Lew w salonie. Jak koty oswoiły człowieka i przejęły władzę nad światem Abigail Tucker 6,5
Jako typowa kocia matka nie mogłam przejść obok książki, która już samym tytułem tak idealnie odzwierciedla bycie kocim sługą. „Lew w salonie” to przepiękne stwierdzenie, które idealnie oddaje motyw posiadania kota. Bo choć są to małe, kochane futerkowe kulki, to jednak nadal pozostają obligatoryjnymi mięsożercami, drapieżnikami, które w instynkcie mają zakodowane polowanie. Ileż to razy mój Simba zaatakował moją nogę… Ileż to razy Nefre upolowała muchę na przekąskę. Albo moja Luncia tak usilnie próbująca zabić wędkę z piórkami.
Abigail Tucker sama jest posiadaczką wspaniałego, aczkolwiek nieco złośliwego rudego kocura – co zrobić, kolor futra zobowiązuje i obserwując jego poczynania i zachowania postanowiła nieco mocniej zagłębić się w kocią kulturę, efektem czego jest owa książka. Spróbowała wyjaśnić koci fenomen – co sprawia, że Internet kocha śmieszne filmiki z kotami albo robi z nich bohaterów wielu memów? Skąd w ludziach taka fiksacja na kocim punkcie, który przejawia się w nadmiernym rozpieszczaniu naszych domowych mruczków? Zauważyliście, ile teraz jest zabawek i akcesoriów dla kotów? Spokojnie można im zrobić wyprawkę niemal jak dla niemowlaka! Serio, wiem coś o tym.
Autorka postanowiła zgłębić swoją wiedzę na temat tego, jak to koty zadomowiły się w pobliżu człowieka, jak to niegdyś wyglądało ich życie a jak wygląda obecnie, jak istotna jest kastracja kotów i dbanie o ich zdrowie (choć tutaj mam wrażenie chwilami sama szwankuje, choćby w tym, że wspomina o podawaniu kotu suchej karmy, co jest szkodliwe),jak koty budują relacje społeczne, jak żyją nadal w zgodzie ze swoim instynktem. Jest tutaj sporo interesujących informacji, faktów i smaczków z kociej historii, choć chwilami można by uznać, że Tucker wręcz robi z nich istne potwory… Wiecie dlaczego?
Kot to gatunek inwazyjny, drapieżnik, który potrafi wybić ze swojego otoczenia wiele innych zwierząt – temu tematowi autorka również poświęciła znaczną część książki, opisując nawet programy wybijania kotów w niektórych krajach. Dlatego też jeden z kolejnych rozdziałów mocno poświęciła tematowi kociej bezdomności i obowiązkowej kastracji. Każdy, kto podejmuje się opieki nad kotem powinien zdawać sobie sprawę z tego, że nie jest to maskotka do przytulania, ale mimo wszystko nadal dziki kot, który musi zaspokajać swoje instynkty. Każdy właściciel kota powinien zdawać sobie sprawę z tego, że nie należy pogłębiać kociej bezdomności, bezmyślnie umożliwiając rozród wolnożyjących kotów lub poprzez wypuszczanie własnego kota. I pamiętajmy też o tym, że gdy nasz kot chodzi sobie samopas, to my możemy prawnie odpowiedzieć za to, że zabił chroniony gatunek. I to czasami nawet nie z głodu – a dla zabawy.
Choć myślę, że w pewnych kwestiach mogłabym z autorką polemizować, to jednak książka mi się podobała. Prezentuje nieco inne podejście do tematu posiadania kota niż te, które najczęściej można spotkać na rynku wydawniczym. To nie jest poradnik o tym, jak zapewnić swojemu kotu godne życie, ale coś, co pozwoli Wam zrozumieć kota jako gatunek.