Opinie użytkownika
Spodziewałem się felietonów podróżnych a otrzymałem zbiór osobistych notatek z drogi. Mają one walor strumienia świadomości i impresji z mijanych miejsc. W ostatecznym rozrachunku nie kupiła mnie ich poetyka, nie sięgnę po poprzednie książki autorki ale jeśli pojawi się okazja udziału w spotkaniu autorskim rozważę taka możliwość.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZa dużo literatury w tym non-fiction jak na mój gust. Gdyby to był zbiór opowiadań ocena byłaby wyższa. Nie kupuje mnie ta wizja literatury faktu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Krótko: Historie pozaplatane jak senne rojenia w świecie Tadeusza Nowaka.
Dłużej: Proza zaatakowała mnie nieco znienacka. Informacja o nominacji do Bookera dla tłumaczenia, rzut oka na okładkę, skojarzenie z serią Sulina, pobranie e-booka o całkiem innym designie i plum. Wsiąkłem. Małe, gęste formy, senno-koszmarne, zanurzone w świecie jakby Tadeusza Nowaka (szczególnie A...
Kontekst lokalny zachęcił mnie, gdyby nie on, pewnie nie sięgnąłbym po tę lekturę. Okolice, które zapoczątkowały zainteresowanie autora rzekami były moim światem, miejscem wagarów pod koniec lat 1990. Na szczęście książka zaczynająca się i kończąca w Łodzi nie jest poświęcona wyłącznie "mojemu miastu", osadzona zarówno literacko jak i geograficznie prowadzi przez łódzkie,...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Zbiór nierówny czy zróżnicowany?
Po lekturze mam dwie refleksje. Pierwsza: mało tu literackiego reportażu do którego jestem przyzwyczajony dzięki Czarnemu, Dowodom Na Istnienie czy Wydawnictwu Poznańskiemu. Druga: jeśli takie teksty ukazywały się dawniej w Dzienniku Łódzkim to obecna kondycja lokalnej prasy codziennej jest fatalna.
Dla mnie najjaśniejsze punkty zbioru to...
Język potoczny, brudny, czasami wulgarny (bez zbytniego epatowania ale jednak). Rozdziały krótkie z czasem chudną. Widać, że książka powstała na bazie doświadczeń twórcy krótkiego formatu telewizyjnego a nie akademika.
Spostrzeżenia i refleksje nie są nowe, czy rewolucyjne ale wyraźne i niesformatowane. Wraz z historiami, będącymi kanwą dla nich bardzo dobrze uzupełniają...
Na własne potrzeby stworzyłem szufladkę "non-fiction magiczne" i włożyłem do niej "Domy bezdomne" i "Nowohucką telenowelę". Do "Miami" natomiast pasuje określenie "kryminał non-fiction" - czytając zastanawiałem się, czy na następnej stronie wyskoczą na mnie Sonny Crockett i Rico Tubbs.
Krótkie rozdziały, krótkie zdania dynamizują lekturę i dobrze współgrają z treściami...
Nie jest to pozycja tak wciągająca jak te o Detroit (LeDuff), czy Nowym Orleanie (Baum). Jest słabsza od nich zarówno pod względem konstrukcji jak języka (czy tłumaczenia). Wydaje mi się pokrewna książce Karoliny Sulej o Coney Island (Wszyscy jesteśmy dziwni): bardziej ciąg portretów niż wielka panorama.
Portretów (czy migawek), ciekawych, dynamicznych, aktualnych,...
W weekendowej (21.10.2022) GazWyb pojawił się wywiad Mike'a Urbaniaka z Marią Peszek. W mojej ocenie słabiutki. Na stronie wydawnictwa dostępny był pierwszy rozdział książki. Po przeczytaniu odczucia miałem ambiwalentne ale na tyle mnie zainteresował, że dodałem na półkę w Legimi i wciągnąłem w półtora dnia.
Nie jest to pozycja równa, czy wiekopomna. Najbardziej...
/backlog z forum piwowarskiego/
Książka napisana bardzo lekko, czytam jak dobry reportaż po polsku, a mój angielski jest taki intermediate z przebłyskami na upper (granatowy Murphy, nie wyżej).
Mnóstwo anegdot i opowieści z historii amerykańskiego craftu i szerzej - amerykańskiego przemysłu piwowarskiego - z obfitymi odwołaniami do literatury przedmiotu.
Wszystko krąży...
/lekko rozbudowany backlog z forum muzycznego/
Z jednej strony kronika rodzinna pod wieloma względami zbliżona do Fałszerzy pieprzu Moniki Sznajderman, fragmentów Kajś Zbigniewa Rokity, Wiecznego Początku Beaty Szady czy (najmniej) Wysp odzyskanych Piotra Oleksego. Z drugiej kronika zbrodni zbliżona do opisów zbrodni Holocaustu. Co ważne, prowadzona bez epatowania...
W porównaniu z dotychczas przeczytanymi książkami o scenie/ scenach niezależnych/ alternatywnych w USA (Please kill me - McCain, McNeil; Amerykański hardcore - Blush; Straight Edge - Rettman czy nawet Wszyscy kochają nasze miasto - Yarm) ta pozycja jest najsłabsza.
Czy to sprawa, że ja tych kapel nie znam/ nie lubię? Czy doktrynerskie i mało krytyczne pisanie zamiast...
Nie wiem czy nie jest to najlepsza książka Winnickiej, jaką przeczytałem, od czasu "Był sobie chłopczyk".
Panorama historyczna i osobowościowa, żywe życie o smaku raczej słono-gorzkim, kuchnia społeczno-polityczna wymieszane w zadowalających proporcjach. Nie jest to książka pisana pod tezę, co warte uwagi w dobie wszechogarniającej polaryzacji. Z drugiej strony, jak...
Jak dotychczas - moja książka roku 2021.
Początkowe zakłopotanie wielowątkowością i miszmaszem imion i nazwisk ustąpiło miejsca podziwowi i fascynacji światem zrekonstruowanym ze źródeł. Można przywołać "Kroków siedem do końca" Piotra Lipińskiego jako pozycję, w której autor z podobnym problemem, o większej co prawda skali, poradził sobie nieco gorzej.
Obecna już w debiucie...
Część poświęcona Rzymowi (pierwsza) wyraźnie spójniejsza niż ta opisująca resztę Italii (druga). Druga czytała mi się gorzej, wydała się też bardziej chaotyczna a miejscami nie pozbawiona kiksów językowych. Podobnie jak w przypadku dwóch innych lektur (D.Rosiak - Oblicza Wielkiej Brytanii i M.Stasiński - Diabeł umiera w Hawanie) dopiero na końcu znajduje się informacja, że...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCzytałem i towarzyszyło mi wrażenie, że oglądam serial podobny do dziejącego się w podobnej scenerii Luthera. Solidna rzecz: patologia systemowa i osobiste zmagania w proporcjach, powiedzmy trzy-cztery do jednego.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Dynamiczna, żywa, gawędziarska powiedzmy. Czytałem jakby uzupełnienie, aktualizację czy spotkanie po latach z rzeczywistością opisaną dogłębnie w "Cokolwiek powiesz, nic nie mów..." Patricka Raddena Keefe.
Czy osobno zrobiłaby na mnie podobnie dobre wrażenie? Myślę, że urok dynamiki i gawędy by pozostał ale bez podbudowy znaczyłby mniej w ogólnym rozrachunku.
Piękny region, barwne dzieje, krwiste postaci. Język jednak nie pomaga. Mam wrażenie, że metoda (metodologia mieszana?), którą autor charakteryzuje pod koniec książki nie sprawdziła się. Reportaże z antologii "Morze i ziemia" (pod red. Łazarewicz, Klim) czy świnoujskie fragmenty "Można wybierać" Boćkowskiej czyta się znacznie lepiej.
Pomimo tego zabiorę ze sobą egzemplarz...
Soczyście, momentami nieczytelnie przez zanurzenie w realia mass mediów USA. Natomiast opisywane mechanizmy wydają się być uniwersalne.
Mam też wrażenie, że tłumaczenie cokolwiek kuleje.