rozwińzwiń

Stephen Hawking. Życie i nauka

Okładka książki Stephen Hawking. Życie i nauka John Gribbin, Michael White
Okładka książki Stephen Hawking. Życie i nauka
John GribbinMichael White Wydawnictwo: Wydawnictwo WNT popularnonaukowa
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Tytuł oryginału:
Stephen Hawking. A life in Science
Wydawnictwo:
Wydawnictwo WNT
Data wydania:
1994-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1994-01-01
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
83-204-1706-6
Tłumacz:
Barbara Kołodziejczyk, Danuta Śledziewska-Błocka
Tagi:
genialny naukowiec siła umysłu
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
39 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
546
542

Na półkach:

Spośród wszystkich osiągnięć Cywilizacji to nauka jest najważniejszym z nich, ma ona bowiem największy wpływ na otaczający nas świat. Narodziny nowożytnej nauki były zwieńczeniem dążenia długoletnich wręcz wielopokoleniowych i epokowych starań ludzkości do wyzwolenia myśli spod tyranii apodyktycznego dogmatu, na mocy którego za wszystkim co istnieje i nas otacza, stała siła sprawcza – Bóg, demiurg ostateczny. Niezmienności świata, który stworzył nie da się więc podważyć; w ,,najwygodniejszy” sposób trzeba zaakceptować to, jakim jest ,,Wszechświat absolutny”, stateczny i wieczny, ,,Wszechświat Stwórcy”, pełny harmonii i równowagi boskiego porządku. Dopiero wydarzenia na styku religii i nauki, jakim była m.in. Reformacja - ruch religijno-polityczno-społeczny zapoczątkowany przez Marcina Lutra w XVI wieku, spowodowały nagłą zmianę skostniałego, kleptokratycznego poglądu, idei i całej gnuśnej filozofii traktowania macierzy rzeczywistości – wszystkiego czym raczy nas będące wszędzie i wszystkim zjawisko Wszechrzeczy, w której boski i niezmienny stan Wszechświata odszedł do lamusa na korzyść znaczenia jednostki. Zamiast ,,boskiej Ziemi” – teorii geocentrycznej, w której istotę ludzką zredukowano do roli chowającego się po kątach robactwa, stopniowo wprowadzono humanizm i egocentryzm, które można podsumować krótko: człowiek i myśl ludzka, i jego wytwory, jak rozmaite nauki, czyli dziedziny poznania stoją w centrum Wszechświata, stanowiąc jego oś.

I tak, od czasów szesnastowiecznej reformacji, członek adamowego plemienia, czyli zwykły ,,maluczki” w stosunku do majestatu boskiego idealizmu, porządku i równowagi, człowiek, przestał być postrzegany jako szary, jałowy i niewyróżniający się. Dzięki przemianom religijno-społecznym wyszliśmy z cienia; człowiek zaczął żyć w zgodzie z naturą, zadając pytania o jej stan rzeczy. W związku z tym sama ,,idea nauk zakazanych burzących harmonię boskiego aktu stworzenia i wspaniałości Stwórcy” została poddana skrzętnemu procesowi naukowo-filozoficznemu, czemuś na miarę społecznego ostracyzmu. I dziękujmy takim oto reformacjom, przemianom i rewolucjom, które rozegrały się na tkance kultury ludzi setki lat temu, i których to ślad pozostaje do dziś. W wyniku tego powstała wciąż ewoluująca i adaptująca się do potrzeb człowieka i potrzeb Wszechświata nauka. Jednak nauka, jak napomknąłem, nie narodziła się sama, ot tak w samotni przepastnego Wszechświata. Wyrosła z działań i starań ludzi, na których zwykliśmy mówić ,,naukowcy”. Oni również propagują ideę nauki, wpływają na rozwój techniki i kultury, na postrzeganie ludzi, jako miejsca jednostki i zbiorowości w rzeczywistości. Naukowcy są dla nas wspaniałymi wytworami nie tylko samej nauki, ale i skondensowanej mocy ludzkiego umysłu, jego wyobraźni, inteligencji i zdolności zadawania pytania i wyciągania wniosków. Są wręcz ,,kwiatami”, które powinniśmy nieustannie pielęgnować i wzmacniać, z których to wyrosną owoce, a my nauczymy się z nich korzystać.

Na przestrzeni stuleci - od czasów nowożytnych aż do realiów świata dzisiejszego – w historii poznania ludzkiej myśli pojawiło się wiele znakomitych, ważnych dla nauki, pojęcia jej sensu także jej rozwoju, jednych z najinteligentniejszych z wykraczającymi poza jakąkolwiek skalę ocen, osiągnięciami, myślicieli i naukowców, którzy niezaprzeczalnie na zawsze w dziedzinie, którą się zajmowali, zmienili obraz i pogląd przeciętnego człowieka o otaczającym go zewsząd świecie. Do tych osobistości i zarazem z racji potęgi ich umysłów ,,osobliwości”, należeli m.in. Isaac Newton, Galileusz, Mikołaj Kopernik, Giordano Bruno, Johannes Kepler, Antoine Lavoisier, Carol Darwin, Max Planck, Niels Bohr, czy w końcu niezrównany Albert Einstein. Tak naprawdę jest to lista, która nie podaje wszystkich najznamienitszych, najpotężniejszych naukowych umysłów, których osiągnięcia nigdy nie wygasną, które to zrodziły odpowiednie okoliczności i równie odpowiednia doza prawdopodobieństwa. Dzięki tym oto, i innym niewymienionym w niniejszym zestawieniu, geniuszom, z wieku na wiek, z dekady na dekadę, z roku na rok, zaczęliśmy odsłaniać coraz większą część głębokiej struktury materii, części kodu, którym opisany jest Wszechświat. Z czasem rozwoju nauki poszukiwania na nurtujące nas pytania, na tajniki, fizyki, biologii, chemii, astronomii itp., zdaje się, stopniowo zaczynają sięgać głębiej i głębiej, jakby poza percepcję i ograniczenia ludzkiego umysłu. Bo nauka to pytania, odpowiedzi, pasja i rywalizacja; nauk to pokonywanie limitów, multum ograniczeń. Bez tego nie osiągniemy osobniczej i cywilizacyjnej satysfakcji z nauki, nie wyrwiemy się z kajdan przeciętności, nie pogramy choćby na chwilę z Bogiem w kości. Dlatego na przykład tego, jak potężny, zdolny, wręcz przesycony ambicją potrafi być ludzki umysł, jak mimo fizycznych ludzkich słabości i ograniczeń potrafi on rozwiązywać całe spektrum problemów tworzących sedno nauki, techniki i kultury, niech poświadczy postać wielkiego uczonego, a także wielkiego i skromnego człowieka zarazem, Stephena Hawkinga, przykutego do wózka inwalidzkiego przez nieuleczalną chorobę genialnego współczesnego myśliciela, którego kalectwo nie przeszkodziło mu w osiągnięciu tego, o czym większość zdrowych i sprawnych ludzi mogłaby tylko pomarzyć. W poznaniu kolorytu jego życia i naukowej pasji tudzież osiągnięć, pomoże świetnie napisana, z nutą popularnonaukowej treści, biografia Stephena Hawkinga, autorstwa Michaela White’a i Johnna Gribbina.

"Stephen Hawking. Życie i pasja", nie tylko przybliża postać jednego z najznakomitszych wśród wielkich uczonych XX wieku. Mimo iż ma ona swoje lata – w Polsce ukazała się w 1994 roku nakładem "Wydawnictwa Naukowo-Technicznego" – w równoważny, rozsądny i harmonijny sposób przeprowadza nas dość, powiedziałbym, dość rytmicznie i sensownie przez warstwy i rozdziały: nauki - rozwój, pasję, rywalizację i dociekanie prawd, kryjących się pod warstwą przeciętności rzeczywistości, w co byli zaangażowani Hawking i inni uczeni, oraz życia: narodziny, dorastanie, cechy rozwijającego się geniuszu, cele, które chce się zrealizować w przyszłości, edukacja i kariera naukowa – wszystko to, czego wielki uczony, uznawany za ,,spadkobiercę Einsteina”, za ,,największego geniusza schyłku XX i pierwszych dwóch dekad XXI wieku”, Stephen Hawking przeszedł przez swoje niełatwe niczym pieprz i sól, ,,egzystencjalne krwawienie’’, ból i gorycz. Bo wyniósł ze swego życia tak wiele, i zdaje się jeszcze więcej i więcej, tak mnóstwo dorodnych owoców. Warto zaznaczyć, iż "Życie i Pasja" to książka, której nie powinno traktować się jako coś nieaktualnego, nie aż tak ważnego, niby niemówiącego o Stephenie Hawkingu tyle ile byśmy oczekiwali, skoro od daty wydania oryginalnego jej druku, naukowiec, któremu została ona poświęcona żył jeszcze około 26 lat. Publikację White’a i Gribbina należy odebrać jako nie dosłowna biografia, studium całego życia Hawkinga i jego dokonań na polu astrofizyki, fizyki teoretycznej i kosmologii, ale przede wszystkim jako złożenie mu hołdu, jako nieżyjącemu już geniuszowi, skromnego ciałem i przykutego do wózka, ale silnego duchem i umysłem, przezwyciężającego kalectwo ciężką pracą i determinacją. Mało tego żadna książka popularnonaukowa, w której zaznacza się odkrycia Stephena Hawkinga, przytaczając jego teorie, zdania, opinie etc., z wyjątkiem niniejszym omawianej pozycji – mimo jej nie aż tak solidnej aktualności – nie uwydatni tej olbrzymiej jego tułaczki w roli niestrudzonego wędrowca poprzez czas, niedogodności związane z chorobą, życie prywatne, poprzez edukację i karierę naukową i wizerunek celebryty, czyli przez wyznaczoną linię życia.

Bardzo ciekawą cechą tudzież zjawiskiem, jak na styl biografii wielkiej osobistości przystało, jest to, że jej autorzy mimo destynacji, do której dąży ta książka, od pierwszych do ostatnich stron: ukazanie typowo ludzkiej, naukowej strony osobowości Stephena Hawkinga, jak i historii jego życia do 1992 roku (do momentu wysłania gotowego, sprawdzonego tekstu do druku tej, przyszłej, publikacji),dają nam możliwość zagłębić, pragnące poznać naukę, swe czytelnicze umysły w realia podstawowych praw fizyki, zjawisk kosmicznych, świat licznych teorii z zakresu fizyki, astrofizyki, kosmologii, dodatkowo wszystko to tłumacząc i opisując przystępnym językiem pronaukowym, wyjaśniającym istotę prawideł matematyczno-fizycznych, wpisanych niczym kod tworzący rusztowanie na którym pisze się jestestwo Wszechświata. Przedstawiane zostaje tego tutaj tak dużo, w tak wspaniały sposób, że ich obecności w dziele będącym miarę studium życia wielkiego uczonego Stephena Hawkinga, nie można było się spodziewać. Szczególnie interesujące – choć dzisiaj o tym fenomenie kosmicznym wiadomo o wiele więcej niż pisze ów tytuł – zdają się być nakreślane teorie i wyniki naukowych obserwacji i empirii odnośnie Czarnych Dziur; w końcu pan Hawking najbardziej jest z tego znany, cóż, ,,promieniowanie Hawkinga Czarny Dziur” mówi samo za siebie, czyż nie? Taka właśnie forma przekazywania treści – jedna z jej cech - stanowi coś na miarę perfekcyjnie wtłoczonego kontrapunktu do anegdot z życia ,,typowego fizyka i astronoma”, do wnikliwego przytoczenia tego, jak żyje Stephen Hawking, jak potrafi być sobą, jak ów naukowiec rozumie swoją pracę i stanowisko konfliktowe w stosunku do tematu swojej pracy i analizy naukowej jaką jest religia, wiara w istnienie Boga, jego wkład w stworzenie Czasu, Przestrzeni, w ogóle w stworzenie Wszechświata.

Jak mówi Szekspir ,,słodko jest obracać na swą korzyść przeciwności losu”, i chyba to powiedzenie sprawdza się w tym, jak wielkim Stephen Hawking był człowiekiem, nigdy nie pozwalającym na to, aby jego choroba załamała go psychicznie, zniszczyła jego pracę i pasję jako naukowca, a także więzi z rodziną i innymi specjalistami po fachu tudzież przyjaciółmi. W ,,grze z Wszechświatem” wygrał Hawking, zawsze pogodny, z potężną umiejętnością – czego nie potrafiłby każdy dotknięty ułomnością fizyczną tego i podobnego co on stopnia – lekkiego traktowania swego kalectwa; mający optymistyczny stosunek do otaczającego go świata. Ten wielki uczony, także równie wielki człowiek, przyjaciel i kolega, umiera 14 marca 2018 roku. Niech każdy z Was przeczyta "Życie i naukę", przede wszystkim dla uczczenia jego pamięci.

Spośród wszystkich osiągnięć Cywilizacji to nauka jest najważniejszym z nich, ma ona bowiem największy wpływ na otaczający nas świat. Narodziny nowożytnej nauki były zwieńczeniem dążenia długoletnich wręcz wielopokoleniowych i epokowych starań ludzkości do wyzwolenia myśli spod tyranii apodyktycznego dogmatu, na mocy którego za wszystkim co istnieje i nas otacza, stała siła...

więcej Pokaż mimo to

avatar
337
291

Na półkach:

Książka popularnonaukowa i biografia w jednym.
Jeden z autorów próbuje łagodnie ( na chłopski rozum)zapoznać czytelnika z pojęciami typu : czasoprzestrzeń, czarna dziura, pulsar, kwazar itd. Coś da się zrozumieć. Jakże daleko to wszytko od szkolnej fizyki.
Cytat z Hawkinga:"Myślę ,że teraz jestem szczęśliwszy niż kiedyś. Nim dosięgła mnie choroba, byłem niezmiernie znudzony życiem. Piłem za dużo i właściwie nic nie robiłem. Moje istnienie nie miało celu. Ale kiedy czyjeś oczekiwania od życia zostają nagle zredukowane do zera, wtedy dopiero zaczyna się naprawdę doceniać wszystko, co się ma."

Książka popularnonaukowa i biografia w jednym.
Jeden z autorów próbuje łagodnie ( na chłopski rozum)zapoznać czytelnika z pojęciami typu : czasoprzestrzeń, czarna dziura, pulsar, kwazar itd. Coś da się zrozumieć. Jakże daleko to wszytko od szkolnej fizyki.
Cytat z Hawkinga:"Myślę ,że teraz jestem szczęśliwszy niż kiedyś. Nim dosięgła mnie choroba, byłem niezmiernie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
963
963

Na półkach:

Książka z założenia ma przybliżyć postać niezwykłego fizyka, którego hart ducha wspierany przez kobietę jego życia pozwolił mu oprzeć się bardzo ciężkiej i uciążliwej chorobie prowadzącej do fizycznego kalectwa i rozwinąć swój umysł w stopniu wystarczającym do osiągnięcia sukcesu w fizyce. I to w jej zakresie dotyczącym zagadnień podstawowych.
Doprawdy, nie jest to łatwe. Można naszego bohatera podziwiać za to. Ma on poczucie humoru i pogodę ducha, jak na sytuację życiową, z jaką przyszło mu się zmierzyć i jest nietuzinkową osobowością. Ma on także ciemne strony swojego charakteru. Bywa wredny, egoistyczny i nieempatyczny. W sprawach społecznych bardzo zbuntowany. Silnie akcentuje swoje lewicowe poglądy (może to akurat w jego sytuacji jest zaletą bardziej niż wadą zważywszy na wiele sytuacji z jakimi musi się uporać osoba fizycznie niepełnosprawna w zetknięciu z bezdusznym tradycyjnym konserwatyzmem ówczesnych elit brytyjskich). Bohater książki po pewnym czasie w większym stopniu staje się celebrytą, niż fizykiem i ewidentnie nadużywa swojej pozycji i autorytetu jako naukowca w jednej dziedzinie (fizyka) do autorytatywnego wypowiadania się w sprawach metafizycznych i transcendencji, nad którymi z całą pewnością nie miał ani czasu ani ochoty wnikliwie i analitycznie się zamyślić. Widać w tym jego osobistą złość i negację wynikającą z sytuacji życiowej: trudno bowiem pokochać złośliwego Boga, który w taki sposób znęca się przez całe życie nad fizykiem. Taka złośliwa istota albo nie jest warta zastanawiania się nad nią, albo nie istnieje - jako tak zwany „kochający Bóg”. No, chyba że przyjmiemy, iż jest to miłość skrajnie sadystyczna, ale tu mamy problem, bo Hawking masochistą nie jest, więc ciepłym uczuciem na sadyzm nie odpowie... A kysz... a kysz... spadaj, nie ma cię, nie istniejesz transcendencjo, świat doskonale sobie radzi bez wpychania w niego tych twoich sadystycznych łapsk...
Po wejściu w książkę czytelnik jest nieustannie bombardowany w duchu nachalnej propagandy lewicowej: sączy się ona przez wszystkie karty książki, co akurat na mnie działa irytująco. Propagandy, a nie czyjegoś osobistego poglądu na rzeczywistość, bo czymże różni się pogląd metafizyczny i zestaw własnych wartości od nachalnej propagandy? Własny system ontologiczny i aksjologiczny wypowiadany spokojnie jako jeden z możliwych, to rzecz naturalna. Twierdzenie, że tylko poglądy ontologiczne autora i jego system wartości jest jedynie słuszny, a z każdego mającego inny namysł autor usiłuje uczynić barbarzyńcę, nieuka i ćwierćinteligenta, na dodatek wzmacniając swoje przekonania poprzez postawienie przy sobie innych takich samych jak on, celem wzmocnienia autorytarności swego przekazu - to jest właśnie propaganda. Typowa lewicowa propaganda i subiektywnie dla mnie - dość obrzydliwa w swej manipulacyjnej warstwie. Do tego te komentarze robiące z Jana Pawła II religijnego przygłupa czekającego tylko z maczugą i stosem, żeby zwalczać poglądy Hawkinga w dziedzinie fizyki jakoby sprzeczne z religią. Jestem niewierzący, ale pisania takich głupot wstydziłbym się wiedząc, że rozdzielenie przestrzeni języka fizyki i metafizyki religijnej, to wręcz aksjomat porządnej religii (religia walcząca z wynikami nauki, to sekta, a nie religia). Leniwemu autorowi zalecam choćby przeczytanie encykliki „Fides et ratio”, być może spisanej na użytek sprzątania w głowie lewicowych ideologów.
Cóż, posprzątać tych głów tam w środku umysłu nie udało się...
Bohaterowi książki, Hawkingowi - nie dziwię się, z uwagi na jego bunt i złość wobec zastanej rzeczywistości własnego życia, natomiast autor książki nie ma dystansu do siebie; nie ujawnia także własnych widocznych powodów do zatruwania wolnych umysłów.
Ale trudno, jakoś udało mi się to znieść i przeczytałem uważnie całość.
W kwestii opisów zagadnień naukowych - nie ma tam nic nowego, a i sporo rzeczy już jest dość przestarzałych, co nie dziwi, bo nauka prze wściekle do przodu. Nie będę się nad tym zatrzymywał, bo zajęłoby to wiele miejsca w opinii, ale można znaleźć choćby na YouTube znakomite wykłady dr hab. Bajtlika i profesora Krzysztofa Meissnera przecudownie opowiadających w sposób popularnonaukowy o aktualnym stanie wiedzy kosmologicznej obowiązującym na dzień dzisiejszy.
Nazywanie Hawkinga drugim Einsteinem, to przegięcie graniczące z śmiesznością. Fizyk nie wymyślił niczego tak odmiennego jakościowo, jak einsteinowska ogólna teoria względności rewolucyjna wobec praw Newtona. Przecież Hawking na dobrą sprawę nie wyszedł poza ogólną teorię względności. Zauważył i dopracował, zresztą zainspirowany przez innych - teorię dotyczącą parowania czarnych dziur, fakt zgrabnie połączył namysł nad termodynamiką tych obiektów z ich naturą wynikłą z ogólnej teorii względności, do tego świadomość istnienia mechaniki kwantowej - no i wyszło z tego promieniowanie Hawkinga. Ważne, ciekawe, istotne, ale nie przełomowe w stopniu choćby zbliżonym do osiągnięć Einsteina. Hawkingowskie „nie wiem - to się wypowiem” ponadto szczerbi posąg fizyka, posąg z celebryckiego brązu.
Hawking jest jednak tak czy inaczej czarującym celebrytą i wciąż lubimy się wsłuchiwać w jego wypowiedzi. Ostatnio zachęcał do ekspansji ludzkości w kosmos i za to go lubię. Jeśli ludzkość ma istnieć trochę dłużej i podokazywać we Wszechświecie przez okres przekraczający czas życia Ziemi - musi ten heroiczny wysiłek podjąć. Nie ma wątpliwości...

Książka z założenia ma przybliżyć postać niezwykłego fizyka, którego hart ducha wspierany przez kobietę jego życia pozwolił mu oprzeć się bardzo ciężkiej i uciążliwej chorobie prowadzącej do fizycznego kalectwa i rozwinąć swój umysł w stopniu wystarczającym do osiągnięcia sukcesu w fizyce. I to w jej zakresie dotyczącym zagadnień podstawowych.
Doprawdy, nie jest to łatwe....

więcej Pokaż mimo to

avatar
292
31

Na półkach: ,

Ciekawa i wciągająca. Opisy teorii fizycznych trzeba czytać w skupieniu ale da się zrozumieć.

Ciekawa i wciągająca. Opisy teorii fizycznych trzeba czytać w skupieniu ale da się zrozumieć.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    52
  • Chcę przeczytać
    52
  • Posiadam
    9
  • Ulubione
    2
  • 2017
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Nauka
    1
  • Literatura brytyjska
    1
  • Popularnonaukowe
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Stephen Hawking. Życie i nauka


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne