzać życie u boku najbardziej rozchwytywanych muzyków lat 60. Czy ich małżeństwa były usłane różami? Do pewnego czasu tak, później, jak to w przypadku celebrytów - bywało różnie.

Poznanie perspektywy ukochanych kobiet Lennona, Harrisona, Starra i McCartneya, to coś, czego do tej pory brakowało mi w tej całej układance o Beatlesach.

Zacznę od tego, że świetnie czyta się tę książkę. Każda z historii, nawet jeśli opowiada o postaci, która jest na pozór najmniej interesująca (umówmy się, że najciekawsze kobiety to te Lennona i McCartneya, bo dwóch pozostałych członków zespołu sporo osób nie rozpoznaje nawet na zdjęciach) - potrafi zaciekawić i skupić uwagę czytelnika. Autor prowadzi na wpół reportażową i na wpół obyczajową narrację, przeplataną autentycznymi wypowiedziami, których kobiety udzieliły na przestrzeni lat.

Shapiro stworzył portret kobiet - żon, które na różnych etapach życia swoich znanych mężów miały na nich mniejszy lub większy wpływ. Czasami stanowiły dla nich oparcie, czasami ozdobę, innym razem przynosiły transcendentalne uniesienia.

Ta książka otwiera oczy i prezentuje prawdziwe oblicza poszczególnych członków zespołu. A musicie wiedzieć, że ci uroczy chłopcy mieli dużo za uszami! Z kolei ich partnerki na przestrzeni lat, albo dorabiały się na wizerunku muzyków, nawet długo po rozstaniu, albo wyciągały małżeńskie brudy, obnażając ich wady.

Po przeczytaniu tej książki wiem jeszcze jedno - John Lennon może i dobrym muzykiem był, ale jego charakter to istny dramat.

Książkę polecam z całego serca. Mnóstwo w niej zakulisowych ciekawostek, subiektywnych wspomnień i obnażonych różnych stron małżeńskich historii czwórki z Liverpoolu i ich wybranek.

Książka “Żony Beatlesów” autorstwa Marca Shapiro to historie kobiet, które miały szczęście, a czasami nieszczęście spędzać życie u boku najbardziej rozchwytywanych muzyków lat 60. Czy ich małżeństwa były usłane różami? Do pewnego czasu tak, później, jak to w przypadku celebrytów - bywało różnie.

Poznanie perspektywy ukochanych kobiet Lennona, Harrisona, Starra i...

Autor opisiauje związki popularnych muzyków z Liverpoolu z ich żonami w kontekstach zmian w świecie; zmian społecznych, politycznych i obyczajowych. Porusza wpływ partnerek Beatlesów na dany okres twórczy zespołu, ponieważ każda z nich wnosiła nową energię oraz inspiracje. Autor ukazuje również cienie życia u boku sławnego męża -ciągłe porównywanie, plotki i zazdrość ze strony fanek.

Książkę tę można traktować jako kolejną porcję ciekawostek ze świata Beatlesów, choć myślę, że autor chciał również ukazać ogromny wpływ Kobiet na kształtowanie się muzyki i różnych dokonywanych wyborów przez Beatlesów. To właśnie kobiety wspierały ich w trudnych momentach i znosiły różne ataki ze strony tabloidów. Na swój sposób autor w tej książce stawia Beatlesów nieco z tylu by podkreślić rolę, którą odgrywały kobiety przy ich boku.

Podsumowując jest to na pewno książka dla fanów zespołu oraz osób, które lubią różne ciekawostki ze świata muzyki. W tej lekturze jednak zabrakło mi zdjęć, a myślę ze bardzo by to wzbogaciło tę pozycje. Dodatkowo warto wspomnieć, że autor opierał się na różnych źródłach i materiałach, gdyż jak sam przyznał jego liczne prośby o wywiady zostały bez odpowiedzi.
Więc generalnie jest to taki zbiór informacji z różnych źródeł.

Autor opisiauje związki popularnych muzyków z Liverpoolu z ich żonami w kontekstach zmian w świecie; zmian społecznych, politycznych i obyczajowych. Porusza wpływ partnerek Beatlesów na dany okres twórczy zespołu, ponieważ każda z nich wnosiła nową energię oraz inspiracje. Autor ukazuje również cienie życia u boku sławnego męża -ciągłe porównywanie, plotki i zazdrość ze...

Im więcej czytam o Beatlesach, tym bardziej się nimi brzydzę. Przez lata byli dla mnie wielką legendą. Tyle że przez lata nie wiedziałem nic o zdradach, alkoholu i narkotykach.
Sama książka świetna, gorąco polecam.
8/10

Im więcej czytam o Beatlesach, tym bardziej się nimi brzydzę. Przez lata byli dla mnie wielką legendą. Tyle że przez lata nie wiedziałem nic o zdradach, alkoholu i narkotykach.
Sama książka świetna, gorąco polecam.
8/10

💭 Którego z Beatlesów darzycie największym sentymentem?
*
Moją wielką miłością od zawsze był John Lennon i pewnie nie do końca jestem w tym oryginalna 😉
*
Tak jak już Wam wspomniałam na studiach miałam taki okres, że namiętnie słuchałam muzyki tej uroczej i rock'n'rollowej czwórki z Liverpoolu.
*
Starałam się w związku z tym przeczytać wszystkie publikacje na ich temat, ale jakoś nigdy nie miałam okazji bliżej poznać kobiet, które pokochali.
*
Aż nagle na naszym rynku wydawniczym pojawiła się bardzo fajna książka poświęcona właśnie żonom Beatlesów 📖
*
Jednak dzięki niej poznajemy również bliżej samych muzyków.
*
💭 Jak myślicie bycie wybranką serca Lennona, McCartney'a, Harrisona lub Starra było szczęśliwym zrządzeniem losu czy wręcz przeciwnie?
*
W swoich piosenkach Beatlesi odmienili słowo miłość przez chyba wszystkie przypadki, ale czy w życiu prywatnym byli "łatwymi" partnerami? Jacy byli naprawdę gdy schodzili ze sceny?
*
Na to pytanie z łatwością umiałaby odpowiedzieć ich kobiety. Może zatem warto spojrzeć na tych znanych muzyków przez pryzmat wspomnień wybranek ich serca?
*
To one przecież na co dzień stawiając czoła ich nałogom, zachciankom, pasjom, słabościom i dziwactwom najlepiej poznały osobowość każdego z nich.
*
Czy Lennon naprawdę miał częste napady złości? Dlaczego Yoko Ono nie chciała mieć dzieci? Czy George potrafił manipulować innymi, aby osiągnąć swój cel? I jak bardzo romantyczny był Harrison, kiedy wyznawała miłość?
*
Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź w książce. Polecam Wam ją serdecznie 📖

💭 Którego z Beatlesów darzycie największym sentymentem?
*
Moją wielką miłością od zawsze był John Lennon i pewnie nie do końca jestem w tym oryginalna 😉
*
Tak jak już Wam wspomniałam na studiach miałam taki okres, że namiętnie słuchałam muzyki tej uroczej i rock'n'rollowej czwórki z Liverpoolu.
*
Starałam się w związku z tym przeczytać wszystkie publikacje na ich temat, ale...

Moja oceha mniej wynika z tego, że ksiażka mi się nie podobała, a bardziej z obiektywnej obserwacji nakładu pracy przy jej powstawaniu. Jest w 100% odtwórcza. To po prostu zlepek kilkuzdaniowych akapitów z wycinkami wywiadów. Nic nowatorskiego.
Ja w miarę fajnie spędziłam z nią czas, a przynajmniej przy niektórych bohaterkach. ALE! Nie jestem fanką Beatlesów, a o ich żonach wiedziałam tyle, że istniała Yoko Ono. Dlatego informacje zawarte w książce były dla mnie nieznane.
Jeżeli ktoś pasjonuje się życiem członków zespołu, śledził ich losy, czytał inne biografie i artykuły, raczej nic tu nowego nieznajdzie. Temat ledwie nadgryziony.
Na duży minus fakt, że książka jest wydana po kosztach. Aż się prosi kolorowa wkładka ze zdjęciami. W tego typu lekturach to właściwie obowiązkowe. Niestety tu nikt na to nie wpadł.

Moja oceha mniej wynika z tego, że ksiażka mi się nie podobała, a bardziej z obiektywnej obserwacji nakładu pracy przy jej powstawaniu. Jest w 100% odtwórcza. To po prostu zlepek kilkuzdaniowych akapitów z wycinkami wywiadów. Nic nowatorskiego.
Ja w miarę fajnie spędziłam z nią czas, a przynajmniej przy niektórych bohaterkach. ALE! Nie jestem fanką Beatlesów, a o ich żonach...

Autor na wstępie i w zakończeniu forsuje szczytną ideę jakoby teraz "nastały inne czasy" i wzrosło znaczenie kobiet w obecnym świecie, dlatego należy im się nieco więcej uwagi niż to było dotychczas w beatlesowskim uniwersum. Jasne, pełna zgoda - tymczasem treść jego książki wcale nie oddaje tego szlachetnego stanowiska. Krótkie rozdziały dotyczące kolejnych żon (już bardziej sztampowo ułożyć treści się nie dało) bynajmniej nie wyczerpują tematu. To raczej zdawkowa przebieżka po zaledwie nielicznych wątkach bogatej historii Fab4 - gdyż zaiste nie ma tu zbyt wiele miejsca na opisy życia niewiast w oderwaniu od splendoru sławy u boku mężczyzn znanych ze swojej pracy).
Autor zarzekał się, że wypełni luki po innych biografach Fantastycznej Czwórki, a tak naprawdę wziął to, co można było już przeczytać u poprzedników (nie robiąc im jednakowoż żadnej konkurencji),nie dodając jednocześnie niczego od siebie. Zresztą wystarczy spojrzeć na bibliografię, by stwierdzić, że nie bazował na zbyt rzetelnych źródłach, a w tekście głównym niejednokrotnie powoływał się na opinię niestety tych bardziej kontrowersyjnych pismaków. Dodać należy, iż sam nie przeprowadził wywiadu z ani jedną osobą dla celów niniejszej publikacji.
Shapiro zarzeka się, że na dobrą sprawę żadna z łącznie 9 małżonek nie została potraktowana poważnie ani przez znawców tematu, ani zupełnych laików, tymczasem portrety, które nakreślił są zupełnie bezbarwne i pozbawione ciekawszej perspektywy. Nawet Yoko Ono i Linda Eastman, które z tego grona mogą pochwalić się najobszerniejszym "autonomicznym" dorobkiem artystycznym, i tak są sprowadzone do "przystawki" do *prawdziwych artystów* uosabianych przez członków najpopularniejszego zespołu muzycznego w dziejach. Tym bardziej pozostałe "zalegalizowane partnerki" po prostu giną w opisach tych czy innych wydarzeń jako bardziej lub mniej istotne tło dla sławnych małżonków. Bynajmniej nie znajdziemy tu pogłębionych portretów psychologicznych ani skrupulatnych analiz małżeńskiego pożycia ani mniej lub bardziej skomplikowanych odpowiedzi na pytania o rozpady pierwszych związków (ewentualnie "złotych recept na udane powtórne małżeństwo"). A wydawcy kusili intymnym wglądem, pośrednio sugerowali brutalne kulisty związków... Czyli po co to wszystko?
W tym akurat wypadku można autora usprawiedliwić, niemniej jednak w książce o takim tytule można byłoby się spodziewać nieco więcej na temat kobiet, które prawie załapały się do elitarnego grona żon. O ile przygodne romanse oczywiście ciężko byłoby zliczyć i "usystematyzować" (w tak "lichej" pod kątem gabarytów publikacji zwłaszcza),tak z relatywnie niewielkim trudem można byłoby nakreślić grono mniej lub bardziej stałych dziewczyn muzyków. Doskwiera zwłaszcza niemal pominięcie w narracji narzeczonej Paula, aktorki Jane Asher.

Zdaje się więc, że książka powstała raczej z cwanych, a nie szlachetnych pobudek, a wykonanie sprawia wrażenie skleconego naprędce, acz nieco przerośniętego artykułu na zlecenie, a nie materiał na odrębną publikację. I to doprawdy średniej wagi, zważywszy na szereg nieścisłości (Dhani Harrison urodził się 1 sierpnia 1978 roku, a nie 1 grudnia, a więc przed ślubem George'a i Olivii),przekłamań, niezbyt trafionych interpretacji i zwykłych bzdur (już - po zaledwie kilku dniach od premiery - głośno jest o tym, jakoby "Beatlesi rozpadli się zaraz po koncercie na dachu w 1968". Koncert odbył się 30 stycznia 1969 roku, Lennon potajemnie obwieścił swoje odejście pozostałym członkom grupy we wrześniu bieżącego, a dopiero 7 kwietnia roku następnego "wygadał się" Paul, co poszło w świat i uznaje się tę datę za oficjalny koniec kwartetu). Nie ma co oczekiwać pedanterii faktograficznej po redakcji oryginalnej bądź rodzimej, więc bęcki należą się wyłącznie autorowi.

Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Czy decydując się na książkę o kobietach Beatlesów zupełnie pozbawioną fotografii, aby na pewno autor chciał podkreślić ich podmiotowość? Może oficjalna wersja wydarzeń rzeczywiście mogłaby tak brzmieć, ale wydaje mi się, że to kolejna sprytna zagrywka, by tylko uciąć dodatkowe koszta związane z prawami do fotografii. I tak oto otrzymaliśmy bodaj "najtańszą" książkę o The Beatles w dziejach. Będę kibicować śmiałkom, którzy pochylą się nad tym tematem należycie.

Autor na wstępie i w zakończeniu forsuje szczytną ideę jakoby teraz "nastały inne czasy" i wzrosło znaczenie kobiet w obecnym świecie, dlatego należy im się nieco więcej uwagi niż to było dotychczas w beatlesowskim uniwersum. Jasne, pełna zgoda - tymczasem treść jego książki wcale nie oddaje tego szlachetnego stanowiska. Krótkie rozdziały dotyczące kolejnych żon (już...