-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik1
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać10
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant2
-
Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
2024-06-06
2024-05-15
2024-05-14
2024-05-13
Dobre książki mają tę wspólną cechę, że gdy się do nich wraca, odsłaniają warstwy, na jakie wcześniej nie zwróciliśmy uwagi. Tak też było z "Obozem świętych" Jeana Raspaila, który po kilku latach ostatnio sobie odświeżyłam. Czytałam go po raz pierwszy, gdy do Europy miała się zbliżyć wywołana przez "herzlich Wilkommen" Angeli Merkel fala migracyjna z Afryki i Bliskiego Wschodu. Uderzyły mnie wtedy przede wszystkim niemal prorocze opisy mechanizmu inwazji Trzeciego Świata na zasobny Zachód i bezbronność tego ostatniego. Polska patrzyła na to z przerażeniem, ale i poczuciem, że w naszej, doświadczonej tak dotkliwie przez komunizm części świata, zachowaliśmy jeszcze resztki rozsądku i zdolności oceny sytuacji. Dzisiaj dotarło do mnie wyraźniej to, co wówczas nie wydawało mi się w odniesieniu do nas tak istotne: mechanizmy urabiania opinii, manipulowania nią, oszukiwania społeczeństw i usypiania ich czujności. Cała ta nieczysta gra, prowadzona przez Bestię rękami możnych tego świata. Dziś zresztą rozumiem lepiej co miał na myśli autor, mówiąc o Bestii: niezależnie od tego, jak wyobrażamy sobie jej oblicze i naturę, coraz wyraźniej dowodzi swojego istnienia logiką działania, jego niszczycielską mocą i nihilizmem, ukrytymi za egzaltowaną frazeologią, jaką jesteśmy tumanieni.
Pozostaje pytanie: co dalej? Co zrobimy w związku z tym? Wygląda na to, że niewiele i że Jean Raspail nie pomylił się także w diagnozie stanu naszej świadomości. Pięćdziesiąt lat po powstaniu "Obozu świętych", choć bieg wydarzeń potwierdził po stokroć trafność jego prognoz, nie wyciągnięto żadnych wniosków, ani nie zmieniono kursu. Europa, oddawszy Bestii stery, pełna samozadowolenia czeka na swoją klęskę.
Dobre książki mają tę wspólną cechę, że gdy się do nich wraca, odsłaniają warstwy, na jakie wcześniej nie zwróciliśmy uwagi. Tak też było z "Obozem świętych" Jeana Raspaila, który po kilku latach ostatnio sobie odświeżyłam. Czytałam go po raz pierwszy, gdy do Europy miała się zbliżyć wywołana przez "herzlich Wilkommen" Angeli Merkel fala migracyjna z Afryki i Bliskiego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Najsłabsza z książek o Lutrze, jakie czytałam: zbyt emocjonalna, a równocześnie powierzchowna i mało analityczna. To bardziej publicystyka niż rzetelne opracowanie naukowe. Zgadzam się z autorem co do oceny działalności Lutra, jednak granie na emocjach czytelników nie zastąpi argumentów, a (słuszne) zarzuty pod adresem ojca reformacji powinny być solidniej uzasadnione - zwłaszcza, że pozwala na to istniejący bogaty materiał źródłowy. Duże rozczarowanie.
Najsłabsza z książek o Lutrze, jakie czytałam: zbyt emocjonalna, a równocześnie powierzchowna i mało analityczna. To bardziej publicystyka niż rzetelne opracowanie naukowe. Zgadzam się z autorem co do oceny działalności Lutra, jednak granie na emocjach czytelników nie zastąpi argumentów, a (słuszne) zarzuty pod adresem ojca reformacji powinny być solidniej uzasadnione -...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to