Luís Miguel Rocha

Muszę przyznać, że 3. cześć przygód Sary i boskiego księdza Rafaela czytało mi się najlepiej ze wszystkich. Pewnie dlatego, że była najkrótsza ;-) Tak do 300 strony (z ok. 420) było całkiem nieźle, potem autor zaczął tak mieszać, tak kombinować, że musiałam się bardzo wysilać, żeby zajarzyć kto, z kim, przeciwko komu i na czyj rozkaz. Alternatywna historia Jezusa wydała mi się ciekawa, a wszystkie manewry, które wykonał Kościół by i zdobyć władzę, i wyciągnąć kasę od wiernych jak najbardziej prawdopodobne - przecież nie od dziś wiadomo, że Jezus nie wymyślił spowiedzi czy mordowania tych, których poglądy są sprzeczne z jedyną słuszną polityką. Nie wiem, dlaczego opowieść ta ma tytuł "zabójca papieża", wszak JC nie był tu postacią tytułową, nie podoba mi się też to, co spotkało Sarę... ale, że to na szczęście ostatnia część, mam nadzieję, że.. ciii... Można przeczytać, ale naprawdę nie trzeba.