-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1190
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2023-06-06
2022-05-13
2022-02-16
2022-01-23
Całkiem przyzwoity scenariusz do Zewu Cthulhu zabierający nas do Krakowa XX-lecia międzywojennego, gdzie w środowisku akademickim i trochę na salonach przeprowadzamy śledztwo w sprawie włamania i kradzieży dokonanej na wystawie archeologiczno-geologicznej Państwowej Akademii Umiejętności. W tle oczywiście są machinacje Zewnętrznego Boga Nyarlathotepa i nawiązania do samych Masek, ale równie dobrze można rozgrywać to jako samodzielną historię. Konstrukcją scenariusz przypomina trochę "Szkarłatne Litery" z podręcznika podstawowego, gdyż MG musi wybrać sprawcę całego zamieszania. Jednakże w przeciwieństwie do w/w przygody zdaje się mieć łatwiejszy do rozwiązania wątek główny i dość szybko może zmierzać do finałowej konfrontacji. Główna część przygody to śledztwo z dramatem rodzinnym w tle. Mity Cthulhu wjeżdżają gdzieś subtelnie bokiem będąc bardziej w tle i dopiero w finale ciężar opowieści przesuwa się w kierunku walki z nieznanym. Solidny produkt z linii wydawniczej ZC przewidywany na dwie kilkugodzinne sesje.
Całkiem przyzwoity scenariusz do Zewu Cthulhu zabierający nas do Krakowa XX-lecia międzywojennego, gdzie w środowisku akademickim i trochę na salonach przeprowadzamy śledztwo w sprawie włamania i kradzieży dokonanej na wystawie archeologiczno-geologicznej Państwowej Akademii Umiejętności. W tle oczywiście są machinacje Zewnętrznego Boga Nyarlathotepa i nawiązania do samych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-01-01
Dosyć prosta, liniowa przygoda do Earthdawn, ale co się można spodziewać po tworze wczesnych lat 90-tych. Przygoda była pisana pod 6-8 graczy na kręgach 1-3 (kto teraz gra tak dużymi ekipami?) i to czuć w poziomie trudności wyzwań. Dwie (sic!) Jehuthry na początku przygody, opcjonalny, śmiertelnie niebezpieczny horror po drodze do Krwawej Puszczy i praktycznie odporny na fizyczne ataki główny boss kampanii sprawiają, że jeśli grasz mniejszą drużyną, to będziesz mieć problemy z balansem. Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że mniejszą ekipą lepiej podejść do tego na kręgach 4-5 lub wyskalować statystyki potworów i npc-ów do odpowiedniego dla mniejszej drużyny poziomu , bo inaczej łatwo o zabicie całej grupy.
Sam wątek fabularny nie jest jakiś wybitny, ale całkiem ciekawy. Niestety nie ma tu praktycznie wątków pobocznych, które można by w łatwy sposób rozwinąć, więc jeśli twoja drużyna nie będzie skora do podążania za przygodą, to będziesz musiał/ła MG włożyć w tą kampanię dużo dodatkowej pracy.
Dosyć prosta, liniowa przygoda do Earthdawn, ale co się można spodziewać po tworze wczesnych lat 90-tych. Przygoda była pisana pod 6-8 graczy na kręgach 1-3 (kto teraz gra tak dużymi ekipami?) i to czuć w poziomie trudności wyzwań. Dwie (sic!) Jehuthry na początku przygody, opcjonalny, śmiertelnie niebezpieczny horror po drodze do Krwawej Puszczy i praktycznie odporny na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-10-08
2020-02-08
Po lekturze tej książki Twoi gracze będą wędrować w wiecznym deszczu i błocie. Spać w błocie, jeść błoto i popijać błotem :).
"Jesiena..." to fajne czytadełko -Trzewiczek ma barwny styl i lekkie pióro, ale jego wywodów nie należy brać nazbyt serio :). Ot w tym niesławnym cyklu artykułów przedstawił swoją wizję różnych aspektów prowadzenia gier fabularnych w stylistyce dark fantasy i tyle. Można sobie coś od niego pożyczyć i przetestować na sesjach, ale to ciągle tylko subiektywne spojrzenie autora, nic więcej.
Po lekturze tej książki Twoi gracze będą wędrować w wiecznym deszczu i błocie. Spać w błocie, jeść błoto i popijać błotem :).
"Jesiena..." to fajne czytadełko -Trzewiczek ma barwny styl i lekkie pióro, ale jego wywodów nie należy brać nazbyt serio :). Ot w tym niesławnym cyklu artykułów przedstawił swoją wizję różnych aspektów prowadzenia gier fabularnych w stylistyce dark...
2020-03-30
2020-02-13
Jeżeli jesteś geekiem i uwielbiasz erpegi, ta książka jest dla Ciebie. Jeżeli fakt, że Wolsung w swych założeniach, to jeden wielki popkulturowy miszmasz, Ci nie przeszkadza, ta książka jest dla Ciebie. Jeżeli lubisz steampunk i to taki podkręcony do n-tej potęgi dodatkowo wymieszany z magią, to ta książka jest dla Ciebie :). Wolsung, to znakomita gra, która pozwala prowadzić przygody praktycznie w każdej konwencji od salonowych intryg, przez pełne zagadek śledztwa po epickie przygody a'la Indiana Jones, Nathan Drake czy Lara Croft, a nawet lovecraftowski horror, czy zombie slasher.
Wolsung, to wspaniale opisany i bogaty świat - alternatywna wizja naszej planety końca XIX i początków XX wieku. Przepełniony magią i technomagicznymi gadżetami. Świat, gdzie niezwykłe damy i niezwykli dżentelmeni swymi epickimi czynami spisują swoją własną legendę.
Opis świata i poszczególnych jego elementów same w sobie są już kopalnią pomysłów na przygody, a dodatkowo co i rusz autorzy zamieszczają własne, sprawiając, że tzw. fluff jest najmocniejszą stroną podręcznika.
Mechanika jest specyficzna, ma swoich zwolenników, jak i wielu przeciwników. Oprócz kości dziesięciościennych wykorzystuje karty do gry i żetony, co wielu wydaje się dość skomplikowane i w świetle dzisiaj popularnych mechanik może nie jest najbardziej intuicyjne, ale IMHO dobrze współgra z założeniami samej gry.
Podręcznik jest bardzo dobrze napisany i przyjemnie się go czyta, nawet rozdziały skupiające się głownie na mechanice pełne są pomysłów na wykorzystanie jej w przygodach, co jest dużym plusem.
Dla mnie osobiście, jedna z lepszych gier RPG stworzonych przez polaków i mam nadzieję, że Arturowi Ganszyńcowi uda się w przyszłości wrócić z jej kolejną edycją.
Jeżeli jesteś geekiem i uwielbiasz erpegi, ta książka jest dla Ciebie. Jeżeli fakt, że Wolsung w swych założeniach, to jeden wielki popkulturowy miszmasz, Ci nie przeszkadza, ta książka jest dla Ciebie. Jeżeli lubisz steampunk i to taki podkręcony do n-tej potęgi dodatkowo wymieszany z magią, to ta książka jest dla Ciebie :). Wolsung, to znakomita gra, która pozwala...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-07-22
2013-12
1997-07
Moja pierwsza gra fabularna z jaką się zetknąłem i od której zaczęła się moja przygoda z grami RPG. Żywię do niej niesłychany sentyment i nadal po tylu latach mam z nią związanych mnóstwo wspaniałych wspomnień z niezliczonych sesji, jakie rozegraliśmy w świecie wykreowanym przez J. R. R. Tolkiena.
Sama gra mechanikę zapożyczyła ze stareńkiego, nigdy u nas nie wydanego "Rolemastera" i jest ona mocno oldskulowa i przestarzała z całym mrowiem tabelek i wszechobecną kostkomanią, ale pomijając te aspekty, jest to w mojej skromnej opinii najbardziej klimatyczna gra RPG wydana do tej pory, która rozgrywa się w magicznym świecie Śródziemia. Pełno tu informacji dotyczących tej krainy oraz jej mieszkańców - jest nawet słownik języka elfów i podstawy ich gramatyki. Dla fanów Tolkiena i jego twórczości może być fajną lekturą samą w sobie. Choć w Polsce wydano do nie ledwie kilka dodatków, to zachodni wydawca wypuścił ich w sumie kilkadziesiąt - ciągle można je znaleźć w odmętach Internetu. Fantastycznie wkomponowują się one w klimat tolkienowskiego świata.
Na tak wysoką ocenę podręcznika na pewno ma wpływ sentyment do minionych lat i przygód dzięki tej książce przeżytych, ale i tak uważam ją za pozycję godną polecenia każdemu miłośnikowi gier RPG w klimatach fantasy, a także fanom Tolkiena i jego twórczości.
Moja pierwsza gra fabularna z jaką się zetknąłem i od której zaczęła się moja przygoda z grami RPG. Żywię do niej niesłychany sentyment i nadal po tylu latach mam z nią związanych mnóstwo wspaniałych wspomnień z niezliczonych sesji, jakie rozegraliśmy w świecie wykreowanym przez J. R. R. Tolkiena.
Sama gra mechanikę zapożyczyła ze stareńkiego, nigdy u nas nie wydanego...
Stosunkowo prosta przygoda wprowadzająca do gry fabularnej WH40K RPG: Rogue Trader, którą spokojnie da się rozegrać na jednej, maksymalnie dwóch sesjach.
Scenariusz można potraktować jak swojego rodzaju starter do tej gry, gdyż zawiera skrót najważniejszych zasad i kilka gotowych postaci oraz ich okręt.
Fabuła przygody kręci się wokół odzyskania wraku pewnego zaginionego lekkiego krążownika o nazwie "Emperor's Bounty". Sprawa oczywiście komplikuje się w momencie wejścia na pokład, gdyż okazuje się, że statek jest wymarły, a wszystkiemu winny jest pewien powiązany z Osnową artefakt obcych.
Zasadniczo nic w tej przygodzie nie zaskakuje i jest to typowy średniak, ale do zapoznania się z systemem i uniwersum Warhammera 40000 w zupełności wystarczy.
Stosunkowo prosta przygoda wprowadzająca do gry fabularnej WH40K RPG: Rogue Trader, którą spokojnie da się rozegrać na jednej, maksymalnie dwóch sesjach.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toScenariusz można potraktować jak swojego rodzaju starter do tej gry, gdyż zawiera skrót najważniejszych zasad i kilka gotowych postaci oraz ich okręt.
Fabuła przygody kręci się wokół odzyskania wraku pewnego zaginionego...