Czytane lata temu, na fali fascynacji kulturą Indian północnoamerykańskich...

Czytane lata temu, na fali fascynacji kulturą Indian północnoamerykańskich...

Wraz z bohaterami powieści przenosimy się do roku 1858 do Brytyjskiej Kolumbii w najbardziej niedostępny rejon Kanady. Wysokie góry, wąwozy, przepaście, rwące górskie strumienie i potoki stanowią przeszkodę w dotarciu do wnętrza kraju, a w czasach gorączki złota trudną do pokonania barierę dla ludzi, towarów, żywności, przewozów złota. Po wybuchu gorączki złota tysiące poszukiwaczy nie bacząc na trudności udaje się w głąb dziewiczych terenów zamieszkanych przez wiele plemion Indian próbując znaleźć swój złoty potok. Nie wszyscy zdobywają złoto uczciwie, w okolicy grasuje wiele band czyhających na szczęśliwców którzy ciężko pracując wypłukali złoty kruszec. W powieści towarzyszymy dwójce rodzeństwa które na wezwanie ojca który znalazł "złoty potok" i wezwał ich do siebie. Złotym potokiem zainteresowała się też zorganizowana banda złoczyńców, która uknuła intrygę by dobrać się do złota.

Wraz z bohaterami powieści przenosimy się do roku 1858 do Brytyjskiej Kolumbii w najbardziej niedostępny rejon Kanady. Wysokie góry, wąwozy, przepaście, rwące górskie strumienie i potoki stanowią przeszkodę w dotarciu do wnętrza kraju, a w czasach gorączki złota trudną do pokonania barierę dla ludzi, towarów, żywności, przewozów złota. Po wybuchu gorączki złota tysiące...

Powinienem przeczytać ,,Złoty Potok" w wieku kilkunastu lat, jak zachwycałem się ,,Złotem Gór Czarnych". Zrobiłem to teraz i wyszło książce na minus, bo dziś mam lat 2 razy więcej i jestem raczej surowym recenzentem.
Co do plusów. Fabuła jest dobrze skomponowana, a autor bardzo rzeczowo przedstawia tło historyczne gorączki złota. Jest w tym wszystkim jakaś tajemnica, elementy kryminału.
Niestety, najsłabszą stroną są dialogi, które wielokrotnie dublują pewne już dla czytelnika jasne wydarzenia. Chodzi o to, że jeśli jest przedstawiona jakaś akcja i czytelnik wyrobi sobie na to pogląd, to nie trzeba go zanudzać tym, że bohaterzy jeszcze 3 razy tę sytuację obgadają. Stąd ,,tylko" 6 gwiazdek.

Powinienem przeczytać ,,Złoty Potok" w wieku kilkunastu lat, jak zachwycałem się ,,Złotem Gór Czarnych". Zrobiłem to teraz i wyszło książce na minus, bo dziś mam lat 2 razy więcej i jestem raczej surowym recenzentem.
Co do plusów. Fabuła jest dobrze skomponowana, a autor bardzo rzeczowo przedstawia tło historyczne gorączki złota. Jest w tym wszystkim jakaś tajemnica,...

"Droga Bess...
...Przywieź też dużo amunicji, żebysmy naszego potoku i dobytku mogli bronić przed złymi ludźmi...,...A jak córko wyjdziesz za mąż za Dana, bo tobie juz czas,a on się nie sprzeciwia...."
Brat z siostrą podążają śladem ojca, który razem ze swym wspólnikiem Danem odkrywają złotonośny potok. Niestety byłoby zbyt łatwo, albowiem na drodze do potoku piętrzą się niezliczone przeszkody wliczając w to braki finansowe młodocianych bohaterów, pojawiają się również śliscy, chętni do pomocy ochotnicy, wyrastający jak grzyby po deszczu na wieść o potoku.
Potok, potok, potok -niestety jedno z najczęstszych słów w dialogach i narracji.
Ciekawie rozwijąca się akcja, pomału nabierająca tempa zmierzająca z wielkim hukiem ku finałowi. Odrobinę odmienne od znanych połączenie powieści przygodowej z nutką kryminału w tle, gdzie nie do końca wiadomo,które postaci są czarne, a które białe.
zdecydowanie na plus

"Droga Bess...
...Przywieź też dużo amunicji, żebysmy naszego potoku i dobytku mogli bronić przed złymi ludźmi...,...A jak córko wyjdziesz za mąż za Dana, bo tobie juz czas,a on się nie sprzeciwia...."
Brat z siostrą podążają śladem ojca, który razem ze swym wspólnikiem Danem odkrywają złotonośny potok. Niestety byłoby zbyt łatwo, albowiem na drodze do potoku piętrzą się...