Gdyby tylko wiedziała... Lisa Jackson 6,7
ocenił(a) na 101 dzień temu Książka, z której recenzją dziś przychodzę wprowadzi Was w klimat niezwykły. Zaczyna się z przytupem! Nie ma tu jakiegoś wstępu, przez który jedni się wkręcą mniej drudzy bardziej. Tutaj mamy porządną dawkę adrenaliny zaraz na starcie, po to, żeby potem w zwolnionym tempie zaserwować Wam kolejne wydarzenia, które spowodują, że ciężko będzie ją odłożyć.
Marla, matka dwójki dzieci uległa wypadkowi samochodowemu, po którym zapadła w śpiączkę. Lekarze walczyli o jej życie, przeszła operację rekonstrukcji twarzy. Przy jej łóżku czuwa rodzina, ale po wybudzeniu okazuje się, że kobieta ich nie pamięta. Wkrótce wraca do domu, który wydaje jej się obcy, ale wszyscy zapewniają ją, że jest Marlą, że to jej dom i niebawem pamięć jej wróci. Kobieta próbuje sobie coś przypomnieć, szuka dowodów, które mogłyby wytłumaczyć fakt, że podejrzewa, że nie jest tym kim wszyscy myślą, że jest. Wszystko jednak wskazuje na to, że jest Marlą, więc skąd to uczucie zagrożenia?
Kochani, czytajcie! Pomysł na fabułę świetny! Wykonanie jeszcze lepsze, bo nieźle tu się nawywijało. Bardzo podobało mi się to jak autorka prowadziła fabułę, jak odkrywała kolejne karty dorzucając przy okazji czytelnikowi kolejnych pytań, a odpowiedzi wciąż nie były do końca jasne, a nawet się momentami wykluczały. Fajnie do tego wprowadzony wątek miłosny, który był tu ważny dla całej fabuły, a dodał też historii smaku. Ogromnie polecam! Świetnie spędziłam czas, zakończenie mimo podejrzeń różnych ostatecznie mnie i tak zszokowało. Ode mnie 10/10. Super!