Czterech Ojców River Conway Milena Grabowska 8,5
ocenił(a) na 101 dzień temu Życie nastoletniej River nigdy nie było zwyczajne. Gdy matka zostawiła ją w domu dziecka, ta długo czekała na swojego ojca. Logan w końcu po nią przybył, jednak nie sam, a wraz z trójką swoich przyjaciół. On, Ray, Isaak oraz Vincent wychowali dziewczynkę, która właśnie weszła w okres dorastania, a z tym pojawiło się wiele dociekliwości na temat jej przeszłości.
Nikomu, kto od dłuższego czasu śledzi mój profil, nie muszę przedstawiać tej historii. Jest ona ze mną od dłuższego czasu i miałam okazję poznać ją jeszcze na wattpadzie, gdzie zupełnie skradła moje serce. CORC długo zajmuje już czołówkę moich ulubieńców, a wraz z ponownym przeczytaniem, w formie papierowej, moja miłość pogłębiła się tylko bardziej, co chyba nie jest możliwe.
Postać River, jak i każdego bohatera, została niesamowicie wykreowana. Myślę, że każdy znajdzie w tej historii część siebie i uosobi się, z którymś z nich. Jako nastolatka, mogę śmiało stwierdzić, że River została niezwykle realistycznie wykreowana. Jej przemyślenia, zagwozdki, obawy – poczułam się w wielu aspektach zrozumiana. Nawet jej dziecięca naiwność nadała bardziej rzeczywistego obrazu.
Czterej ojcowie, czyli coś co bezkompromisowo wyróżnia najbardziej tę historię. Cały ten zamysł jest świetny – ciekawy i oryginalny. Tych czterech mężczyzn to cztery kompletnie różne osobowości, jednak mimo tak wielu różnic, łączy ich jedno. River. Miłość jaką jej przekazują jest tak piękna i ogromna. Często wprowadzają też zabawne momenty, które doprowadzają do łez. Dodatek o ich czwórce, to genialne rozwiązanie! Niby była to tylko jedna historia, a nadała ich niesamowitej przyjaźni jeszcze więcej wartości.
Wraz z pójściem River do liceum poznajemy nowych przyjaciół; Charlie’ego, Sally i Liama. Choć ich pierwsze spotkania nie wypadły najlepiej, to z czasem stworzyli cudowną paczkę. Każdy czymś się wyróżnia, ma inne przekonania, ale razem tworzą piękną przyjaźń.
W tej historii pojawia się jeszcze jeden bardzo ważny bohater. A jest nim Russell Bennett, czyli pierwsza, potajemna sympatia River, i nie tylko jej. Nie tylko jej, bo jeszcze moja. Jego nie da się nie pokochać. Niemal od pierwszych sytuacji z nim w roli głównej, wiedziałam, że skradnie moje serce. Jego osoba to po prostu usposobienie mojego ideału i jeżeli mój przyszły chłopak taki nie będzie, to go nie chcę. Czytając, dosłownie uśmiechałam się jak głupia i piszczałam. Nie ważne czy to był jakiś słodki moment, czy suchar.
CORC to książka, która ma specjalne miejsce w moim sercu. Jest nie tylko świetną rozrywką, ale przekazuje też wiele wartości. Uważam, że historię River powinna przeczytać każda nastolatka, oczywiście starsi również! Odnajdziecie tutaj swój dom, tak jak ja, i zakochacie się w stylu pisania Mileny. Po prostu musicie poznać tej historię!