Diabeł to czarny pies

Okładka książki Diabeł to czarny pies Sándor Jászberényi
Okładka książki Diabeł to czarny pies
Sándor Jászberényi Wydawnictwo: Wydawnictwo Ha!art reportaż
200 str. 3 godz. 20 min.
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Ha!art
Data wydania:
2023-10-02
Data 1. wyd. pol.:
2023-10-02
Liczba stron:
200
Czas czytania
3 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366571969
Tłumacz:
Karolina Wilamowska
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
14 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
517
517

Na półkach:

„(…) Afryka jest jak rozpalone żelazo, odciska swoje piętno na każdym, kto choćby zbliży się do równika.”

W zbiorze piętnastu opowiadań Sandora Jaszberenyi`ego, układających się w inteligentną, spójną opowieść, Afryka jawi się nam nie tylko jako kontynent pełen słonecznego żaru, ale też miejsce gorących konfliktów zbrojnych, powstań i przemocy międzyplemiennej, międzypaństwowej i religijnej. Ta ziemia spragniona jest wody, tymczasem nasiąka krwią, często całych wiosek, kobiet, dzieci i starców, których ciała litościwie okrywa, ofiarując im ostatnie schronienie.

Sudan, Nigeria, Liban, Jemen, Czad… wszędzie tam spotkamy głównego bohatera zbioru „Diabeł to czarny pies”, korespondenta wojennego, Marosa. Intuicja podpowiada mi, że jest on alter ego autora, który także patrzy na ten rozszalały świat zza obiektywu swojego Nikona, a teraz dzieli się z nami bardzo osobistą historią. Ani trochę nie przekonują mnie słowa zamieszczone przez niego na wstępie: „Łudzące podobieństwo między poniższymi historiami a rzeczywistością jest dziełem przypadku.”

Tylko po części jest to opowieść o wojnie. Na każdej stronie, w każdym zdaniu widzimy tutaj człowieka. Tego po jednej i po drugiej stronie konfliktu. Tego mierzącego z karabinu z uwagą, by nie zmarnować kuli, tego patrzącego już w oczy śmierci, z przerażeniem i niedowierzaniem oraz tego naciskającego spust migawki niczym w gorączce, raz za razem, w nadziei na zdjęcie jedno na milion, warte Grand Press.

Opowiadania epatują okrucieństwem, a autor – bohater wprost się w nim pławi. Jest krew, strzały, krzyk i płacz, przyspieszony adrenaliną oddech, smród rozkładających się w upale ciał i charakterystyczny, niepodrabialny zapach wszechobecnego strachu. Wszędzie i zawsze taki sam. A jednak nie to jest najgorsze. To co uderza najmocniej, prosto w splot słoneczny, co przeraża, to właśnie człowiek. Bestialstwo zabijania, ale też obojętność na ludzkie cierpienie, zdolność przywykania do zła, niezauważania go wręcz, do takiego czy podobnego komentarza: „Niepotrzebnie zaprzątasz sobie tym głowę. Pomyśl inaczej: oni nie żyją, a my zaraz dobrze zjemy.”

Opowiadania dają nam szansę wejrzeć w dzieciństwo bohatera, węgierskie migawki uchylają lekko szufladę, w której pogrzebał najbardziej osobiste wspomnienia. I to one każą zadać pytanie- czy to widok wojennej codzienności, próba uruchomienia mechanizmów obronnych wobec wszechobecnej śmierci, także perspektywy tej własnej, mogącej nadejść w każdej chwili, uczyniły go tak obojętnym, cynicznym, a nawet, nie waham się powiedzieć, odczłowieczonym? Czy też może od zawsze nosił w sobie zalążki tych cech, od czasu zabijania bezbronnych zwierząt, czego nauczył go ojciec?

Wiele przykładów mrozi nam krew w żyłach, każe przyglądać się bohaterowi z niedowierzaniem, nie pozwala go polubić. Chcielibyśmy jednak choć spróbować zrozumieć. Męczy nas ta kwestia. Wracamy co i rusz do jego rozmowy z Marwanem, po którego obiecał wrócić, przekraczając granicę Gazy z gorącym materiałem filmowym przemycanym na kasetach ukrytych w majtkach. W uszach dźwięczą nam słowa wypowiedziane przy jakiejś okazji: „W dzisiejszych czasach zwłoki mają konkretną cenę (…) Za zastrzelonego mężczyznę płaci się pięćdziesiąt dolarów, za dziecko – sto, pomiędzy nimi plasuje się stawka za kobietę. Świat nie stanie się ani odrobinę lepszy, jeśli odsłonimy jego okropieństwa, co najwyżej ludzie przy śniadaniu będą z niedowierzaniem kręcić głowami, tak długo, aż nie dopiją soku pomarańczowego.” Gdy pomyślimy nad nimi, wiemy, że to wszystko prawda, smutna rzeczywistość migających na ekranie okrutnych obrazków, nie robiących już na nikim wrażenia.

Wytrwać pomaga wlewany w siebie hurtowo alkohol, przygodne kontakty seksualne, amfetamina… Ci, którzy wierzyli dotąd w Boga, tracą wiarę, nie dopuszczają do siebie uczuć, gdyż te dziurawiąc ochronny pancerz wystawiają prosto na ciosy. Korespondenci wojenni to ludzie samotni z wyboru i z konieczności, choć w rejonie konfliktu starają trzymać się razem, szukają bliskości, ale wiadomo… „Nikt nie chce umierać wśród nieznajomych.”

Z opowiadaniami Jaszberenyi`ego koresponduje goszcząca ostatnio w naszych kinach „Civil War” Alexa Garlanda, zaś drugą stronę medalu, przeżycia bliskich, ich lęk, mierzenie się z depresją i zespołem stresu pourazowego z ogromną szczerością opisuje żona Wojciecha Jagielskiego – Grażyna. Połączenie kilku punktów widzenia daje nam szerszy obraz, lepszą możliwość zrozumienia, jak wygląda życie korespondenta z pierwszej linii frontu, co oznacza dla niego i jego rodziny. Cóż więc takiego każe im wracać, co nie pozwala zaznać w domu odpoczynku i znów gna w świat? Być może słowa naszego bohatera będą odpowiedzią na to pytanie: „prawdziwą wolność czuł właśnie tam, w samym środku wojny, kiedy świat niespodziewanie upraszczał się do „tak” i „nie”, do dobra i zła, do życia i śmierci.” Jeśli nawet tak, to wciąż zagadką pozostaje – dlaczego?

Dostrzegłam w tych opowiadaniach wiwisekcję człowieka w pewien sposób wykolejonego, być może skrzywdzonego, nie potrafiącego kochać, lękającego się więzi, pogodzonego z samotnością i pragmatycznym podejściem do życia. Gotowego też na własną śmierć, a w każdym razie mającego świadomość nieustannego nią zagrożenia. Coś jednak każe mu stosować się do ostrzeżeń miejscowego „jeźdźca widm” i zaopatrzyć się w ochronne amulety. To wszak Czarny Kontynent, pełen magii, przesądów i zabobonów, zjednujący sobie duchy darami, kontynent, gdzie zmarli pozostają blisko żywych, a świat realny i zaświat przenikają się. Trudno jest nie wierzyć absolutnie w nic. Mudżahedińscy wojownicy wiedzą o tym najlepiej, z ochotą ginąc za obietnicę raju.

Trudno nam uwierzyć w okrucieństwo i wojnę, gdy czytamy: „Ziemia była czerwona i wilgotna, w jarzącym się słońcu ledwie udało mi się dostrzec ruiny starożytnego miasta. Światło rozlewało się po zboczu, na którym niegdyś wznosiła się Cyrena, opromieniało jej antyczne kolumny, rzeźby i białe szczątki kamiennych domów. Widok zapierał dech w piersiach.” To kontrast rzucający się w oczy, mocny. Podobnie jak przewijający się wielokrotnie widok grupek mężczyzn w dżalabijach, przyglądających się ze stoickim spokojem gwałtom i rozlewowi krwi, ledwie zwracających uwagę na przebieg wydarzeń. Przykucnięci, strzykający czerwoną od betelu śliną „palili, powietrze wypełniała mieszanina zapachów z pobliskiego targu.” Jak pisze autor: „Na tym właśnie polega wojna – na czekaniu.”
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

„(…) Afryka jest jak rozpalone żelazo, odciska swoje piętno na każdym, kto choćby zbliży się do równika.”

W zbiorze piętnastu opowiadań Sandora Jaszberenyi`ego, układających się w inteligentną, spójną opowieść, Afryka jawi się nam nie tylko jako kontynent pełen słonecznego żaru, ale też miejsce gorących konfliktów zbrojnych, powstań i przemocy międzyplemiennej,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
116
23

Na półkach:

Zbiór opowiadań w stylu gonzo. Cyniczne, dość uproszczone, zmierzające do z góry ustalonego finału, raczej przewidywalnego. Jest jednak w tej staromodnej literaturze, jak w całej grozie wojny, coś uzależniającego i sadystycznie atrakcyjnego, wręcz atawistycznego. Najbardziej podobały mi się teksty pisane z perspektywy korespondenta wojennego, historie bardziej osobiste mniej mnie przekonały.

Zbiór opowiadań w stylu gonzo. Cyniczne, dość uproszczone, zmierzające do z góry ustalonego finału, raczej przewidywalnego. Jest jednak w tej staromodnej literaturze, jak w całej grozie wojny, coś uzależniającego i sadystycznie atrakcyjnego, wręcz atawistycznego. Najbardziej podobały mi się teksty pisane z perspektywy korespondenta wojennego, historie bardziej osobiste...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1733
363

Na półkach:

Jak dla mnie scenki z życia reportera wojennego zbyt dosłowne. Ha!art przyzwyczaił mnie do swoistej poetyckości - nawet reportaży, specyficznej, konceptualnej formy, gry z gatunkiem reportażu wojennego. Tu jest tej gry, w porównaniu do moich oczekiwań, za mało. Zaskoczenie na minus, ale tradycjonalistom powinno się spodobać.

Jak dla mnie scenki z życia reportera wojennego zbyt dosłowne. Ha!art przyzwyczaił mnie do swoistej poetyckości - nawet reportaży, specyficznej, konceptualnej formy, gry z gatunkiem reportażu wojennego. Tu jest tej gry, w porównaniu do moich oczekiwań, za mało. Zaskoczenie na minus, ale tradycjonalistom powinno się spodobać.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
273
273

Na półkach:

"Świat nie stanie się ani odrobinę lepszy, jeśli odsłonimy jego okrucieństwa, co najwyżej ludzie przy śniadaniu będą z niedowierzaniem kręcić głowami tak długo aż nie dopiją soku pomarańczowego."

Proza obserwacyjna, sugestywna, skupiająca się na detalu, prezentująca miejsca i sytuacje, w które przeciętny człowiek nigdy nie trafi.

Chyba najbardziej zwraca uwagę brutalność wojny, konfliktu i obojętność, zimny dystans korespondenta, grającego w gry na telefonie,czy pijącego w hotelu - enklawie bezpieczeństwa dla korespondentów, aktywistów, wolontariuszy, pracowników organizacji humanitarnych, z której mozna wyjść i wejsc w dowolnym momencie. Przenieść siędo świata pozbawionego porządku - uwarunkowań politycznych, reguł przetrwania, świata wojny, przemocy, wykorzenienia, zagrożenia. Są tylko reakcje, emocje, myśli, atawistyczne wola przetrwania. Tym bardziej dosadna, jeśli zestawia się ją z reakcjami tych z zewnątrz, którym problemy pierwszego świata przesłaniają destrukcje miejsc, w których tyle co byli lub lada chwila będę.

Książka to albo słabo zamaskowane fikcją noszącą cechy realizmu obrazki zdarzeń albo realistyczne, autobiograficzne wspomnienia przykryte elementami fikcji. Czyta się dobrze, coś między Kapuścińskim a Hemingway'em. Zbiór 15 opowiadań, z których kilka wymaga głębszego namysłu, inne zaś w swoistej dosłowności zapadają na długo w pamięci.

"Świat nie stanie się ani odrobinę lepszy, jeśli odsłonimy jego okrucieństwa, co najwyżej ludzie przy śniadaniu będą z niedowierzaniem kręcić głowami tak długo aż nie dopiją soku pomarańczowego."

Proza obserwacyjna, sugestywna, skupiająca się na detalu, prezentująca miejsca i sytuacje, w które przeciętny człowiek nigdy nie trafi.

Chyba najbardziej zwraca uwagę brutalność...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2341
2325

Na półkach:

Wojna. Afryka. Bliski Wschód. Konflikty zbrojne. Ludzka codzienność, okropne tragedię.

Oto właśnie obraz przestawiony na kartkach też książki. Obraz okrucieństwa wojny, tego co źle i straszne z bliskiej perspektywy.

Jest to historia fotoreportera Marosa, który jest wszędzie tam, gdzie jest wojna. Zawsze na miejscu, zawsze ciekawy. A jakie historie? Połączenie fikcji i faktów, wciągające i interesujące.

Jego historia mówią o zwykłych ludziach, o pracownikach organizacji humanitarnych, o reporterze, która pogodziła się że śmiercią, o żołnierzy złego Cudzoziemskiej. To bardzo wiele bardzo różnych osób i ich historii.

Jest to zupełnie niebanalna, życiowa, wojenną historia.

Wojna. Afryka. Bliski Wschód. Konflikty zbrojne. Ludzka codzienność, okropne tragedię.

Oto właśnie obraz przestawiony na kartkach też książki. Obraz okrucieństwa wojny, tego co źle i straszne z bliskiej perspektywy.

Jest to historia fotoreportera Marosa, który jest wszędzie tam, gdzie jest wojna. Zawsze na miejscu, zawsze ciekawy. A jakie historie? Połączenie fikcji i...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    20
  • Przeczytane
    17
  • 2024
    5
  • Reportaż
    1
  • MIlitaria
    1
  • Abonament
    1
  • Ulubione
    1
  • Chcę w prezencie
    1
  • Do kupienia
    1
  • E-book
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Diabeł to czarny pies


Podobne książki

Przeczytaj także