Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński5
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać339
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
E.T.A. Hoffmann
Źródło: By Ernst Theodor Amadeus Hoffmann - Alte Nationalgalerie, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=76818100
Znany jako: Ernst Theodor Amadeus...Znany jako: Ernst Theodor Amadeus Hoffmann, Ernst Theodor Wilhelm Hoffmann
35
6,8/10
Urodzony: 24.01.1776Zmarły: 25.06.1822
Niemiecki poeta, pisarz epoki romantyzmu. Także prawnik, kompozytor, krytyk muzyczny, rysownik i karykaturzysta. Jeden z prekursorów fantastyki grozy (tzw. weird-fiction),który wywarł ogromny wpływ na takich twórców jak: Edgar Allan Poe, Howard Phillips Lovecraft, Gustav Meyrink czy Stefan Grabiński.
Jego przodkowie w linii męskiej pochodzili z polskiej szlachty z rodu Bagieńskich, po części z Węgier, co dzisiejsi biografowie Hoffmanna uważają za rzecz udowodnioną. Był trzecim dzieckiem adwokata i literata z Królewca, Krzysztofa Ludwika. Ten ożenił się ze swoją kuzynką Luizą Doerfer w 1767 roku. Problemy rodzinne doprowadziły do separacji tego małżeństwa, wskutek czego trójka dzieci została podzielona między małżonków. Ernest trafił do matki. Uczył się w gimnazjum w Królewcu. W latach 1795–1797 odbywał praktykę w sądzie w Głogowie. W mieście tym przyozdobił freskami jedną z kaplic kościoła pojezuickiego.
Od roku 1800 pracował jako asesor rządowy w Poznaniu. Tam, 26 lipca 1802 w kościele Bożego Ciała (przy obecnej ulicy Krakowskiej) ożenił się z Marią Teklą Michaliną Rohrer-Trzcińską, zwaną Misią Była to młoda Polka, o wiele wyższa od Hoffmanna. Była tak dobra i cierpliwa, że akceptowała wszystko, co wyprawiał małżonek i wytrwała przy nim przez dwadzieścia lat. Hoffmann, znając język polski i mając liczne kontakty z Polakami, miał pozytywny stosunek do insurekcji kościuszkowskiej, nie był zwolennikiem rozbiorów Polski, a w opracowaniach swych propagował postać szlachetnego Polaka (niem. der edle Pole),sentymentalnego kochanka.
Za rysowanie karykatur przedstawiających wyższych urzędników i oficerów został przeniesiony 1802 do Płocka. Jeżdżąc po terenach polskich pod zaborem pruskim, znajdował natchnienie do swoich pierwszych prób literackich. W 1803 przeniesiono go do Warszawy, co zawdzięczał staraniom i dobrym stosunkom swojego przyjaciela Hippla, który pomógł też Hoffmannowi wydostać się z finansowych kłopotów. W Płocku bowiem byli oni skazani na jałmużnę ze strony krewnych, ponieważ asesor nie otrzymywał wynagrodzenia.
W Warszawie powierzono mu zadanie nadania zamieszkującym to miasto Żydom niemiecko brzmiących nazwisk. Przypisuje się mu nadawanie takich nazwisk jak Rosenbaum (Różane drzewo),Goldberg (Złota góra),Eisenbaum (żelazne drzewo). Wkroczenie Francuzów w 1806 roku położyło kres dotychczasowej karierze. W roku 1808 został dyrektorem muzycznym teatru w Bambergu, później w Dreźnie i Lipsku. W roku 1816 powrócił do służby sądowej w Berlinie.
W październiku 1819 roku rząd pruski powołał go na członka „komisji specjalnej do śledzenia powiązań, mających na celu zdradę stanu” i pełnomocnika do spraw ochrony państwa w najwyższej instancji karnej Prus, odpowiedzialnej za wykroczenia polityczne. Hoffmann nie uważał jednak wcale za swój cel surowego ukarania obwinionego. Wysilał raczej swój prawniczy umysł, aby w niepodważalny sposób wykazać, że ujęci przez policję polityczną „demagodzy” nie powinni zostać ukarani przez prawo. Starał się na przykład wykazać, że założyciel paramilitarnej organizacji sportowej Friedrich Ludwig Jahn (propagator idei gimnastyki) był wprawdzie strasznym grubianinem i chętnie zmyślał, ale że te wady, a nawet podstępne myśli o demokratycznej gimnastyce na poręczach i przeciąganiu liny, mogłyby być ważne z punktu widzenia prawa karnego dopiero wówczas, jeśli można je powiązać przyczynowo z udowodnionym przestępstwem.
Niemniej jego przełożeni, zwłaszcza dyrektor policji Karl von Kamptz (1769–1849),sądzili inaczej. Swoje wrażenia z groteskowych dochodzeń Hoffmann zaprezentował w satyrze Meister Floh (Mistrz Pchła),gdzie Kamptz został przedstawiony jako idiotycznie podejrzliwy, tajny radca dworu Knarrpanti, wywiadowca policyjny. Dyrektor rozpoznał siebie, powiadomił najwyższe władze, łącznie z królem Fryderykiem Wilhelmem III, w następstwie czego wszczęto dochodzenie przeciw Hoffmannowi. Do końca postępowania dyscyplinarnego jednak nie doszło, gdyż E.T.A. Hoffmann zmarł wkrótce po publikacji Mistrza Pchły.
Jako pisarz naśladował najpierw Jeana Paula w „Phantasiestücke in Callots Manier” (1814, 4 t.). Później napisał „Vision auf dem Schlachtfeld von Dresden” (1814),„Elixiere des Teufels” (1816, tłum. Ludwik Eminowicz),„Nachtstücke” (1817, 2 t.),„Seltsame Leiden eines Theaterdirektors” (1818),„Die Serapionsbrüder” (1819–1821, 4 t.; tom uzupełn. 1825),„Klein Zaches” (1819),„Prinzessin Brambilla” (1821),„Meister Floh” (1822),„Lebensansichten des Katers Murr” (1821–1822, 2 t.),„Der Doppelgänger” (1822) i drobne opowiadania. (Wybory polskie: „Powieści fantastyczne” w układzie A. Langego, 2 t., wyd. „Muzy”; „Opowieści”, przeł. Ida Wieniewska, 1925; „Złoty garnek”, przeł. Jan Kleczyński, 1907, i i.). Utwory Hoffmanna odznaczają się bujną wyobraźnią romantyczną, groteskowym humorem i upiorną niesamowitością. W Niemczech długo zapoznawany, wywarł wpływ za granicą zwłaszcza na romantyzm francuski. Tłumaczono go i naśladowano w całym kulturalnym świecie. Nowe wyd. kryt. jego utworów oprac. W. Harich, 1925, 15 t.
Jego przodkowie w linii męskiej pochodzili z polskiej szlachty z rodu Bagieńskich, po części z Węgier, co dzisiejsi biografowie Hoffmanna uważają za rzecz udowodnioną. Był trzecim dzieckiem adwokata i literata z Królewca, Krzysztofa Ludwika. Ten ożenił się ze swoją kuzynką Luizą Doerfer w 1767 roku. Problemy rodzinne doprowadziły do separacji tego małżeństwa, wskutek czego trójka dzieci została podzielona między małżonków. Ernest trafił do matki. Uczył się w gimnazjum w Królewcu. W latach 1795–1797 odbywał praktykę w sądzie w Głogowie. W mieście tym przyozdobił freskami jedną z kaplic kościoła pojezuickiego.
Od roku 1800 pracował jako asesor rządowy w Poznaniu. Tam, 26 lipca 1802 w kościele Bożego Ciała (przy obecnej ulicy Krakowskiej) ożenił się z Marią Teklą Michaliną Rohrer-Trzcińską, zwaną Misią Była to młoda Polka, o wiele wyższa od Hoffmanna. Była tak dobra i cierpliwa, że akceptowała wszystko, co wyprawiał małżonek i wytrwała przy nim przez dwadzieścia lat. Hoffmann, znając język polski i mając liczne kontakty z Polakami, miał pozytywny stosunek do insurekcji kościuszkowskiej, nie był zwolennikiem rozbiorów Polski, a w opracowaniach swych propagował postać szlachetnego Polaka (niem. der edle Pole),sentymentalnego kochanka.
Za rysowanie karykatur przedstawiających wyższych urzędników i oficerów został przeniesiony 1802 do Płocka. Jeżdżąc po terenach polskich pod zaborem pruskim, znajdował natchnienie do swoich pierwszych prób literackich. W 1803 przeniesiono go do Warszawy, co zawdzięczał staraniom i dobrym stosunkom swojego przyjaciela Hippla, który pomógł też Hoffmannowi wydostać się z finansowych kłopotów. W Płocku bowiem byli oni skazani na jałmużnę ze strony krewnych, ponieważ asesor nie otrzymywał wynagrodzenia.
W Warszawie powierzono mu zadanie nadania zamieszkującym to miasto Żydom niemiecko brzmiących nazwisk. Przypisuje się mu nadawanie takich nazwisk jak Rosenbaum (Różane drzewo),Goldberg (Złota góra),Eisenbaum (żelazne drzewo). Wkroczenie Francuzów w 1806 roku położyło kres dotychczasowej karierze. W roku 1808 został dyrektorem muzycznym teatru w Bambergu, później w Dreźnie i Lipsku. W roku 1816 powrócił do służby sądowej w Berlinie.
W październiku 1819 roku rząd pruski powołał go na członka „komisji specjalnej do śledzenia powiązań, mających na celu zdradę stanu” i pełnomocnika do spraw ochrony państwa w najwyższej instancji karnej Prus, odpowiedzialnej za wykroczenia polityczne. Hoffmann nie uważał jednak wcale za swój cel surowego ukarania obwinionego. Wysilał raczej swój prawniczy umysł, aby w niepodważalny sposób wykazać, że ujęci przez policję polityczną „demagodzy” nie powinni zostać ukarani przez prawo. Starał się na przykład wykazać, że założyciel paramilitarnej organizacji sportowej Friedrich Ludwig Jahn (propagator idei gimnastyki) był wprawdzie strasznym grubianinem i chętnie zmyślał, ale że te wady, a nawet podstępne myśli o demokratycznej gimnastyce na poręczach i przeciąganiu liny, mogłyby być ważne z punktu widzenia prawa karnego dopiero wówczas, jeśli można je powiązać przyczynowo z udowodnionym przestępstwem.
Niemniej jego przełożeni, zwłaszcza dyrektor policji Karl von Kamptz (1769–1849),sądzili inaczej. Swoje wrażenia z groteskowych dochodzeń Hoffmann zaprezentował w satyrze Meister Floh (Mistrz Pchła),gdzie Kamptz został przedstawiony jako idiotycznie podejrzliwy, tajny radca dworu Knarrpanti, wywiadowca policyjny. Dyrektor rozpoznał siebie, powiadomił najwyższe władze, łącznie z królem Fryderykiem Wilhelmem III, w następstwie czego wszczęto dochodzenie przeciw Hoffmannowi. Do końca postępowania dyscyplinarnego jednak nie doszło, gdyż E.T.A. Hoffmann zmarł wkrótce po publikacji Mistrza Pchły.
Jako pisarz naśladował najpierw Jeana Paula w „Phantasiestücke in Callots Manier” (1814, 4 t.). Później napisał „Vision auf dem Schlachtfeld von Dresden” (1814),„Elixiere des Teufels” (1816, tłum. Ludwik Eminowicz),„Nachtstücke” (1817, 2 t.),„Seltsame Leiden eines Theaterdirektors” (1818),„Die Serapionsbrüder” (1819–1821, 4 t.; tom uzupełn. 1825),„Klein Zaches” (1819),„Prinzessin Brambilla” (1821),„Meister Floh” (1822),„Lebensansichten des Katers Murr” (1821–1822, 2 t.),„Der Doppelgänger” (1822) i drobne opowiadania. (Wybory polskie: „Powieści fantastyczne” w układzie A. Langego, 2 t., wyd. „Muzy”; „Opowieści”, przeł. Ida Wieniewska, 1925; „Złoty garnek”, przeł. Jan Kleczyński, 1907, i i.). Utwory Hoffmanna odznaczają się bujną wyobraźnią romantyczną, groteskowym humorem i upiorną niesamowitością. W Niemczech długo zapoznawany, wywarł wpływ za granicą zwłaszcza na romantyzm francuski. Tłumaczono go i naśladowano w całym kulturalnym świecie. Nowe wyd. kryt. jego utworów oprac. W. Harich, 1925, 15 t.
6,8/10średnia ocena książek autora
2 551 przeczytało książki autora
2 439 chce przeczytać książki autora
38fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Meister Floh. Ein Märchen in sieben Abenteuern zweier Freunde.
E.T.A. Hoffmann
8,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2013
Don Juan (Z dziennika podróżującego entuzjasty)
E.T.A. Hoffmann
5,2 z 38 ocen
67 czytelników 7 opinii
2012
Powiązane treści
Varia
181
Publicystyka
Bartek Czartoryski
13
Świąteczna klasyka… dla dorosłych?
Aktualności
Anna Sierant
10
Książki o świętach i Świętym Mikołaju, które zekranizowano
Publicystyka
Marcin Waincetel
2
Książki, które wiążą się z magią świąt Bożego Narodzenia
Boże Narodzenie to szczególny czas, w którym można poczuć rodziną magię, ale także prawdziwą moc literatury. Świąteczna „Opowieść wigilijna” Karola Dickensa pozostaje kanonicznym...
Publicystyka
Marcin Waincetel
49
Książki, dzięki którym powracamy do dzieciństwa
Szczęście, beztroska, zabawa... Niektóre książki pozwalają nam przenieść się znów do czasów dzieciństwa. Marcin Waincetel wskazuje ukochane historie, które warto sobie przypomnieć...
Varia
LubimyCzytać
9
Literackie domki z piernika
Jeśli po Świętach macie jeszcze siły patrzeć na jedzenie i jakimś cudem (bożonarodzeniowym cudem) zostały wam w kuchni jakieś niezjedzone pierniki, to może warto spróbować zbudować...
Popularne cytaty autora
Klara została królową krainy pełnej błyszczących lasów gwiazdkowych, przezroczystych pałaców marcepanowych, słowem, najpiękniejszych i najcu...
Klara została królową krainy pełnej błyszczących lasów gwiazdkowych, przezroczystych pałaców marcepanowych, słowem, najpiękniejszych i najcudowniejszych rzeczy, które się widzi, jeśli się patrzeć umie.
2 osoby to lubiąHoffmann, jak większość ludzi wybitnych, nie był czystej krwi jednorasowej: był pół-Niemcem, pół-Węgrem. - z przedmowy Antoniego Lange.
Hoffmann, jak większość ludzi wybitnych, nie był czystej krwi jednorasowej: był pół-Niemcem, pół-Węgrem. - z przedmowy Antoniego Lange.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Dziadek do orzechów E.T.A. Hoffmann
7,0
Czasy dzieciństwa, to coś co wspominamy zazwyczaj dobrze. Jest to okres, który darzymy estymą, a zarazem nostalgią. Jest to czas w naszym życiu beztroski, zabawy i zawiązywania pierwszych znajomości. Ten błogi okres, jednak kiedyś mija. Podobna rzecz ma się z książkami. Niektórzy z nas bardzo dobrze pamiętają swoja pierwszą przeczytaną książkę, która przeniosła nas w krainę wyobraźni, w której do tej pory, uwielbiamy przebywać. Bywa jednak, że nie pamiętamy naszej pierwszej lektury lub czytanki. Ja jako zapalony czytelnik bardzo dobrze sobie pamiętam, lektury narzucane przez oświatę. Oczywiście eksplorowałem literaturę na własną rękę. Czy to za namową nauczyciela języka polskiego czy też pani bibliotekarki. Do czego zmierzam…? Literatura dziecięca powinna moim zdaniem, być skierowana oczywiście do najmłodszych, ale również starszych czytelników, kiedy w książce są zawarte ważne treści i przesłanie. Czy tak jest z powieścią Ernesta T.A. Hoffmanna, „Dziadek do orzechów” ? Czy dobrze została wykreowana główna bohaterka? I jakie są moje wrażenia po lekturze? Zanim odpowiem na niniejsze pytania, przybliżę zarys tego opowiadania. Gdy siedmioletnia Klara w wigilijny wieczór z radością, ogląda upominki, jej uwagę zwrócił niezbyt urodziwy, Drewniany dziadek do orzechów. Od razu poczuła do niego sympatię, nie przeczuwała jednak, że to wydarzenie odmieni jej życie. Tak w telegraficznym skrócie brzmi opis fabularny. Zacznę od moich wrażeń. Niestety ta książeczka, zupełnie mi nie przypadła do gustu. Sam fakt, że czytałem opowiadanie na trzy razy, znamionuje o wielkiej nieatrakcyjności dzieła. Ani fabularnie, ani językowo opowiadanie niemieckiego pisarza mnie nie zachwyciło. Jest to jedna z klasyk dziecięcych, o której chcę jak najszybciej zapomnieć. Moja wrażliwość czytelnicza, zupełnie się rozjechała z namysłem i wizją autora. Moim skromnym zdaniem, książka nie może się spodobać osobie dorosłej. Jest to wykluczone. Chodzi tu przede wszystkim o przekaz, ale również styl powieści. Który jest infantylny, prosty i wręcz „dziecinny”. Zupełnie nie czułem klimatu dawnej epoki. Jest to o tyle smutne, że miałem wobec tej powieści pewne oczekiwania. Tym większe rozczarowanie moje, bowiem książka poległa na wszystkich segmentach literackich. Nawet główna bohaterka, zupełnie mnie do siebie nie przekonała. Klara to dziewczynka, która jak to dziecko wierzy w świętego Mikołaja i czar Bożego Narodzenia. Jej przygody, które można interpretować w dwójnasób, zupełnie mnie nie wciągnęły. Pod tym kątem powieść jest daleka od ideału. Nawet kreacja głównego antagonisty, to totalna porażka. Może przeze mnie przemawia osoba dorosła, i oceniam powieść zbyt surowo. Bowiem za kogo się mam, żeby tak bardzo krytykować klasykę światową. Ale nie będę zakłamywał rzeczywistości. I po prostu pisze to co czuję. Moje pięć gwiazdek, to może zbyt mało dla tego dzieła klasycznego. To moja subiektywna decyzja, i można się z nią nie zgadzać. Zawsze można polemizować. Natomiast moim skromnym zdaniem, pozycja ta ma jedynie racje bytu, gdy czytana jest przez rodzica, szkrabowi do poduszki. Bowiem opowiastka niemieckiego autora to świetny sposób na uśpienie dziecka. Summa summarum, jest to jedna z najgorszych powieści dziecięcych, którą dane mi było czytać. Moją ocenę trochę, podnosi fakt, że jednak dotrwałem do końca. Odradzam niniejszą pozycję, dojrzałemu czytelnikowi, jak i molom książkowym, którzy od tej powieści chcą zacząć przygodę z klasyką, bowiem łatwo można się zrazić. Dla mnie strata czasu. Nie Polecam.
Opowieści niesamowite z języka niemieckiego Johann Wolfgang von Goethe
7,3
Jak do tej pory chyba najlepszy tom – znacznie lepszy od „francuskiego”, ale i odrobinę lepszy od opowiadań rosyjskich. Na dobrą sprawę nie jest to nic dziwnego, biorąc pod uwagę niemieckie tradycje literackie, a i w spisie treści nie brak nazwisk zasłużonych dla gatunku, nawet jeśli nie tak znanych jak pisarze anglosascy.
Tradycyjnie pierwsze utwory są najstarsze, przez co najmniej przystępne z uwagi na swoją archaiczność, nie tyle językową, co kompozycyjną. Nie są to dojrzałe horrory, lecz neorenesansowe, w pierwszej kolejności obyczajowe, historie. Z każdym kolejnym opowiadaniem robi się lepiej, a tych naprawdę dobrych jest tutaj więcej niż w poprzednich zbiorach serii: „Pająk”, „Czarny pająk”, „Piaskun”, „Germelshausen” – te najbardziej zapamiętałem. Oczywiście nie należy spodziewać się po nich dynamiki współczesnego pisarstwa grozy, a wiadomych im wdzięku, nastroju i delikatności. Choć z tą delikatnością bym nie przesadzał, bo dużo w zbiorze sugestywnych scen, a także sporo odważnej (biorąc pod uwagę czasy) erotyki. Niemiec to w końcu Niemiec.
Książkę otwierają i zamykają teksty literaturoznawcze. Może się wydawać, że są one tylko dodatkiem, ale pominięcie ich będzie błędem – stoją bowiem jak zawsze na bardzo wysokim poziomie. Wprowadzają nas one w epokę, pomagają w interpretacji, wskazują na popularne motywy, wyciągają powiązania między utworami, przybliżają inspiracje autorów. Zdecydowanie jest to wartość sama w sobie.