Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Rozmowy o muzyce Haruki Murakami, Seiji Ozawa
Ocena 7,0
Rozmowy o muzyce Haruki Murakami, Se...

Na półkach:

Japoński pisarz i dyrygent z Japonii. Spotykają się, słuchają płyt i rozmawiają. Osią dyskusji jest muzyka klasyczna, a w tle pojawiają się wielcy dyrygenci jak Leonard Bernstein, czy Herbert von Karajan. Dla melomana, kogoś kto rozumie muzykę i ją kocha, uczestnictwo w tej dyskusji może być interesujące - o ile przygotuje sobie playlistę, znajdzie omawiane utwory w konkretnych wykonaniach. W kilku przypadkach mi się to udało, dzięki czemu połączenie warstwy tekstowej z dźwiękową dostarczyło interesujących doznań i pozwoliło (mam nadzieję) wyłapać niuanse o których panowie rozmawiali. Jako sucha treść - mogłaby by być trudna do przyswojenia. Dlatego "Rozmowy o muzyce" z pewnością wzbogacą tego, kto potrafi słuchać.

Japoński pisarz i dyrygent z Japonii. Spotykają się, słuchają płyt i rozmawiają. Osią dyskusji jest muzyka klasyczna, a w tle pojawiają się wielcy dyrygenci jak Leonard Bernstein, czy Herbert von Karajan. Dla melomana, kogoś kto rozumie muzykę i ją kocha, uczestnictwo w tej dyskusji może być interesujące - o ile przygotuje sobie playlistę, znajdzie omawiane utwory w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Mamy tu zbiór opowiadań, a każde z nich to osobna terapia orbitująca wokół przemijania. Ciekawie jest mieć wejście w roli obserwatora do gabinetu psychoanalityka i to jest chyba szczególna wartość, szczególnie że opisane historie wydarzyły się naprawdę. "Istoty ulotne" wprowadziły mnie w "odpowiedni nastrój", stan refleksji, więc uznaję że Irv Yalom swoje zadanie wykonał dobrze.

Mamy tu zbiór opowiadań, a każde z nich to osobna terapia orbitująca wokół przemijania. Ciekawie jest mieć wejście w roli obserwatora do gabinetu psychoanalityka i to jest chyba szczególna wartość, szczególnie że opisane historie wydarzyły się naprawdę. "Istoty ulotne" wprowadziły mnie w "odpowiedni nastrój", stan refleksji, więc uznaję że Irv Yalom swoje zadanie wykonał...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Mimo, że pamiętam większość z opisywanego okresu to grunge, z histerią z nim związaną jakoś minęła mnie bokiem. Z tego względu jestem bardzo ciekaw opinii tych, u których to zjawisko rezonuje mocniej. Książkę można podzielić na dwa meta-rozdziały. Pierwszy - wszystko co było przed "Nevermind". Drugi - wszystko, co było po "Nevermind". Gdy czytałem pierwszą część mieszały mi się nazwiska, ogarniało delikatne poczucie chaosu w prowadzeniu opowieści. Być może to przez to, o czym pisałem na samym początku? Druga część to fajna diagnoza grunge'u: rozprawa z mitami, demonami, trafnie - myślę - oddająca ducha czasów. Książka pozostawiła u mnie spore poczucie niedosytu, ale to chyba dobrze? Prawda? A do lektury warto złożyć sobie playlistę...

Mimo, że pamiętam większość z opisywanego okresu to grunge, z histerią z nim związaną jakoś minęła mnie bokiem. Z tego względu jestem bardzo ciekaw opinii tych, u których to zjawisko rezonuje mocniej. Książkę można podzielić na dwa meta-rozdziały. Pierwszy - wszystko co było przed "Nevermind". Drugi - wszystko, co było po "Nevermind". Gdy czytałem pierwszą część mieszały mi...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Chodzę po okolicy i sprawdzam, czy leżą liście. Taki oto jest efekt tej książki. A mówiąc zupełnie poważnie, wpisując się w treść. "Hydrozagadka" jest jak rzeka, która zabiera niespiesznym nurtem gdzieś w nieznane. Największym atutem są ludzie spotkani po drodze. Ich spojrzenie na otaczający świat, wspomnienia i pomysły - nie tylko na "sadzenie deszczu". Jak każda rzeka, także i ta literacka ma swoje łachy i wyspy. Do nich zaliczam osobiste wtręty autora. Tam nurt wyraźnie zwalnia. W życiu bym nie pomyślał, że sam temat retencji może być tak ciekawy.

Chodzę po okolicy i sprawdzam, czy leżą liście. Taki oto jest efekt tej książki. A mówiąc zupełnie poważnie, wpisując się w treść. "Hydrozagadka" jest jak rzeka, która zabiera niespiesznym nurtem gdzieś w nieznane. Największym atutem są ludzie spotkani po drodze. Ich spojrzenie na otaczający świat, wspomnienia i pomysły - nie tylko na "sadzenie deszczu". Jak każda rzeka,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ben White stworzył znakomity przewodnik po konflikcie Palestyńsko-Izraelskim, w którym niemal każde zdanie jest poparte konkretnym źródłem (łącznie jest są ich setki). Skażenie "zachodnio-centryzmem" dostaniemy potężny cios między oczy. Mimo, że osobiście dostrzegam w niej białe plamy, to logiczna, analityczna argumentacja White'a i sposób w jaki książka ta została ułożona są urzekające i wstrząsające zarazem. Jeśli jako ludzie chcemy dostrzegać w sobie pierwiastek humanizmu, bezwzględnie powinniśmy tę książkę przeczytać. Najlepiej nie raz.

Ben White stworzył znakomity przewodnik po konflikcie Palestyńsko-Izraelskim, w którym niemal każde zdanie jest poparte konkretnym źródłem (łącznie jest są ich setki). Skażenie "zachodnio-centryzmem" dostaniemy potężny cios między oczy. Mimo, że osobiście dostrzegam w niej białe plamy, to logiczna, analityczna argumentacja White'a i sposób w jaki książka ta została ułożona...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Siła sugestii jest zbyt silna, żeby obiektywnie podsumować "Słońce martwych". Znając doświadczenia autora, można bić brawo za to jak sprawnie i prosto oddał klimat powolnej agonii, oczekiwania na nieuchronne. Ale owa powolna agonia udziela się też czytelnikowi. Nieustanne oczekiwania, że historia wyjdzie poza intymny obszar ostatecznie wzmagają poczucie zniecierpliwienia. Być może gdyby przeczytać tę książkę bliżej pierwszego wydania, rezonowałaby bardziej. Dziś odbieram ją jednak jak skapujące krople myśli przez które gdzieniegdzie przebija się słońce.

Siła sugestii jest zbyt silna, żeby obiektywnie podsumować "Słońce martwych". Znając doświadczenia autora, można bić brawo za to jak sprawnie i prosto oddał klimat powolnej agonii, oczekiwania na nieuchronne. Ale owa powolna agonia udziela się też czytelnikowi. Nieustanne oczekiwania, że historia wyjdzie poza intymny obszar ostatecznie wzmagają poczucie zniecierpliwienia....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Największą wartością tej książki są wywiady z dziennikarzami. Dla porządku nazwijmy ich: dziennikarzami mediów nie-rządowych. Dziennikarze z różnych pokoleń, z rożnym bagażem doświadczeń i - mimo wspólnego mianownika - z różnymi przemyśleniami. W pozostałej treści mamy odrobinę kulis pracy sejmowej, procesu legislacyjnego. Sprawy dotyczące zachowania poszczególnych polityków są powszechnie znane.

Największą wartością tej książki są wywiady z dziennikarzami. Dla porządku nazwijmy ich: dziennikarzami mediów nie-rządowych. Dziennikarze z różnych pokoleń, z rożnym bagażem doświadczeń i - mimo wspólnego mianownika - z różnymi przemyśleniami. W pozostałej treści mamy odrobinę kulis pracy sejmowej, procesu legislacyjnego. Sprawy dotyczące zachowania poszczególnych...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Interesująca pozycja, która bez ideologicznego ładunku podaje rys historyczny i główne punkty współczesnej lewicy. Szczególnie spojrzenie na przeszłość jest bardzo interesujące. Pozwala zrewidować pewne oklepane kalki myślowe. Postulaty nowoczesnej lewicy są rozsądnie przedstawione - zarówno w kontekście korzyści, jak i zagrożeń. Książka nie tylko dla zainteresowanych polityką.

Interesująca pozycja, która bez ideologicznego ładunku podaje rys historyczny i główne punkty współczesnej lewicy. Szczególnie spojrzenie na przeszłość jest bardzo interesujące. Pozwala zrewidować pewne oklepane kalki myślowe. Postulaty nowoczesnej lewicy są rozsądnie przedstawione - zarówno w kontekście korzyści, jak i zagrożeń. Książka nie tylko dla zainteresowanych polityką.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bośnia i Hercegowina. Ekshumacje. Czy przez lata temat nie został wyczerpany? Być może dlatego Taina Tervonen pokazuje go od drugiej strony. Podąża śladami tych, którzy przez lata (!) identyfikują kości, szukają krewnych i mitycznego <match>. Przerażające jest to, że po trzech dekadach od wojny na Bałkanach szukanie ofiar de facto wciąż trwa. Między wierszami przewijają się ciekawe spostrzeżenia dotyczące relacji społecznych, ale mimo podjęcia przez autorkę próby oddania głosu serbskiej stronie, jest on dla mnie niedostatecznie słyszalny.

Bośnia i Hercegowina. Ekshumacje. Czy przez lata temat nie został wyczerpany? Być może dlatego Taina Tervonen pokazuje go od drugiej strony. Podąża śladami tych, którzy przez lata (!) identyfikują kości, szukają krewnych i mitycznego <match>. Przerażające jest to, że po trzech dekadach od wojny na Bałkanach szukanie ofiar de facto wciąż trwa. Między wierszami przewijają się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Otworzyć" rozmówców - to niełatwa sztuka, która udaje się nielicznym. Tym większe uznanie dla Kamila Dziubki za to, że namówił, otworzył i wysłuchał tych, którzy anonimowo zdradzają kulisy środowiska partii władzy. Jeden z głównych atutów tej książki jest również paradoksalnie jej główną wadą. Jako, że nie w niej narracji autora, brakuje mi didaskaliów - krótkiego rysu i umiejscowienia pewnych zdarzeń. Ale to drobnostka. Brak narracji pozwala poczuć pewną intymność i zbudować przekonanie, że zdobywa się jakąś tajemną wiedzę. Wiedzę, która dla świadomego obywatela nie powinna być szokująca. Raczej otrzeźwiająca.

"Otworzyć" rozmówców - to niełatwa sztuka, która udaje się nielicznym. Tym większe uznanie dla Kamila Dziubki za to, że namówił, otworzył i wysłuchał tych, którzy anonimowo zdradzają kulisy środowiska partii władzy. Jeden z głównych atutów tej książki jest również paradoksalnie jej główną wadą. Jako, że nie w niej narracji autora, brakuje mi didaskaliów - krótkiego rysu i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo lubię i cenię Roberta Kaplana za jego reportaże. "Tragizm polityki (...)" z pewnością wymaga ode mnie więcej uwagi, więc najprawdopodobniej przeczytam ją jeszcze raz - najlepiej "na raz". Mamy tu bowiem do czynienia z esejem - strumieniem świadomości w którym autor pokazuje analogie pomiędzy polityką (głównie USA), a literaturą klasyczną (głównie grecką i Szekspirem). Interesujące spojrzenie wymagające pełnego zaangażowania w lekturę.

Bardzo lubię i cenię Roberta Kaplana za jego reportaże. "Tragizm polityki (...)" z pewnością wymaga ode mnie więcej uwagi, więc najprawdopodobniej przeczytam ją jeszcze raz - najlepiej "na raz". Mamy tu bowiem do czynienia z esejem - strumieniem świadomości w którym autor pokazuje analogie pomiędzy polityką (głównie USA), a literaturą klasyczną (głównie grecką i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Reportaż biograficzny. Przyznaję - na myśl o tym czułem delikatny absmak. Niepotrzebnie. "Wolną" traktuję jako powieść - liryczną podróż przez mikrokosmos autorki. Proponuje nam ona pewną grę tajemnic. Grę w chowanego. Mimo, że wiemy kto gdzie się schował, akceptujemy zasady gry czując autentyczne zaskoczenie zgrabnym twistem, zwłaszcza na zakończenie pierwszej części. Jeśli oczekujesz historycznej wizytówki Albanii - być może na tem moment nie ma nic bardziej nasyconego. Ta książka kipi Albańskością, a z pozoru niewinne sceny (jak te o puszcze coli, płynie do zmywarki, czy koszuli nocnej) otwierają głowę.

Reportaż biograficzny. Przyznaję - na myśl o tym czułem delikatny absmak. Niepotrzebnie. "Wolną" traktuję jako powieść - liryczną podróż przez mikrokosmos autorki. Proponuje nam ona pewną grę tajemnic. Grę w chowanego. Mimo, że wiemy kto gdzie się schował, akceptujemy zasady gry czując autentyczne zaskoczenie zgrabnym twistem, zwłaszcza na zakończenie pierwszej części....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, czy John Hooper wykorzystał potencjał tematu za który się zabrał. Stworzył raczej subiektywny i powierzchowny obraz Włochów. Jest to raczej ogólna przypowiastka rodem z wakacyjnego wydania programu w telewizji śniadaniowej. Trudno też poważnie traktować liczne dane statystyczne, które pochodzą sprzed dekady lub okresu wcześniejszego. Jeśli ktoś zna Włochy choć trochę, ta książka nie wywróci jego życia do góry nogami. Może jednak stanowić "czaso-umilacz" w trakcie np. letniego wypoczynku. Niekoniecznie w Italii.

Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, czy John Hooper wykorzystał potencjał tematu za który się zabrał. Stworzył raczej subiektywny i powierzchowny obraz Włochów. Jest to raczej ogólna przypowiastka rodem z wakacyjnego wydania programu w telewizji śniadaniowej. Trudno też poważnie traktować liczne dane statystyczne, które pochodzą sprzed dekady lub okresu wcześniejszego....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Przystępna, dowcipna i - co najważniejsze - pouczająca. Książka którą czyta się jak wciągający kryminał - z tą różnicą, że tu "przedmiotem" śledztwa są zwierzęta, a zagadkę rozwiązują patolodzy i weterynarze. Nie przypuszczałem, że książka tego typu może stanowić doskonałą rozrywkę. Poza tym "Dramat zwierząt domowych" traktuję poniekąd jak podręcznik - wstęp do tego jak obchodzenia się ze zwierzętami. Mimo tego, że przebywam z nimi od lat i trochę je znam, treść tej książki pozwoliła mi zrewidować pewne zachowania. Pewnie z korzyścią dla wszystkich.

Przystępna, dowcipna i - co najważniejsze - pouczająca. Książka którą czyta się jak wciągający kryminał - z tą różnicą, że tu "przedmiotem" śledztwa są zwierzęta, a zagadkę rozwiązują patolodzy i weterynarze. Nie przypuszczałem, że książka tego typu może stanowić doskonałą rozrywkę. Poza tym "Dramat zwierząt domowych" traktuję poniekąd jak podręcznik - wstęp do tego jak...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Po raz pierwszy przeczytałem tę książkę kilka lat temu. Spodobała mi się do tego stopnia, że sięgnąłem po inne, dostępne, teksty Normana Lewisa. Potrzebowała jednak podejścia numer dwa.
Tym razem zabrałem "Neapol..." do Neapolu. W tym kontekście ten reportaż nabrał nowych kolorów. Dopiero teraz widzę i rozumiem w jak cudny sposób Lewis oddał "neapolitańskość" miejsca i czasu. Jak perfekcyjnie i plastycznie zarysował ducha południowych Włoch. Zabawne, że w niektórych fragmentach ta opowieść może stanowić wskazówki do odkrywania Neapolu 80 lat później.
"Neapol '44" to głośna jak miejski gwar opowieść zabarwiona nienachalnym humorem, po przeczytaniu której zastanawia mnie tylko jedno: czy aby na pewno Norman Lewis nie był Włochem?

Po raz pierwszy przeczytałem tę książkę kilka lat temu. Spodobała mi się do tego stopnia, że sięgnąłem po inne, dostępne, teksty Normana Lewisa. Potrzebowała jednak podejścia numer dwa.
Tym razem zabrałem "Neapol..." do Neapolu. W tym kontekście ten reportaż nabrał nowych kolorów. Dopiero teraz widzę i rozumiem w jak cudny sposób Lewis oddał "neapolitańskość" miejsca i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Wahałem się między notą 5, a 6.
Dlaczego 5? W moim odczuciu jest to trochę bajdurzenie. Nie twierdzę, że autor zmyśla. Brakuje mi w tej opowieści "mięsa". Być może przeszkadza mi wsobny charakter opowieści. Zastanawiam się, dlaczego część napisana po serbsku jest tłumaczona, a część nie? Podejrzewam, że pewne zwroty z serbskiego są przetłumaczone niedbale (przykład: čika. Nie jest to dziadek. Raczej wujek / wujaszek), a inne są w lokalnym dialekcie (sztokowskim, przykład: što). Wiem - czepiam się, ale chciałbym mieć to wyjaśnione. Inaczej mam poczucie, że wydano tę książkę niechlujnie.
Dlaczego jednak 6? Didaskalia tej książki zostawiają, w moim odczuciu, interesujące skrawki-drogowskazy do historii których nie znałem, albo które rozumiałem na opak jak np. rehabilitacja Czetników, czy pochodzenie polskich żołnierzy w Jugosławii. Jest to interesujący punkt wyjścia do czegoś, co dalej.

Wahałem się między notą 5, a 6.
Dlaczego 5? W moim odczuciu jest to trochę bajdurzenie. Nie twierdzę, że autor zmyśla. Brakuje mi w tej opowieści "mięsa". Być może przeszkadza mi wsobny charakter opowieści. Zastanawiam się, dlaczego część napisana po serbsku jest tłumaczona, a część nie? Podejrzewam, że pewne zwroty z serbskiego są przetłumaczone niedbale (przykład: čika....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Na początek wtręt osobisty: "przekleństwo" z mielonym zabieram dla siebie. Będę używał z namiętnością.
A teraz na poważnie. Podoba mi się fakt, że "Fjaka" jest właśnie takim trochę mielonym, ćevapem. Jest w niej wszystkiego po trochu i co zaskakujące to "po trochu" dobrze się sprawdza. Autorka umiejętnie nawiguje w wybranych tematach, a literacka podróż przez Chorwację zostawia swój ślad. Mam przekonanie, że mamy tu kraj prawdziwy: z krwi i kości, ze swoimi bliznami i demonami. Co ważne - w żadnym wypadku nie jest to reportaż hagiograficzny. Za to duży plus.

Na początek wtręt osobisty: "przekleństwo" z mielonym zabieram dla siebie. Będę używał z namiętnością.
A teraz na poważnie. Podoba mi się fakt, że "Fjaka" jest właśnie takim trochę mielonym, ćevapem. Jest w niej wszystkiego po trochu i co zaskakujące to "po trochu" dobrze się sprawdza. Autorka umiejętnie nawiguje w wybranych tematach, a literacka podróż przez Chorwację...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bartek Sabela dokonał trudnej sztuki. Bez indoktrynacji oraz ideologii obnażył nasz "humanizm". Jest to książka ważna na dzisiejsze czasy i każdy, kto uważa siebie za człowieka myślącego powinien ją przeczytać: abstrahując od upodobań kulinarnych.

Bartek Sabela dokonał trudnej sztuki. Bez indoktrynacji oraz ideologii obnażył nasz "humanizm". Jest to książka ważna na dzisiejsze czasy i każdy, kto uważa siebie za człowieka myślącego powinien ją przeczytać: abstrahując od upodobań kulinarnych.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Tomasz Łapiński ma niezwykły dar. Snuje opowieści w sposób nienachalnie błyskotliwy. Tka ze słów koronkę, w której niczego nie jest za dużo, niczego nie jest za mało. Może to nadużycie, ale podoba mi się przestrzeń, którą autor zostawia — m.in. to coś urzekło mnie w McCarthym. Poprzednia książka “Szmata” wciągnęła mnie totalnie. Podobnie jest i tym razem. “Z pamięci” to osobiste spojrzenie na wydarzenia i ludzi z boiska. Spojrzenie, które mnie odpowiada najbardziej: przez pryzmat ludzki, z wynikiem jako zbiorem cyfr na dalszym planie. Patrzę na to, jak na opowieść o ludziach. Łapiński niczym archeolog szczoteczką odkrywa kolejne warstwy emocji. Mimo że niektóre zdarzenia pamiętam z trybun lub z piłkarskich gazet (odkładanych niczym skarby przez panią w lokalnym kiosku), nie traktuję tego jako pozycji stricte piłkarskiej. Dla mnie futbol jest tu tłem.
Celowo niewiele wspominam o wywiadzie w drugiej części książki. Poza kilkoma ciekawymi odpowiedziami, znajdującymi się trochę jakby obok, sama forma jest mocno naciągana, a pytania momentami sprowadzają się w mojej opinii do szukania kwadratowych jaj.

Tomasz Łapiński ma niezwykły dar. Snuje opowieści w sposób nienachalnie błyskotliwy. Tka ze słów koronkę, w której niczego nie jest za dużo, niczego nie jest za mało. Może to nadużycie, ale podoba mi się przestrzeń, którą autor zostawia — m.in. to coś urzekło mnie w McCarthym. Poprzednia książka “Szmata” wciągnęła mnie totalnie. Podobnie jest i tym razem. “Z pamięci” to...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam wrażenie, że to takie bajdurzenie. Czytając słowa głównego bohatera, podskórnie czuję że są one za bardzo "wyedytowane". Gdy zaczyna się robić interesująco i pada konkretne pytanie, Nazar (nie będący de facto Nazarem - imię mu zmieniono) stwierdza, że odpowiadać nie będzie. Równie dobrze panowie mogliby rozmawiać o sposobach pędzenia bimbru i okrasić to historiami typu: a na imprezie w Mińsku to wypiliśmy tyle, że mój kolega z podwórka zasnął na balkonie przy -15 i nie zamarzł (albo i zamarzł, bo trup tu ściele się gęsto).

Mam wrażenie, że to takie bajdurzenie. Czytając słowa głównego bohatera, podskórnie czuję że są one za bardzo "wyedytowane". Gdy zaczyna się robić interesująco i pada konkretne pytanie, Nazar (nie będący de facto Nazarem - imię mu zmieniono) stwierdza, że odpowiadać nie będzie. Równie dobrze panowie mogliby rozmawiać o sposobach pędzenia bimbru i okrasić to historiami typu:...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to