Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Oczywiście, książka ta nawołuje do racjonalizmu i oszczędzania i to jest słuszne. Ale wynosi też na piedestał dziwaczny obraz amerykańskiego milionera-prostaka, który chodzi w tanich ciuchach, popija tanie piwko i żyje w skromnym domu w kiepskiej dzielnicy. Czy to jest naprawdę sens życia? Oszczędzanie dla oszczędzania, bez sprawiania sobie radości? Ponadto fragmenty, w których opisywane są małżonki milionerów brzmią jak z amerykańskich reklam z lat 50. Wcale nie ma tu wezwania to zwiększenia swoich dochodów, aby jednocześnie zwielokrotnić swoje możliwości akumulacji kapitału. Bohaterem staje się właściciel firmy ślusarskiej, sprzątającej czy skromny inżynier, który w wieku 55 lat, zarabiając 100000 USD rocznie, drogą oszczędności i wyrzeczeń dochodzi do miliona USD. Pozostaje mu jeszcze może kilka-kilkanaście lat życia, ale on wciąż będzie funkcjonował w ten sam sposób. Na końcu tego wszystkiego jest smierć. Kurtyna.

Oczywiście, książka ta nawołuje do racjonalizmu i oszczędzania i to jest słuszne. Ale wynosi też na piedestał dziwaczny obraz amerykańskiego milionera-prostaka, który chodzi w tanich ciuchach, popija tanie piwko i żyje w skromnym domu w kiepskiej dzielnicy. Czy to jest naprawdę sens życia? Oszczędzanie dla oszczędzania, bez sprawiania sobie radości? Ponadto fragmenty, w...