Być może kiedyś oswoi się z widokiem zniszczonych budynków, ale zniszczeni ludzie to dla niego zbyt wiele.
Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Steven Galloway
Źródło: http://marginesy.com.pl/
2
6,8/10
Pisze książki: literatura piękna
Urodzony: 13.06.1975
Urodził się w Vancouver w 1975 roku. Debiutował powieścią Finnie Walsh (2000),nominowaną do kanadyjskiej nagrody First Novel Award. Jego druga powieść, Podniebny spacer (2003, wyd. polskie 2006),była nominowana do nagrody im. Ethel Wilson i została przetłumaczona na kilka języków. Jego najnowsza powieść The Confabulist (2014) znalazła się w finale „The Rogers Trust Fiction Prize”.
Wiolonczelista z Sarajewa (2008) to największy literacki sukces Gallowaya; książka, do której prawa autorskie zakupiło trzydzieści krajów, czeka na ekranizację i nikogo nie pozostawia obojętnym.http://stevengalloway.com/
Wiolonczelista z Sarajewa (2008) to największy literacki sukces Gallowaya; książka, do której prawa autorskie zakupiło trzydzieści krajów, czeka na ekranizację i nikogo nie pozostawia obojętnym.http://stevengalloway.com/
6,8/10średnia ocena książek autora
370 przeczytało książki autora
366 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
To rzadki dar - zdać sobie sprawę, że twoje życie jest cudem i że nie będzie trwało wiecznie.
3 osoby to lubiąCywilizacja nie jest dana raz na zawsze. Trzeba ją budować bez przerwy, codziennie od nowa. Znika prędzej niż podejrzewał. Jeśli chce żyć, m...
Cywilizacja nie jest dana raz na zawsze. Trzeba ją budować bez przerwy, codziennie od nowa. Znika prędzej niż podejrzewał. Jeśli chce żyć, musi uczynić wszystko co w jego mocy, by świat, w którym chce żyć, nie zginął. Dopóki trwa wojna, życie jest środkiem zapobiegawczym.
2 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Podniebny spacer Steven Galloway
6,4
Historia rozpoczynająca się nietypowo - od zakończenia. I to nie od "początku zakończenia", ale całkowicie od zakończenia. Wszystko, co później, jest podprowadzeniem pod to, co wydarzyło się na pierwszych 15 stronach.
Dawno żaden główny bohater nie był tak irytujący, jak Salvo w pierwszej połowie książki opisującej lata jego dzieciństwa. Miałem ochotę zakończyć czytanie. Natomiast druga połowa opowieści to całkiem przyjemna lektura z dominującą tonacją nostalgii i smutku. Ogólnie - przyjemnie, nie jest to zwykłe czytadełko.
Wiolonczelista z Sarajewa Steven Galloway
7,2
Poruszająca. Pokazuje obraz wojny oczami zwykłych ludzi, zagubionych pomiędzy tym co było, a tym co jest, jednocześnie nienależących do jednego ani drugiego. Gdy świat, który znaliśmy runął, a ten w którym żyjemy odrzucamy, to kim jesteśmy? Czy choć jeszcze nie trafiła nas kula, to oznacza, że ciągle nie umarliśmy? Czy ze śmierci za życia, można wrócić do...? No właśnie, czy będzie do czego wracać? Będzie co odbudowywać? Ale gdy zdaje się że już nie ma nadziei, jest tylko śmierć i strach, a z czasem przerażająca obojętność lub szaleństwo... okazuje się że musi być coś więcej. Człowiek nie może jedynie bać się i próbować każdego dnia przetrwać. Jest coś jeszcze, musi być coś jeszcze, by w cierpieniu i strachu nie zabić w sobie siebie. I trzeba o to za wszelką cenę walczyć, nawet kosztem życia.
Wiolonczelista dla mnie jest symbolem nadziei, autentyczności, odwagi i człowieczeństwa. Bo na wojnie nie chodzi tylko o to, by pokonać wroga i przetrwać. Ważne jest to, kim będzie człowiek po wojnie, ważne kto będzie podnosił świat z gruzów, bo od tego zależy, jaki świat powstanie.