Empire V Wiktor Pielewin 6,8
ocenił(a) na 103 lata temu Pielewin kontynuuje antropologiczne studium współczesnej cywilizacji. Tym razem substratem umożliwiającym mu penetrację ludzkości stała się jej krew. Jak wiadomo przepływ pieniądza dla społeczeństwa jest tym czym krwiobieg dla organizmu. W takim razie gdzie miejsce w tym układzie krwionośnym pojedynczego człowieka oraz co i kto rządzi tym całym przepływem krwi/pieniądza? Pielewin ma swoją teorię, która nam w gmatwaninie myśli, skojarzeń, rebusów, żartów, odwołań do historii, mitologii oraz teraźniejszości w sposób zawiły ujawnia.
Bohater, taki sobie współczesny, przeciętny Rosjanin, został wytypowany do uczestniczenia w tajemniczym misterium, w którego efekcie stał się wybrańcem, istotą na poły ludzką, na poły baśniową stopniowo dopuszczaną do hermetycznej wiedzy będącej fundamentem ludzkości. Ostateczne wtajemniczenie ma odbyć się na balu. U Bułhakowa bal był również osią dramatu, jednakże gospodarzem balu był szatan, jako że szatan rządził stalinowskim wszechświatem. Natomiast u Pielewina wodzirejem jest wampir.
Jeszcze do niedawna podział na krwiopijców czyli wyzyskiwaczy oraz klasę pracująca był jasny, ale dzisiaj kim jest ta garstka zawoalowanych władców świata?
Pielewin określa ich nazwą korzeniami sięgającą starożytnej historii: Chaldejczycy, dawni magowie. Kimże są współcześni magowie pieniądza? Bohater dość prosto demaskuje tę dziwaczną klasę bufonów, wydających więcej niż zarabiają, nie posiadających niczego więcej poza robieniem szumu wokół siebie. Jak jest ich rola w naszym społeczeństwie? Ludzi trzeba trzymać w cuglach. Tym właśnie zajmują się Chaldejczycy. Glamour i dyskurs maskuje i kontroluje, to instrumenty którymi kieruje ludźmi współczesna władza, czyli kto? Któż nami rządzi, skoro ci którzy podają się za władców to blagierzy? Może odpowiedź tkwi w starożytnej mitologii, może starożytni znali tę odpowiedź, bo ta odpowiedź jest tak stara jak ludzkość, bo ona stworzyła ludzkość? Stale odradzające się Pramatka? Bo chyba każdy ma takie zdumiewające przeczucie, że ktoś kieruje naszymi instynktami, a właściwym byłoby stwierdzenie: ręcznie steruje?
Pielewin obnaża odbywając rajd w mętną mgłę duszy współczesnego człowieka znajdującego się pod ogniem prowadzonym przez ideologicznych pracowników reżimu. Co za reżim: wampirów? Dosłownie czy w przenośni? W jaki sposób? Umysł ludzki podlega trzem podstawowym wpływom: Są to glamour, dyskurs i tak zwane newsy. Kiedy człowiek jest przez długi czas karmiony ekspertyzą, reklamą i wydarzeniami dnia, pomijając całą ideologię, najważniejsze jest pytanie o miejsce człowieka w tym całym krwioobiegu. I autor nie ma dla nas najlepszych wieści, niczym nie różnimy się od krów dla których całym światem jest boks w fabryce mleka. Krowę doją z mleka, człowiek siedzi w nagiej betonowej klitce, wytwarzając pieniądze oraz dojony jest z pieniędzy, a zamiast zielonej trawy ma glamour i dyskurs.
Ale czy ten nasz świat to faktycznie rzeczywistość? Wszechświat jako odbicie umysłu, umysł jako odbicie wszechświata, czy to nie nawiązanie do ontologii platońskiej?
Jak widać więcej tu pytań niż odpowiedzi i właśnie taka jest twórczość Pielewina — w rozpracowywaniu współczesności wciąż zaskakuje i daje do myślenia. I to jest jego największym atutem. Książka Pielewina jest silnie związana z tematyką rosyjską co utrudnia czytanie, lecz nie zmienia ogólnego wydźwięku, bo choć niby nasze poletko mniejsze i inna gleba ale orane na tę samą modłę.