Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Dobrze jest gdy po zamknięciu ostatniej strony książki czytelnik błyskawicznie o niej nie zapomina i zadaje sobie na jej temat pytania. Szkoda tylko, że w tym przypadku są one takie:
1. Jak to możliwe, że w czasach gdy autorów jest więcej niż czytelników ktoś wydaje tak słabą książkę?
2. Jeżeli ktoś już pomylił się w wydawnictwie - jak to możliwe, że książka ta staje się światowym bestsellerem?
3. Jeżeli przyczynił się do tego świetny marketing - jak to możliwe, że doświadczeni czytelnicy którzy są np. użytkownikami portalu lubimyczytac nie zweryfikowali tej wydmuszki i nie drży im ręka wystawiając temu "dziełu" ocenę wyższą niż 5/10...
Nigdy nie zrozumiem co sprawia, że jakaś książka staje się hitem, ale jedno wiem na pewno: z pewnością nie ma przy tym znaczenia jakość danej powieści.
Trudno mi nawet wymienić wszystko co zostało w niej napisane źle, bez sensu, nie logicznie: Matka opuszcza swoje dzieci i podobno przez kilkanaście lat myśli tylko o nich, co właściwie doprowadza ją do śmierci. Co robi w tej kwestii? Pisze 1 (słownie JEDEN) list do znęcającego się nad nią męża alkoholika z pytaniem czy nie mogłaby ich zabrać. Mąż dziwnym trafem nie odpisuje. Trudno. Koniec tematu; Dziewczynka opuszczona przez rodzinę która odkąd ma 6 lat wychowuje się sama na bagnie, w szkole była jeden dzień, wyrasta na właściwie całkiem normalną kobietę - specjalistkę przyrodniczą docenianą przez instytuty naukowe, autorkę książek i wierszy; Czytać w jakieś dwa popołudnia nauczył ją kolega - gdy tylko skończyli przerabiać literkę Z, dziewczynka od razu zaczęła czytać poezję; Gdy jakiś chłopak, typowy gnojek, po krótkiej znajomości chce ją "zaliczyć", a ona mu się opiera autorka wprowadziła WYBITNY zabieg - w następnym rozdziale przeniosła się o rok w przód sugerując, że chłopak przez ten czas jest z dziewczyną, nawiązali głębszą relację, bohaterka myśli o ślubie, a wtedy chłopak HOP - wręczcie ją zalicza i od tego momentu czas znowu leci jak dawniej i chłopak wraca do roli gnojka. Tak jakby ten rok ich wspólnego życia wcale się nie wydarzył.
To tylko wierzchołek góry lodowej, nie da się wymienić wszystkiego. Ooo-kro-pna książka!
Plus za to, że jest to historia zamknięta. Drugi za to, że autorka trochę pracy włożyła w poznawanie gatunków ptaków, roślin itp. Problem w tym, że na fabułę brakło jej chyba sił...

Dobrze jest gdy po zamknięciu ostatniej strony książki czytelnik błyskawicznie o niej nie zapomina i zadaje sobie na jej temat pytania. Szkoda tylko, że w tym przypadku są one takie:
1. Jak to możliwe, że w czasach gdy autorów jest więcej niż czytelników ktoś wydaje tak słabą książkę?
2. Jeżeli ktoś już pomylił się w wydawnictwie - jak to możliwe, że książka ta staje się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie dwa, a przynajmniej kilkanaście, grzybów w barszczu. Ale to nie największy problem tej książki. Najgorsze, że wszystkie są niejadalne...

Wiem mniej więcej czego mogę spodziewać się sięgając po książki Pana Remigiusza - w skrócie: szału nie ma, ale coś tam można z nich wyciągnąć. Zazwyczaj na początku jest jakiś ciekawy pomysł, który mniej więcej do połowy książki nawet się trzyma. Później historia zaczyna się rozmywać, pojawiają się bezsensowne plot twisty i na samym końcu zamiast delikatnych nici które łączą ze sobą wszystkie wydarzenia autor nieudolnie obwija fabułę zardzewiałym drutem byle by tylko zupełnie się nie rozpadła. Ogólnie mówiąc, jest przeciętnie, ale przymykając oczy (czasem dość często) na nielogiczności można wyciągnąć z książek Pana Mroza odrobinę przyjemności z czytania. Przy Ekspozycji najlepiej byłoby ich w ogóle nie otwierać...

Głupota goni głupotę.Teraz uwaga - zaspoileruje. Zaangażowanie głównych bohaterów w śledztwo z którym nie mają praktycznie nic wspólnego, ale niejednokrotnie poświęcają dla niego życie. Superbohater Forst z nadludzkimi możliwościami regeneracji organizmu, który niejednokrotnie zostaje niemal śmiertelnie pobity, tylko po to by w następnej scenie poruszać się z szybko i zwinnie jak kot. Nawet jego zęby wydają się odrastać w nieskończoność tylko po to by móc wypaść w kolejnej scenie pobicia. Rosyjskie więzienie z którego nie da się uciec - no chyba, że jest się Forstem. Polityka, monety, skrypty, sekty, UPA. Jedyne czego w tej książce brakuje to tak naprawdę góry. Myślę, że służyły one tylko po to żeby bezczelnie zainteresować tą pozycją fanów górskich wędrówek. Poza tytułem i w zasadzie nic nie znaczącym miejscem znalezienia pierwszych zwłok - nie występują.

Podsumowując. Nie oczekując na wiele dostałem jeszcze mniej. Za dalsze dania od tego szefa kuchni serdecznie podziękuję.

Nie dwa, a przynajmniej kilkanaście, grzybów w barszczu. Ale to nie największy problem tej książki. Najgorsze, że wszystkie są niejadalne...

Wiem mniej więcej czego mogę spodziewać się sięgając po książki Pana Remigiusza - w skrócie: szału nie ma, ale coś tam można z nich wyciągnąć. Zazwyczaj na początku jest jakiś ciekawy pomysł, który mniej więcej do połowy książki nawet...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gdyby książka skategoryzowana była jako "przewodnik" to może ocena była by wyższa...
Pół biedy jakby ciekawostki i fakty historyczne pojawiały się tylko jako element ekspozycji - można by je wtedy jakoś ominąć. Tutaj niestety każdy z bohaterów jest "przewodnikiem": w niemal każdym dialogu ktoś wspomina jakieś wydarzenia z przed lat, podaje przy tym daty, nazwiska, wszystko to z taką dokładnością jakby miał przed sobą encyklopedie. Nie dość, że to męczące to, jeszcze sprawia, że bohaterowie stają się kukłami recytującymi swoje sztywne kwestie. Czytając dialogi miałem wrażenie, że mam przed sobą scenariusz jakiegoś patodokumentu typu "Trudne sprawy".
Kolejną rzeczą jaka strasznie mnie raziła w powieści to wrażenie, że autor ma swoich czytelników za nie do końca sprawnych intelektualnie. Wszystko musiało być napisane wprost, tak żeby przypadkiem głupi czytelnik nie przeoczył, że jak bohater unosi brwi, to na pewno robi to bo jest zdziwiony. Trzeba napisać "bohater uniósł brwi pokazując w ten sposób swoje zdziwienie", itp. (przykład wymyślony, żeby zobrazować problem - dla własnego dobra, nie szukajcie go w książce ;) )
Sama zagadka kryminalna, też nie przypadła mi do gustu. Wszystko to jakieś naciągane, dziurawe. Czytając monolog "antagonisty" który podszywał się po Ducha Gór i na koniec musiał oczywiście krok po kroku wyjaśnić swoje działanie, czekałem tylko na tekst "Wszystko by się udało, gdyby nie te wścibskie dzieciaki!"

Podsumowując: słaba książka, która w niezrozumiały dla mnie sposób została rozreklamowana jako objawianie w świecie kryminałów.

Gdyby książka skategoryzowana była jako "przewodnik" to może ocena była by wyższa...
Pół biedy jakby ciekawostki i fakty historyczne pojawiały się tylko jako element ekspozycji - można by je wtedy jakoś ominąć. Tutaj niestety każdy z bohaterów jest "przewodnikiem": w niemal każdym dialogu ktoś wspomina jakieś wydarzenia z przed lat, podaje przy tym daty, nazwiska, wszystko...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Podobno wszystko już zostało napisane i ciężko wymyślić coś nowego, ale ile jeszcze powstanie książek w której występuje wyimaginowana postać, która jest alter ego głównego bohatera. Temat tak wyeksploatowany, że od razu można wyłapać o co chodzi. Zawsze ta postać zbudowana jest według podobnego szablonu - pojawia się w momencie większych emocji bohatera, jest jego przeciwieństwem, podpowiada mu różne zachowania, nikt nie zwraca na nią uwagi. Przez to w Apartamencie, podobnie jak w jednej z książek Bartosza Szczygielskiego, rozpoznałem ten zabieg dosłownie w pierwszej scenie w której alter ego się pojawiają. Przez resztę książki tylko z niesmakiem kręciłem głową widząc kolejne kalki innych książek. Autorzy, wymyślcie w końcu coś nowego! Fight Club jest tylko jeden

Podobno wszystko już zostało napisane i ciężko wymyślić coś nowego, ale ile jeszcze powstanie książek w której występuje wyimaginowana postać, która jest alter ego głównego bohatera. Temat tak wyeksploatowany, że od razu można wyłapać o co chodzi. Zawsze ta postać zbudowana jest według podobnego szablonu - pojawia się w momencie większych emocji bohatera, jest jego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pan Żulczyk jest dla mnie idealnym przykładem na to, że warto dawać pisarzom drugą, a czasem nawet trzecią szansę. Po bardzo słabym, według mnie, "Instytucie", spróbowałem z "Wzgórzem Psów". Było zdecydowanie lepiej, chociaż nadal bez zachwytów. "Informacja zwrotna" miała rozstrzygnąć czy to autor dla mnie czy lepiej dać sobie spokój. No i rozstrzygnęła... Z siłą butelki spirytusu! Rewelacja! Polecam wszystkim niezdecydowanym. Studium umysłu alkoholika - brudne i brutalne, czyli jedyne słuszne, dokładnie takiej jak powinno być.

Pan Żulczyk jest dla mnie idealnym przykładem na to, że warto dawać pisarzom drugą, a czasem nawet trzecią szansę. Po bardzo słabym, według mnie, "Instytucie", spróbowałem z "Wzgórzem Psów". Było zdecydowanie lepiej, chociaż nadal bez zachwytów. "Informacja zwrotna" miała rozstrzygnąć czy to autor dla mnie czy lepiej dać sobie spokój. No i rozstrzygnęła... Z siłą butelki...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bezustanny wiatr, sex z pięknymi kobietami, które dosłownie same pchają się do łóżka, alkohol jako niezbędny towarzysz osoby, które chce myśleć trzeźwo, tracenie kontaktu z rzeczywistością równie częste jak gubienie zasięgu w górach i wszechobecny niczym śnieg zimą w tatrach brak logiki... Nawet autor, ewentualnie redaktor musiał to zauważyć ponieważ kilka razy w tekście dodał zdania typu "to wydawało się nielogiczne ale...". Żadnego ale. Książka jest zupełnie bezsensowna, dlatego niezbędne było zakończenie które miało cały ten absurd tłumaczyć. Nieudolnie. Próbowałem z Rysą, dałem drugą szansę z Wiatrem, trzeciego spotkania z twórczością pana Brejdyganta nie planuję.

Bezustanny wiatr, sex z pięknymi kobietami, które dosłownie same pchają się do łóżka, alkohol jako niezbędny towarzysz osoby, które chce myśleć trzeźwo, tracenie kontaktu z rzeczywistością równie częste jak gubienie zasięgu w górach i wszechobecny niczym śnieg zimą w tatrach brak logiki... Nawet autor, ewentualnie redaktor musiał to zauważyć ponieważ kilka razy w tekście...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Jakub Małecki to już sprawdzona marka, sięgając po jego powieść ma się gwarancję lektury najwyższego poziomu. Jak zwykle jestem pod ogromnym wrażeniem - Święto Ognia to czysta przyjemność z czytania. Tak jak zapowiada autor, ta książka jest jak cebula. Ma warstwy, które powoli obieramy żeby poznać cały sens opisywanej historii. Od siebie dodam, że podobnie jak cebula wyciska też łzy.
Jeżeli miałbym szukać wad to jedyne co przychodzi mi na myśl, że może wszystko to takie "za piękne"... ale może takie właśnie powinno być.. tylko ja, spaczony wszechobecnym narzekaniem, wszędzie szukam brudu.

Jakub Małecki to już sprawdzona marka, sięgając po jego powieść ma się gwarancję lektury najwyższego poziomu. Jak zwykle jestem pod ogromnym wrażeniem - Święto Ognia to czysta przyjemność z czytania. Tak jak zapowiada autor, ta książka jest jak cebula. Ma warstwy, które powoli obieramy żeby poznać cały sens opisywanej historii. Od siebie dodam, że podobnie jak cebula...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jakie to było dobre! Potrzebowałem takiej powieści, po serii złych, bardzo złych, książek jakie przeczytałem. Niestety, chodzi tu w większości o polskie kryminały. Brodziłem jak w błocie przez ich strony, z utęsknieniem szukając brzegu, końca. W przypadki "Zbrodni i kary" było wręcz przeciwnie, mimo jej ponurej treści, czułem, że lekko unoszę się podczas czytania, chciałem żeby to trwało jak najdłużej.
Cieszę się, że nie przeczytałem jej wiele lat temu, jako lekturę. Podejrzewam, że wtedy, niedojrzały, nie doceniłbym jej, zmarnował jej wspaniałość.
Świetna to była lektura, nie zapomnę jej nigdy ;)

Jakie to było dobre! Potrzebowałem takiej powieści, po serii złych, bardzo złych, książek jakie przeczytałem. Niestety, chodzi tu w większości o polskie kryminały. Brodziłem jak w błocie przez ich strony, z utęsknieniem szukając brzegu, końca. W przypadki "Zbrodni i kary" było wręcz przeciwnie, mimo jej ponurej treści, czułem, że lekko unoszę się podczas czytania, chciałem...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

50 twarzy Zandberga.. Niestety, zawiodłem się na tej książce. Poczatek bardzo dobry, później z każdym rozdziałem gorzej. Coraz większy rozmach, coraz mniej logiki. Widać duże inspiracje dziełami Dana Browna UWAGA SPOILER INFERNO: nawet "główne zagrożenie" jest prawie żywcem wyciągnięte z tej książki. Tyle, że Brown miał na tyle odwagi by zdetonować bombę. KONIEC SPOILERA Szkoda, bo widać, że autor potrafi pisać, tylko marnuje ten talent na tworzenie takiego dziadostwa.

50 twarzy Zandberga.. Niestety, zawiodłem się na tej książce. Poczatek bardzo dobry, później z każdym rozdziałem gorzej. Coraz większy rozmach, coraz mniej logiki. Widać duże inspiracje dziełami Dana Browna UWAGA SPOILER INFERNO: nawet "główne zagrożenie" jest prawie żywcem wyciągnięte z tej książki. Tyle, że Brown miał na tyle odwagi by zdetonować bombę. KONIEC SPOILERA...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Zawiodłem się na tej książce. Po przeczytaniu opisu wydawcy miałem nadzieję na tekst pełen emocji, pokazujący jakie demony nawiedzają bohaterkę. Niestety, nic takiego nie znalazłem. Autorka skupia się na otoczeniu, na brudnym prysznicu, męczących pacjentach i personelu. Podejrzewam, że w ten sam sposób opisała by takie otoczenie zdrowa osoba. Ani to specjalnie odkrywcze, ani zabawne. Nic ciekawego. A szkoda.

Zawiodłem się na tej książce. Po przeczytaniu opisu wydawcy miałem nadzieję na tekst pełen emocji, pokazujący jakie demony nawiedzają bohaterkę. Niestety, nic takiego nie znalazłem. Autorka skupia się na otoczeniu, na brudnym prysznicu, męczących pacjentach i personelu. Podejrzewam, że w ten sam sposób opisała by takie otoczenie zdrowa osoba. Ani to specjalnie odkrywcze,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dawno żadna książka tak mnie nie umęczyła. Pełna dziur, nielogiczna, wydaje mi się, że autor mocno odleciał pisząc ją na kolanie. Na koniec dostajemy żadne rozwiązanie i informacje, że to koniec tomu pierwszego. Chyba nigdy wcześniej nie wystawiłem takiej oceny, ale nie mogłem inaczej.. Pozostaje dla mnie tylko zagadka co kierowało ludźmi, którzy zdecydowali się nakręcić na jej podstawie serial, którego zdecydowanie nie mam zamiaru oglądać..

Dawno żadna książka tak mnie nie umęczyła. Pełna dziur, nielogiczna, wydaje mi się, że autor mocno odleciał pisząc ją na kolanie. Na koniec dostajemy żadne rozwiązanie i informacje, że to koniec tomu pierwszego. Chyba nigdy wcześniej nie wystawiłem takiej oceny, ale nie mogłem inaczej.. Pozostaje dla mnie tylko zagadka co kierowało ludźmi, którzy zdecydowali się nakręcić na...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to