Javier Sierra jest jednym z najbardziej wyróżniających się autorów z nowej hiszpańskiej panoramy literackiej i dziennikarskiej. Urodzony w 1971r. w Teruel, już bardzo wcześnie zafascynował się szeroko rozumianym światem komunikacji – w wieku dwunastu lat prowadził swój pierwszy program na antenie radiowej. Studiował dziennikarstwo na uniwersytecie w Madrycie. Swoją pierwszą książkę napisał w 1995 roku i od tego czasu wydał łącznie trzy eseje na temat zagadek historycznych oraz cztery powieści, które odniosły sukces – La Dama Azul (1998),Bramy templariuszy (2000),El secreto egipcio de Napoleón (2002) i La Cena Secreta (2004). W Hiszpanii jest ponadto znany jako prezenter kilku programów radiowych i telewizyjnych.Biografia Javiera Sierry naznaczona jest licznymi podróżami po świecie (w poszukiwaniu tajemnic),wywiadami z fascynującymi ludźmi oraz notatkami z terenu, w których pieczołowicie zapisuje wszelkie zaskakujące historie, jakie mu się przytrafiają. Z tego niewyczerpanego źródła czerpie nieustannie pomysły do swoich książek. Jego ostatnia powieść, „La Cena Secreta” (polskie wydanie ukaże się wiosną 2006 roku) odniosła spektakularny sukces światowy: prawa do książki sprzedano już do 50 państw. Autor mieszka gdzieś pomiędzy Madrytem, Malagą a nieskończonością.http://www.javiersierra.com/
Nawet nie wiem, co mogę napisać. Chyba po prostu tyle, że pomijając wszelkie okoliczności łagodzące i usprawiedliwienia, było po prostu fatalnie. Oczywiście to kwestia gustu i całej gromadzie czytelników książka się spodoba, ja jednak nie mogę jej ocenić dobrze. Wobec ilości wątków i zaaplikowanej nam wiedzy, w pewnym momencie po prostu przestałam się starać, by to zrozumieć i połączyć w całość. Jeśli więc były tam dziury - nawet ich nie wyłapałam. Wiedza ta jest typowym dla autora połączeniem fantastyki i historii, mitologii i religii, i w wydaniu tej powieści była zwyczajnie niestrawna.
Nie mam nic przeciwko stopowaniu akcji i budowaniu zaplecza informacyjnego, ale trzeba umieć to zrobić. Tutaj informacje podawane były niemal na każdym kroku, ciągnąc się jak flaki z olejem, motając nieprawdopodobne, religijne, i historyczne z głupim. Gdy już myślałeś, że wreszcie jesteśmy wyposażeni we wszystko, by zrozumieć świat przedstawiony - bach, kolejny wykład, sztucznie wsadzony, nudny i komplikujący bardziej. I właśnie - sztucznie wsadzony - oto kolejny dramat tej powieści. Sztuczne powracanie do wspomnień podczas "zejścia z tego świata", nieprawdopodobna ceremonia małżeńska z wykładem, gadanina w czasie kluczowej akcji. I ta naiwnie dziwiąca się wszystkiemu, głupia główna bohaterka oraz zajmujące się magią USA...
Spodziewałam się czegoś innego, ale wbrew pozorom, nie zawiodłam się. Niesamowite jak bardzo wciągnęłam się w lekturę. Fajnym zabiegiem było dodanie zdjęć obrazów do książki, dzięki czemu na bieżąco mogłam śledzić razem z bohaterami to, co widzą na opisywanych dziełach sztuki. Zawsze czegoś takiego brakuje mi w książkach z wątkiem historii sztuki, bo nie zawsze chce mi się odrywać od lektury, by pośpieszyć do komputera i sprawdzić sobie jak dany obraz wygląda. A tutaj wszystko było pod ręką.