Najnowsze artykuły
- ArtykułyPremiera „Tylko my dwoje”. Weź udział w konkursie i wygraj bilety do kina!LubimyCzytać3
- ArtykułyKolejna powieść Remigiusza Mroza trafi na ekrany. Pora na „Langera”Konrad Wrzesiński3
- ArtykułyDrapieżnicy z Wall Street. Premiera książki „Cienie przeszłości” Marka MarcinowskiegoBarbaraDorosz5
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę „Nie pytaj” Marii Biernackiej-DrabikLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Joanna Zielewska
11
6,8/10
Pisze książki: kulinaria, przepisy kulinarne, zdrowie, medycyna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,8/10średnia ocena książek autora
42 przeczytało książki autora
78 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
201 dań do pudełka domowa dieta wegetariańska
Joanna Zielewska
0,0 z ocen
4 czytelników 0 opinii
2021
175 dań do pudełka. Dieta z niskim indeksem glikemicznym
Joanna Zielewska
7,0 z 4 ocen
16 czytelników 1 opinia
2020
150 dań do pudełka domowa dieta na każdą porę roku
Joanna Zielewska
6,6 z 12 ocen
41 czytelników 4 opinie
2019
Choroba Hashimoto. Jak poprawić pracę tarczycy i odzyskać dobre samopoczucie
Joanna Zielewska
0,0 z ocen
2 czytelników 0 opinii
2019
Najnowsze opinie o książkach autora
180 dań do pudełka. Hashimoto Joanna Zielewska
7,4
Hashimoto, to nic innego, jak chora tarczyca. Tak najszybciej można określić chorobę, o której coraz więcej się słyszy i czyta. A dlaczego? Ktoś oburzony już na wstępie powie, „... że to schorzenie rzadkie, że są inne, istotniejsze. Choćby po-covidowymi problemami z odzyskiwaniem zdrowia i bolącymi organizmami. Trzeba pomagać większości, tym faktycznie potrzebującym ludziom, bo odzyskanie formy i sprawności sprzed choroby nie jest takie szybkie, jak to się początkowo lekarzom wydawało. O takich pacjentach trzeba pisać, ich trzeba diagnozować, prawidłowo leczyć i doradzać. A nie, Hashimoto!”
Ja jednak szybko wchodzę w sukurs. Mówię stop.
Hashimoto rozpoznaje się u coraz większej populacji ludzi, a co zatrważające, coraz więcej pośród młodszych. Dlatego trzeba o niej mówić, pisać i pomagać na wszelki możliwy sposób. To nie kaszel, alergia czy angina. Nie ma lekarstwa dostępnego od ręki. Hashimoto to choroba, z którą trzeba się nauczyć żyć. Jak? Zdiagnozować, dobrać właściwe leki i co istotne, przeciwdziałać jej, a sobie poprawić komfort życia. Wystarczy coś co robimy na co dzień – jadłospis. To właśnie dieta i odpowiednio dobrane składniki są w stanie zdziałać … smakowe cuda. Zaczynamy od lektury „180 dań do pudełka”, potem robimy przegląd kuchennych zasobów i działamy.
Ta książka to przebogata studnia wiedzy – szybkiej, jasnej i konkretnej. To wydanie, co pewnie zaskoczy wielu, nie jest poradnikiem, czy mini leksykonem medycznym. To książka prawie kulinarna. „180 dań do pudełka. Hashimoto”, w której wstępem jest „pigułka” informacji o Hashimoto, stanowi dla mnie nie lada odkrycie. A co w ogóle sprawiło, że po nią sięgnęłam? Właśnie te dania do pudełka – i to aż 180! Na wynos i do pracy – praktykuję, stosuję i polecam. Jednak tu przepisy poprzedza tekst, który czytam i czytam, i w którym odnajduję przestrogi dla siebie, bo choć temat dotyczy Hashimoto, to powinnam i ja uważać. Na co? Na stres, otyłość, niewłaściwą dietę, zanieczyszczenia, czy choćby rozregulowany układ odpornościowy. Efekt? Senność, brak energii, sił fizycznych, ciężka głowa przemęczona psychicznie, depresje. Trzeba na siebie uważać, tylko i aż. Wystarczy niewielka zmiana, czasem tylko krok do tyłu, by zmiana perspektywy ukazała nam inny obraz nas-samych. Wycofajmy się z codziennego galopu o nagrodę, której ciągle nie widać na horyzoncie. Zachowajmy dystans do siebie. Taki stop nazywam wyhamowaniem, aktywnym spowolnieniem. Można robić to samo lecz z innym myśleniem, nastawieniem i podejściem. Dlatego zanurzając się w przepisach - gotowym czterotygodniowym menu mającym pomóc chorym, odkrywam w sobie ową chęć zmian. Czuję smak nowej, lepszej i zdrowszej JA.
Hashimoto mnie nie dotyczy lecz jedzenie, zwłaszcza to dobre i pomagające – już tak. A cieszę się z tej książki (mojej, ach mojej) tym bardziej, że codziennie przygotowuję sobie jadło na wynos. I nie dość, że lubię to całe krzątanie przy nim, wymyślanie i próbowanie nowych smaków, to lubię bawić się kolorami pudełek, w których to wszystko ląduje. To dla wielu powinno stanowić zachętę. Dla opornych. I co ważne, nie muszę z niczego rezygnować. Są i ryby i przyprawy i coś słodkiego. Mogę urozmaicać – ciało i wyobraźnia szaleją.
Już przy czytaniu jadłospisu na pierwszy dzień zaczytuję się... w twarożku z warzywami i pieczywem. To nic innego, jak serek z zielonym groszkiem, ale czytając wykonanie uzmysławiam sobie, że to tak proste i tak pyszne, że aż banalne. Widzę zielone akcenty groszku zanurzonego w białej masie serka i już mam na to ochotę. Twarożek plus jogurt i zielony groszek, który wystarczy rozmrozić we wrzątku. Mistrzostwo pudełkowe. Wieczorem nastawiam budzik na rano przesuwając pobudkę o... 10 minut wcześniej. Do pracy pójdę z pudełkiem o pastelowo-zielonej zawartości. Plus czarne pieczywo – raj smaku i kolorów. Na jutro pewnie przygotuję owsiankę orzechową, a potem koktajl owocowo-miętowy...
Książka „180 dań do pudełka. HASHIMOTO” pochłonie cię całkowicie. Wyciśniesz ją do ostatka. A wszystko w trosce o siebie, ale i swój... smakowy egoizm.
Proste? Bardzo.
Efekt uboczny? Jest, bo musi być. Uśmiech, krzepa, siła i zdrowie.
dziekuję sztukater
180 dań do pudełka. Hashimoto Joanna Zielewska
7,4
Powiem wam, że to była chyba najprostsza książka o chorobie hashimoto jaką przeczytałam. Tutaj nikt nie bawi się w podchody, nie opowiada sytuacji życiowych jak to pojawiły się pierwsze niepokojące objawy zwiastujące jakąś chorobę. Nie czytamy o nieustających wizytach u lekarza i badaniach nie mających końca. Z reguły niemal każda książka tak się zaczynała. Ale nie ta:-)
Tu od razu przeczytamy co to za choroba i w jaki sposób się pojawia i jakie mogą być jej przyczyny. Co jej sprzyja i dlaczego kobiety częściej na nią chorują. Ci, którzy jej nie znają, muszą wiedzieć, że nie tylko ciało na nią choruje. Często bowiem może pojawiać się obniżenie nastroju, drażliwość, apatia, rozkojarzenie, zapominalstwo i gorsza samoocena. Wydaje nam się, że jesteśmy do niczego i nikt nas nigdy nie zechce. Tym tokiem myślenia już tylko krok do depresji. Na szczęście zdiagnozowani w porę, możemy rozpocząć leczenie. Książka wymieni wam na czym polega insulinooporność, co może ją nasilać lub wywołać. Zazwyczaj przechodzi się wtedy na dietę przeciwzapalną. I to przed wami książka z której te przepisy się aż wylewają! W tabelce znajdziecie produkty, które działają przeciwzapalnie, produkty pozapalne i neutralne. Nasze ciało potrzebuje kolorowych produktów, więc takim smakowitym posiłkiem będzie omlet w tortilli z pomidorami, ziołowa pierś kurczaka z warzywami, pęczak z soczewicą, wytrawne gofry z łososiem czy twarożek z warzywami i pieczywem. Oj tych przepisów jest naprawdę ogrom i uwierzcie mi, że większość jest bardzo prosta. A jak smakowicie wyglądają na ilustracjach! Świetne jest to, że sami możemy je sobie przygotować. Dania nie są skomplikowane, czasami jedynie nieco pracochłonne. Z pozoru mogą przypominać fast foody, lecz w zdrowej wersji. Są sycące i przede wszystkim pomagają nam w walce z chorobą. Warto się w tą książkę zaopatrzyć i zachować, gdyż nikt nie powiedział, że osoby zdrowe nie mogą ich spożywać. Wręcz przeciwnie! Według mnie zawsze lepiej dmuchać na zimno:-) Polecam:-)