Okna niebios Gonzalo Giner 7,6
ocenił(a) na 72 lata temu Zawsze lubiłem powieści historyczne jak i podróżnicze. Połączenie obu w jednej książce było dla mnie zawsze dodatkowym atutem. Dodatkowo autor dużo miejsca poświęcił witrażom, które zawsze były dala mnie ulubionym wyposażeniem obiektów sakralnych. Do tego jeszcze Gonzalo Giner jest Hiszpanem, a co za tym idzie w powieści brak błędów i ignorancji historycznej, właściwej Amerykanom i gorszym autorom angielskim.
Na szczęście to nie wszystkie plusy. Dzięki zmieniającym się miejscom akcji mamy możliwość obserwowania różnych krajów, kultur oraz obyczajów. Nie jest to przygodowy romans w historycznym kostiumie i zabytkowym otoczeniu, lecz pozycja z ambicjami na prawdziwy historyczny fresk z końca XV wieku. Hiszpania, Flandria, Morze Północne i … (dalsza informacja byłaby spoilerem),Francja, Wenecja oraz dzisiejsza Tunezja to kraje, które czytelnik odwiedza wraz z bohaterami. Poznaje tajniki handlu wełną, rybołóstwa i wielorybnictwa, warzenia soli i wreszcie tworzenia witraży. Głowni bohaterowie są wyraziści i nie bez skazy, nie wywodzą się ani ze szlachty, ani tym bardziej z magnaterii, zaś drugoplanowi są jeszcze bardziej ciekawi. Ich losy też różnie się potoczyły, chociaż w paru przypadkach za szybko odgadujemy co spotkało poszczególne osoby.
Hugo de Covarrubias nie jest ani najsilniejszy, ani najmądrzejszy ani najbardziej przystojny, a jednak budzi sympatię. W dużej mierze dzięki innym cechom, których nie należy zdradzać. Postacie kobiecie budzą sympatię, aczkolwiek w tym zakresie największą wątpliwość budzi ich względna swoboda w średniowiecznych miastach. Wreszcie dobrze przedstawione zostały realia wszystkich miejsc akcji, domów i mieszkań, targów i bazarów, manufaktur, portów i gospód. Bohaterowie liczą się z pieniędzmi i czytelnik wie, jak je zarabiają.
Minusem jest natomiast zakończenie, zarówno wątków obyczajowych, jak i i historyczno-artystycznego. Aż przydałby się jakiś suspens, czy zwrot akcji. Ale dla mnie dodatkową przewagą powieści był fakt, że większość opisanych miejsc (ale nie wszystkie) miałem szczęście poznać (Burgos i Covarrubias w Hiszpanii, Saint Chapelle w Paryżu, Luksemburg, Brugia, Lowanium, Antwerpia, Bruksela i Wenecja),dzięki czemu wyobraźnia prowadziła bohaterów po znanych miejscach i obiektach. Zdecydowanie warto przeczytać.