Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Ostatnio miałam przyjemność czytać kolejną książkę Pani Barbary Wysoczańskiej i oczywiście nie zawiodłam się i tym razem. Styl autorki,klimat jaki tworzy ona w swoich książkach sprawia, że zatracamy się w czytanych historiach i mocno zżywamy z bohaterami. „Aktoreczka” przenosi nas w powojenny okres, mocno odczuwalny w Polsce, która niestety została zdeptana przez najeźdźców, silnie kontrastujący z postrzeganiem europejskiej wojny w mocno rozwiniętej, tętniącej życiem Ameryce. To właśnie tam uciekł przed złem Konrad wraz z rodziną, by rozpocząć nowe, bezpieczne życie, jednak demony przeszłości podążyły za nim. Walczący o godne warunki bytu swojej córki z ogromnym poczuciem winy na barkach za jej kalectwo, próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości robiąc wszystko co w jego mocy, aby pomóc własnemu dziecku. Jego dotychczasowe życie zostaje wywrócone do góry nogami, gdy na swojej drodze spotyka sławną aktorkę Lauren Evans.


„Aktoreczka” to opowieść nie tylko o ojcu, który próbuje naprawić swoje błędy, ale także o delikatnej, zranionej kobiecie Lauren, która ma teoretycznie wszystko , a tak naprawdę nie ma nic. Jest samotna, poraniona przez życie, żyje pod ukrytą tożsamością, zatapiając swoje smutki w alkoholu. To ukazanie okrutnych praw i brutalności w świecie sław, a także ceny jaką trzeba zapłacić za sukces. Książka jest pełna emocji i smutku, ale także radosnych momentów i nieśmiałej miłości. Styl autorki niezmiennie mnie zachwyca, a Wam gorąco polecam książkę „Aktoreczka”.

Ostatnio miałam przyjemność czytać kolejną książkę Pani Barbary Wysoczańskiej i oczywiście nie zawiodłam się i tym razem. Styl autorki,klimat jaki tworzy ona w swoich książkach sprawia, że zatracamy się w czytanych historiach i mocno zżywamy z bohaterami. „Aktoreczka” przenosi nas w powojenny okres, mocno odczuwalny w Polsce, która niestety została zdeptana przez...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„The Sweetest Oblivion” to pierwsza część mafijnej serii „Made”. To propozycja od @wydawnictwoniezwykle, wydana już jakiś czas temu, jednak z przyczyn osobistych dopiero teraz udało mi się ją przeczytać. Ciekawa okładka, obietnica dobrych wrażeń dla miłośników „Złączonych honorem”, ogólnie brzmi kusząco. Jednak ja mam chyba ostatnio jakiegoś pecha lub za duże wymagania. Początkowo książka rzeczywiście mnie wciągnęła, super się ją czytało, był nietypowy wątek, zakazana miłość i pożądanie, niebezpieczeństwo związane z mafią i ciekawe postacie. Ale niestety im dalej w głąb książki, tym coraz większe odnosiłam wrażenie, że utknęłam w błędnym kole i nic nowego, ciekawego się już nie wydarzy.


Styl pisania autorki nadal pozostawał przyjemny w odbiorze, jednak cała historia straciła na swojej oryginalności i zaczęła odnosić się głównie do relacji między Eleną i Nico, z ciągle poszkodowanym i poturbowanym Tonym. 🙈Nie zrozumcie mnie źle, bo książka nie była do końca zła, ale w pewnym momencie ten początkowy ogień po prostu przygasł i zrobiło się zwyczajnie. To taka historia, którą czyta się szybko i nawet przyjemnie, ale nie pozostaje ona w pamięci na zbyt długo. Ciekawe jaka będzie druga część serii, bo mieszanka Gianny i Christiana zapowiada się ciekawie.

„The Sweetest Oblivion” to pierwsza część mafijnej serii „Made”. To propozycja od @wydawnictwoniezwykle, wydana już jakiś czas temu, jednak z przyczyn osobistych dopiero teraz udało mi się ją przeczytać. Ciekawa okładka, obietnica dobrych wrażeń dla miłośników „Złączonych honorem”, ogólnie brzmi kusząco. Jednak ja mam chyba ostatnio jakiegoś pecha lub za duże wymagania....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Jagna i biały wilk” to książeczka dla dzieci dedykowana przez @wydawnictwoczarnaowca od 9 roku życia, aczkolwiek z doświadczenia wiem, że świetnie sprawdzi się też dla młodszych dzieci i wspólnego czytania z pociechą. Na wstępie warto zaznaczyć, że książka jest pięknie wydana, ma twardą oprawę, przyciągające wzrok ilustracje, ale rzeczywiście jeżeli chodzi o samodzielne czytanie, to muszą to być już starsze dzieci, ponieważ tekstu jest sporo i napisany jest mniejszą czcionką.


Wnętrze książki jest bardzo wartościowe, zwraca uwagę na współczesne problemy ekosystemów, uczy empatii wobec leśnych zwierząt, szacunku do przyrody i zwracania uwagi na to, czego często nie dostrzega się żyjąc w miejskim zgiełku. Miłośnicy leśnych przygód i rezolutnych bohaterów z pewnością znajdą tu coś dla siebie. Przygody Jagny, jej przyjaciół i mądrego, białego wilczaka to świetna opowieść o życiu na wsi, wśród leśnych terenów, obcowania z przyrodą, dbania o okoliczną faunę i florę, a także o rodzinnych więzach i sile wieloletniej przyjaźni. To książka, którą warto mieć w swojej rodzinnej biblioteczce. Gorąca Wam ją polecam!

„Jagna i biały wilk” to książeczka dla dzieci dedykowana przez @wydawnictwoczarnaowca od 9 roku życia, aczkolwiek z doświadczenia wiem, że świetnie sprawdzi się też dla młodszych dzieci i wspólnego czytania z pociechą. Na wstępie warto zaznaczyć, że książka jest pięknie wydana, ma twardą oprawę, przyciągające wzrok ilustracje, ale rzeczywiście jeżeli chodzi o samodzielne...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Sama nie wiem, co mam napisać o tej książce. Mega kusząca okładka, opis o szefie, który zgrywa miłego tylko dla pozoru. Co to się miało nie dziać. Jednak na pięknej okładce i obietnicach plusy się kończą, bo niestety w środku dostajemy cukierkowy romansik w którym miłość od ignorancji po wieczność, rozwinęła się w ułamku sekundy, gdzie z każdej strony atakują nas kotusie, skarbusie i męskie łzy. No miałam całkowicie inne wyobrażenie o tej książce po przeczytaniu opisu. Fakt, końcówka zawiała grozą, pojawił się szybki wątek kryminalny, jednak całości zdecydowanie czegoś zabrakło. Bohaterowie są jacyś bezbarwni. Olivia Hall zachowuje się momentami jak nastolatka, a Alexander jest tak wrażliwy i uległy, chociaż początek ukazywał go jako twardego faceta, że ja momentami miałam już dość. I może zdradzę trochę szczegółów, ale moment w którym Olivia i Alexander jadą do jej ojca, którego życie było zagrożone, a ona całą drogę przeżywa jaki prezent da ukochanemu na urodziny. 🤦‍♀️No całkowicie nie moje klimaty! Jest to jednak moje zdanie, a Wy możecie wyrobić sobie własną opinię. 😉

Sama nie wiem, co mam napisać o tej książce. Mega kusząca okładka, opis o szefie, który zgrywa miłego tylko dla pozoru. Co to się miało nie dziać. Jednak na pięknej okładce i obietnicach plusy się kończą, bo niestety w środku dostajemy cukierkowy romansik w którym miłość od ignorancji po wieczność, rozwinęła się w ułamku sekundy, gdzie z każdej strony atakują nas kotusie,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Dziewczyna z Titanica”. Książka przyciąga już samą okładką na której widnieje elegancka kobieta i legendarny „Titanic”,którego dramatyczną historię zna chyba każdy z nas. Wbrew tytułowi, książka nie skupia się wyłącznie na tragicznym rejsie „Titanica”, ale ukazuje powoli rodzącą się miłość pomiędzy młodziutką Madeline i zamożnym, dużo starszym od niej, znanym wśród tamtejszych elit pułkownikiem Astorem. Autorka bazowała na autentycznej historii głośnego romansu Madeleine Force i Johna Jacoba Astoria, który odbił się dużym echem wśród środowiska elit. „Dziewczynę z Titanica” czyta się bardzo przyjemnie, a fakt oglądania filmu „Titanic” sprawia, że podczas czytania wyobraźnia działa jeszcze mocniej zarówno w momencie ukazania życia eleganckich kobiet w bogatym środowisku, zmagających się z bezlitosną prasą, ale także w przypadku przebiegu samej katastrofy transatlantyku. W większej części książka dotyczy życia młodej Madeleine i pułkownika Astora, jego starań o kobietę życia, funkcjonowania wśród sztywnych elit, gdzie ciężko było znaleźć szczerych, zaufanych ludzi i gdzie liczyło się pokazanie swojego dobrobytu, a bezduszna prasa w poszukiwaniu sensacji często nie zostawiała na kimś suchej nitki. Sama katastrofa Titanica zajmuje końcową część książki, ale chwyta za serce i wzrusza, ponieważ ciężko przejść koło takiej tragedii obojętnie. „Dziewczyna z Titanica” bardzo mi się podobała i gorąco ją Wam polecam. 😊

„Dziewczyna z Titanica”. Książka przyciąga już samą okładką na której widnieje elegancka kobieta i legendarny „Titanic”,którego dramatyczną historię zna chyba każdy z nas. Wbrew tytułowi, książka nie skupia się wyłącznie na tragicznym rejsie „Titanica”, ale ukazuje powoli rodzącą się miłość pomiędzy młodziutką Madeline i zamożnym, dużo starszym od niej, znanym wśród...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Na wstępie chciałabym zaznaczyć,że książka „Wiedźmy z Manningtree” z pewnością nie jest dla każdego. Napisana jest w staroangielskim języku, który mimo tłumaczenia bardziej lub mniej trafionego zdecydowanie nie ułatwia czytania. W moim przypadku musiałam się mocno skupić, a i tak z każdej strony przytłaczały mnie biblijne cytaty wplątane w dialogi i odnośniki do danych faktów historycznych (co akurat było fajnym zabiegiem, bo można było się dowiedzieć czegoś nowego.) Oczywiście rozumiem zamysł autorki, chęć odzwierciedlenia owych czasów, trwającego wtedy fanatyzmu religijnego i strachu przed wpływem szatana, ale jednak to nie są moje klimaty. Nie mniej jednak książka ma coś w sobie, co sprawia, że mimo trudnych tematów chcemy dotrwać do jej końca. Czytając „Wiedźmy z Manningtree” zderzamy się z brutalnością dawnej Anglii, stłamszonej przez trwającą wojnę domową przynosząca głód i stratę bliskich osób. Zatrważające jest to jak łatwo ludzie wierzący, którzy powinny być sprawiedliwi i miłosierni podporządkowywali się samozwańczym Łowcom Czarownic, winiąc za wszelkie zło, klęski i oddając na niesprawiedliwą śmierć setki niewinnych kobiet i mężczyzn, a także zwierząt uważanych za pomiot diabła. Książka na pewno nie jest obojętna dla psychiki (bynajmniej na mnie zrobiła wrażenie sama nie wiem czy dobre, czy złe, na pewno dziwne, wzbudzające lęk poprzez ilość różnych opisów szatańskiej działalności.) Jeżeli chodzi o samo przybliżenie przebiegu procesu sądzenia „potencjalnych” czarownic, to coś tutaj jest opisane, jednak bardziej w wersji okrojonej, niż mocno przybliżającej tematykę. Podsumowując książka nie jest zła, jednak sama jej lektura jest raczej ciężka i przytłaczająca swoim klimatem, więc zdecydowanie bardziej polecam ją osobom zainteresowanym tematem, aniżeli przypadkowym czytelnikom.

Na wstępie chciałabym zaznaczyć,że książka „Wiedźmy z Manningtree” z pewnością nie jest dla każdego. Napisana jest w staroangielskim języku, który mimo tłumaczenia bardziej lub mniej trafionego zdecydowanie nie ułatwia czytania. W moim przypadku musiałam się mocno skupić, a i tak z każdej strony przytłaczały mnie biblijne cytaty wplątane w dialogi i odnośniki do danych...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Ostatnie dni w Berlinie”-książka, która już samą okładką przykuwa wzrok informując o ilości sprzedanych egzemplarzy i nominacjach w konkursach, ale czy na pewno jest godna uwagi? Muszę przyznać, że czytanie jej jakoś rozwlekło mi się w czasie i to nie ze względu na brak czasu. Początek książki, gdzieś bardzo mi się dłużył, nie mogłam w ogóle wczuć się w czytaną historię. Zwykle nie poddaje się w takich momentach i bardzo dobrze, bo im dalej zagłębiałam się w książkę, tym bardziej zaczęłam się do niej przekonywać. Autorka zestawiła nam dwa różne „światy”, przeciwstawne, rywalizujące ze sobą systemy władzy, które pod fasadą „bajkowych” obietnic kryły ból i cierpienie niewinnych ludzi ugiętych pod ciężarem aparatu przymusu. Zwraca uwagę na siłę miłości i odwagę osób, które mimo wszechobecnych zagrożeń były w stanie czynić dobro względem innych i zatracić się w uczuciach do ukochanych. Fabuła książki jest ciekawa, obsadzona na przełomie II wojny światowej, a także rewolucji bolszewickiej i trudnych czasach po zakończeniu wojny. Pojawiają się tutaj pewnego rodzaju niedopowiedzenia, urwane wątki, ale jest też dużo ciekawych momentów pozwalających zapoznać się z historią. Bohaterowie są ciekawi, w moim odczuciu dość wyraziści, chociaż bywały momenty w których odbierałam Jurijego jak latynoskiego łamacza damskich serc. 🙈 Na pewno „Ostatnie dni w Berlinie” potrafią wzruszyć, a nawet jak to było w moim przypadku w pewnym momencie bardzo wciągnąć. Nie jest to może najlepsza z powieści o tematyce wojennej, ale myślę, że warto po nią sięgnąć.

„Ostatnie dni w Berlinie”-książka, która już samą okładką przykuwa wzrok informując o ilości sprzedanych egzemplarzy i nominacjach w konkursach, ale czy na pewno jest godna uwagi? Muszę przyznać, że czytanie jej jakoś rozwlekło mi się w czasie i to nie ze względu na brak czasu. Początek książki, gdzieś bardzo mi się dłużył, nie mogłam w ogóle wczuć się w czytaną historię....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Świąteczna mordercza gra” to propozycja od @wydawnictwo.kobiece na połączenie świątecznego klimatu z zagadkami kryminalnymi i z niespodziewanymi morderstwami. Już sam kolor książki i grafika na okładce przyciąga uwagę, a tytuł daje do myślenia. Trochę gra, która rozgrywała się w książce kojarzyła mi się z escape roomem z którego trzeba znaleźć wyjście i się uwolnić. Jednak w tym przypadku nagroda za zwycięstwo jest bardzo wartościowa i pożądana przez większość z bohaterów. Początkowo akcja w książce rozwija się powoli, wprowadzając czytelnika w świąteczny klimat Endgame House i jego mroczne tajemnice, jednak gdy zaczynają pojawiać się zaszyfrowane listy, a dom zostaje odcięty od cywilizacji akcja nabiera rozmachu wciągając czytelnika. Tajemnicze morderstwa, rywalizacja między bohaterami, aura mroku i tajemniczości sprawiają, że chce się brnąć w tę historię i poznać jej zakończenie.

Nie wiadomo komu ufać, jakie zło czai się za ścianą, na skórze w trakcie czytania pojawia się gęsia skórka. Niby każdy jest niewinny i udaje przyjaciela, a jednak wśród uczestników gry czai się ktoś, kto za wszelką cenę chce zdobyć akt własności domu. Do tego ciekawość potęguje zagadkowe morderstwo sprzed kilku lat, którego sprawca ma zostać ujawniony w trakcie rozgrywki, a milczenie przerwane. Momentami książkę da się przewidzieć, jednak zakończenie mimo wszystko zaskakuje. „Świąteczna mordercza gra” to ciekawa propozycja na spędzenie zimowego wieczoru z kubkiem ulubionej herbaty i książką w ręku. 😊

„Świąteczna mordercza gra” to propozycja od @wydawnictwo.kobiece na połączenie świątecznego klimatu z zagadkami kryminalnymi i z niespodziewanymi morderstwami. Już sam kolor książki i grafika na okładce przyciąga uwagę, a tytuł daje do myślenia. Trochę gra, która rozgrywała się w książce kojarzyła mi się z escape roomem z którego trzeba znaleźć wyjście i się uwolnić. Jednak...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Laura i Świąteczny Anioł Jane Ray, Lucinda Riley, Harry Whittaker
Ocena 8,4
Laura i Świąte... Jane Ray, Lucinda R...

Na półkach:

„Laura i Świąteczny Anioł” autorstwa Lucindy Riley i jej syna Harry’ego Whittakera to kolejna książeczka dla dzieci z serii „Aniołki”. Pięknie zilustrowana, dzięki twórczości Jane Ray i przykuwająca wzrok zarówno pięknymi ilustracjami, jak i treścią, która w bardzo fajny sposób dociera do najmłodszych. Podobnie jak w poprzednich książeczkach autorzy poruszają tutaj temat dziecięcych lęków i sposobów ich przezwyciężania. Tym razem główną bohaterką jest dziewczynka o imieniu Laura, która ma zaśpiewać kolędy na jasełkach i pragnie by usłyszał ją jej ojciec, który jest rybakiem i wypływa na dalekie połowy. Dziewczynka bardzo stresuje się występem przed publicznością, a myśl o tym, że tata nie zdąży dotrzeć na jasełka wcale jej nie pomaga. Niestety na morzu rozpętuje się sztorm, który utrudnia statkom pływanie. Zawiedziona Laura wraca do domu pełna obaw, że tata nie spędzi z nimi świąt Bożego Narodzenia. Na szczęście nad dziewczynką czuwa Świąteczny Anioł. Czy jej tata powróci bez przeszkód do domu na święta? Gorąco Was zachęcam do przeczytania książki „Laura i Świąteczny Anioł”.

„Laura i Świąteczny Anioł” autorstwa Lucindy Riley i jej syna Harry’ego Whittakera to kolejna książeczka dla dzieci z serii „Aniołki”. Pięknie zilustrowana, dzięki twórczości Jane Ray i przykuwająca wzrok zarówno pięknymi ilustracjami, jak i treścią, która w bardzo fajny sposób dociera do najmłodszych. Podobnie jak w poprzednich książeczkach autorzy poruszają tutaj temat...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:


Krzysztof Kotowski jest znany z tego, że lubi nas zaskakiwać i mieszać kilka różnych gatunków literackich w jednym opowiadaniu. Podobnie jest w Jego nowej książce o jak intrygującym tytule „Trzech gości w łódce plus wampir”, gdzie mamy do czynienia z kryminałem, fantastyką, powieścią historyczną, a nawet romansem (jak nadnaturalnym). Trylogia „Kapłan” niesamowicie mnie wciągnęła i bardzo mi się podobała, dlatego liczyłam na to, że i tym razem autor mnie do siebie przekona. W sumie nie zawiodłam się. „Trzech gości w łódce plus wampir” ma bardzo przemyślaną fabułę, wzbudza w czytelniku ciekawość i nie pozwala się nudzić, choć muszę przyznać, że były momenty politycznej przesady pokazane w ciekawy, historyczny sposób, jednak na dłuższą metę męczące. Ma to jednak też swoje plusy, gdyż tacy laicy jak ja mogą zgłębić trochę faktów z przeszłości. Lektura książki „Trzech gości w łódce plus wampir” zbiegła się akurat śmiesznie w czasie z oglądaniem przeze mnie (ponownie:ach ten Daemon😍) „Pamiętników wampirów”, dlatego bardzo rozbawiły mnie wstawki w książce dotyczące tego serialu i w ogóle motywu wampirów, zarówno w literaturze jak i filmie. Z punktu widzenia opowieści współczesnego, ukrywającego się wampira- mega śmieszne. „Trzech gości w łódce plus wampir” pełne jest dobrego humoru,główny bohater-wampir za wszelką cenę udający człowieka bardzo mnie do siebie przekonał, już nie wspominając o detektywistycznym duecie Wampir plus Indianin😉. Książka pełna też jest życiowych mądrości i rozważań dotyczących ludzkiej egzystencji, które doskonale odzwierciedlają realia obecnych czasów i problemów społeczeństwa. Podsumowując muszę przyznać, że kolejne spotkanie z twórczością pana Krzysztofa Kotowskiego było bardzo udane, a Was zachęcam do zapoznania się z książkami tego autora.


Krzysztof Kotowski jest znany z tego, że lubi nas zaskakiwać i mieszać kilka różnych gatunków literackich w jednym opowiadaniu. Podobnie jest w Jego nowej książce o jak intrygującym tytule „Trzech gości w łódce plus wampir”, gdzie mamy do czynienia z kryminałem, fantastyką, powieścią historyczną, a nawet romansem (jak nadnaturalnym). Trylogia „Kapłan” niesamowicie mnie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Na początku muszę przyznać, że byłam dość zaskoczona tym, że znana zwykle z powieści romantycznych Danielle Steel poruszyła tematy związane z wojną i tragediami z nią związanymi. Nie mniej jednak jako miłośniczka książek dotyczących tematyki związanej z II wojną światową, postanowiłam przeczytać także i „Latające Anioły” sprawdzając przy okazji, jak autorka sobie tym razem poradziła.


Książka opowiada o bohaterstwie młodych kobiet pochodzących z różnych zakątków świata, które codziennie narażając swoje życie próbują ratować jak największą liczbę żołnierzy i cywilów rannych na wojnie. Latają w przestworzach chroniąc życie innych ludzi. Bohaterek jest tutaj sporo, część z nich jest pielęgniarkami , inne dopiero się szkolą, ale każda chce pomóc, kierowana często osobistymi doświadczeniami. Danielle Steel stara się przybliżyć nam historię każdej z kobiet, chociaż momentami nie jest to łatwe. Trochę brakuje tutaj wciągającej akcji i momentami książka staje się nieco męcząca. Czytałam wiele opowieści o czasach wojennych, więc mam pewne porównanie. W przypadku „Latających Aniołów” mimo ogromu tragedii ludzkich ukazanych w książce, czegoś mi zabrakło. Czytałam trochę przez przymus, nie czułam takiej więzi emocjonalnej z bohaterkami i ciekawości ich dalszych losów. Nie mniej jednak pomysł na historię przedstawioną w książce jest fajny i pewnie tym, którzy czytają mniej wojennych książek „Latające Anioły” przypadną do gustu.

Na początku muszę przyznać, że byłam dość zaskoczona tym, że znana zwykle z powieści romantycznych Danielle Steel poruszyła tematy związane z wojną i tragediami z nią związanymi. Nie mniej jednak jako miłośniczka książek dotyczących tematyki związanej z II wojną światową, postanowiłam przeczytać także i „Latające Anioły” sprawdzając przy okazji, jak autorka sobie tym razem...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Kubuś i Anioł Snu Jane Ray, Lucinda Riley, Harry Whittaker
Ocena 7,5
Kubuś i Anioł Snu Jane Ray, Lucinda R...

Na półkach:

„Kubuś i Anioł Snu” to pięknie wydana książeczka dla dzieci, twarda oprawa, przyjemne dla oczu ilustracje i ukryte w tekście rady i życiowe mądrości sprawiają, że warto sięgnąć po tę pozycję. Nie od dziś wiadomo, że dziecięca wyobraźnia jest nieograniczona, przez co często podsuwa ona obrazy wywołujące lęk w dziecku, wielokrotnie nieadekwatny do rzeczywistości. Myślę, że każdy z nas wie o co chodzi i niejednokrotnie chował się pod kołdrą przed nocnymi potworami 😉. Autorka za pomocą historii o chłopcu o imieniu Kuba, który przeprowadził się wraz z rodziną do nowego domu i boryka się z tęsknotą za starym domem i koszmarami atakujacymi go w nocy, stara się wyjaśnić, że nie wszystko jest tak straszne jak podpowiada nam umysł. Często nasze lęki są wyolbrzymione i po ich spokojniejszej analizie okazują się błahostką lub całkiem czymś innym. Czy nie jest też tak w dorosłym życiu? Strach ma wielkie oczy, a w przypadku Kubusia te wielkie oczy okazały się całkiem urocze. 😊Lucinda Riley wraz z synem nawiązują także do sfery duchowej naszego istnienia. Zwracają uwagę dzieci na istnienie specjalnych, niewidzialnych opiekunów-aniołów (np. Anioła Snu czy Anioła Stróża), które czuwają nad bezpieczeństwem i spokojem człowieka. „Kubuś i Anioł Snu” jest książeczką uczącą dzieci jak pokonywać własne lęki i słabości i nie oceniać pochopnie sytuacji. Moje dziecko jeszcze nie potrafi czytać, ale bardzo chętnie słucha czytanych przeze mnie książeczek, dlatego tym bardziej cieszę się, że mogę przemycić podczas czytania pewne życiowe mądrości. Czcionka książeczki jest duża, tekst nie jest długi więc doskonale sprawdzi się ona także do samodzielnego czytania przez starsze dzieci. Ilustracje występujące w książce są bardzo ciekawe i ładnie wydane, co dodatkowo przyciąga uwagę dziecka.

„Kubuś i Anioł Snu” to pięknie wydana książeczka dla dzieci, twarda oprawa, przyjemne dla oczu ilustracje i ukryte w tekście rady i życiowe mądrości sprawiają, że warto sięgnąć po tę pozycję. Nie od dziś wiadomo, że dziecięca wyobraźnia jest nieograniczona, przez co często podsuwa ona obrazy wywołujące lęk w dziecku, wielokrotnie nieadekwatny do rzeczywistości. Myślę, że...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Splamieni krwią”’ to drugi tom mafijnej serii o rodzinie Castello, na który zresztą bardzo czekałam licząc na więcej historii o Yurim (który bardzo zaintrygował mnie w pierwszej części). Moją ciekawość dalszych losów bohaterów zwiększyło również zakończenie jakie zaserwowała nam autorka w „Zrodzonych z krwi”. Fani Vincenta i Alessi powinni być usatysfakcjonowani rozwojem wydarzeń w drugiej części sagi. 😉Wracając do „Splamionych krwią” to nadal styl autorki pozostaje bez zmian, dzięki czemu książkę czyta się szybko, przyjemnie i z zainteresowaniem. Dzieje się tutaj dużo, poruszone jest wiele wątków wyciągnięte zostają na światło dzienne mroczne przeżycia Yuriego i Brianny z przeszłości. Jednym słowem mówiąc mamy tutaj poplątanie emocji targających bohaterami z ich wyjątkowym niezdecydowaniem względem siebie. W moim odczuciu stanowczo za mało było tutaj rozdziałów widzianych z perspektywy Yuriego pozwalających lepiej poznać tą postać. Za to za dużo jest Brianny co momentami było już męczące. Z kolei jeżeli chodzi o wątki mafijne, to rzeczywiście można zapoznać się tutaj z życiem w szeregach mafii, lojalnością i surowością zasad. Warto wspomnieć, że nieznajomość pierwszej części nie przeszkadza w czytaniu drugiej. Co prawda pojawiają się postacie z „Zrodzonych z krwi”, ale całość dotyczy innych bohaterów, chociaż także wspomnianych we wcześniejszym tomie. Jesteście ciekawi? Zachęcam Was do zapoznania się z książka! ❤️

„Splamieni krwią”’ to drugi tom mafijnej serii o rodzinie Castello, na który zresztą bardzo czekałam licząc na więcej historii o Yurim (który bardzo zaintrygował mnie w pierwszej części). Moją ciekawość dalszych losów bohaterów zwiększyło również zakończenie jakie zaserwowała nam autorka w „Zrodzonych z krwi”. Fani Vincenta i Alessi powinni być usatysfakcjonowani rozwojem...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Dziewczyna z Berlina” to przepiękna opowieść, która przenosi nas w czasy II wojny światowej widzianej z perspektywy niemieckiej społeczności. Autorka bardzo sprawnie przeplata wspomnienia głównej bohaterki ukazujące początki nastrojów wojennych w Niemczech, zwracając uwagę na kształtowanie się nazistowskiej ideologii i jej wpływie na obywateli Niemiec z życiem w powojennym, upadłym Berlinie zajmowanym początkowo przez Sowietów, a potem wyzwolonym przez amerykańskie wojska żądające ukarania nazistowskich zbrodniarzy. Kate Hewitt w niesamowity sposób ukazuje emocje towarzyszące rodzinom nazistów, ich bunt i bezradność wobec zagorzałych zasad do których musiały się stosować, aby nie stracić życia. Także kontrast pokazany pomiędzy życiem Niemców przed, w trakcie i po wojnie pozwala stworzyć wyobrażenie wpływu wojny nie tylko na narody prześladowane. „Dziewczyna z Berlina” to również obraz tworzącej się w delikatny sposób miłości między Niemką Anną, a amerykańskim oficerem Samem, która mimo przeciwności i pewnych różnic przetrwała próbę. Przyjemny styl pisania autorki i sposób w jaki pokazuje ona emocje bohaterów pozwala czytelnikowi na całkowite zatracenie się w opowiadanej historii i przywiązanie do postaci. Takie książki czyta się z ogromną przyjemnością i mocno zapadają one w pamięci. Na uwagę zasługuje również piękne, symboliczne zakończenie.

„Dziewczyna z Berlina” to przepiękna opowieść, która przenosi nas w czasy II wojny światowej widzianej z perspektywy niemieckiej społeczności. Autorka bardzo sprawnie przeplata wspomnienia głównej bohaterki ukazujące początki nastrojów wojennych w Niemczech, zwracając uwagę na kształtowanie się nazistowskiej ideologii i jej wpływie na obywateli Niemiec z życiem w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ostatnio dzięki uprzejmości @wydawnictwomuza miałam okazję przeczytać wzruszający zbiór listów pisanych przez osoby, które doświadczyły obozowej rzeczywistości. Ci, co uważnie mnie obserwują, wiedzą, że lubię tematykę związaną z II wojną światową, dlatego bardzo chętnie podjęłam się zrecenzowania „Bezmiłości”. To nie jest opowiadanie z fabułą, nie ma tutaj akcji. Jest za to morze ludzkich odczuć. To poruszająca podróż w głąb serc osób, które na własnym ciele doznało okrucieństwa obozów. Znajdziecie tutaj listy i czarno-białe fotografie ich autorów, a także owe listy w oryginalnym wyglądzie, pisane do rodzin i obozowiczów z Majdanka. Ja po ich przeczytaniu jestem dogłębnie poruszona. Ludzie nawet w tak strasznym miejscu jak obóz koncentracyjny potrafili nie myśleć tylko o sobie, ale chronić też innych i ich wspierać, często także zatajając prawdę o życiu w obozie, aby nie dręczyć i nie martwić bliskich. Sposób w jaki pisano listy, ukryte znaczenia słów i symboli, to wszystko nie mieści się w głowie nas-osób, które żyją w miarę spokojnym otoczeniu. Chociaż wydawać by się mogło, że taki reportaż może nas zanudzać, to jednak tym razem jest zupełnie inaczej. Podzielenie książki na rozdziały dotyczące danych osób, opisanie ich historii i pokazanie fotografii sprawia, że naprawdę zaczynamy odczuwać emocje bohaterów i na pewno nie jest to lektura, którą szybko się zapomni. Gorąco Wam polecam! 😊

Ostatnio dzięki uprzejmości @wydawnictwomuza miałam okazję przeczytać wzruszający zbiór listów pisanych przez osoby, które doświadczyły obozowej rzeczywistości. Ci, co uważnie mnie obserwują, wiedzą, że lubię tematykę związaną z II wojną światową, dlatego bardzo chętnie podjęłam się zrecenzowania „Bezmiłości”. To nie jest opowiadanie z fabułą, nie ma tutaj akcji. Jest za to...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Fani większych emocji i szybkiej akcji raczej nie będą pocieszeni. „Zabawa z ogniem” rządzi się swoimi prawami, wydarzenia rozwijają się powoli, jednak całość śledztwa wcale nie nudzi dając nam stopniowo coraz to nowsze fakty. I chociaż muszę przyznać, że początkowo ciężko było mi się wciągnąć w tą historię to jednak podświadomie chciałam dowiedzieć się jak zakończy się prowadzone śledztwo. Nieoczekiwanych zwrotów akcji nie ma tu zbyt wiele, ale są momenty w których byłam totalnie zaskoczona. Zakończenie również było niespodzianką, nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji. Urocza pani detektyw jak zwykle ubarwiła całą fabułę, prezentując nam silną i niezależną osobowość, chociaż tym razem odniosłam wrażenie, że główna bohaterka zaczyna się nieco łamać przepuszczając na światło dzienne własne słabości. Podsumowując „Zabawa z ogniem” to dojrzały kryminał z przemyślaną fabułą, jednak jak dla mnie bez większych emocji. Mniej więcej od drugiej połowy książki dzieje się więcej, jednak czegoś tutaj zabrakło. Czyta się w porządku, ale raczej nie zostanie ona w mojej głowie na długo. A Wy oczywiście przekonajcie się sami!! 😊

Fani większych emocji i szybkiej akcji raczej nie będą pocieszeni. „Zabawa z ogniem” rządzi się swoimi prawami, wydarzenia rozwijają się powoli, jednak całość śledztwa wcale nie nudzi dając nam stopniowo coraz to nowsze fakty. I chociaż muszę przyznać, że początkowo ciężko było mi się wciągnąć w tą historię to jednak podświadomie chciałam dowiedzieć się jak zakończy się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Żelazna zbrodnia” to drugi tom mafijnej serii „Żelazne serca” , a ja przez pomyłkę zaczęłam przygodę z nią właśnie od części drugiej. Obie okładki są bardzo do siebie podobne stąd też moja pomyłka. Na szczęście książkę można czytać bez znajomości pierwszego tomu, bo mimo powiązania z niektórymi bohaterami stanowi ona odrębną historię. Na okładce widnieje odważny napis „ drugi tom serii nowej królowej romansów mafijnych” i muszę przyznać, że coś w tym może być. Książka jest wciągająca, pokazuje nie tylko mafię, ale także tworzącą się w bardzo fajny sposób relację między głównymi bohaterami, gdzie wyraźnie czuć chemię między nimi. Zabawne dialogi i sytuacje, połączone z trudnymi charakterkami wyrazistych postaci i grozą związaną z mafijnym półświatkiem dają przyjemną w odbiorze całość, którą czyta się naprawdę dobrze. „Żelazna zbrodnia” ma dość przewidywalny schemat i zakończenie, jak to zwykle bywa w romansach, ale w niczym to nie przeszkadza. Przez książkę brnie się bardzo szybko, zapewne dzięki lekkiemu stylowi pisania autorki, ale też interesującego ciągu wydarzeń. Na plus też wychodzi bardzo fajna mieszanka charakterów głównych bohaterów, gdzie z pozoru niewinna i spokojna Brynn świetnie radzi sobie z bossem mafii Matheo okręcając go sobie wokół palca i zdobywając jego serce, pokazując jednocześnie pazur i umiejetność radzenia sobie w mafijnym świecie. Teraz czas zapoznać się z tomem pierwszym 😉, a Was zachęcam do lektury!!

„Żelazna zbrodnia” to drugi tom mafijnej serii „Żelazne serca” , a ja przez pomyłkę zaczęłam przygodę z nią właśnie od części drugiej. Obie okładki są bardzo do siebie podobne stąd też moja pomyłka. Na szczęście książkę można czytać bez znajomości pierwszego tomu, bo mimo powiązania z niektórymi bohaterami stanowi ona odrębną historię. Na okładce widnieje odważny napis „...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Żelazne zasady” to pierwszy tom serii „Żelazne serca”, a żeby było śmieszniej przez podobne okładki najpierw przeczytałam tom drugi. 😉 Książka należy do serii mafijnych i rzeczywiście podczas czytania przewija się tematyka życia w szeregach mafii. Są egzekucje, mafijne porachunki i życie według zasad rządzących w tym mrocznym świecie. Oczywiście jak to bywa w romansach mafijnych, jest też miejsce na namiętność, pożądanie i zmiękczenie nawet najbardziej zatwardziałych serc.


Co bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło, to fakt, że tym razem mamy do czynienia z silną kobietą, zabójcą, znaną w półświatku, z jednej strony ładną i słodką, z drugiej bardzo niebezpieczną. Można by nawet pokusić się o stwierdzenie, że przyćmiła ona bossa Enza i zdominowała książkę. Oczywiście były momenty, które mnie rozbawiły, dotyczące Malii jako super morderczyni, ale powiedzmy, że to mało ważne. Fajnie przeczytać książkę w której to nie mamy biednej kobiety i silnego samca Alfa, tylko dwoje równych sobie bohaterów. Ogólnie rzecz biorąc „Żelazne zasady” to fajna książka przy której można miło spędzić czas i nieco wyłamująca się z romansowych stereotypów z ciekawym zakończeniem. 😊Polecam.

„Żelazne zasady” to pierwszy tom serii „Żelazne serca”, a żeby było śmieszniej przez podobne okładki najpierw przeczytałam tom drugi. 😉 Książka należy do serii mafijnych i rzeczywiście podczas czytania przewija się tematyka życia w szeregach mafii. Są egzekucje, mafijne porachunki i życie według zasad rządzących w tym mrocznym świecie. Oczywiście jak to bywa w romansach...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

W „Sprawdź, gdzie kończy się las” ponownie powracamy do Kotliny Kłodzkiej, która choć jest malownicza to jednak swoim mrocznym klimatem i przerażającą aurą przyciąga zło i różnych dewiantów. Tak obszar ten przedstawiany jest przez autorkę i chociaż dla mnie to świetne i piękne miejsce na wypoczynek w którym odczuwa się raczej spokój niż strach, to jednak umiejetność tworzenia przez Inę Nacht wyjątkowego napięcia i mrocznej scenerii sprawia, że bardzo łatwo zatracić się w tej ciemności i losach bohaterów. To już druga część związana z tajemnicami mrocznej Kotliny Kłodzkiej w której autorka oprócz rozwinięcia historii Kariny, dodała też nowych, jakże intrygujących bohaterów jak np. policyjna psycholożka Klementyna. Ina Nacht porusza w książce wiele istotnych wątków. Obok policyjnego śledztwa związanego z morderstwami młodych kobiet naznaczonych przez mordercę przedstawia także życie i niezagojone, duchowe rany bohaterów, które piętnują ich codzienność. Ogromna brutalność, toksyczny związek, bezradność i poczucie samotności przewija się w życiu Kariny i Klementyny, budząc złość i oburzenie czytelnika. W „Sprawdź, gdzie kończy się las” pojawiają się bardzo ciekawe wątki sekt i okultyzmu, a także nadmiernego fanatyzmu religijnego. Czczenie złych mocy w sztuce, propagowanie zła w obrazach w połączeniu z dziwnym obrazem w mieszkaniu Klementyny naprawdę wzbudza ciary na plecach i tu mam trochę żal do autorki, że tak słabo rozwinęła wątek tajemniczego obrazu i tak naprawdę pozostawiła nas bez wyjaśnienia. Za to losy Kariny uruchomiły we mnie wszystkie emocje a w szczególności złość.

Seria o mrocznej Kotlinie Kłodzkiej naprawdę jest warta uwagi, chociaż rzeczywiście niektóre wątki mogły zostać lepiej rozwinięte. Jednak wyjątkowy klimat, jaki towarzyszy czytelnikowi przez całą serię działa zdecydowanie na plus. Oczywiście autorka nie byłaby sobą, gdyby nie zakończyła książki w intrygujący sposób.

W „Sprawdź, gdzie kończy się las” ponownie powracamy do Kotliny Kłodzkiej, która choć jest malownicza to jednak swoim mrocznym klimatem i przerażającą aurą przyciąga zło i różnych dewiantów. Tak obszar ten przedstawiany jest przez autorkę i chociaż dla mnie to świetne i piękne miejsce na wypoczynek w którym odczuwa się raczej spokój niż strach, to jednak umiejetność...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Pan Krzysztof Kotowski po raz drugi bardzo pozytywnie mnie zaskoczył i muszę przyznać, że „Modlitwa do Boga złego” jest tak samo dobra i wciągająca co „Kapłan”. W drugiej części przygód księdza Krzysztofa i jego przyjaciół autor jednak poszedł nieco dalej super wkomponowując w fabułę fantastyczne wątki i nowego bohatera, który wprowadza nas w alternatywny świat rządzący się nieco innymi zasadami. „Kapłan” już mocno mnie zaintrygował, ale „Modlitwa do Boga złego” swoim zakończeniem przebiła wszystko i sprawiła, że muszę sięgnąć po kolejny tom i dowiedzieć się co dalej czeka bohaterów. Jeżeli chodzi o akcje to uwierzcie mi nie będziecie tutaj narzekać na nudę, akcja toczy się dość szybko, a całość jest bardzo dobrze przemyślana i tworzy świetny klimat i gotowy scenariusz do filmu, co już wspominałam przy poprzedniej recenzji dotyczącej „Kapłana”.
Oczywiście podobnie jak w pierwszej części mamy tutaj do czynienia z totalną mieszanką gatunkową. Coś dla siebie znajdą miłośnicy historycznych powieści, ale także przygodowych i fantastycznych a może i nawet odrobinę miłosnych. Nieoczekiwanych zwrotów akcji jest tutaj sporo, a mój ukochany duet Bzdeta i Cipuchy nie poszedł w odstawkę i tym razem też da o sobie znać, podobnie jak aurelici. Zakończenie wyjaśniające pochodzenie tajemniczego chłopca jest dość zaskakujące, ale super wpisuje się w całość i naprawdę rozbudza ciekawość czytelnika. Gorąco Wam polecam! 😊

Pan Krzysztof Kotowski po raz drugi bardzo pozytywnie mnie zaskoczył i muszę przyznać, że „Modlitwa do Boga złego” jest tak samo dobra i wciągająca co „Kapłan”. W drugiej części przygód księdza Krzysztofa i jego przyjaciół autor jednak poszedł nieco dalej super wkomponowując w fabułę fantastyczne wątki i nowego bohatera, który wprowadza nas w alternatywny świat rządzący się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to