Fortuna sprzyja umarłym Stephen Spotswood 7,0
ocenił(a) na 639 tyg. temu Zagadka zamkniętego pokoju, Nowy Jork w latach 40. XX wieku, para niekonwencjonalnych bohaterek, które łączą ze sobą długoletnie detektywistyczne doświadczenie i cyrkowe umiejętności. Prawda, że brzmi to świetnie dla wielbicielki kryminałów w retro stylu, czyli dla mnie. 😄
Czy bawiłam się świetnie? Zdecydowanie tak. Czy wyhaczyłam też rzeczy, które nie do końca mi pasowały? Niestety też tak. I tak autentycznie mi przykro, że nie mogłam tak w pełni skupić się przy tej książce tylko na zachwytach, bo ona ma taki potencjał jakich mało.
Jak sobie pomyślę o przygodzie detektywek Pentecost i Parker to, aż mi się same ręce rwą, by poznać kolejną. Jednocześnie zgrzyta mi w tej historii jej zbytnia współczesność w stylu pisania. Wiem, że nikt nie odda klimatu dawnych czasów jak osoby, które w tamtym czasie żyły, a wszystko wydane później to tylko stylizacja, ale są współczesne kryminały w retro stylu, którym się to udało. Tutaj brakuje mi większych kulturowych smaczków i takiego poczucia, że ta historia dzieje się w dawnych czasach. Są momenty, że w głowie przez żywiołowy opis zdarzyło mi się wykreować współczesną scenerię, po czym sama w myślach mówię do siebie: ej, zmień w wyobraźni scenerię, bo to się działo prawie 80 lat temu.
Z resztą to może jeszcze, by nie spowodowało, aż takiego problemu, jak wątek queerowy. Wszystko w porządku z samym go umieszczeniem, ale bardzo mnie razi to jak lekkie jest do niego podejście wśród sporej większości bohaterów. Czy przypadkiem w latach 40 to właśnie nie powinien być wyjątek, że ktoś jest tolerancyjny, a osoba o innej orientacji sek$ualnej raczej ma lęk przed tym, by się komuś ujawnić? Dobrze się to czyta i ma wpływ na fabułę, ale w stylu podejścia nie pasuje mi na czasy, w których został umieszczony. Co powoduję, że nie mogę sama dla siebie bez tego ale, rozkoszować się tą historią.
Bohaterki powieści to istne złoto i bardzo je polubiłam, zagadka też wypadła w porządku, chociaż bez szoku i czas spędzony z nią był przyjemny, ale... Szkoda, że było to ale.