Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Bardzo dobra książka dla początkujących. Napisana prosto, z wieloma przykładami, studiami przypadków i podsumowaniami. Nie polecam jednak czytelnikowi, który już cokolwiek innego w temacie wizualizacji czytał, bo pewnie nie znajdzie tu nic nowego.

Bardzo dobra książka dla początkujących. Napisana prosto, z wieloma przykładami, studiami przypadków i podsumowaniami. Nie polecam jednak czytelnikowi, który już cokolwiek innego w temacie wizualizacji czytał, bo pewnie nie znajdzie tu nic nowego.

Dobra książka wprowadzająca dla kogoś kto nie ma żadnego pojęcia o historii i kulturze Chin. Kilkukrotne powtarzanie, które jest wymieniane w recenzjach jako wada, uważam za zaletę, ponieważ autor najpierw przedstawia pewne fakty jako ilustrację, by w następnej części ukazać ich szerszy kontekst, przez co można lepiej je sobie uporządkować.

Dobra książka wprowadzająca dla kogoś kto nie ma żadnego pojęcia o historii i kulturze Chin. Kilkukrotne powtarzanie, które jest wymieniane w recenzjach jako wada, uważam za zaletę, ponieważ autor najpierw przedstawia pewne fakty jako ilustrację, by w następnej części ukazać ich szerszy kontekst, przez co można lepiej je sobie uporządkować.

Jest to bardziej relacja z kulinarnej podróży niż podręcznikowa książka kucharska. Przepisy przeplatane są około-kuchennymi anegdotami autorki, które są miłym dodatkiem (zwłaszcza dla kogoś Włochami zafascynowanego), ale spokojnie można to pomijać. Wprowadzają one jednak w pewien klimat i trochę poszerzają całość doświadczenia, dzięki czemu nie jest to po prostu kolejny losowy zbiór przepisów. Wielkim plusem z mojej perspektywy jest różnorodność receptur oraz ich sprofilowanie pod wymagania zarówno jakościowe jak i ilościowe - nie są to zazwyczaj przepisy na dwa szparagi polane wykwintnie kropelką sosu. Znaleźć można w niej też bogate sugestie dotyczące modyfikacji czy zamienników. Ogólnie to książka bardziej o swobodnej celebracji procesu jedzenia niż przekazująca zbiór reguł i technik, co bardzo w niej cenię.

Jest to bardziej relacja z kulinarnej podróży niż podręcznikowa książka kucharska. Przepisy przeplatane są około-kuchennymi anegdotami autorki, które są miłym dodatkiem (zwłaszcza dla kogoś Włochami zafascynowanego), ale spokojnie można to pomijać. Wprowadzają one jednak w pewien klimat i trochę poszerzają całość doświadczenia, dzięki czemu nie jest to po prostu kolejny...