Najnowsze artykuły
- ArtykułyPremiera „Tylko my dwoje”. Weź udział w konkursie i wygraj bilety do kina!LubimyCzytać2
- ArtykułyKolejna powieść Remigiusza Mroza trafi na ekrany. Pora na „Langera”Konrad Wrzesiński2
- ArtykułyDrapieżnicy z Wall Street. Premiera książki „Cienie przeszłości” Marka MarcinowskiegoBarbaraDorosz4
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę „Nie pytaj” Marii Biernackiej-DrabikLubimyCzytać3
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Witold Koszela
14
6,7/10
Pisze książki: historia, militaria, wojskowość
Witold Koszela urodził się i mieszka w Rzeszowie. Należy do młodego pokolenia autorów, którym bliskie są dzieje floty polskiej od momentu jej powstania aż po czasy obecne. W Koszela jest autorem wielu artykułów publikowanych w prasie fachowej i w czasopismach modelarskich. Dotychczas opublikował dwie monografie „Polskie statki pasażerskie” (Gdańsk 2011) i „Niszczyciele Polskiej Marynarki Wojennej” (Alma-Press 2013) oraz wiele planów modelarskich, starając się odtworzyć sylwetki nie istniejących już jednostek.
6,7/10średnia ocena książek autora
19 przeczytało książki autora
84 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Podniebne okręty. Niemieckie sterowce w I wojnie światowej
Witold Koszela
8,0 z 1 ocen
6 czytelników 1 opinia
2023
Zapomniana flota. Okręty Austro-Węgier w I wojnie światowej
Witold Koszela
6,8 z 6 ocen
20 czytelników 3 opinie
2019
Biało-czerwona flota. Współczesne okręty Polskiej Marynarki Wojennej. Tom I
Witold Koszela
3,0 z 1 ocen
5 czytelników 1 opinia
2019
Biało-czerwona flota. Współczesne okręty Polskiej Marynarki Wojennej. Tom II
Witold Koszela
3,0 z 1 ocen
5 czytelników 1 opinia
2019
Architektura Okrętu. Transatlantyk M/S Batory
Witold Koszela
6,0 z 1 ocen
3 czytelników 1 opinia
2019
Najnowsze opinie o książkach autora
Pancerniki III Rzeszy Witold Koszela
6,0
Co do treści nie mam zarzutów - dużo interesujących, mało znanych faktów, unikalne zdjęcia, rysunki itp. Niestety co do formy mam sporo zastrzeżeń. Nie tyle do samego wydania, bo ono również nie pozostawia nic do życzenia, ale m.in. do języka jakim posługuje się autor. Niestety, charakteryzuje go dość ubogie słownictwo (po lekturze znienawidzicie słowo "ciekawe" i "bez wątpienia", to naprawdę jakaś masakra, potrafią się pojawić po kilka razy na stronę, a synonimów raczej się nie uświadczy) oraz drobne głupotki typu nadużywanie (?) oraz (!). To sprawia, że czytanie staje się bardzo męczące, a szkoda, bo o morzu i okrętach da się pisać fascynująco (patrz Flisowski Burza nad Pacyfikiem). Mam nadzieję, że od czasu wydania książki autor rozwinął nieco warsztat, bo wciąż brakuje takich pozycji na polskim rynku.
Pancerniki Stalina Witold Koszela
6,0
„Skromnie...”
„Pancerniki Stalina” to nie jest obszerna publikacja, bo bohaterów było niewielu.
Przeglądając bibliografię nie natrafimy tam na zbyt rozległą kwerendę. Jest tylko jedna publikacja rosyjska z 2003 roku. Reszta to pozycje znane i leciwe.
Przejdźmy do książki. Zaczynamy od pobieżnej historii pancernika i sowieckiej myśli technicznej. Zawarto w niej skrótowe plany rozwoju czerwonej floty. Później przechodzimy do właściwych pancerników. Zaczynamy od Sewastopola. Historia okrętu jest omówiona od samego początku, z
dość dużym uszczegółowieniem. Pierwsza część jego niekomunistycznego żywota jest obszerniejsza od służby u bolszewików. Na koniec każdego rozdziału mamy dane techniczne w tabeli. Kolejny omówiony w ten sam sposób to Pariżskaja Kommuna. Tutaj jest dużo więcej drugowojennych historii. Następny bohater to Marat, a po nim Oktiabrskaja Riewolucija.
Po nich w kolejce jest Archangielsk. Tutaj zaczynamy również od początku i losy pancernika jako okrętu Stalina są tylko dopełnieniem. Ostatnim jest Noworossijsk. I ten sam schemat – więcej pizzy niż rosyjskich pierogów. Ostatni rozdział, jeden z najciekawszych, omawia dokładnie plany budowy pancerników przez bolszewików. I koniec.
Każdy fragment dotyczący okrętu jest bogato ilustrowany, starannie dobranymi zdjęciami. Oprócz zdjęć, duże wrażenie robią ogromne bezbarwne i barwne rysunki okrętów oraz szczegółów uzbrojenia. Te ilustracje również pojawiają się w ostatnim rozdziale dotyczącym planów budowy pancerników. Można obejrzeć hipotetyczne sylwetki czerwonych gigantów z działami 406 mm. Warto wspomnieć o bardzo dobrym pomyśle wydawnictwa, mianowicie o sposobie prezentacji wielkoformatowych rysunków. Taki mamy na stronach 110 i 111. (2xA4). Dawniej tego typu ilustracje były drukowane do brzegu strony w środku książki. Po jej złożeniu część rysunku ginęła w miejscu szycia i trzeba było mocno otwierać publikacje, by wszystko zobaczyć. Napoleon V zastosował marginesy od wewnątrz, dzięki czemu ilustracja jest widoczna w całości, bez otwierania na siłę książki. Super pomysł !
Całość wydana jest wzorowo, na bardzo dobrym papierze i w twardej oprawie. Napoleon V nadal trzyma poziom.
Język autora jest prosty i zrozumiały dla każdego.
Książkę polecam wilkom morskim i wszystkim zainteresowanym czerwoną flotą. Temat na pewno nie jest wyczerpany i wymaga dalszych badań, ale na początek coś skromnego mamy.