Bydlęce brzemię Wyzwolenie ludzi z niepełnosprawnością i zwierząt Sunaura Taylor 7,8
ocenił(a) na 92 lata temu Oryginalna intersekcjonalna analiza ableizmu, weganizmu, niepełnosprawności, równości. Dla mnie jednym z ciekawszych rozdziałów była filozoficzna odpowiedź udzielona Singerowi (jak również opis debaty autorki z etykiem).
Kilka moich cytatów:
Każdy, kto uważa się za osobę „pełnosprawną”, musi mieć świadomość, że tego rodzaju autoidentyfikacja jest nieuchronnie tymczasowa”.
Jeśli trudno stwierdzić, kto jest „niepełnosprawny”, równie trudno określić, kto nie jest czy też kto jest „pełnosprawny”
Niepełnosprawność jest wszechobecna jako metafora, a jako historia z życia wzięta stanowi praktycznie niewyczerpany temat. W tego typu opowieściach niemal zawsze postrzega się ją jako osobistą tragedię. Oczekuje się przy tym, że - dzięki sile charakteru, a nie wygranej z dyskryminacją i uciskiem - osoby z niepełnosprawnością znajdą odwagę, by przezwyciężyć własne ograniczenia. Aktywiści i badaczki nazywają ten typ narracji opowieścią o „superkalece”. Wszystko, co taki superbohater zrobi, nieważne czy zwyczajnego czy niezwykłego, zostanie uznane za inspirujące i wspaniałe.
Naukowców w LEMSIP nie obchodziło, czy szympansy, na których przeprowadzają eksperymenty, potrafią dawać znaki wyjść, palić, objąć czy nie. Interesowała ich tylko krew tych szympansów. Natomiast ludzi, którzy protestowali przeciwko okrutnemu ich traktowaniu, wydawało się obchodzić tylko to, że szympansy potrafią „mówić” - zupełnie jakby były z tego tytułu lepsze i bardziej wartościowe od tych, które nie znały języka migowego.
Niepełnosprawność to nie są „dzielne zmagania” czy „odwaga w obliczu przeciwności”. Niepełnosprawność to sztuka, to pomysłowy sposób życia.
Crippowanie etyki ochrony zwierząt oznacza dla mnie m.in. uznanie, że niektórzy mogą być politycznymi weganami, a zarazem nie przestrzegać wegańskiej diety. Odnosi się to do ludzi, którzy mają niewielką kontrolę nad tym, co jedzą, np. pensjonariuszy więzień czy placówek opiekuńczych, ale też do tych, którzy pod względem pomocy i jedzenia muszą polegać na innych. […] Postrzegam to jako społeczny model weganizmu - uznanie, że największe problemy, jakie wiążą się z przejściem na weganizm, mają charakter nie tyle osobisty, ile strukturalny: społeczny, polityczny i ekonomiczny.